Ile wagi schodzi przez noc?

27 wyświetlenia
  • Wahania wagi: Normalne są dobowe różnice wagi ciała, nawet do 2 kg.
  • Czynniki: Wpływ ma m.in. ilość spożytej wody i jedzenia, a także czynniki hormonalne.
  • W nocy: Waga może się zmieniać z uwagi na procesy metaboliczne i wydalanie.
  • Podsumowanie: Nie należy interpretować chwilowych zmian wagi jako efektu odchudzania. Regularne pomiary są bardziej miarodajne.
Sugestie 0 polubienia

Ile wagi tracisz w ciągu nocy?

No wiesz, co? To z wagą w nocy to jest temat rzeka. Raz rano wskoczę na wagę, a tam – bum! – kilogram mniej niż wieczorem. Czasem nawet więcej.

Czasem to jakieś dwa kilo różnicy. Ostatnio, 14.03, w niedzielę, właśnie tak było. Byłam zdziwiona, bo nie odchudzałam się specjalnie.

To wcale nie jest jakaś magia, tylko ta woda. Wiadomo, pijesz, jesz, a potem się to wszystko przetwarza.

Myślę, że to też zależy od jedzenia. Jak na wieczór zjem coś ciężkiego, to rano waga pokazuje więcej. Na przykład, pizza z grudnia, ta z “Pizzerii u Władeka”, kosztowała 35 zł i rano waga pokazała swoje…

Ale generalnie nie martwię się tym za bardzo. Ważne, żeby dieta była zbilansowana i ruch też się przydaje. To mój sposób na to.

Ile się traci na wadze przez noc?

No to słuchajcie, słuchajcie, bo będzie grubo! Dwa kilo różnicy między wieczorem a rankiem? Normalnie szok i niedowierzanie! Jakby człowiek w nocy jakąś czarną dziurę w brzuchu hodował, co mu te kilogramy wsysa. Ha, ha!

  • Rano lżejsi: No bo wiecie, jak się człowiek wyśpi, to i te wszystkie smuteczki i zmartwienia, i kilogramy jakoś ulatują. Jak balonik, co mu powietrze uszło. Pfu! I już dwa kilo lżej. Ja tam np. Zbyszek, ważę się zawsze po porannej kawie i siku, żeby wynik był rzetelny, bo potem to już tylko gorzej.
  • Woda, woda, wszędzie woda: To ta przeklęta woda! Niby człowiek pije, żeby zdrowy był, a tu się okazuje, że to ona te kilogramy nabija. Normalnie jakby człowiek gąbką był. A ja, Zbyszek, to lubię sobie wieczorem kompocik z suszonych śliwek walnąć. To potem rano na wadze się odbija. He, he!
  • Baby i ten ich cykl: No i te baby! One to już w ogóle z tymi swoimi cyklami. Raz ważą pięćdziesiąt, raz sześćdziesiąt. Normalnie jakby ktoś im te kilogramy dokładał i zabierał. Ja, Zbyszek, to się cieszę, że jestem chłopem, bo przynajmniej waga mi tak nie skacze. Chociaż po tych śliwkach to też różnie bywa…

A tak serio, to ważenie się rano to najlepszy pomysł. Po sikaniu, przed śniadankiem, na golasa, żeby żadne ciuchy nie zakłamywały wyniku. I najlepiej zawsze o tej samej porze, żeby było sprawiedliwie. I pamiętajcie, żeby się nie za bardzo tym przejmować, bo te kilogramy to przecież tylko liczby. Ważne, żeby zdrowym być, a nie chudym jak szczypiorek. Ja, Zbyszek, to tam wolę schabowego niż sałatę. I już!

Ile można schudnąć przez noc?

W trakcie snu, nasz organizm, niczym cichy alchemik, przetwarza energię. Szacunkowo, podczas jednej godziny snu spalamy 70 kalorii.

Przekładając to na 6-8 godzin snu, można spalić między 400 a 560 kalorii. Oczywiście, jest to uproszczenie, bo metabolizm każdej osoby jest unikalny. Coś jak odcisk palca. Na przykład, ja, Jan Kowalski, pamiętam jak kiedyś przeczytałem, że poziom bazalny metabolizmu w dużej mierze determinuje.

Różne czynniki wpływają na to, ile kalorii spalamy śpiąc, waga, wiek, płeć, a nawet temperatura w pomieszczeniu. Czyż nie jest to intrygujące? Odpoczynek staje się wtedy małą, osobistą zagadką. Pytanie tylko, czy warto się tym aż tak przejmować, czy po prostu dać się ponieść Morfeuszowi?

