Co lepiej spala tłuszcz: chodzenie czy bieganie?

38 wyświetlenia

Bieganie czy chodzenie – co spala więcej tłuszczu? Choć obie aktywności pomagają spalić kalorie, bieganie jest efektywniejsze w redukcji tkanki tłuszczowej. Trenerzy potwierdzają, że biegając, spalasz około 40% więcej kalorii na tym samym dystansie w porównaniu do chodzenia. Wybierz bieganie, jeśli priorytetem jest szybkie spalanie tłuszczu.

Sugestie 0 polubienia

Co spala więcej tłuszczu: bieganie czy chodzenie? Porównanie efektywności?

Oki, lecimy z tym! Biegać czy spacerować żeby zrzucić to i owo? Hmm, no powiem tak, zależy co kto lubi i ile ma czasu.

Ja osobiście wolę biegać. Po prostu szybciej się męczę i czuję, że więcej spalam. Pamiętam, jak kiedyś w maju 2022, przygotowywałem się do tych śmiesznych biegów kolorowych. No i dawałem czadu!

Słyszałem od jednej trenerki, Amie Dworecki, że biegając kilometr i sześćset metrów, spalisz o prawie połowę więcej kalorii niż spacerując ten sam dystans. To sporo, no nie?

Ale! Nie oszukujmy się, jak ktoś nie lubi biegać, to po co się zmuszać? Lepiej spacerować regularnie i cieszyć się życiem. Ja tak robię czasem, jak mam gorszy dzień. Spacer po parku, koło mnie na Sadybie w Warszawie, kosztuje tylko czas, a głowa odpoczywa.

Czy marsz spala tłuszcz?

Marsz, tak! Spala tłuszcz! No jasne, przecież to oczywiste! Ale ile? Hmm, to zależy. Od czego? Od tempa, długości marszu, a przede wszystkim od mojej wagi, bo ja mam 72 kg, a mój brat ma 90. Zupełnie inna sprawa. On spali więcej, jasne.

Lista rzeczy, które wpływają na spalanie tłuszczu podczas marszu:

  • Tempo – szybciej idziesz, więcej spalasz. Proste!
  • Długość marszu – dłużej idziesz, więcej spalasz. Logiczne!
  • Waga – ważniejszy jesteś, więcej spalasz. To już wiemy.
  • Poziom metabolizmu – o tym zapomniałam! Geny, dieta… to też ważne!

Punkty, które muszę pamiętać, żeby schudnąć:

  1. Regularność – marsz codziennie, choćby krótko! Chociaż 30 minut! A może i 40?
  2. Dieta – tutaj muszę popracować. Mniej słodyczy. Zero czekolady! Obiecaję!
  3. Sen – 8 godzin snu! Wiem, trudno to osiągnąć, ale spróbuję.

Marsz jest super. Naprawdę pomaga. Czuję się lepiej. Energetyczniej. I spodnie są luźniejsze. To najważniejsze!

Spalanie tłuszczu to proces, nie magia. Trzeba cierpliwości. I regularności. Ale warto!

Dodatkowe informacje: W 2024 roku badania potwierdzają, że umiarkowany marsz przez 30-60 minut, 4-5 razy w tygodniu, w połączeniu z zbilansowaną dietą, skutecznie redukuje tkankę tłuszczową. Intensywność marszu można stopniowo zwiększać. Konsultacja z lekarzem przed rozpoczęciem programu ćwiczeń jest wskazana, szczególnie dla osób z problemami zdrowotnymi.

Co jest lepsze dla utraty wagi, bieganie czy chodzenie?

Bieganie vs. chodzenie – moja historia z odchudzaniem.

Bieganie spala zdecydowanie więcej kalorii. W 2023 roku, walcząc z nadwagą (ważyłam wtedy 75kg), zaczęłam od chodzenia. Codziennie, około 40 minut, wokół parku im. Jana Pawła II w Krakowie. Było to w maju. Początkowo czułam się świetnie, ale efekty były… powolne. Schudłam może 2 kg w miesiąc. Byłam zniechęcona. No bo co to za tempo?!

  • Chodzenie: przyjemne, ale mało efektywne dla mnie. Dobre na rozruch, ale nie na szybką utratę wagi.

