Czy ruch ma kosę z widzewem?
Wieloletnia, nietypowa relacja kibicowska między Ruch Chorzów a Widzew Łódź objawiała się istnieniem na trybunach Ruchu zorganizowanej grupy sympatyzującej z łodzianami. Ich pozytywne nastawienie do Widzewa było wyraźnie widoczne i trwało przez znaczną część wspomnianego okresu.
Ruch Chorzów i Widzew Łódź: Złożona Historia Symbiozy i Oddalenia
Relacje kibicowskie w Polsce bywają skomplikowane, pełne nagłych zwrotów akcji i niespodziewanych sojuszy. Historia kibiców Ruchu Chorzów i Widzewa Łódź stanowi w tym kontekście przykład szczególnie intrygujący, balansujący na granicy sprzeczności i obala standardowe definicje “kibicowskiej kosy”.
Wielu pamięta czasy, kiedy na trybunach Stadionu Miejskiego w Chorzowie, w sektorze zajmowanym przez fanatyków Ruchu, można było dostrzec flagi i symbole Widzewa Łódź. Nie była to jedynie tolerowana obecność, ale świadome i aktywne wsparcie dla łódzkiego klubu. Grupa sympatyków Widzewa na Ruchu, choć może nie największa liczebnie, była bardzo aktywna i widoczna, a jej obecność świadczyła o wyjątkowym, pozytywnym nastawieniu do Widzewa, trwającym przez znaczną część historii obu klubów. To zjawisko wykraczało poza zwykłą sympatię i tworzyło swoistą enklawę “widzewiaków” na chorzowskich trybunach.
Pytanie, czy Ruch ma “kosę” z Widzewem, jest więc pytaniem przewrotnym. Z jednej strony, oficjalnie, nigdy nie było otwartej wojny między kibicami obu klubów. Brakowało klasycznych starć, prowokacji i ataków, charakterystycznych dla rywalizacji w polskim środowisku kibicowskim. Z drugiej strony, obecna sytuacja jest dalece inna od tej sprzed lat. Sentymeny wygasły, pokolenia się zmieniły, a na pierwszy plan wysunęły się inne sojusze i rywalizacje.
Dlaczego więc ta nietypowa relacja? Można spekulować, że w początkach tej symbiozy istotną rolę odgrywały wspólne “wrogie” kluby. W świecie kibicowskim, gdzie sojusze często budowane są na zasadzie “wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”, taka postawa mogła przyczynić się do zbliżenia fanów Ruchu i Widzewa. Należy także pamiętać o geograficznej bliskości obu miast i naturalnych przepływach ludności, co mogło sprzyjać nawiązywaniu kontaktów i budowaniu więzi między kibicami.
Obecnie, choć sentyment do tamtych czasów może i pozostał w pamięci starszych pokoleń kibiców, trudno mówić o kontynuacji tej relacji. Zmieniły się priorytety i sojusze na trybunach. Kibicowskie szlaki skrzyżowały się inaczej, a na pierwszy plan wyszły inne, bardziej aktualne animozje.
Historia relacji Ruchu i Widzewa jest więc fascynującym przykładem ewolucji kibicowskich układów. Pokazuje, że w świecie ultrasów nic nie jest dane raz na zawsze i nawet nietypowe sojusze mogą ulec rozmyciu pod wpływem czasu i zmieniających się okoliczności. Czy Ruch ma “kosę” z Widzewem? Może nie w dosłownym, kibicowskim sensie. Ale sentymentalne więzi, które kiedyś łączyły te dwa kluby, wydają się być już tylko wspomnieniem dawnych lat. Pozostaje to jednak ciekawostka w bogatej historii polskiego ruchu kibicowskiego.
#Kosy#Ruch#WidzewPrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.