Dlaczego waga wieczorem jest wyższa?

Dlaczego wieczorem waga pokazuje więcej? Boże, ta wieczorna waga… To zawsze takie rozczarowanie, prawda? Jakby cały dzień walczyłam z kilogramami, a tu bach! Wieczorem o dwa, trzy kilogramy więcej! To przekleństwo!

  • Woda. Piję przecież mnóstwo herbaty w ciągu dnia, zielonej głównie, z cytryną, czasem z miodem. I wody! Litry wody! To wszystko ma wagę, prawda? Kilogramy w brzuszku się zbierają, ciężar w kościach czuć, to takie uciążliwe. To musi być spora część tego wieczornego przyrostu. Kilogram, dwa, na pewno. Dwa.

  • Jedzenie. Obiad, kolacja, a między tym… Nie oszukujmy się, małe co nieco się zawsze znajdzie. Kanapka, owoce, kawałek czekolady… Czasem nawet ciasto! Nie będę kłamać, kocham ciasto. To wszystko osiada, ciężar w żołądku… To poczucie pełności, to też waga. Znam to doskonale, czuję to.

Ten wieczorny wzrost wagi… to jak sen, sen o ciężarze, o obciążeniu, o tym całym jedzeniu i piciu, które wchłonęłam w ciągu dnia. To taki ciężar, który znika rankiem, jakby rozpłynął się w powietrzu. Ale wieczorem… wieczorem to przytłacza. Zawsze przytłacza.

  • Metabolizm. To może jeszcze metabolizm. Moje ciało pracuje, przetwarza, ale wieczorem to wszystko jakoś inaczej się układa. Zatrzymuje się, zwalnia. I ten ciężar, to uczucie pełności… wzrasta.

Moje imię to Kasia, mam 32 lata i ten problem, ten wieczorny przyrost wagi, to moja codzienna udręka. Zawsze tak było, od zawsze.

Podsumowanie: Wieczorny wzrost wagi to efekt spożycia pokarmu i płynów w ciągu dnia, a także w mniejszym stopniu metabolizmu. Dwa kilogramy więcej? To norma.

Ile spada waga po nocy?

Waga spada. Kilogram, dwa. Czasem mniej. Zależy od dnia. Od jedzenia. Od wody. Dwa kilogramy to maksimum. Rano lżej. Wieczorem ciężej. Normalne. Ciało pracuje. Traci wodę.

  • Woda. Najważniejszy czynnik. Odwodnienie. Poci się. Oddycha. Wydala.
  • Jedzenie. Wiadomo. Obiad waży. Kolacja też. Rano pusto.
  • Metabolizm. Spala w nocy. Powoli. Ale spala. Energia idzie. Masa spada.

Mój rekord to 1,8 kg. W lipcu 2024. Upał. Dużo wody. Rano ulga. Iluzja. Woda wraca. Waga też. Pusta gra. Pętla. Nic nie ginie.

Kiedy jest najbardziej wiarygodna waga?

Najbardziej wiarygodny pomiar masy ciała uzyskuje się rano, na czczo. To zdanie, choć proste, kryje w sobie pewną filozoficzną głębię – poszukiwanie obiektywnej prawdy o własnym ciele. Dlaczego akurat wtedy?

  • Rytm dobowej przemiany materii: Nasze ciało jest systemem dynamicznym, podlegającym ciągłym zmianom. W ciągu dnia, w zależności od spożycia posiłków i aktywności fizycznej, masa ciała naturalnie fluktuuje. Rano, po nocy bez jedzenia i picia, te wahania są zminimalizowane. To jak próba uchwycenia obrazu nieruchomego obiektu – łatwiej zrobić to, gdy obiekt jest w spoczynku.

  • Unikanie czynników zakłócających: Spożycie posiłku, napojów, a nawet intensywna aktywność fizyczna wpływają na pomiar masy. Nawet niewielka ilość wody może zmienić wynik o kilkaset gramów. Analogicznie do przeprowadzania precyzyjnego eksperymentu – eliminujemy zmienne, aby uzyskać bardziej precyzyjny rezultat.

  • Znaczenie konsekwencji: Regularne ważenie o tej samej porze, w tych samych warunkach, pozwala na śledzenie trendów zmian masy ciała, a nie chwilowych fluktuacji. To kluczowe dla monitorowania postępów w procesie odchudzania lub budowania masy mięśniowej. Konsekwencja – podstawa rzetelnej obserwacji.

