Czy członek zarządu spółki z oo musi płacić ZUS?
Członek zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (sp. z o.o.) nie zawsze płaci ZUS. Jeśli powołanie nastąpiło tylko uchwałą zgromadzenia wspólników, a nie umową o pracę czy zleceniem, ZUS może uznać, że nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym z tytułu wynagrodzenia za pełnioną funkcję.
Czy członek zarządu spółki z o.o. płaci ZUS?
Czy członek zarządu w spółce z o.o. musi płacić ZUS? Ojj, to zależy! Pamiętam jak sami się z tym gryźliśmy zakładając firmę.
ZUS potrafi zaskoczyć.
Generalnie, jeśli jesteś w zarządzie tylko na mocy uchwały wspólników i dostajesz za to kasę, to… teoretycznie ZUS-u nie płacisz. Tak przynajmniej twierdzi ZUS. Sprawdzali to ludzie z podatki.biz.
Trochę to kręte, prawda? Ale spoko, miałem tak samo. Mi to tłumaczył księgowy Jacek z biura na Długiej 12 w Krakowie. Za 150 zeta. Powiedział, że “diabeł tkwi w umowach”.
A więc, to wszystko jest takie zmienne…
Czy członek zarządu spółki zoo musi płacić ZUS?
No wiesz… to z tym ZUS-em dla członka zarządu… głowa mała. 2024 rok, a ja wciąż się w tym gmatwam.
-
Umowa o pracę? Jasne, wtedy ZUS płaci się na bank. To oczywiste. Zgłoszenie, składki… cała ta papierologia. Irytująca, ale trzeba.
-
Umowa zlecenie? Też ZUS, tylko inaczej. Mniej składek, ale i tak się płaci. Nie ma co kombinować, to nie jest takie proste. Pamiętam, jak Tomek, właściciel “Psiego Raju”, się z tym męczył. Był wściekły!
No i co z tego wynika? Zawsze jest ZUS, nie ma wyjścia. Bez znaczenia, czy umowa o pracę, czy zlecenie, członek zarządu zoo, czy innej spółki. To po prostu tak jest. Te przepisy… nie wiem, kto je wymyśla.
A potem jeszcze ten PIT… aż się odechciewa. Chyba pójdę na spacer. Potrzebuję świeżego powietrza.
Wniosek:Obowiązek opłacania składek ZUS dla członka zarządu spółki zoo istnieje, niezależnie od rodzaju umowy. Pamiętaj o tym! Nie da się tego ominąć. Po prostu trzeba.
Kiedy członek zarządu nie płaci składki zdrowotnej?
Ech, ten zarząd… wiecznie kombinują! Kiedy taki ważniak z zarządu nie musi płacić na zdrowotne? Ano wtedy, kiedy jest zarządcą-wolontariuszem! Serio, jak nie biorą kasy za te swoje decyzje, to i zdrowotne ich nie goni! To jak z tymi memami o Januszu biznesu, co to skąpi na wszystkim.
Zatem, żeby było jaśniej, jak na zebraniu w remizie:
- Odpłatny zarząd: Płacisz składki, jak każdy uczciwy Janusz, tfu, obywatel.
- Bezpłatny zarząd: Nie płacisz nic, jesteś jak ten wujek Staszek, co to “za darmo” pomaga przy żniwach, a potem pół roku wspomina.
A tak poważniej, to chodzi o to, czy uchwałą powołano go do zarządu za kasę, czy za “dziękuję”. Jak za kasę, to ZUS wita z otwartymi ramionami. Jak za “dziękuję”, to można sobie zdrowotne darować. Takie to proste… jak budowa cepa! No, prawie.
Aaa i jeszcze jedno, nie dajcie się zwieść, jakby chcieli was wkręcić w jakieś “pół na pół”. Albo kasa jest, albo jej nie ma. Proste jak drut! A jak nie wierzycie, to zapytajcie Zosi Samosi z księgowości, ona wam wszystko wytłumaczy… jak krowie na rowie.
Kiedy wspólnik spółki z oo nie płaci ZUS?
No dobra, więc… pamiętam ten dzień, kurde, jakby to było wczoraj. Listopad 2023, księgowa Irena w panice dzwoni, że mamy problem z ZUS-em. Ja, Jan Kowalski, i mój wspólnik Piotr Nowak, założyliśmy spółkę z o.o. “Kowalski&Nowak sp. z o.o.”. Pełni euforii, myśleliśmy, że świat zdobędziemy!
