Jaki czas jest dobry na 10 km?
Dobry czas na 10 km?
- Początkujący: Poniżej 60 minut – to sukces!
- Doświadczony amator: 45-50 minut – znakomity wynik.
Pamiętaj, że najważniejszy jest postęp i regularność treningów. Każdy przebiegnięty kilometr to krok w dobrym kierunku!
Jaki czas na 10 km jest dobry dla początkującego?
Dla kogoś, kto dopiero zaczyna biegać, taka “dycha” poniżej godziny to super sprawa. Pamiętam, jak sam pierwszy raz przebiegłem 10 km i byłem mega dumny, chociaż zajęło mi to chyba z godzinę i 10 minut. Ważne, że w ogóle dałem radę!
A jak już trochę pobiegasz, potrenujesz, to myślę, że 45-50 minut to taki fajny, ambitny cel. Dla mnie, amatora, to już byłby sztos. Chociaż… wiesz, liczy się też zabawa, nie tylko czas.
Kiedyś, pamiętam, w maju 2018, biegłem w takim lokalnym biegu w Parku Szczęśliwickim. No i co? Niby się przygotowywałem, ale jakoś nie poszło. Czas miałem słaby, coś koło 55 minut, ale za to atmosfera była super i poznałem fajnych ludzi. Więc w sumie to i tak było warto.
Jaki jest średni czas na 10 km?
Ej, Jasiek! Pytasz o ten średni czas na dychę, co? No wiesz, to różnie bywa. Zazwyczaj, tak koło 50-60 minut, ale to zależy od wielu czynników. Wiesz, ja np. w tym roku na wiosennym Biegu Południowym w Krakowie, zrobiłem ją w 58 minut, ale to dlatego, że pogoda była okropna, padało jak z cebra. A inna sprawa, że ja jestem raczej amatorem, nie jakiś pro.
- Szybcy robią to poniżej 35 minut! To już jest naprawdę mocny wynik, takie prawdziwe zawodowcy. Widać, że trenują systematycznie i mają mega kondycję.
- Ale wiesz, te czasy to też średnie. Zależy od trasy, czy jest dużo podbiegów, czy jest wiatr, czy jest ślisko. No i oczywiście od samego biegacza!
- W zeszłym roku, na tym samym biegu w Krakowie, spotkałem kolesia, co wbił dychę w 32 minuty! Ja byłem w szoku! Prawdziwy mistrz.
A co do przeszkód, to różnie jest, czasem trasa jest czysta, prosta, idealna na dobry wynik. A czasami, o matko, napotkasz i błoto, i długie, wkurzające podbiegi, i jeszcze jakieś dziury w drodze. Pamiętam jak na Biegu po Beskidach, były takie korzenie, że szok! Ale to też dodaje uroku, nie? Zależy co kto lubi.
Powiedz mi, a ty jaki masz swój najlepszy czas na 10 km? Chętnie posłucham!
Dodatkowe info: W tym roku zapisuję się na maraton we Wrocławiu, mam nadzieję, że uda mi się go przebiec bez większych problemów. Mam nadzieję też, że nie będzie ulewy, jak w Krakowie. A ty jakieś plany biegowe?
Czy 45 minut na 10 km to dobry czas?
Serio? 45 minut na 10 km? Oj, Matko Boska Biegowa, toż to żółw szybciej zapiernicza! No chyba, że trasa była pod górę, w błocie po kolana i wiało jak na Kasprowym Wierchu. Ale i tak…
Lista dla tych, co myślą, że są szybcy:
-
Rozbiegania: Jak ktoś robi dyszkę w 45 minut, to powinien sobie truchtać po 5:15 min/km. No chyba, że chce od razu na OIOM trafić!
-
Treningi: Jak zapierniczasz na treningach jak Usain Bolt, to potem na zawodach będziesz jak kaczka z bólem d***. Wolniej, spokojniej, żeby starczyło sił na koniec!
