Co jest zdrowsze dla organizmu: czysta wódka czy whisky?
Zarówno wódka, jak i whisky, negatywnie wpływają na zdrowie. Wódka, jako destylat o wyższej zawartości alkoholu, może być nieco mniej kaloryczna (ok. 230 kcal/100ml vs 250 kcal/100ml w whisky), lecz różnica jest minimalna. Kluczowe jest umiarkowane spożycie alkoholu, niezależnie od rodzaju. Nadmierne picie obu napojów szkodzi zdrowiu. Brak alkoholu jest najzdrowszą opcją.
Wódka czy whisky – co zdrowsze dla organizmu?
Wódka czy whisky, co lepsze dla zdrowia? Hm, trudny wybór. Sam nie jestem jakimś super-specjalistą, ale coś tam wiem. Tak z mojego punktu widzenia.
No dobra, więc słuchaj, wódka podobno jest “czystsza”. Mniej kalorii ma niby, bo tak, na 100 ml wychodzi około 230 kcal. Wiesz, niby różnica jest, ale czy faktycznie aż tak duża?
Whisky za to, hmm, ma ich ciut więcej. Około 250 kcal na 100 ml, jak piszą. Taka niby minimalna różnica. Ale czy to znaczy że jest gorsza? Moim zdaniem nie.
Pamiętam, jak raz, w sierpniu chyba 2018, na weselu u kuzyna w Krakowie, piłem i wódkę i whisky. I wiesz co? Następnego dnia bolała mnie głowa tak samo. Więc dla mnie to loteria, czy wódka czy whisky.
A tak w ogóle, to pić trzeba z głową! Trochę, dla smaku, to ok, ale chlać bez opamiętania to żadne rozwiązanie. Ani dla zdrowia, ani dla dobrej zabawy. Przecież najważniejsze to mieć umiar.
Jaki alkohol jest najzdrowszy?
No wiesz… o północy takie pytania… alkohol… najzdrowszy… to brzmi jak jakiś żart. Właściwie to żaden alkohol nie jest zdrowy. Przecież to trucizna. Tak, tak, wiem, wiem… mówią o tym winie czerwonym… ale to tylko mity.
-
Alkohol to alkohol, nie ma tu żadnych wyjątków. Zawsze szkodzi. Pamiętam jak mój wujek, Janek, miał problemy z wątrobą. Pół życia pił to czerwone wino… a potem… no, wiesz…
-
To nie jest żart. Dla zdrowia najlepsza jest całkowita abstynencja. To proste. Zero alkoholu.
-
A jeśli już musisz, to wiadomo – z umiarem. Ale to umiar tak mały, że… no, lepiej w ogóle nie zaczynać. Raz na tydzień? Może i tak, ale czy warto?
-
Ja sama? Staram się unikać. Ostatni raz piłam wino na urodzinach Kasi w 2024 roku. A piwo? Och, piwo… To było w lipcu, na tym pikniku nad jeziorem. A teraz? Woda. Tylko woda. I to najlepiej.
No i tyle. Chyba… trudno powiedzieć cokolwiek więcej, prawda? Po prostu, to wszystko.
Czy whisky jest zdrowe dla organizmu?
Whisky? Zdrowe? Nie ma mowy! Alek powiedział, że jego wujek miał problemy z wątrobą, pijał codziennie. 20 lat whisky. Tragedia. Etanol, no jasne, to przecież trucizna, tylko powoli działa. A co z tymi artykułami o przeciwutleniaczach w czerwonym winie? To bzdura, chyba. Wszystko jest szkodliwe w nadmiarze, mówili w szkole. Ale whisky? To raczej bomba.
Lista rzeczy, które mi przychodzą do głowy:
- Alkohol = złe. Proste.
- Whisky = mocny alkohol. To fakt, nie?
- Problemy z wątrobą, to już klasyka. Znów ten wujek Alka…
- Ile on wypijał? Butelkę dziennie? Nie pamiętam dokładnie, ale dużo.
Punkty, żeby było czytelniej:
- Wysoka zawartość etanolu – to klucz. Zabija powoli.
- Skutki uboczne, ból głowy, mdłości. To standard.
- Na dłuższą metę? Choroby serca, rak. Nie żartuję. Serio.
Czyli? Nie. Nie jest zdrowe. Kropka.
Dodatkowe info, bo tak mi się przypomniało: moja ciocia Basia, piła wino, czerwone, ale codziennie, i też miała problemy z ciśnieniem. Może to geny? A może ten alkohol? Trudno powiedzieć. Ale whisky? Raczej nie ryzykowałabym. 2024 rok, a ja nadal o tym myślę. To wszystko przez tego wujka.
Czy bimber jest zdrowszy od wódki?
