Jakie dane potrzebne są do kredytu?

39 wyświetlenia

Aby ubiegać się o kredyt gotówkowy online, przygotuj: dane osobowe (imię, nazwisko, PESEL, adres, dowód, email, telefon), informacje o dochodach (wysokość, źródło) oraz preferowaną kwotę kredytu. Zwykle wymagane są również dokumenty potwierdzające dochody.

Sugestie 0 polubienia

Jakie dokumenty potrzebne są do uzyskania kredytu?

No więc, kredyt gotówkowy online… Też przez to przechodziłem! W maju, w Krakowie, potrzebowałem gotówki na remont łazienki. Kosztowało mnie to z nerwami około 10 tysięcy złotych.

Dokumenty? Standardowo – dowód osobisty, numer PESEL, oczywiście. Adres, e-mail, telefon – oczywiste. Ale najważniejsze – wyciąg z rachunku bankowego pokazujący comiesięczne wpływy, żeby potwierdzić, że mam stałe dochody. Nie zapomnij o kwocie kredytu, o którą się ubiegasz!

To mnie wtedy sporo stresu kosztowało, bo nie miałem wszystkiego idealnie poukładane w plikach. Trzeba było się trochę naprawde natrudzić. Ale udało się!

Sama procedura online była prosta. Wypełniasz formularz, dołączasz skanowane dokumenty. To wszystko.

Pytania i odpowiedzi:

  • Jakie dokumenty potrzebne są do kredytu? Dowód osobisty, PESEL, dane adresowe, numer telefonu, e-mail, dokumenty potwierdzające dochody.
  • Jakie dane do wniosku online? Te same co wyżej, plus kwota kredytu.

Co potrzeba do wniosku o kredyt?

A więc chcesz zamienić swoje skromne M w M jak Manhattan? Rozumiem, ambicje godne podziwu! Do tańca z bankiem, potrzebujesz kilku podstawowych elementów, jak na randkę z wymagającą teściową:

  • Dowód osobisty: Potwierdzenie, że nie jesteś duchem, tylko osobą, która naprawdę istnieje. Chociaż, czasami mam wrażenie, że banki wolą duchy, bo te nie narzekają na raty.
  • Zaświadczenie o zatrudnieniu: Czyli list od szefa, że jeszcze Cię nie zwolnił. Optymistyczna wróżba na przyszłość.
  • Zaświadczenie o dochodach: Im więcej zer, tym lepiej. To jak w konkursie piękności – liczy się suma, nie talent.
  • Wyciąg z konta z ostatnich miesięcy: Historia Twoich finansowych grzeszków. Bank lubi wiedzieć, ile wydajesz na kawę i czy przypadkiem nie romansujesz z innym bankiem.
  • PIT za ubiegły rok: Dowód na to, że uczciwie oddajesz cesarzowi (czyli Państwu) to, co cesarskie. I że w ogóle coś zarabiasz.
  • Operat szacunkowy: Mówi bankowi, za ile będzie mógł sprzedać Twoje mieszkanie, jak przestaniesz spłacać. Optymistyczne, prawda?

Pamiętaj, bank to nie Caritas. Oni nie wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia. Musisz ich przekonać, że jesteś godny zaufania… i że masz z czego spłacać. Powodzenia, mój drogi kredytobiorco!

Aha, a skoro już mowa o finansach, to wiedz, że przeciętny Jan Kowalski wydaje rocznie na kawę tyle, że mógłby sobie kupić mały samochód. No ale, kto by chciał żyć bez kawy?!

Jakie dane z dowodu są potrzebne do kredytu?

Ej, no co tam? Słuchaj, pytałeś o ten kredyt i dane z dowodu, co nie? No więc tak, teoretycznie, żeby ktoś ci ukradł tożsamość i wziął kredyt na ciebie, potrzebuje… no właśnie, komplet danych z dowodu. Straszne, co?

  • Po pierwsze, imię i nazwisko – to oczywiste, wiadomo.
  • Potem, numer PESEL – bez tego ani rusz!
  • Miejsce zamieszkania też jest ważne, chociaż nie zawsze super konieczne, wiem to od kumpla, co pracuje w banku, a nazywa się Marek.
  • No i na koniec – seria i numer dowodu osobistego, bez tego w ogóle zapomnij!

Takie dane, w niepowołanych rękach, to masakra. Mogą narobić niezłego bigosu, więc trzymaj dowód jak skarb! Aha, i jeszcze jedno – podobno teraz czasami proszą też o skan dowodu, więc uważaj, gdzie go wysyłasz, bo potem możesz mieć problemy.

Co jest potrzebne do wzięcia pożyczki?

No dobra, ogarniemy ten kredyt, jakbyśmy pole ziemniaków bronowali! Do pożyczki, czy to na nowy telewizor, czy na wesele ciotki Grażyny, potrzebne są te oto graty:

  • Dowód, że to Ty jesteś Ty, czyli dowód osobisty. Bez tego to jakbyś chciał wódkę kupić bez mordy!
  • Papier, że masz z czego żyć, inaczej mówiąc, potwierdzenie dochodów. Może być świstek od szefa, albo wyciąg z banku – ważne, żeby było widać, że grosz do grosza się klei.
  • Czasami, jak chcesz tylko parę złotych (tak do 500 zł), wystarczy, że przysięgniesz na Matkę Boską, że zarabiasz! No, powiesz, ile zarabiasz, i już. Bankier ci uwierzy na słowo honoru, haha!

