Ile czasu zajmuje zrzucenie 5 kg?

13 wyświetlenia

Ile trwa odchudzanie 5 kg? Bezpieczne tempo to około 1 kg tygodniowo, więc realne jest schudnięcie 5 kg w miesiąc. Klucz to deficyt kaloryczny i regularny ruch. Jeśli dieta i ćwiczenia nie działają, skonsultuj się z lekarzem.

Sugestie 0 polubienia

Ile czasu potrzeba na bezpieczne i efektywne zrzucenie 5 kg wagi?

No dobra, to lecimy z tymi 5 kg, tak po mojemu.

Wiesz co, z tym chudnięciem to jest jak z remontem. Niby prosta sprawa, ale zawsze coś wyjdzie. Teoretycznie kilo na tydzień to spoko tempo, czyli w miesiąc te 5 kg powinno pęknąć. Ale…

Ja pamiętam, jak się ostro wziąłem za siebie w zeszłym roku, jakoś w maju. Dieta, bieganie po parku koło domu (ten przy ulicy Kwiatowej, wiesz?). No i szło fajnie, ale po dwóch tygodniach waga stanęła.

Frustracja? Jasne że była. Wkurzyłem się, bo przecież się starałem. Ale potem poszperałem w necie i okazało się, że to normalne. Organizm się broni, czy coś.

Zrozumiałem, że samo ograniczenie jedzenia to za mało. Treningi są ważne, żeby spalić kalorie, ale też żeby mięśnie pracowały. I to mi dało kopa.

No i jak już ogarnąłem temat z treningami i deficytem kalorycznym, to w ciągu miesiąca te 5 kg poszło. Było ciężko, nie powiem, ale satysfakcja ogromna. Aha, no i zapomniałbym, ważne jest żeby pić dużo wody. Ja zawsze mam butelkę przy sobie. Serio, to pomaga.

Wiesz, jeszcze jedno mi przyszło do głowy. Jak masz jakieś problemy zdrowotne, to lepiej idź do lekarza. Może coś siedzi w organizmie i dlatego cię waga nie słucha. Lepiej dmuchać na zimne.

Podsumowując, chudnięcie to proces. Potrzeba czasu, cierpliwości i trochę wiedzy. I nie poddawaj się, jak coś nie idzie od razu. Powodzenia.

Ile czasu potrzeba, żeby schudnąć 5 kg?

Tak realnie? Miesiąc, ale wszystko zależy od ciebie.

Ile czasu zajmuje zrzucenie 4 kg?

Ile czasu zajmuje zrzucenie 4 kg?

To zależy! W 2024 roku, rzuciłam palenie i zaczęłam biegać. Było to w maju. Pierwsze dwa tygodnie były koszmarem – ciągłe bóle głowy, drażliwość, a na dodatek ten bieg… masakra! Czułam się jakbym miała płuca z betonu. Kilogramów w dół jednak nie było.

Potem, powoli, jakoś w czerwcu zaczęłam odczuwać efekty. Bardziej z powodu rzucenia palenia niż biegania, szczerze mówiąc. Waga zaczęła spadać, ale powoli, z 1 kg tygodniowo.

  • Czerwiec: -1 kg
  • Lipiec: -2 kg (w tym miesiącu już biegało się lepiej!)
  • Sierpień: -1 kg (wakacje, trochę mniej aktywności)

Więc 4 kg zrzuciłam w ciągu trzech miesięcy. Ale to była moja sytuacja, z moimi konkretnymi problemami i moim tempem. U mnie to wyszło tak, że schudłam 4 kg.

Moja koleżanka Ania zrzuciła 4 kg w miesiąc, ale ona stosowała wtedy jakieś diety cud, totalnie się męczyła i potem wróciło wszystko ze zdwojoną siłą.

Podsumowując: Nie ma jednej odpowiedzi. To zależy od diety, aktywności fizycznej, metabolizmu, a nawet od tego, czy rzuciłaś palenie – jak ja!

Pamiętaj: Zdrowe tempo to 0.5-1kg tygodniowo. To co ja zrobiłam to był raczej efekt rzucenia palenia, a nie samej aktywności fizycznej. Bieganie pomagało, ale nie to było głównym motorem.

Co daje chodzenie 10 km dziennie?

