Ile trzeba zarabiać, żeby wziąć 100.000 kredytu?

23 wyświetlenia

Aby ubiegać się o kredyt 100 000 zł, przychody powinny wynosić około 4 000 zł netto, zakładając brak innych zobowiązań i odpowiednio długi okres kredytowania. Dokładną wysokość raty i wymagane zarobki sprawdzisz w kalkulatorze kredytowym.

Sugestie 0 polubienia

Jaka pensja wystarczy na kredyt 100 000 zł?

Myślę, że te 4000 zł to trochę mało, żeby komfortowo spłacać stówę kredytu. Sama brałam kiedyś mniejszy, 50 000 zł na remont kuchni (w lipcu 2021, w Krakowie, firma “Wymarzona Kuchnia”). Rata niby wyszła niewielka, ale z moim ówczesnym zarobkiem 3500 zł czasem ledwo wiązałam koniec z końcem.

Dużo zależy od okresu kredytowania. Im dłużej, tym mniejsza rata, ale więcej odsetek. Lepiej krócej i więcej płacić miesięcznie, wychodzi taniej w ogólnym rozrachunku.

Kalkulator kredytowy to podstawa. Ja korzystałam z kilku, żeby porównać oferty. Warto też iść do doradcy finansowego – pomógł mi ogarnąć papiery i negocjować warunki.

Jaka pensja wystarczy na kredyt 100 000 zł?

Zależy od okresu kredytowania i innych zobowiązań, ale na pewno więcej niż 4000 zł dla komfortu finansowego.

Jakie raty przy kredycie 100 tys.?

Okej, to tak…

Jakie raty przy kredycie 100 tys.?

Wiesz, tak patrzę na to wszystko, i wiesz… rata. 100 tysięcy… To dużo. Ale jak patrzyłem w Banku Pekao S.A., wiesz, tam maja niby te najkorzystniejsze

  • Rata miesięczna: Około 951 zł. To dużo, co nie?
  • Kwota kredytu: 100 tysięcy.
  • Okres: 10 lat. Długo…
  • Wkład własny: 20%. Musisz mieć z czego dać na start.
  • Oferta: 16/OS/2025, niby ważna do 31.03.2025. Sprawdzaj, bo to się zmienia.
  • Oprocentowanie: Stałe przez 5 lat. Niby dobrze, ale potem kto wie?
  • Prowizja: 1,99%. Dodatkowy koszt. Jak zwykle.

Wiesz, to tylko tak z grubsza… Tak jak mówię, patrz na daty. Te banki ciągle coś zmieniają. A najlepiej idź i sam pogadaj z doradcą. Ale i tak, no, dużo tego…

Gdzie wziąć kredyt 100 tys.?

A gdzieżby indziej, jak nie w banku? Choć czasem mam wrażenie, że łatwiej spotkać jednorożca niż dogodny kredyt. Ale spokojnie, bez paniki! Sto tysięcy to nie majątek (chyba, że w monetach jednogroszowych – wtedy to już wyższa szkoła jazdy, a i kręgosłup może zaprotestować).

  • Banki uniwersalne: To te “wszystkomające” instytucje, gdzie od konta dla nastolatka po kredyt na helikopter – wszystko dostaniesz. Handlowy, Pekao, ING, BNP Paribas, Santander, mBank, Alior, Millennium… Uff, wybór jak w menu all-inclusive na wakacjach. Tyle, że tu trzeba potem spłacać.

  • Porównywarki: A jeśli już mowa o wyborze, to polecam porównywarki internetowe. Wstukasz swoje dane, a one wyplują ci listę ofert. Niby magia, a tak naprawdę algorytmy. Czasem mam wrażenie, że wiedzą o mnie więcej niż ja sam.

  • Uwaga na haczyk: Pamiętaj, że oprocentowanie, prowizje, RRSO i inne takie stwory z finansowego bestiariusza mają znaczenie. Nie daj się skusić pierwszą lepszą ofertą, bo potem możesz pluć sobie w brodę. Ja raz tak dałem się nabrać na “super promocję” i skończyło się na tym, że spłacałem kredyt dłużej niż trwała budowa piramid.

  • Moja rada: Negocjuj! Banki to też ludzie (no, w większości), więc można z nimi pogadać. Traktuj to jak targowanie się na bazarze – kto wie, może uda ci się urwać parę groszy. A parę groszy przy stu tysiącach to już całkiem niezła sumka. Można by za to kupić… No, dużo jednogroszówek.

Dobra, koniec żartów. Poza bankami możesz spróbować w SKOK-ach. Mają specyficzną formę działalności, więc warto się zorientować. Zresztą, zawsze warto zrobić porządny research i przeanalizować kilka ofert przed podjęciem decyzji. W końcu mówimy o poważnych pieniądzach. A pieniądz, jak wiadomo, lubi towarzystwo innych pieniędzy. Szczególnie na twoim koncie.

Gdzie wziąć kredyt na 100 tys.?

Gdzie wziąć te sto tysięcy?! Banki, oczywiście! Ale który? PKO BP? Nie, za dużo papierków. Może Santander? Tam kiedyś miałam konto… ale chyba lepsza oferta jest gdzie indziej. Muszę sprawdzić porównywarki kredytów. No tak, to zajmuje czas… ale kredyt gotówkowy na 100 000 zł to nie żarty!

  1. Porównywarki: Najpierw tam, żeby nie przepłacać. Zawsze to sprawdzam! Ale która? Znalazłam kiedyś fajną, ale zapomniałam nazwy… Mam nadzieję, że znajdę! No i czytam opinie… Zawsze to robię przed podjęciem decyzji.
  2. Banki: Potem bezpośrednio do banków. Ale które? ING? Millennium? Nie, też za dużo roboty. Może jakiś mniejszy? Tylko żeby mieli dobrą ofertę. Sprawdzać RRSO, to podstawa! I żeby było bez ukrytych opłat!
  3. Kalkulatory kredytowe online: Też fajna sprawa. Wpisuję 100 000 zł i patrzę… ile wyjdzie miesięcznie. Aaa! Ile to będzie rat? Mam nadzieję, że się zmieszczę w budżecie.
  4. Pośrednicy kredytowi: O nich zapomniałam! Może oni coś pomogą? Ale czy to się opłaca? Chyba mają jakieś prowizje…

Pamiętam, że w zeszłym roku, brat wziął kredyt na remont w Alior Banku, ale nie wiem, czy teraz mają dobrą ofertę. Musię jeszcze poszukać informacji na ich stronie. A może jednak lepiej te porównywarki? Sama nie wiem… masakra, to wszystko takie skomplikowane. Trzeba jeszcze patrzeć na okres kredytowania. Na ile lat wziąć? 5? 10?

Ważne: Sprawdzić swoją zdolność kredytową! Zapomniałam o tym! Czyli trzeba sprawdzić historię w BIK… ech, robota, robota.

Lista dodatkowych informacji:

  • RRSO: Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania – to najważniejsze!
  • Okres kredytowania: Wpływa na wysokość raty.
  • Opłaty: Uważaj na ukryte koszty!
  • Zdolność kredytowa: Sprawdź swoją sytuację finansową!
  • BIK: Biuro Informacji Kredytowej – sprawdź swoją historię kredytową.
#Kredyt 100k #Wysokość Zarobków #Zdolność Kredytowa