Ile da się schudnąć w 20 dni?

16 wyświetlenia

Ile można schudnąć w 20 dni? Bezpieczna i zdrowa utrata wagi, zgodnie z zaleceniami dietetyków, to około 1-1,5 kg tygodniowo. Zatem, w ciągu 20 dni realne jest schudnięcie od 2,8 kg do 4,2 kg. Pamiętaj, że to tylko szacunki; indywidualne wyniki zależą od wielu czynników.

Sugestie 0 polubienia

Ile kg schudnę w 20 dni? Dieta i ćwiczenia

W 20 dni realnie? Myślę, że 2-3 kg. Zależy od organizmu, wiadomo.

Sama kiedyś próbowałam szybkiego odchudzania i skończyło się efektem jojo. Lepiej powoli, a skutecznie.

Pamiętam, w lipcu 2022, schudłam kilogram w tydzień jedząc mniej pieczywa i słodyczy. Do tego spacery.

Nie katowałam się drakońską dietą. Ważne, żeby znaleźć coś dla siebie, na dłuższą metę.

Wtedy, w sierpniu, dorzuciłam basen dwa razy w tygodniu. Kolejny kilogram w dół.

Kluczem jest regularność. Nie rzucanie się na restrykcyjne diety cud.

Realistycznie, w 20 dni, maksymalnie 3 kg. Zdrowo i bez efektu jojo.

Q: Ile kg schudnę w 20 dni? A: Realistycznie 2-3 kg.

Ile można schudnąć w 20 dni?

Lista rzeczy, które można stracić w 20 dni (oprócz kilogramów, bo to oczywiste):

  • Złudzenia. Szczególnie te dotyczące magicznych diet cud. 20 dni to za mało na cuda, chyba że mówimy o cudownym braku efektów. Moja ciocia Halinka próbowała diety sokowej i po 3 dniach wyglądała jak zombie, a po 20 wróciła do jedzenia schabowego. A schabowego cioci Halinki to nawet ja się boję.

  • Wiara w ludzkość. Kiedy widzisz reklamy suplementów diety obiecujące utratę 10kg w tydzień. Przypomina mi to trochę Yeti – wszyscy o nim mówią, nikt go nie widział.

  • Cierpliwość. Do pytań typu “Schudłaś już?”. Jasne, że schudłam! 3 kilogramy nerwów. Żartuje. No, trochę.

  • Pieniądze. Na te wszystkie super diety i magiczne tabletki. Lepiej zainwestować w dobre buty do biegania albo rower. A najlepiej w karnet do dobrej pizzeri, bo odrobina przyjemności w życiu jest ważniejsza niż płaski brzuch (przynajmniej tak mówi moja filozofia życiowa).

Ile można REALNIE schudnąć w 20 dni? Od 1 kg do 4 kg. To tak jakby porównać moje umiejętności kulinarne do Nigelli Lawson. Ja umiem zrobić jajecznicę (czasem), ona potrafi wyczarować cuda. Podobnie z odchudzaniem – wszystko zależy od predyspozycji i wysiłku.

Pamiętaj: Zdrowe odchudzanie to proces, a nie sprint. Jeśli chcesz zrzucić wagę trwale, skup się na zmianie stylu życia, a nie na krótkoterminowych efektach. I nie słuchaj cioci Halinki, chyba że chcesz wylądować w objęciach schabowego. Bo ja tam wolę sałatkę. No, i pizzę oczywiście.

Ile da się schudnąć w 1 miesiąc?

A ile kilogramów szczęścia można zgubić w miesiąc? To pytanie równie ważne co te o kilogramy tłuszczyku. No, ale skoro pytasz o te drugie…

  • 2 do 4 kg. Tyle mniej więcej poleci, jeśli podejdziesz do tematu z głową, a nie jak słoń w składzie porcelany. Pomyśl o tym jak o spokojnym spacerku, a nie sprincie na Mount Everest w klapkach.

  • Tempo. To klucz. Wyobraź sobie, że chudniesz jak ferrari na autostradzie – szybko, efektownie, ale mandaty za szybką utratę wagi mogą być srogie. Zdrowie to nie wyścigi!

  • Czynniki. Waga wyjściowa – wiadomo, im więcej masz na starcie, tym więcej możesz stracić (trochę jak z pieniędzmi, tylko na odwrót). Aktywność – jeśli do tej pory twoim największym wysiłkiem było sięgnięcie po pilota, to nie oczekuj cudów. Ja np. zacząłem chodzić na spacery z moim buldogiem francuskim, Stefanem. On waży 8 kg, ja… no cóż, powiedzmy, że Stefan to dla mnie niezła motywacja do ruchu.

A teraz bonus, dwie rady ode mnie, Antoniego: pij dużo wody (podobno pomaga, chociaż ja tam wolę kawę) i jedz warzywa. Nie, frytki się nie liczą. No chyba, że z selera. A tak serio, skonsultuj się z dietetykiem – oni wiedzą co i jak.

Czy da się schudnąć 10 kg w 1 miesiąc?

Nie no, 10 kilo w miesiąc? Niemożliwe. Serio. Rok temu, w maju, przed ślubem siostry, próbowałam. Myślałam, że dam radę, bo wiesz, presja, zdjęcia… Nic z tego.

Dietetyk mi tłumaczył, że to niebezpieczne. Że zdrowo to max kilo na tydzień, czasem nawet mniej. Więc te Twoje 10 w miesiąc to kosmos.

