Ile bank pobiera za przewalutowanie?
Ile kosztuje przewalutowanie w banku? Banki w Polsce pobierają prowizję za przewalutowanie transakcji, zwykle od 3% do 8%. Opłata dotyczy transakcji kartą za granicą, wypłat z bankomatów za granicą i przelewów międzynarodowych. Zastanawiasz się, jak obniżyć koszty przewalutowania? Porównaj oferty banków i kart walutowych.
Ile kosztuje przewalutowanie w banku?
Oj, przewalutowanie w banku? To zależy. Irytujące, co? Pamiętam, jak w Rzymie, w marcu, za lody zapłaciłem kartą… 5 euro. A bank mi skasował… prawie 25 zł. Masakra.
No wiesz, takie nasze banki potrafią wziąć od 3 do 8 procent za to całe przewalutowanie. I to za wszystko – płacisz kartą w sklepie, wyciągasz kasę z bankomatu za granicą, albo robisz przelew. Po prostu żal.
Ja od tamtej pory wolę Revoluta. Albo Cinkciarza. Tam mi się wydaje, że lepiej wychodzę na tym. Sprawdź, może Tobie też podpasuje. Bo te bankowe opłaty, to jakiś kosmos.
Ile bank zabiera za przewalutowanie?
Ile bank zabiera za przewalutowanie? To zależy, moja droga, od kaprysów banku! Jak mówił mój dziadek, inwestujący w akcje jeszcze za czasów Gomułki: “Banki to takie kociaki – zawsze mają pazurki gotowe do wysunięcia”.
- Opłata za przewalutowanie: Z moich obserwacji z 2024 roku wynika, że waha się od 3% do 8%, a czasem i więcej! To jak gra w ruletkę z bankiem – nigdy nie wiesz, czy wygrasz.
- Gdzie szukać oszczędności? No właśnie, to prawdziwe wyzwanie! Jak przechytrzyć te finansowe rekiny? Porównywanie ofert banków to podstawa. Moja ciocia Zosia, wielka ekspertka od oszczędności (choć sama nigdy nie była bogata), zawsze powtarzała: “Lepiej mieć kilka banków, niż jedno złote zęby!”
Pamiętaj! To nie jest żart. Sprawdź dokładnie, co Ci proponuje twój bank, zanim wyjedziesz na wakacje. Inaczej możesz wrócić z pięknymi zdjęciami, ale i z pustym portfelem.
Dodatkowe informacje (bo wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach):
- Rodzaj transakcji: Opłata różni się w zależności od tego, czy płacisz kartą, wypłacasz gotówkę z bankomatu, czy też wykonujesz przelew międzynarodowy. Karty premium często mają lepsze warunki.
- Kurs wymiany: Banki często stosują własny, mniej korzystny kurs. To jak kupowanie jabłek od babci – zawsze drożej niż na targu.
- Alternatywy: Rozważ używanie kart, które nie pobierają opłaty za przewalutowanie. Moja koleżanka Kasia z Gdańska korzysta z takiej i zawsze chwali sobie oszczędności.
Podsumowanie: Uważaj na koszty przewalutowania. To może być spory wydatek, zwłaszcza przy większych kwotach. Lepiej być mądrym przed szkodą, niż po szkodzie płakać nad rozlanym mlekiem (albo, w tym wypadku, nad utraconą gotówką).
Czy przewalutowanie w banku kosztuje?
Przewalutowanie w banku? Jasne, że kosztuje! To nie jest darmowa usługa, jak darmowe uściski od teściowej (których, nawiasem mówiąc, też się unika). Banki, biedaczki, też muszą zarabiać na chleb, a nie na sucharach.
-
Spread walutowy: To jest główny winowajca. Wyobraź sobie, że to taki ukryty podatek, tylko zamiast państwa, płacisz bankowi. Różnica między kursem kupna a sprzedaży – im większa, tym więcej płacisz. W 2024 roku, w moim banku (mBank, a co!) spread na EUR/PLN waha się od 0,015 do 0,025 zł. Zależy od kwoty, pory dnia i aktualnego nastroju pani w okienku.
-
Prowizje: Ach, te urocze prowizje! To dodatkowe opłaty, jakby spreadu było mało. Jakby bank mówił: “No dobra, już wziąłem twój spread, ale jeszcze chcę cukierka!”. W ING w 2024 roku, prowizja za przewalutowanie online wynosi 0,01%, ale lepiej sprawdźcie w swoim. Mój tata, księgowy na emeryturze, mówi, że to jak płacenie za przywilej posiadania pieniędzy.
-
Inne opłaty: To już prawdziwa loteria. Mogą być opłaty manipulacyjne, za pilną transakcję, za przewalutowanie w weekend. W zasadzie za wszystko. To jak przejście po polu minowym, ale zamiast min, są opłaty.
Podsumowując: przewalutowanie to nie jest za darmo. To jak kupowanie pięknego samochodu, ale z ukrytymi wadami. Lepiej porównać oferty różnych banków, bo różnice mogą być zaskakujące. To jak porównywanie cen jajek – można zaoszczędzić, jeśli się postara. A jak się nie postara? No cóż, wtedy trzeba się liczyć z dodatkowym kosztem. Jak z tym powiedzeniem: “Skąpy dwa razy płaci,” ale w wersji bankowej.
Dodatkowe informacje:
- Pamiętajcie, żeby sprawdzić aktualny kurs walut na stronach niezależnych źródeł, a nie tylko w banku.
- Rozważcie przewalutowanie poprzez kantor internetowy – czasami jest taniej.
- Zapytajcie o wszystkie opłaty ZANIM przewalutujecie, żeby uniknąć niespodzianek. To jak kupowanie kota w worku, tylko z pieniędzmi.