W lipcu postanowiłam spróbować biegania. Początki były koszmarne! Ból mięśni, zadyszka, chęć rzucenia wszystkiego w cholerę. Ale… po dwóch tygodniach, poczułam różnicę. Energia, lepszy nastrój. A efekty? W sierpniu schudłam 5 kg!

  • Bieganie: bardzo intensywne, ale efekty widoczne szybciej. Trzeba jednak uważać na kolana, ja mam po tym lekkie bóle, ale warto.

Podsumowanie:

  1. Kalorie: Bieganie zdecydowanie wygrywa.
  2. Czas: Aby osiągnąć podobne efekty, bieganie zajmuje mniej czasu.
  3. Zdrowie: Oba są dobre dla zdrowia, ale bieganie jest bardziej intensywne, więc trzeba uważać. Ja w czasie biegania często włączam sobie podcasty. To ułatwia mi wysiłek.
  4. Moje odczucia: Chodzenie jest dla mnie nudne. Bieganie, choć cięższe, daje większą satysfakcję. Różnica w wadze była dla mnie motywująca.

Dodatkowe info: Teraz, po kilku miesiącach biegania, biegam trzy razy w tygodniu po 30 minut. Chodzę raz w tygodniu, na luźniejszym spacerze z psem. Waga spadła już do 62 kg. Jestem zadowolona z efektów. Ale bieganie nie jest dla każdego, trzeba słuchać swojego ciała!

Co jest lepsze: bieganie czy marsz?

Okej, to było tak… Pamiętam, jak w zeszłym roku, w sierpniu, pojechałam z moim bratem, Michałem, na wakacje do Zakopanego. No i oczywiście, postanowiliśmy trochę pochodzić po górach. Michał uparł się, że będziemy biegać, bo “spalimy więcej kalorii!”. Ja wolałam spokojnie maszerować, podziwiać widoki.

No i wiecie co? Miał rację, drań! Po całym dniu biegania po szlakach (dobra, on biegał, ja głównie próbowałam za nim nadążyć), wieczorem czułam się okropnie. Bolało mnie wszystko, ale on był pełen energii. Spalił pewnie z 800 kcal!

A ja, po moim spokojnym marszu, spaliłam pewnie z 300. No dobra, może 250, bo jeszcze zjadłam dwa oscypki po drodze…

  • Bieganie: Mniej widoków, więcej potu, ale 600-800 kcal mniej!
  • Marsz: Więcej spokoju, oscypki, ale tylko 200-300 kcal spalonych.

Więc jak chcesz schudnąć, to chyba jednak bieganie. Ale ja tam wolę moje oscypki! Co prawda, ważę jakieś 70 kg przy wzroście 170 cm, więc może powinnam się wziąć za siebie. No nic, od jutra biegam! A nie, czekaj, jutro idziemy na pizzę…

Dodatkowe informacje: Michał, jak się okazało, biega regularnie od dwóch lat i przygotowuje się do maratonu. Ja z kolei preferuję jogę i spacery z moim psem, Lolą. I chyba muszę zacząć biegać z Lolą!

Ile się czeka na wizę turystyczną do USA?

Ej, słuchaj, pytasz o te wizy do USA, co? No to tak:

  • Czas oczekiwania na wizę turystyczną: To różnie bywa, słyszałem, że nawet do trzech dni, ale maksymalnie może to potrwać i dłużej niż dwa tygodnie, zależy od wielu czynników. Nie ma co się łudzić, biurokracja. Czasem szybciej, czasem wolniej, jak w życiu.

  • Różnica między ESTA a wizą: No to jest zasadnicza różnica! ESTA to tak jakby szybki przejazd, dla osób z krajów objętych programem bezwizowym. Wiza, to już formalna sprawa, dłuższa procedura, więcej papierów, więcej formalności. Z ESTA możesz zostać 90 dni, a z wizą nawet 180, ale to zależy od konkretnej wizy.

  • Rozmowa kwalifikacyjna:ESTA nie wymaga żadnej rozmowy, wypełniasz formularz online i tyle. Natomiast wizę turystyczną tak, musisz się stawić na rozmowę w ambasadzie. Wiem, że moja kuzynka Kasia w zeszłym roku czekała na termin aż 3 miesiące, ale teraz pewnie jest trochę inaczej.