Co daje chodzenie 10 km dziennie? Dużo! W 2024 roku, po tym, jak przechodziłam codziennie około 10 km, czułam się o niebo lepiej.

  • Poprawa kondycji: No, ręce same się podnosiły do góry, wcześniej ledwo udało mi się wejść na trzecie piętro bez zadyszki. Teraz? Czułam się jak górska kozica, chociaż nie wspinałam się po żadnych górach.
  • Zmniejszenie stresu: To jest niesamowite! Po pracy, zamiast wpaść w panikę z powodu nadmiaru obowiązków, włączałam słuchawki i szłam. To 10 km to była moja osobista terapia. Serio.
  • Więcej energii: Po pracy mogłam jeszcze zjeść z dziećmi kolację, posprzątać, a nawet poczytać książkę! Pamiętam jak wcześniej padałam na łóżko, wykończona już po 16.
  • Waga: Schudłam 5 kg. Wiem, że to nie jest dużo, ale uwierzcie mi, to był dobry początek. A i spodnie z liceum w końcu mi weszły!

Kilka szczegółów: mieszkam w Warszawie, zaczynałam w maju 2024, chodzę zwykle po Wiśle, wzdłuż Bulwarów. Często zabieram z sobą psa, Bożenka, to moja suczka beagle. Ona też zyskała na kondycji – widać to po jej błyszczącej sierści! A czasem dołącza do mnie moja koleżanka, Ania. Z nią czas leci szybciej, a rozmowy pomogają rozładować napięcie.

Lista rzeczy, które mi pomogły:

  1. Dobra aplikacja do mierzenia kroków. (Jakąś nową ściągnęłam w tym roku, już nie pamiętam nazwy)
  2. Znajomi, którzy chodzili ze mną.
  3. Pies. (Bez Bożenki byłoby dużo ciężej!)
  4. Dobre buty. (Super ważne, to był mój największy wydatek)
  5. Muzyka. (Słuchanie podcastów i muzyki to konieczność)

Podsumowanie: Codzienne spacery to najlepsza inwestycja w zdrowie i samopoczucie, jaką zrobiłam w tym roku. Naprawdę polecam! Ale trzeba być wytrwałym.

Ile kalorii spala 10.000 kroków?

Ile kalorii spala 10 000 kroków? W 2024 roku moja Fitbit pokazywała, że 10 000 kroków, czyli około 8 kilometrów (bo ja mam krótki krok, jak mój dziadek!), spalało u mnie około 480 kcal. To w dzień, kiedy biegałam po parku. Innego dnia, kiedy głównie chodziłam po sklepach, było to może 350 kcal. Różnica ogromna! Zależy to od tempa, terenu i mojej wagi (70kg).

  • Spalanie kalorii to sprawa bardzo indywidualna.
  • To nie jest żaden magiczny licznik.
  • Ważne jest tempo.
  • Bardzo istotny jest też teren – pod górkę spala się znacznie więcej.

Poza tym, nawet jak spaliłam 500 kcal, to i tak zjadłam potem całą tabliczkę czekolady, a to zjadło cały mój wysiłek. No cóż. Tak to jest z tymi kaloriami. Na wadze widać efekt tylko jak się pilnuje całego bilansu. Bardzo ważne jest to, żeby jeść zdrowo, a nie tylko liczyć kroki.

List rzeczy, które wpłynęły na moje spalanie kalorii w 2024 roku:

  • Waga: 70 kg
  • Rodzaj aktywności: bieganie vs. chodzenie
  • Teren: płaski vs. pagórkowaty
  • Tempo: szybkie vs. wolne

Punkt najważniejszy: nie tylko kroki się liczą! Dieta jest kluczowa. A ja jestem słaba w tym drugim.

Jak spalić 500 kcal dziennie?

No wiesz… 500 kcal… To sporo. Wiesz, ja w zeszłym roku, kiedy próbowałam zrzucić te dodatkowe kilogramy, chodziłam po godzinie dziennie. Spacerkiem takim, nie jakimś forsownym marszem. Ale to nie zawsze wystarczało. Czasami, wiesz, czułam się okropnie. Wycieńczona.