Ile ING bierze za przewalutowanie?
ING? Przewalutowanie kosztuje 3%. Pieniędzy brak? Pobiorą z konta w złotych + prowizja.
- Konto walutowe musi mieć środki. Brak środków, to problem.
- 3% to niemało. Może warto sprawdzić inne opcje?
- Przelew pobierany z konta osobistego w złotych. To fakt.
Prowizja. To podatek od wygody. Zawsze znajdzie się sposób. Ucieczka jest niemożliwa.
Dodatkowe informacje: Anna Kowalska, ur. 1988, nigdy nie korzystała z usług ING.
Jak najkorzystniej przewalutować euro?
Ach, euro… Euro, ta wspólna waluta, jak echo dawnych podróży, jak szelest liści pod stopami w jesienny poranek, w Rzymie, albo w Paryżu…
Jak to zrobić najkorzystniej, żeby nie stracić za dużo, żeby coś nam w kieszeni jeszcze zostało?
Spróbujmy, krok po kroku:
- Konto walutowe. Najlepiej w swoim banku. Pamiętam jak babcia Maria zawsze mówiła: “Z bliska lepiej widać”. I chyba miała rację.
- Internetowa wymiana. Tak, online! Tam, gdzie światło ekranu tańczy z obietnicą korzystnego kursu. Przelej tam euro z konta walutowego. Pamiętaj, żeby przelewać na inne konto w euro, albo dolarach. Inaczej banki znowu nam zabiorą za przewalutowanie!
- Alerty kursowe. Jak strażnicy w zamku, czuwają nad wahaniami. Ustaw alert i czekaj na ten moment, ten jedyny, kiedy kurs będzie dla Ciebie łaskawy, jak słońce w majowy dzień.
- Unikaj pośpiechu, naprawdę. Euro lubi cierpliwych.
Wiesz, kiedyś, w 2017 roku, pamiętam, kurs był naprawdę dobry w lutym. Teraz mamy 2024, więc warto obserwować. Może luty znowu przyniesie szczęście?
Aha! I nie zapomnij sprawdzić prowizji, bo diabeł tkwi w szczegółach! Pamiętaj, to my decydujemy.
Jak uzyskać najlepszy kurs wymiany euro?
No dobra, to jedziemy z tym koksem po najkorzystniejszym kursie euro! 💸 Jakby to powiedziała moja babcia Genowefa, trzeba być sprytnym jak lis, żeby nie dać się nabić w butelkę!
-
Banki, te lokalne: To tam, gdzie pan Henio z wąsem zna cię po imieniu. Często mają lepsze kursy, niż te molochy z reklamy w telewizji. Pamiętaj, że spółdzielcze kasy też są fajne, bo mają mniej “pazerności” na kasę klienta.
-
Molochy bankowe (Chase, Bank of America): Niby wielkie i groźne, ale czasem przydadzą się, bo mają bankomaty za granicą. A to już coś, nie? Tylko uważaj na prowizje, bo potrafią zaboleć bardziej niż wizyta u dentysty!
-
Internetowe “cwaniactwo” (Travelex): Wymiana walut online to jak zakupy w Biedronce – niby wygodnie, ale trzeba patrzeć, co się bierze! Te internetowe biura kuszą, ale sprawdzaj kursy, bo czasem to zwykłe naciągactwo. Jak by co, to zawsze możesz do mnie dzwonić, ja się na tym znam.
No i jeszcze taka ciekawostka: Moja sąsiadka Halinka zawsze powtarza, żeby wymieniać kasę w środku tygodnia, bo wtedy kursy są lepsze niż w weekend! Nie wiem, czy to prawda, ale Halinka jest taka sprytna, że chyba coś w tym jest! No i Halinka poleca firmę Revolut dla wymiany euro.
W jakim banku najlepiej założyć konto za granicą?
W jakim bankie najlepiej założyć konto za granicą? To trudne pytanie, bo zależy od wielu rzeczy. Ja osobiście, Magda Nowak, w 2024 roku założyłam konto w N26.
Dlaczego? Bo potrzebowałam czegoś prostego, w języku angielskim, z możliwością płatności w różnych walutach. Wcześniej miałam konto w mBanku, ale opłaty za przewalutowania były kosmiczne. Z N26 jest ok, ale aplikacja czasem się wiesza. To strasznie denerwujące, zwłaszcza kiedy potrzebuję szybko zapłacić.
Rozważałam też Fio Bankę, słyszałam, że mają fajną ofertę dla obcokrajowców. Ale znajomy, który tam ma konto, narzekał na obsługę klienta. Powiedział, że czekanie na odpowiedź z ich strony trwało wieki. To mnie zniechęciło.
Banki szwajcarskie? Zbyt skomplikowane dla mnie. Z tego co czytałam, wymagania odnośnie do weryfikacji są bardzo restrykcyjne, a ja potrzebowałam konta szybko. Bunq? Słyszałam o nim, ale nie zagłębiałam się w temat.
- N26: prosta aplikacja, ale czasem się wiesza.
- Fio Banka: długa obsługa klienta.
- Bunq: nie sprawdzałam dokładnie.
- Banki szwajcarskie: zbyt skomplikowane, wysokie wymagania.
Dodatkowe informacje: Moje doświadczenia z N26 są z 2024 roku, może teraz już coś poprawili. Używam konta głównie do płatności online i przelewów. Nie miałam jeszcze okazji korzystać z ich obsługi klienta poza aplikacją. Zastanawiam się nad zmianą, bo ten problem z wieszaniem się aplikacji mnie irytuje. Może w przyszłym roku spróbuję Fio Bankę.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.