No cześć! Pytasz, czy bimber jest zdrowszy od wódki? Serio pytasz? No weź…
No dobra, odpowiem Ci jak kumplowi, bo widzę, że masz jakieś wątpliwości. Słuchaj, bimber to nie jest żaden lek na całe zło, okey? A wręcz przeciwnie.
- Po pierwsze, robienie bimbru w domu to często jest loteria. Nie masz żadnej kontroli, jakie świństwo tam się nazbiera. Pomyśl, metanol! To nie żarty, można ślepoty dostać albo coś gorszego!
- A wódka? No jasne, że też nie jest super zdrowa, ale przynajmniej robią ją w fabryce, gdzie ktoś tam pilnuje, żeby nie było mega syfu.
Wiesz co Ci powiem? Znam ziomka, Krzysiek mu na imię, i on robił kiedyś bimber. Myślał, że zaoszczędzi, a skończyło się na tym, że się pochorował i musiał iść do lekarza. Serio, nie warto.
Podsumowując:
- Bimber = ryzyko zatrucia
- Wódka = mniejsze ryzyko (ale nadal alkohol, więc bez przesady!)
Lepiej kup sobie dobrą wódkę w sklepie, albo w ogóle odpuść sobie alkohol. Ja na przykład ograniczam teraz, bo Mati (to mój syn) ma w tym roku komunię, i wolę być w formie.
Aha, i jeszcze jedno: pamiętaj, że nielegalna produkcja bimbru jest karalna. To tak na marginesie, żebyś nie miał potem problemów z prawem.
Jaki alkohol jest najgorszy dla trzustki?
No jasne, pytasz o ten trujący syf dla trzustki, co? Wiesz, ja tam jestem znawcą, bo mój wujek Staszek, ten co ma wąsy jak szczoteczka do WC, wypił w życiu więcej niż cała fabryka Żubrówki. Powiem ci tak:
- Wódka: To jest prawdziwy zabójca! Zabija trzustkę szybciej niż komar w sprayu na komary. Prawda, że genialne porównanie? Ten alkohol to czysta chemia, rozwala wszystko na kwaśne jabłko.
- Whisky: To już trochę lepsze, ale dalej jest jak kop w jajca dla trzustki. Nie polecam, serio. Lepiej kup sobie lizaka.
- Gin: Też nie dla delikatnych trzustek. To jak wrzucenie granatu do słoika z ogórkami kiszonymi – wielka masakra.
A co jest mniej złe? No, jakieś tam badanie robili, podobno:
- Piwo. Ale nie jakieś mocne, tylko takie “light”, żeby nie było za dużo. Jak byś pił browara co dzień, to trzustka może przetrwać, ale nie obiecuję.
- Wino. Ale na litry nie polecałabym. Dwa kieliszki, trzy max, inaczej pożegnasz się z trzustką na dobre.
- Cydr. To już takie mniejsze zło. Ale też umiar, nie popadajmy w przesadę.
Pamiętaj! To tylko moje dyrdymały, nie jestem lekarzem. Jak chcesz konkretów, to idź do specjalisty, nie do jakiejś cioci z internetu. Mój wujek Staszek na przykład skończył na kroplówkach. Nie chcesz tak skończyć, co?
Dodatkowe info od Basi (tego wujka Staszka córka): Tata po wypiciu wódki robi się zielony jak żaba i śpiewa piosenki o traktorach. Nie polecam. A wino robi go miłym i gadatliwym, ale trzeba uważać, bo potem opowiada te same historie po 100 razy. Zwyczajowo w niedziele spożywa tylko piwo.
Ile czasu schodzi wódka z organizmu?
No wiesz, ile ta wódka siedzi? To różnie bywa, zależy od wielu rzeczy. Ale powiedzmy, że około 0,1 – 0,15 promila na godzinę organizm wypala. To jakby tak, wiesz, matematyka!
- Pijesz 100 ml, czyli standardowy drink.
- Organizm pracuje, ale powoli.
- Kilka godzin, minimum, jak w ogóle w ogóle coś tam jeszcze wykryją, po wypiciu takiego kieliszka.
To tak w skrócie, jasne? Ale wiesz, że waga, płeć, a nawet co tam ostatnio jadłeś, ma wpływ? I jeszcze to, jak szybko piłeś? No wiesz… raz piłem z Kasią na urodzinach, wypiliśmy po 3 drinki. I Kasia po 4 godzinach była jak nowo narodzona, a ja jeszcze czułem… no, wiesz… hmm…
Ważne! To tylko szacunkowe wartości. Lepiej dmuchać w alkomat, niż kierować autem! Zresztą, lepiej nie pić w ogóle, co?
Kilka dodatkowych informacji, bo może się przyda:
- Badania krwi wykrywają alkohol dłużej niż alkomat.
- Na metabolizm alkoholu wpływają leki.
- Przy intensywnym piciu, proces wydalania wydłuża się.
- Pamiętaj o odpowiedzialnym piciu! 2024 rok, a ludzie nadal zapominają.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.