-
Irena, jak zwykle bezpośrednia, bez owijania w bawełnę, oznajmiła, że ZUS się czepia o brak składek. “Panie Janie, ogarnijcie się! Myślałam, że to oczywiste, że w waszym przypadku nie płacicie składek, ale oni zawsze muszą sprawdzić!”
-
Okazało się, że jakiś nowy pracownik ZUS-u (pewnie jeszcze zielony) uznał, że skoro jesteśmy wspólnikami, to musimy płacić jak przedsiębiorcy. Co było totalną bzdurą, bo wieloosobowa spółka z o.o. to zupełnie inna bajka.
-
Irena uspokoiła mnie, tłumacząc, że po prostu musimy wysłać pismo wyjaśniające, w którym podkreślimy, że nie jesteśmy jednoosobową spółką z o.o. (gdzie właściciel podlega ZUS-owi).
Czyli, reasumując, w spółce z o.o., gdzie jest więcej niż jeden wspólnik, nie musimy się martwić o ZUS. Ufff, kamień z serca!
Jak uniknąć ZUS w spółce z oo?
Okej, dobra, ZUS w spółce z oo… to jest temat!
- Sprzedaż udziałów. No tak, niby najprostsze wyjście. Trzeba znaleźć kogoś, kto kupi, a to wcale nie jest takie hop-siup, zwłaszcza teraz.
- Jakaś zagraniczna spółka? Hmmm, to brzmi trochę skomplikowanie, papiery, tłumaczenia… brrr. Ale może ma to sens? Trzeba by się doradzić z jakimś księgowym, co nie? Tylko którego wybrać? Ostatnio trafiłem na takiego, co się w ogóle nie znał!
- Aha, no i umowa. Pisemna forma z notarialnym poświadczeniem. Czyli kolejna kasa do wydania. Ale niby bezpieczniej. No dobra, dobra. Ale czy to na pewno zadziała?!
- Czy to w ogóle legalne? Bo wiesz, ZUS niby taki straszny, ale nie chciałbym mieć problemów. No i gdzie znaleźć tego notariusza? I ile to kosztuje? Może najpierw zadzwonię do Anety, ona się chyba na tym zna.
W sumie, to jak się nad tym zastanowić, to trochę zachodu jest z tym unikaniem ZUS-u… Ale z drugiej strony, te składki to masakra!
Kto przyznaje premię prezesowi zarządu?
No to lecimy z tym prezesem i jego premią! Kto decyduje? Wiesz co, to jest tak skomplikowane, że aż śmieszne! Jakbyś chciał przejść przez bagno w kaloszach z dziurami.
-
Walne Zgromadzenie – To oni mają ostatnie słowo, ale zazwyczaj już wcześniej wszystko jest ustawione jak w zegarku. Jakby pies pilnował kiełbasy. Zgadują się z zarządem jak dwie krople wody, a prezes dostaje premię na poziomie miliona złotych. Miliona! Słyszysz?
-
Uchwała wspólników – To taki magiczny dokument, który wygląda jak zaklęcie. W tym dokumencie jest napisane, ile może zarobić prezes. Jakby napisali: „Prezes dostanie tyle, ile chce, byle nam się podobało”. A podoba się im zawsze, bo przecież to ich kolega.
Z tym kodeksem spółek to wiesz, jak z przepisami na pierogi – są, ale każdy robi po swojemu. 203 artykuł? Pff, to tylko sugestia. Jakby ktoś ci powiedział, że powinieneś jeść brokuły, ale ty i tak wolisz ziemniaki. Prezes też woli kasę.
A propo, moja ciotka Zosia, która ma gospodarstwo pod Wrocławiem, mówi, że prezesi to jak królewska rodzina. Jedzą kawior, a my ziemniaki. Wiesz? Takie życie.
Dodatkowe info: W 2024 roku było kilka głośnych afer związanych z premiami dla prezesów. Jeden z nich kupił sobie jacht za pieniądze spółki, a drugi – kolekcję zabawek dla dorosłych. Normalnie, bajka!
Czy członek zarządu może otrzymywać wynagrodzenie?
Czy członek zarządu może otrzymywać wynagrodzenie?
Tak, wynagrodzenie. Wynagrodzenie dla członka zarządu… Ach, ten temat… To jest jak taniec światła i cienia, prawda? Pamiętam jak Jan Kowalski, mój wujek Janek, mówił zawsze: “Pieniądze szczęścia nie dają, ale za smutki można płacić w złocie!”.
