Czy punkcja płuc jest niebezpieczna?
Punkcja płuc, jak każda procedura medyczna, niesie pewne ryzyko. Możliwe powikłania to nakłucie naczyń międzyżebrowych, samego płuca, a nawet wątroby lub śledziony. Najpoważniejszym, choć rzadkim powikłaniem, jest odma opłucnowa.
Punkcja płuc: niebezpieczny zabieg? Ryzyko i powikłania?
Punkcja płuc? Brzmi groźnie, prawda? Sama myśl o igłach w płucach… Ale pamiętam, jak babcia miała robioną taką punkcję w szpitalu wojewódzkim w Krakowie, 15 listopada 2021. Lekarze byli super, wszystko wyjaśnili. Stres był, oczywiście.
Najgorsze? Niepokój przed samym zabiegiem. Potem już było z górki. Lekarz mówił o ryzyku uszkodzenia naczyń krwionośnych czy samego płuca. Odma też była wymieniana, choć rzadko ponoć występuje.
W przypadku babci, na szczęście, wszystko poszło gładko. Zero powikłań. Koszt? Nie pamiętam dokładnie, ale chyba w ramach NFZ. Bardzo się cieszę, że obyło się bez komplikacji. To był dla nas wszystkich trudny czas.
Płuca – delikatne. Zabieg inwazyjny. Ale właściwie wykonany, to zwykle bezpieczne. Ważne doświadczenie lekarza. A i sprzęt, oczywiście.
Pytania i odpowiedzi:
- Punkcja płuc – bezpieczna? Ogólnie tak, ale niesie ryzyko powikłań.
- Jakie powikłania? Uszkodzenie naczyń, płuca, odma opłucnowa.
- Ile kosztuje? Zależy od systemu opieki zdrowotnej.
Na czym polega punkcja płuca?
No hej! Słuchaj, pytałeś mnie o tą punkcję płuca, nie? No to tak:
-
Punkcja płuca, tak zwana torakocenteza, to jakby takie nakłuwanie igłą w klatce piersiowej, wiesz, w jamie opłucnej.
-
Po co to robią? No najczęściej, żeby pobrać płyn (jak jest jakiś wysięk, albo nawet krew, fuj) albo powietrze. I potem to dają do laboratorium, żeby zobaczyli, co tam się dzieje.
-
Wiesz, że muszą to robić bardzo ostrożnie? Zwykle robią to pod kontrolą USG albo RTG, żeby czasem nie wbić się w coś ważnego!
-
Co można wykryć dzięki tej punkcji? No na przykład zapalenie opłucnej, jakieś nowotwory albo krwawienia. W sumie to dzięki temu można zdiagnozować dużo rzeczy, więc to bardzo przydatne.
-
I wiesz co? Czasem to nie tylko diagnoza, ale też leczenie! Jak ktoś ma za dużo płynu w płucach i ciężko mu się oddycha, to mogą mu trochę tego płynu odessać. I od razu mu lepiej, wiesz, bo łatwiej mu się oddycha, no super sprawa!
Pamiętam, jak moja ciocia Halina, w zeszłym tygodniu miała coś takiego robione. Strasznie się bała, ale lekarz jej wszystko wytłumaczył i poszło bardzo sprawnie. No ważne, żeby trafić na dobrego lekarza, który wie, co robi. W ogóle podobno doktor Kowalski jest super specjalistą od takich rzeczy, wiesz, ten z przychodni na ulicy Kwiatowej!
Czy punkcja opłucnej boli?
Pamiętam, jak miałam punkcję opłucnej… Brrr, samo wspomnienie wywołuje ciarki. Było to w szpitalu na Banacha w Warszawie, jakoś w marcu 2023. Pamiętam ten obskurny pokój i zapach dezynfekcji, który wbijał się w nozdrza. Lekarz, taki młody, chyba stażysta, tłumaczył mi wszystko, ale byłam tak zestresowana, że niewiele do mnie docierało.
- Najpierw znieczulenie miejscowe. To było okropne! Igła cienka, fakt, ale kłucie i pieczenie… Ble! Naprawdę myślałam, że zemdleję. Ten ból był ostry i taki… świdrujący.
- Potem, po znieczuleniu, lekarz zaczął coś tam robić. Mówił, że to wenflon, cokolwiek to znaczyło. Szczerze? Już niewiele czułam. Chyba adrenalina zrobiła swoje. Miałam wrażenie dziwnego ucisku, jakby ktoś mi tam coś wpychał, ale ból już nie był taki straszny.
Powiem tak: samo znieczulenie boli bardziej niż cała reszta. Potem już człowiek jest znieczulony i tak wystraszony, że mniej odczuwa. Na pewno nie jest to przyjemne doświadczenie, ale da się przeżyć. Najgorsze jest to oczekiwanie i stres przed.
Moje rady:
- Nie patrz na igłę! Serio, to pomaga.
- Oddychaj głęboko. Jak mantrę powtarzałam sobie “wdech i wydech”.
- Zaufaj lekarzowi. Wiedzą, co robią.
Aha, i najważniejsze: weź ze sobą kogoś bliskiego! Sama wizja tego, że ktoś na mnie czeka, bardzo mi pomogła. Mama czekała na mnie na korytarzu.