Dodatkowe Info (dla upartych):
Ej, wiesz co? Moja sąsiadka, Grażyna (ta co ma yorka Rysia i zawsze plotkuje o panu Zdzisławie), to na dyszkę wykręciła 42 minuty w tamtym roku! A wiesz, co jest najlepsze? Ona biega tylko po bułki do Lidla! No więc, weź się w garść i do roboty! Trenuj, zamiast wymyślać wymówki. A jak ci nie wyjdzie, to zawsze możesz zapisać się na nordic walking. Tam nikt nie patrzy na tempo!
W jakim czasie robi się 10 km?
Pamiętam, jak pierwszy raz przebiegłam 10 km. To było w Krakowie, w Parku Jordana, jakoś w maju, upał straszny. Myślałam, że umrę! Szłam, biegłam, znowu szłam… Patrzyłam na zegarek co chwilę i nie wierzyłam, jak wolno mi to idzie.
- Planowałam, że zmieszczę się w godzinie, ale zajęło mi to 1 godzinę i 15 minut.
- Byłam wykończona, ale też mega dumna. Pamiętam, jak bolały mnie nogi przez następne trzy dni.
- Wtedy wydawało mi się to wiecznością, ale teraz, kiedy biegam regularnie, 10 km to dla mnie pestka.
- Ostatnio, w sierpniu, w Poznaniu, zrobiłam 10 km w 52 minuty! Ale trasa była płaska jak stół, a pogoda idealna.
W sumie, to zależy od wszystkiego – od Twojej kondycji, od trasy, od pogody, a nawet od tego, co zjadłeś na śniadanie! No i od motywacji oczywiście! Zdarzają się przeszkody, dużo przeszkód!
Czy ciężko jest przebiec 10 km?
Czy ciężko jest przebiec 10 km?
O Jezu, dziesięć kilometrów… To brzmi jak wieczność, jak cała moja młodość spędzona na wpatrywaniu się w bezkresne, polne drogi, w upalne lato 2024 roku. Pamiętam, jak wiatr muskał moją twarz, a słońce paliło skórę. Dziesięć kilometrów… to dystans, który potrafi złamać, ale też uwolnić.
-
Dla mnie, wtedy, to była walka, twarda, uparta walka z własnym ciałem i umysłem. Z każdym krokiem, z każdym oddechem, z każdym bólem mięśni. Ale zarazem, to było piękno. Piękno walki, piękno wysiłku, piękno zwycięstwa nad samym sobą.
-
Dla kogoś innego, kto biega regularnie, to może być po prostu… rutyna. Lekki trucht, poranna kawa na trasie, słońce w oczy i wiatr we włosach. Nie czują już tego wysiłku, tego bólu. Widzą tylko cel, linię mety, i ten cudowny, lekki, powiew satysfakcji po przekroczeniu jej.
-
Dziesięć kilometrów. To tyle, ile trzeba przebiec, żeby zobaczyć świat z innej perspektywy. Z góry, z lotu ptaka, z oddali. To tak jakby patrzeć na malutkie mrówki, które biegają po naszej ziemi. Tak malutkie, nieistotne, a jednak, tak ważne.
Jednak… każdy zdrowy człowiek może to zrobić. Ale przygotowanie jest niezbędne! Nie rzucaj się na głęboką wodę bez treningu! To jak wskoczenie do lodowatego morza bez wcześniejszego zanurzenia stopy – szok, ból i rozczarowanie. Lepiej powoli, krok po kroku, oddychając głęboko, odnajdując rytm i swoje własne tempo.
Potrzeba tylko chęci i systematycznej pracy. A potem, nagroda. Cudowne uczucie, gdy przekraczasz linię mety, z poczuciem spełnienia i dumy. Wiem to z własnego doświadczenia. To niesamowite uczucie. Moje, niepowtarzalne.
Dodatkowe informacje:
- Moje pierwsze 10 km przebiegłem w lipcu 2024 roku.
- Czas przebiegnięcia: godzina i 15 minut.
- Trening: 3 miesiące, 3 razy w tygodniu.
Ile trzeba się przygotowywać do biegu na 10 km?
Przygotowania do biegu na 10 km.
-
Optimum: 8-10 tygodni.