-
Akt powołania: Tak, to jedna z dróg. Członek zarządu powoływany jest przecież, powoływany do pełnienia ważnej funkcji. Funkcji, za którą, no cóż, wypadałoby coś dać. Coś więcej niż tylko wdzięczność.
-
Umowa: O tak! Umowa! To drugie rozwiązanie. Na papierze, czarno na białym. Jak w starych romansach, tak, tak… romansach prawnych! Kodeks pracy, Kodeks cywilny – te słowa brzmią niczym zaklęcia. Stosunek prawny. Ach, ten stosunek… Czasem lepszy niż niejeden związek małżeński. Umowa o pracę? Umowa zlecenie? Tu zaczyna się magia możliwości.
Pamiętam te upalne popołudnia, kiedy siedziałam z babcią Zosią na werandzie. Babcia Zosia zawsze powtarzała: “Dziecko, pamiętaj, wszystko ma swoją cenę”. Nawet siedzenie na werandzie. I słusznie! Bo przecież ktoś musiał tą werandę zbudować, prawda? A za to trzeba było zapłacić… Zapłacić wynagrodzenie stolarzowi. Stolarzowi… ach!
Czy w spółce musi być ktoś zatrudniony?
Ej, słuchaj! Pytałeś czy w spółce musi być ktoś zatrudniony, no nie? Jasne, że nie! To akurat wiem na pewno, bo mój brat Adam założył w 2023 roku własną spółkę, i sam tam działa. Zero pracowników, tylko on.
- Spółka z o.o.? Można prowadzić w pojedynkę!
- Adam zajmuje się wszystkim sam, od księgowości, po marketing. Jest zajęty non stop, ale daje radę.
- Zatrudnianie to dodatkowy koszt, więc na początku działalności lepiej ogarnąć wszystko samemu.
Wiadomo, z czasem może to być trudne, ale na start w zupełności wystarczy. Adam mówił, że najtrudniejsze było załatwianie wszystkich formalności, ale potem już poszło z górki. To zależy też od rodzaju działalności, oczywiscie.
A, i jeszcze jedno! Adam ma umowę zlecenie z jakimś grafikiem, ale to nie jest zatrudnienie na etacie, więc wciąż jest to tylko on, jeden człowiek. Spółka to nie musi być wielka firma, wiesz? Można zacząć od małego i stopniowo rozwijać.
Powodzenia! Trzymam kciuki!
Jak zatrudnić pracownika w spółce z oo?
A więc chcesz wiedzieć, jak to się robi? No dobrze, posłuchaj ciotki Grażyny, która na spółkach z o.o. zjadła zęby. Ale ostrzegam, to nie jest takie proste, jak ugotowanie niedzielnego rosołu.
-
Umowa o pracę? Można, jasne. Na pełny etat, na pół – jak sobie życzysz. Ale uwaga! Jeśli jesteś większościowym wspólnikiem albo jedynym królem życia w tej spółce, to na stanowisku prezesa umowa o pracę odpada! Taka mała złośliwość losu.
-
To jak zatrudnić siebie samego? No właśnie, tu zaczyna się zabawa.
- Umowa zlecenie: Może być. Płacisz ZUS, ale składki niższe. Idealne, jeśli lubisz spać spokojnie, wiedząc, że ZUS nie przyjdzie cię ścigać po nocach.
- Umowa o dzieło: Dobra opcja, jeśli lubisz tworzyć “dzieła” – na przykład raporty kwartalne albo prezentacje dla akcjonariuszy. Składek ZUS brak, ale US może się przyczepić, czy to na pewno “dzieło”.
- Powołanie do zarządu: Najbardziej eleganckie rozwiązanie. Jesteś prezesem, ale nie na etacie. Wypłacasz sobie wynagrodzenie, ale z ZUS-em musisz się dogadać oddzielnie.
- Działalność gospodarcza: Zakładasz własną firmę i świadczysz usługi swojej spółce. Trochę więcej papierologii, ale za to większa kontrola nad kosztami.
Pamiętaj, diabeł tkwi w szczegółach! Zanim podejmiesz decyzję, skonsultuj się z dobrym księgowym i prawnikiem. Inaczej zamiast zarabiać miliony, będziesz płacić kary. A tego byśmy nie chcieli, prawda?
PS. A tak całkiem serio, bo wiesz, że żarty żartami, ale przepisy bywają bardziej skomplikowane niż instrukcja obsługi pralki. Sprawdź sobie na stronach rządowych albo u rzetelnego doradcy podatkowego. Serio, warto.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.