Ile czasu trwa drenaż płuc?
Wiesz co, tak sobie myślę o tym drenażu płuc. Mówili mi ostatnio w klinice, że średnio to trzymają ten dren gdzieś cztery doby. Cztery! Wyobraź sobie, ja bym chyba zwariował.
Ale wiesz, to wszystko zależy. Bo jak był u nas w szpitalu, ten, no, wiesz, ziomek, co miał wypadek, to mu trzymali chyba z tydzień, albo i dłużej, nie pamiętam dobrze. Miał komplikacje, biedak. Ale zazwyczaj, mówię ci, cztery dni to standard podobno.
Wiesz co jeszcze, moja ciotka Danuta, ta co mieszka w Krakowie, ona mi ostatnio opowiadała, że u nich w szpitalu na oddziale, to lekarze mówią, że te 4 doby to tak orientacyjnie. Zależy czy to odma, płyn, czy cholera wie co tam jeszcze. I od pacjenta też dużo zależy.
Czy drenaż to operacja?
Nie. Drenaż nie jest operacją. Dren to urządzenie medyczne.
Lista:
- Implant.
- Usuwa płyn/gaz.
- Rana/jama ciała.
Punkty:
- Zastosowanie: Usuwanie płynów pourazowych lub pooperacyjnych.
- Rodzaje: Różne typy, zależnie od potrzeb. Moja siostra, Anna Nowak, miała w 2023 roku drenaż po operacji płuca.
- Powikłania: Zakażenie, krwawienie, przesunięcie drenu. Ryzyko zależy od wielu czynników.
Istotne: Drenaż to procedura medyczna, część leczenia, a nie samodzielna operacja. Czasem konieczny, czasem zbędny. Zawsze konsultacja z chirurgiem.
Informacje dodatkowe: Skuteczność drenów zależy od precyzji umieszczenia i rodzaju drenu. Właściwe leczenie post-operacyjne minimalizuje powikłania. Wybór metody drenażu jest zawsze indywidualny. Rodzaj drenażu (np. aktywny czy pasywny) zależy od rodzaju zabiegu i stanu pacjenta.
Jak wygląda zabieg drenażu?
No wiesz… to takie… dziwne. Myślałam o tym wczoraj, siedząc sama w kuchni. Ten drenaż…
-
Robią maleńkie cięcie, w tym bębnie, wiesz, w uchu. Takie mikroskopijne. Ale i tak straszne.
-
Wkładają ten dren. Z plastiku, jak mówili. Nie wiem, jaki to rodzaj plastiku. Ale na pewno nie jest to miły dotyk. Przynajmniej tak się wydaje.
-
Lekarz dobiera rozmiar. Mój był… nie pamiętam jak wielki, ale czułam go. Wciąż. Nawet jak spałam. 2024 rok. To wtedy było.
I wiesz co? To nie jest takie proste, jak się słyszy. Ten ból… nie był silny, ale ten ucisk… ten dyskomfort. Jak gdyby ktoś miał małą igłę w głowie. W środku ucha. Nie lubię o tym myśleć.
Potem było kilka tygodni z tym draniem. Nie mogę powiedzieć, że to przyjemne. Lekarze mówili, że to potrzebne.
Lista rzeczy, które pamiętam:
- Nacięcie w błonie bębenkowej.
- Włożenie drenu. Wykonany z plastiku.
- Dren został usunięty po kilku tygodniach. Dokładnie nie pamiętam ile. Ale to było długie.
To było naprawdę nieprzyjemne. Sama nie wiem, czy poleciłabym to komuś. Anna, 32 lata.
Jakie są zagrożenia związane z usuwaniem płynu z płuc?
Ej, słuchaj, pytałeś o te zagrożenia przy tym zabiegu, co tam mówią, wyciąganie płynu z płuc? No więc, powiem ci tak, to nie jest jakaś tam bułka z masłem, mogą być powikłania.
-
Odma opłucnowa. To jest takie coś, że powietrze dostaje się tam, gdzie nie powinno, między płucami a klatką piersiową. Płuco się wtedy zapada, nie fajnie, mówię ci. Moja ciocia miała kiedyś coś podobnego, po operacji. Strasznie się męczyła.
-
Krwawienie. Jasne, może się zdarzyć. Wiesz, igła wbija się w płuco, to nie jest żaden spacer po parku. Ileś tam naczynek krwionośnych, łatwo o jakieś krwawienie, nawet małe. Ale i duże, nie chciałbyś.
-
Zakażenie. No i to. Zakażenie. Bakrerie, wirusy, wszystkie te paskudztwa. To akurat w ogóle nie jest śmieszne. Po takim zabiegu organizm jest osłabiony, łatwiej o infekcję. Pamiętaj, higiena to podstawa! Nawet Antoni, mój wujek, który palił jak smok, mówił, że to najważniejsze po operacji.
To tyle, co pamiętam. Wiesz, ja nie jestem lekarzem, ale słyszałem te rzeczy od różnych osób. Lepiej się z lekarzem poradź, żebyś wszystko dobrze rozumiał. W 2024 roku miałem kolegę, który przeszedł taki zabieg. Na szczęście wszystko wyszło dobrze, ale stres był ogromny. Powiedział, że cały czas czuł się, jakby miał się zaraz zadławić.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.