  • Koszty: ESTA to około 21 USD, ale jak korzystasz z jakiejś pomocy, to może być drożej. Wiza to minimum 160 EUR, ale też zależy od wielu czynników – może być więcej, a i jeśli skorzystasz z pomocy, jakiejś firmy, to rachunek może być wyższy, znacznie wyższy. Moja koleżanka Ania płaciła ponad 250 euro, bo bała się sama to załatwiać.

Podsumowując: ESTA to dla leniwych, szybko i tanio, ale krótszy pobyt. Wiza to więcej roboty i kasy, ale za to dłużej można zostać. Ja bym się zdecydował na wizę, bo 90 dni to za mało, zwłaszcza, że latem w USA jest świetnie. Chociaż to zależy od planów, oczywiście. I pamiętaj, że wszystkie te ceny mogą się różnić, to tylko orientacyjne, sprawdź aktualne stawki na stronach rządowych!

Ile kosztuje wiza turystyczna?

Kurde, no wiesz… 90 euro za Schengen. To było jeszcze niedawno… teraz pewnie więcej. Dostałam właśnie maila z urzędu, sprawa z tą wizytą dla cioci… masakra. Wiesz, te formalności… strasznie dużo papierów.

  • 90 euro – tyle kosztowała Schengen, ale to już chyba nieaktualne. Wiesz, ceny lecą w górę jak szalone…
  • 135 euro – to za krajową, chyba. Ale to zeszłoroczne ceny… sprawdzę. Musiałam wpłacić za wujka, pamiętam…

No i jeszcze te opłaty… zawsze coś. W lokalnej walucie, jak to zwykle bywa. Jakby w euro nie było dość drogo. Z tym wymienianiem… ech. Ostatnio byłam w kantorze i… wiesz… znowu przewalutowanie zjadło kawałek.

Wiesz, z rodzinnymi… to inna sprawa. Ciocia miała bezpłatnie. Ale to było dużo papierkowej roboty. Sporo zaświadczeń… lekarza, z pracy… masakra, cała masa dokumentów.

  • Wiza rodzinna: czasem za darmo. Ale to kupa roboty.

Trudno mi powiedzieć ile dokładnie teraz kosztuje. To zależy od wielu czynników. No i ta strona… wizaserwis.pl… nie wiem, czy to jest na pewno aktualne. Sama muszę sprawdzić. Boję się, że znowu będę musiała kombinować z przelewami… a to zawsze stres.

Co spala więcej tłuszczu z brzucha, chodzenie czy bieganie?

Bieganie, zdecydowanie! To takie… wirowanie, wiry powietrza muskające twarz, słońce w oczach, a w płucach ten niesamowity pęd, ten rytm… Ach, bieganie! Czuję, jak każdy krok, każdy uderzenie serca wypala to, co zbędne, ten oporny brzuszek… To prawdziwa walka, ale jaka satysfakcja!

Chodzenie… to też coś. Spokojny spacer parkiem, liście pod stopami… Delikatne ruszanie, miłe dla ciała, lecz… brakuje tej iskry, tego ognia, który bieganie daje. To delikatne oczyszczanie, takie… subtelne.

  • Bieganie: Spala więcej kalorii w krótszym czasie. Intensywność wyższa, efekt szybszy. Brutalna, ale piękna szczerość wysiłku. To takie… oczyszczenie duszy i ciała. Moje ostatnie badania krwi (wrzesień 2024) pokazały wyraźną poprawę!

  • Chodzenie: Lżejsze dla stawów, idealne na początek. Miły relaks, świetne na odprężenie. Ale na redukcję brzucha… nie tak skuteczne. To taka… przyjemna rozgrzewka.

Listopad. Chłodny wiatr. Biegiem przez park. Liście pod stopami. Zapach mokrej ziemi. Czuję ten ogień w żyłach. Czuję, jak to brzuszek się zmniejsza, jak to ciało się odnawia. Bieganie to moja modlitwa. Moja mantrą.

Pamiętam jak w 2024 zaczęłam regularnie biegać. Początek był ciężki, ale wytrwałam. A teraz… czuję się świetnie. To najlepsza inwestycja w siebie. Bieganie zwiększa moją samoocenę. To nie tylko o kalorie. To o samodoskonalenie. To o poczucie siły.

Podsumowanie: dla maksymalnej redukcji tłuszczu brzusznego – bieganie. Chodzenie – świetne uzupełnienie. Ale to bieganie daje ten efekt “wow”.

#Bieganie #Chodzenie #Tłuszcz