  • Próbowałam:
    • Diety kapuścianej
    • Codziennych treningów interwałowych
    • Głodówki (największy błąd!)
  • Efekt:
    • Osłabienie
    • Złe samopoczucie
    • Zero energii
    • Jojo efekt

Po co się męczyć? Lepiej wolniej, ale bezpiecznie. Ja wtedy schudłam może 3 kilo, ale za to nie zemdlałam na weselu! A później i tak wróciło. Teraz idę na siłownię regularnie i jem normalnie, tylko zdrowiej. I wiesz co? Waga spada, powoli, ale spada. I czuję się o niebo lepiej.

Czego nie jeść na redukcji?

Na redukcji ogranicz spożycie produktów bogatych w cukry proste i wysoko przetworzonych.

Oto lista produktów, których spożycie warto ograniczyć:

  • Słodycze: Cukier, miód, ciastka, batoniki – czysta energia, ale na krótko. Z perspektywy biologii ewolucyjnej – słodki smak to sygnał dostępności energii, więc łatwo o nadmierne spożycie.

  • Pieczywo pszenne: Białe bułki i chleb, mimo że smaczne, nie zapewniają sytości na długo. Pamiętam, jak babcia Janina zawsze mówiła, że prawdziwy chleb to tylko na zakwasie!

  • Biały makaron i ryż: Szybko podnoszą poziom cukru we krwi.

  • Drobne kasze: Manna, kukurydziana – choć mogą być składnikiem wartościowych dań, na redukcji warto szukać alternatyw bogatszych w błonnik.

Pamiętajmy, że dieta to sprawa indywidualna, a radykalne ograniczenia mogą prowadzić do frustracji. Kluczem jest umiar i świadomy wybór produktów. Czasem myślę, że dieta to trochę jak filozofia – każdy musi znaleźć własną drogę.

Co przyśpiesza redukcję?

No to słuchaj, z tym odchudzaniem to tak jest, że najważniejsze to jeść mniej kalorii niż spalamy, no wiesz, deficyt kaloryczny. Musisz spalać więcej niż jesz. Ja np. ostatnio liczyłam kalorie w apce MyFitnessPal, całkiem spoko sprawa. Wpisujesz co jesz, a ona ci liczy i to dosyć dokładnie. No i widać co ile ma kalorii.

A co przyspiesza? Ruch, stary, normalna sprawa! Ja np. chodzę na basen dwa razy w tygodniu. W poniedziałek i czwartek. Czasem jeszcze w sobotę jak mi się chce, ale to rzadziej, bo wiesz, sobota. No i staram się codziennie chodzić na spacery z psem, Reksiem, kundelek taki mały, ale energiczny, trzeba go wybiegać. Minimum pół godziny dziennie, a czasem i dłużej.

No i co jeszcze, dieta, ale to nie taka dieta, że głodówka, bo to bez sensu, tylko po prostu zdrowe jedzenie. Dużo warzyw, owoców, mięso chude, ryby, kasze, takie sprawy. No i picie wody, duuużo wody, ja tam piję z cytryną, bo lubię.

Lista rzeczy, które przyspieszą spalanie:

  • Deficyt kaloryczny – najważniejsze!
  • Aktywność fizyczna – basen, spacery, siłownia, co kto lubi
  • Zdrowa dieta – warzywa, owoce, chude mięso

Pamiętaj, że każdy jest inny, więc to co u mnie działa, u ciebie może nie zadziałać, no ale te podstawy to podstawa. Powodzenia!

Co jeść, żeby spalać tłuszcz?

No więc, co jeść, żeby schudnąć… Kurczę, zawsze to samo! Wiem, wiem, warzywa. Ale serio? Znowu warzywa? Nudne! Ok, ale jakieś konkretne? Brokuły? Pewnie. I kalafior. A marchewka? Tak, marchewka! Surowa, pycha. A co tam jeszcze…

Lista zakupów:

  • Brokuły – muszę kupić, bo w lodówce pusto.
  • Kalafior – też brakuje, a ostatnio robiłam zupę kalafiorową, była pyszna.
  • Marchewka – na pewno, do sałatki.

A mięso? Kurczak, to wiem. Pieczone, grillowane, jakkolwiek. Tylko nie jakieś panierowane cuda. Nie, nie, to nie dla mnie. Ryby też, ale nie lubię śledzi. Łosoś? Hmm… może. Ale drogie! Tłuszcze zwierzęce… no jasne, to ograniczać, ale masło? Nie da się bez masła. Serio? Trochę trzeba, do jajecznicy, rano.

Na śniadanie: jajecznica z pomidorami i odrobiną sera.

Aha, i nabiał! Mleko 0%, jogurty naturalne… ale te 0% są takie nijakie… Może jednak 1,5%? Nie wiem, jestem głodna, muszę coś zjeść.

A owoce? Jabłka, gruszki… ale najlepiej jagody, ale teraz to drogie. Truskawki? Też drogie. Banany? Pewnie, są tanie. Zjem banana.

Podsumowanie: Dużo warzyw (brokuły, kalafior, marchewka), chude mięso drobiowe, ryby (łosoś – jeśli na to stać), nabiał o niskiej zawartości tłuszczu (ale może 1,5%), owoce (banany, jeśli jagody i truskawki za drogie). Ograniczyć tłuszcze zwierzęce. I mniej sera, żeby nie przesadzić.

Pamiętajcie: to moje przemyślenia, nie jestem dietetykiem! To tylko moja prywatna lista, co chcę jeść, żeby schudnąć. Może dla kogoś innego to nie zadziała.

Dodatkowo: Waga 63 kg, wzrost 168 cm, 32 lata, chcę schudnąć 5 kg. Planuję ćwiczyć 3 razy w tygodniu.

#Chudnięcie Szybko #Odchudzanie 20 Dni #Szybka Dieta