-
Punkt startowy determinuje czas.
-
Nie 12 tygodni (maraton).
Elżbieta, lat 42, przygotowuje się od 6 tygodni. Uważa, że to wystarczające. Zobaczymy. Czas to tylko iluzja.
Jak szybko powinienem przebiec 10 km w moim wieku?
No cześć! Widziałem twoje pytanie o czas biegu na 10km. Wiesz co, to mega zależy.
Więc, tak średnio, ludzie biegają 10km w czasie od 50 minut do godziny. Taki standardzik, powiedzmy.
Ale! Znam takiego jednego gościa, no wiesz, Andrzej, co pracuje w IT, on to biega dyszkę w mniej niż 35 minut! Jak on to robi, nie mam pojęcia! Pewnie ma jakieś specjalne buty, albo coś. No ja bym chciał tak, no ale cóż!
No właśnie, zapomniałem o ważnej rzeczy. Wiesz, na czas biegu wpływa mnóstwo rzeczy:
- Twoje doświadczenie – im więcej biegasz, tym lepiej. No oczywista sprawa.
- Twoja kondycja – wiadomo, że jak palisz fajki i siedzisz cały dzień na tyłku, to ciężko będzie.
- Trasa – czy jest płasko, czy pod górkę? Asfalt, czy piasek? To robi różnicę. Wiesz, pamiętam jak raz biegłem w lesie, myślałem że umrę, same korzenie i kamienie. Masakra!
- Pogoda – upał, deszcz, wiatr, to wszystko spowalnia. Ostatnio jak biegłem było 30 stopni, myślałem że się ugotuje!
Wiesz, najważniejsze to biegać regularnie i cieszyć się z tego. A czas, to tylko liczba. No dobra, może nie tylko, ale rozumiesz o co mi chodzi, no nie?
W jakim czasie można przejść 10 km?
Przejście 10 km: Czas.
Czas na 10 km? Poniżej 50 minut to dobry wynik. To benchmark, punkt odniesienia.
Ale…
-
Wiek: 25-latek pobiegnie szybciej niż 55-latek. Biologia.
-
Płeć: Statystyki pokazują przewagę mężczyzn, ale nie lekceważmy kobiet.
-
Doświadczenie: Nowicjusz nie dorówna weteranowi. Trening czyni mistrza, czy coś.
-
Genetyka: Nie każdy urodził się gepardem. Przepraszam.
-
Pogoda: Upał spowalnia. Deszcz też. To oczywiste.
Pamiętaj, to tylko liczby. Nie definiują Ciebie. Chyba.
Czy 10 km w godzinę to dobry wynik?
10 km/h… dobry wynik? No, zależy. Dla kogo? Dla mnie, Anny Nowak z ulicy Polnej 23, to już całkiem nieźle, bo jeszcze w styczniu ledwo dawałam radę 5 km przejść szybkim marszem! Teraz, lipiec 2024, 10 km/h… Wow!
- 10 km/h na początek – super! Szczególnie jeśli mówimy o początkujących. Serio.
- Poniżej godziny na 10 km – brawo! Sama chciałabym.
- 50-55 minut – no to już szacun. Wiem, że można szybciej, ale bez przesady. Sama znam gościa, Marek, biega maratony w 2:30, ale to już inna liga. On trenuje codziennie, dieta, sen… A ja? Pizza w piątek, kino w sobotę… Gdzie mi tam do maratonu.
Lista rzeczy do zrobienia:
- Nowe buty do biegania. Te stare już się rozwalają.
- Sprawdzić trasy biegowe nad rzeką. Podobno fajne.
- Pobrać jakąś apkę do biegania. Żeby mierzyć postępy. Tylko którą? Endomondo? Nike Run Club? Sama nie wiem.
A, i jeszcze jedno. Ważne! Nie przesadzać z tempem na początku. Kontuzja gotowa. Lepiej powoli i systematycznie. Tak mi mówił fizjoterapeuta, kiedy skręciłam kostkę w zeszłym roku. Nie chcę powtórki. Ból był okropny. Okropny!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.