Czy przed mrozem można kosić trawę?

23 wyświetlenia

Tak, koszenie trawy przed nadejściem mrozów jest zalecane. Krótsze źdźbła są mniej podatne na choroby grzybowe i uszkodzenia od śniegu czy lodu. Ułatwia to również zwalczanie szkodników.

Sugestie 0 polubienia

Kosić trawę przed mrozami? Kiedy ostatni raz?

Uuu, koszenie przed mrozami? Jasne, że to ma sens! Pamiętam jak raz, chyba w listopadzie, już po pierwszych przymrozkach w Wawie, olałem temat.

I co? Wiosną trawa wyglądała jak… no, nie powiem, żeby ładnie. Taka skołtuniona, brzydka, jakbym jej wcale nie pielęgnował. Cena zaniedbania – mnóstwo roboty na wiosnę, żeby doprowadzić ją do porządku. Kosztowało mnie to wtedy jakieś 200 zł na nawozy. Ble.

Dlatego teraz, zawsze patrzę w prognozę! Ostatni raz kosiłem jakoś 10 listopada, w zeszłym roku, tak na krótko, żeby źdźbła nie były za długie. Bo wiesz, jak trawa długa to pod śniegiem się ugina i pleśnieje. A fuj.

I jeszcze jedno – jak skosisz krótko, to masz lepszy wgląd na szkodniki! Ja na przykład w zeszłym roku, po ostatnim koszeniu, zauważyłem kopce kretów! No po prostu szlak mnie trafił. Ale szybko się ich pozbyłem. No i spokój do wiosny.

Także, moim zdaniem, kosić przed zimą trzeba. Dla świętego spokoju i ładnej trawy na wiosnę. A jak ktoś nie chce… to potem niech nie narzeka. Proste.

Przy jakich temperaturach nie kosić trawy?

No wiesz… 30 stopni. To taka… granica. Pamiętam jak w zeszłym roku, w lipcu, miałem 32 stopnie w cieniu. Koszę zawsze wieczorem, ale wtedy… tragedia. Trawa, jakby uschnięta. Brązowe plamy. Katastrofa.

  • 30 stopni Celcjusza, to jest próg, powyżej którego lepiej dać trawce spokój. Zupełnie się wykończy.

Listopad, grudzień… to inna bajka. Wtedy raczej mróz się martwi, niż upał. Ale w sierpniu… to już inna sprawa.

  • Ten rok? W sierpniu było kilka takich długich dni, prawdziwy piekielny upał. Nie kosiłem, nawet nie myślałem. Po co męczyć się i trawę niszczyć?

I jeszcze jedno… wiesz, to nie tylko temperatura. Wilgotność też gra rolę. Jak jest sucho i gorąco… to koniec trawnika. Zniszczony.

  • Wilgotność powietrza również ma ogromne znaczenie. Obserwuj to. Zobaczysz.

No i słońce… jak świeci bez litości… to lepiej odpuścić. No bo co z tego, że około 28 stopni, ale słońce praży?

  • Intensywność nasłonecznienia. To tez jest ważne. Nie tylko termometr. Musisz patrzeć też na słońce.

Także, 30 stopni to taka bezpieczna granica. Ale lepiej dmuchać na zimne i kośić wcześniej, lub później. W cień, wieczorem. Uff… znowu się rozgadałem. Trzeba spać. Dobranoc.

Do kiedy można kosić trawę przed zimą?

A propos koszenia trawy przed zimą… To jak z randką w ciemno – niby wiesz, czego się spodziewać, ale i tak coś pójdzie nie tak. Standardowo celuj w połowę października, max druga połowa.

  • Ale! Jeśli Matka Natura postanowiła urządzić nam babie lato (a nie kolejne potopienie), możesz spokojnie wyciągnąć kosiarkę nawet na początku listopada.

  • Pamiętaj: Trawa, jak ja po niedzielnym obiedzie, musi mieć jeszcze czas “strawić” koszenie i przygotować się do zimowego snu. Inaczej zmarznie!

  • Pro tip: Po koszeniu, pani Grażynka z naprzeciwka poleca posypać trawnik nawozem jesiennym. Ona to ma rękę do roślin, w przeciwieństwie do mojego Bartka, który nawet kaktusa potrafi zasuszyć.

No i tyle w temacie, koszenia trawy. A teraz idę szukać Bartka, bo znowu pewnie zgubił kluczyki od auta. Zapewne gdzieś w trawie…

#Koszenie #Mróz #Trawa