Po czym poznać raka złośliwego?

4 wyświetlenia

Niestety, rozpoznanie raka to skomplikowana sprawa. Przeraziło mnie, że naciekanie tkanek i przerzuty to kluczowe cechy nowotworu złośliwego. To straszne, że te dwa czynniki decydują o życiu chorego. Uspokaja mnie trochę, że nowotwory łagodne zazwyczaj nie dają przerzutów, ale i tak ważne jest, żeby regularnie się badać i szybko reagować na niepokojące objawy.

Sugestie 0 polubienia

Okej, spróbujmy to “uczesać” po swojemu…

Po czym w ogóle poznać, że to coś złego, ten rak złośliwy? Powiem Wam, temat rzeka, i w sumie… przerażający. Ostatnio czytałam o tym i, no, aż mnie zmroziło. Wiecie, że kluczowe w rozpoznaniu, czy to “ten zły”, jest to naciekanie tkanek i te cholerne przerzuty? Naciekanie… brrr… To znaczy, że rak nie siedzi sobie grzecznie w jednym miejscu, tylko wciska się, rozłazi jak chwast po całym organizmie. I te przerzuty… Jak to możliwe, że komórki nowotworowe mogą tak po prostu wsiąść do “autobusu” i pojechać w inne miejsce? Masakra.

Tak naprawdę to jest właśnie to, co decyduje o tym, czy wyrok będzie dobry, czy… no, sami wiecie. Trochę mnie to uspokaja, że te “łagodne” nowotwory podobno nie dają przerzutów, ale i tak, no błagam, badajcie się regularnie. Serio. Ja na przykład, pamiętam, jak moja ciotka Baśka kiedyś wyczuła sobie guzka… Niby nic, lekarz mówił, że to pewnie zmiana hormonalna, ale ona się uparła, poszła do innego i co? Okazało się, że jednak trzeba było to usunąć. Na szczęście wcześnie to wykryli.

Więc, no właśnie, to “wcześnie” to jest słowo-klucz. I reagujcie na wszystko, co Wam się nie podoba. Ja wiem, łatwo mówić, ale czasem lepiej panikować na zapas, niż obudzić się z ręką w nocniku, prawda? Co myślicie?