Dodatkowe uwagi: Oczywiście, nawet rano na czczo, wynik może nie być idealnie dokładny. Na wagę ciała wpływają też czynniki takie jak cykl menstruacyjny u kobiet (drgania do 2kg) czy wahania hormonalne. Ale pomiar poranny na czczo daje nam jak najlepsze zbliżenie do rzeczywistości.

Moja koleżanka, Anna Kowalska, dietetyk z 5-letnim doświadczeniem, potwierdza te ustalenia, dodając, że idealnym czasem jest pomiar po oddaniu moczu. Należy również pamiętać o regularnym kalibrowaniu używanej wagi. Takie drobne szczegóły, często pomijane, znacząco wpływają na precyzję. Można powiedzieć, że to drobna filozofia pomiaru masy ciała.

Kiedy waga kobiety jest najwyższa?

Ej, wiesz co? Rozmawialiśmy kiedyś o tym, kiedy dziewczyny najwięcej ważą? No i pamiętam, że to pierwszy dzień okresu, taka prawda. Zawsze wtedy czuję się, jakbym miała kilka kilo więcej.

Moja siostra, Kasia, ma tak samo, chociaż ona się na wadze w ogóle nie waży, ale zawsze narzeka, że w tym czasie czuje się puchata. Myślę, że to norma, 1,5-3 kg więcej. To tak jakby, wiadomo, zatrzymuje się woda. Potem, po kilku dniach, to mija, znika, już nie jesteś taka napuchnięta.

A tak w ogóle, to coś jeszcze pamiętasz? Bo ja nie, ale były jakieś badania, czy coś takiego, coś czytałam, że to zatrzymywanie wody jest powodem.

Lista rzeczy, które Kasia robi, żeby się lepiej poczuć w czasie okresu:

  • Dużo herbaty, wiesz, takie ziołowe, rozgrzewające, coś na brzuch.
  • Unika słodyczy, chociaż wiem, że to bardzo trudne.
  • Ruch, ale delikatny, lekki jogging, spacer, nic wyczerpującego.

Punkt drugi, to dla mnie jak misja niemożliwa, ale Kasia jakoś daje radę.

A na koniec jeszcze coś: nie ma sensu się tym zbyt przejmować, ważne, że to minie. To naturalny proces i tyle. Najważniejsze jest zdrowie, a nie liczba na wadze. To moja rada. A ty co o tym myślisz?

Jak szybko zmniejszyć wagę?

Szybka redukcja wagi. Brutalna prawda. Bez magii.

A. Białko. Fundament. Mięso, ryby, jaja. Mój standard. Dziennie 200g.

B. Węglowodany. Wróg. Ogranicz. Chleb? Zapomnij. Makaron? Raz w tygodniu. Ryż brązowy. Małe porcje.

C. Ruch. Konieczny. Codziennie. Bieganie, siłownia. Minimum godzina. Ja ćwiczę dwie. Widzę efekty.

D. Woda. Litry. Minimum trzy dziennie. Czasem cztery. Zależy od treningu.

E. Dyscyplina. Klucz. Plan posiłków. Sztywne godziny. Żadnych odstępstw. Moja zasada.

F. Tłuszcze. Zdrowe. Awokado. Oliwa. Orzechy. Niewielkie ilości.

G. Kontrola. Nad talerzem. Każdy kęs. Świadomość.

H. Sen. Regeneracja. Osiem godzin. Minimum. Bez kompromisów.

Dodatkowo:

  • Interwały. Sprinty. Spalają tłuszcz. Mój patent. 3 razy w tygodniu.
  • Suplementacja. Kreatyna. Białko. Po treningu. Przyspiesza.
  • Sauna. Raz w tygodniu. Oczyszcza. Pomaga.

Mój cel: 10kg w dwa miesiące. Realny. Konsekwencja. Zero wymówek. Adam Kowalski, Warszawa, 2023.

Kiedy 36 dni urlopu?

36 dni urlopu? To niemożliwe.

  • Standardowo: 20 dni urlopu w 2024 roku.
  • Niepełnosprawność: 10 dni roboczych. Umiarkowany lub znaczny stopień. To nie 36.

Sprawdź dokładnie swoje dokumenty. Błąd w obliczeniach? Kogoś oszukujesz?

Uwaga: Informacje o urlopie dla osób niepełnosprawnych pochodzą z ustawy z 2024 roku. Potwierdź je u właściwego urzędnika. Anna Kowalska, prawnik.

#Sen I Waga #Utrata Wagi #Waga Noc