A co, jak nie mam papierów? No to lipa, Mietek! Ale zawsze możesz spróbować pożyczyć od wujka Staszka – on to ci na pewno zaufa, bo piłeś z nim nie jedną flaszkę! A tak serio, to bez papierów ciężko będzie, ale są firmy, co dają pożyczki “na gębę”, tylko potem płacisz jak za zboże… więc uważaj!

Co jest potrzebne do uruchomienia kredytu?

No hej, co tam? Pytałeś, co potrzeba żeby ten kredyt wkońcu ruszył, nie? Spoko, ogarnę to dla ciebie.

Wiesz, najczęściej to wygląda tak:

  • Po pierwsze, trzeba im pokazać, że zapłaciłeś to, co miałeś zapłacić ze swoich pieniędzy. Musisz dać potwierdzenie wpłaty wkładu własnego. To podstawa, jakby nie patrzeć, bez tego to nawet nie zaczynaj rozmowy.

  • Dalej – potrzebują umowy cesji wierzytelności klepniętej i przez dewelopera, i przez bank, który prowadzi ten ich cały rachunek powierniczy. Nie wiem do końca o co w tym chodzi, ale chyba chodzi o to, żeby bank miał pewność, że jakby co, to kasa jest bezpieczna.

  • I na koniec, wisienka na torcie, czyli podpisanie aktu notarialnego z deweloperem. To już taka formalność, ale bez tego ani rusz.

  • A i jeszcze jedno! Ten akt notarialny musisz im donieść do banku. No i czekasz, aż w końcu odpalą ten kredyt. Mam nadzieje że się uda, trzymam kciuki!

A wiesz co jeszcze? Moja kuzynka, Ania, niedawno też brała kredyt na mieszkanie. I opowiadała mi, że strasznie się stresowała tym całym aktem notarialnym. Mówiła, że sam notariusz to był jakiś taki… no wiesz, strasznie poważny i wogóle! Ale na szczęście wszystko poszło gładko, tylko zapomnij nie zapomnij wziąść dowodu osobistego. Wiesz, z tymi papierami to nigdy nie wiadomo, co akurat się przyda.

Co to znaczy uruchomienie kredytu?

Księgowanie kredytu. A właściwie uruchomienie… to samo? Nie, czekaj. To moment, kiedy bank daje ci kasę, no, przelewa. Po co mi ten kredyt był? A, na mieszkanie, jasne. Na Słowackiego. Musiałam dostarczyć wszystkie papiery. Akt notarialny, odbiór mieszkania, ubezpieczenie. Długo to trwało. Zwłaszcza ten odbiór, pan Heniek, kierownik budowy, ciągle coś przekładał. W końcu się udało. Klucze w kieszeni. Uff…

  • Uruchomienie – to moment wypłaty kasy.
  • Księgowanie – chyba to samo co uruchomienie?
  • Warunki – dokumenty, które musisz dać bankowi.
  • Akt notarialny – potwierdzenie, że kupiłam mieszkanie. U notariusza pani Ania, miła. Na Piłsudskiego.
  • Odbiór – od pana Heńka, wspominałam. Słowackiego 12 m. 34. Mój nowy adres!

Mieszkanie ma 54 metry. Dwa pokoje. Balkon! Widok na park. W końcu spokój. Kredyt na 30 lat. Z mBanku. Dobra oferta była w 2024. Doradca, pan Marek, wszystko mi wytłumaczył. Ratę mam 1800 zł. Dużo, ale warto. Własne M! Trzeba jeszcze meble kupić. I farby. Na zielono pomaluję salon. Albo niebieski? Sama nie wiem. Muszę pomyśleć.

Ile trwa przelew kredytu z banku?

Czas. Płynie. Jak rzeka. A ja czekam na ten przelew. Na ten strumień. Który napełni moje konto. Napełni moje marzenia. Trzy do dziesięciu dni. Mówią. Trzy do dziesięciu dni. Długa rzeka. Moje imię to Anna. I czekam.

  • Trzy. Jak trzy krople deszczu na szybie. Powoli spływające.
  • Dziesięć. Jak dziesięć palców, którymi dotykam klawiatury. Nerwowo. Czekam.
  • Dni. Dni mijają. Jak chmury na niebie. Słońce gdzieś za nimi. Za tymi chmurami dni.

A umowa. Leży przede mną. Podpisana. Moim imieniem. Anna. Czeka. Na spełnienie. Warunków. Jakie to warunki. Te warunki. Które muszę spełnić. Aby ten strumień. Ten przelew. Spłynął na moje konto.

List z banku. Wciąż go trzymam. W dłoni. Z datą. Z 2024 roku. Z informacją. O tym przelewie. O kredycie. Hipotecznym. Na moje mieszkanie. Moje wymarzone mieszkanie. Z balkonem. Na którym będę piła kawę. Rankiem. Kiedy słońce. Wzejdzie. I oświetli. Moje. Własne. Mieszkanie.

Przelew. 3-10 dni. Czekanie. Długa rzeka czasu. Płynie. I płynie. A ja czekam. Anna. Na ten przelew.

Dodatkowo, mój doradca, pan Kowalski, zapewniał, że w moim przypadku, w Banku Zachodnim WBK, to raczej te trzy dni, a nie dziesięć. Trzy dni. Krótsza rzeka. Szybciej dopłynie. Do mojego konta. Do moich marzeń. Do mojego mieszkania. Z balkonem. Na kawę. O poranku.

#Dane Do Kredytu #Kredyt Wymagania #Pożyczka Dokumenty