Jak opanować napady lękowe?
Pokonaj lęk:
- Oddychanie: Spokojne, głębokie wdechy i wydechy.
- Liczenie: Powolne liczenie do dziesięciu.
- Ćwiczenia: Proste, rozluźniające ruchy.
Wczesna interwencja kluczowa. Regularne ćwiczenia i zdrowy tryb życia wspierają profilaktykę. Przy uporczywych problemach – konsultacja z lekarzem lub psychologiem.
Jak radzić sobie z napadami paniki?
Kurczę, napady paniki… znam to. W zeszłym roku, 14 listopada, w tramwaju na Piotrkowskiej, złapał mnie taki atak. Myślałam, że umrę.
Serce waliło jak szalone, miałam wrażenie, że się duszę. Powoli, bardzo powoli, zaczełam liczyć oddechy.
Cztery wdechy, cztery wydechy. To mi pomogło. Potem jeszcze parę minut siedziałam, wpatrując się w okno. W końcu przeszło.
Najlepsze? Znaleźć swój sposób radzenia sobie z tym. Dla mnie to powolne oddychanie, ale może dla Ciebie to coś innego. Może spacer? Muzyka? Rozmowa z kimś bliskim?
Spróbuj różnych rzeczy, znajdź co działa akurat na Ciebie. Nie ma jednej uniwersalnej metody. To ważne.
Jak radzić sobie z lękiem napadowym?
Lęk napadowy. Brutalny. Nagle.
- Techniki oddechowe: Wdech. Wydech. Powtórz. Kontroluj oddech. To klucz. Przynajmniej dla mnie.
- Miejsce: Izolacja. Cisza. Moja piwnica. Zawsze.
- Wsparcie: Zdarza się, że proszę Olę. Ona wie. Bez słów. Po prostu jest. Czasem wystarczy jej obecność.
- Ucieczka: Nie zawsze możliwe. Ale czasem – wyjście na zewnątrz. Zimne powietrze.
To moje metody. Skuteczne dla mnie. Nie gwarantuję, że pomogą każdemu. Lęk jest indywidualny.
Dodatkowe informacje:
A. Regularne ćwiczenia fizyczne. 2024 rok. Bieganie. 3 razy w tygodniu. Minimum 30 minut. Pomaga.
B. Terapia poznawczo-behawioralna. Rozważałem. Nie zdecydowałem się. Jeszcze.
C. Leki. Nie. Nie chcę chemii w moim ciele.
Jak uspokoić napad lęku?
Pamiętam ten okropny dzień… Byłam w Galerii Krakowskiej, tłumy ludzi, przedświąteczna gorączka. Nagle wszystko zaczęło wirować, serce waliło jak oszalałe, a w głowie… pustka. To był atak paniki.
- Pierwsze co zrobiłam, to próbowałam oddychać. Pamiętam, że moja terapeutka, Ania, zawsze powtarzała: “Wdech, zatrzymaj, dłuuugi wydech”. To pomaga, serio.
- Uciekłam z tego tłumu. Weszłam do jakiejś kawiarni na uboczu, zamówiłam wodę i starałam się skupić na czymś konkretnym.
- Zadzwoniłam do mojej mamy. Sam jej głos mnie uspokoił. Powiedziała: “Spokojnie, to minie. Jestem przy Tobie”. Kontakt z bliską osobą jest mega ważny.
Cholera, naprawdę myślałam, że umrę. To uczucie jest straszne!
Kluczowe jest:
- Kontrolowanie oddechu: Wdech, zatrzymanie, długi wydech.
- Znalezienie bezpiecznego miejsca: Nawet mały kącik, gdzie możesz odetchnąć.
- Kontakt z kimś bliskim: Choćby krótka rozmowa.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.