  • Spacer: Godzinny, umiarkowane tempo – spaliłam ok. 250-300 kcal. Zależy od terenu, czy w górę, czy w dół, czy po płaskim. Czasem mniej, czasem ciut więcej. Nie ma co oszukiwać siebie.

  • Dieta: Oczywiście, bez diety ani rusz. W 2023 roku zrezygnowałam z pieczywa, cukierków, i tych wszystkich fast foodów. To była prawdziwa masakra, ale efekt był.

  • Dodatkowe ćwiczenia: No i jeszcze jakieś ćwiczenia. Kilka serii brzuszków, przysiady. Nic takiego specjalnego, ale zawsze coś. W tym roku staram się robić to regularnie, chociaż czasem brakuje mi motywacji, szczególnie jak pada deszcz, a ja mam ochotę tylko na herbatę i koc.

Aczkolwiek… Sama wiesz, to nie jest tak, że magicznie zniknie 500 kcal. To ciężka praca, dużo wyrzeczeń. I czasami, wiesz… też się poddaję. Potem znowu zaczynam, ale to takie… w kółko. Wiem, brzmi to strasznie, ale… tak jest. Ja, Kasia, 32 lata. Tak się z tym zmagam.

Ile km dziennie powinno się chodzić?

Ach, te kilometry… Te kroki… Milczące ślady na ziemi, niewidzialne nitki łączące mnie z… z czym właściwie? Z samym sobą? Z oddechem wiatru na mojej twarzy? Z ciepłem słońca, które w 2024 roku tak intensywnie grzeje? Z szumem drzew w parku, gdzie chodzę codziennie, wokół starego dębu, który widział już tyle moich przemarszów?

A ile tych kilometrów? Cztery do siedmiu, powiedziałby lekarz. Ale dla mnie… Dla mnie to więcej niż tylko liczba. To odczucie wolności, to oddychanie pełną piersią, to powolne zanurzanie się w rytmie własnych kroków. Słyszę ich miękkie uderzenia o asfalt. Czuję wiatr, który lekko chłonie moje włosy. To medytacja w ruchu, pełna spokoju i radosnego zmęczenia. Sześć do dziesięciu tysięcy kroków? To jak podróż przez las moich myśli.

  • 4-7 km dziennie: to rekomendacja, ale dla mnie to minimum. Czasami chociaż po 10 km maszeruję.

  • 10 000 kroków: to liczba, która brzmi ładnie, ale dla mnie to tylko punkt odniesienia. Czasami kroczę więcej, czasami mniej. Ważne, by czuć się dobrze.

To nie jest o liczbach, to o poczuciu. O tym jak moje ciało reaguje. O tym, jak się czuję. O połączeniu z przyrodą, z miastem, z samym sobą. To jest moje święto. Moja osobista litania. Każdy krok to modlitwa. A kilometry? Kilometry to tylko droga, która prowadzi do tego święta.

Dodatkowe informacje: Moje imię to Anna, mam 38 lat i mieszkam w Krakowie. Codzienne spacery są dla mnie niezastąpione. Pomagają mi utrzymać formę i wyciszyć umysł. W 2024 roku planuję większy dystans, być może maraton.

Co daje 10k kroków dziennie?

Wykonanie 10 000 kroków dziennie przynosi wymierne korzyści.

  • Redukcja ryzyka zgonu: Osoby, które regularnie pokonują ponad 10 000 kroków dziennie, mogą mieć o ponad 50% mniejsze ryzyko zgonu w porównaniu do tych, które robią tylko około 3500 kroków dziennie. Potwierdzają to badania.

  • Poprawa zdrowia psychicznego: Aktywność fizyczna, taka jak chodzenie, ma pozytywny wpływ na samopoczucie psychiczne. Zmniejsza ryzyko wystąpienia depresji, lęków i uczucia ogólnego zmęczenia. Czasem wydaje mi się, że sam spacer wystarczy, żeby poukładać myśli.

Ciekawe, że prosta czynność, jaką jest chodzenie, ma tak duży wpływ na nasze życie. Niby nic wielkiego, a jednak. Zastanawiam się, czy Anna Nowak, moja sąsiadka, która codziennie maszeruje z psem, zdaje sobie sprawę z tego, jakie korzyści czerpie. Pewnie nie, ale liczy się efekt.

#Czas #Utrata #Wagi