W którą stronę kręcić kierownicę na łuku?
Na łuku drogi kręć kierownicą w tę samą stronę, w którą skręca droga. Na prawym łuku obracaj kierownicę w prawo, a na lewym – w lewo. Pamiętaj o płynnych ruchach i obserwacji drogi, aby bezpiecznie pokonać zakręt. Nauka jazdy wymaga koncentracji! #bezpieczeństwo #kierowca #jazda
Jak kręcić kierownicą na łuku?
No dobra, łuk… pamiętam jak dzisiaj, lato 2010, koło Krakowa, taka droga kręta jak wąż. W prawo to i kiera w prawo, proste. Tylko nie tak na hop siup, wiesz o co chodzi, co?
Jak czujesz ten zakręt, to samo idzie. Kiera sama się kręci jakby. Ale fakt, patrzeć trzeba tam gdzie się jedzie, a nie w lusterko. Raz tak patrzyłem i mało co w rów nie wjechałem, masakra.
W lewo, no to w lewo. Kierunek w stronę zakrętu! Ale z gracją, bez szarpania. Jak baletnica, nie jak drwal. I patrz daleko, bo inaczej lipa. Ja to zawsze tak robię i powiem Ci, działa.
Skupienie to podstawa, serio. Jak głowa zajęta czymś innym, to i zakręt źle wyjdzie. Takie moje zdanie, po latach jeżdżenia. Mówie Ci.
W którą stronę kręcić kierownicą na łuku?
Aaaa! Pytanie o kierownicę na łuku! No dobra, to jak z tańcem – trzeba wyczuć rytm, ale bez butów na obcasach.
-
Drugi pachołek w szybie, gdy cofasz? No to kręć w tę stronę, w którą nie chcesz wpaść. Proste, jak konstrukcja cepa. Jakbyś wolał w lewo, to kręć w prawo. Genialne, nie? To taktyka lepsza niż przepis na rosół babci Heleny.
-
Dlaczego to działa? Fizyka, kolego! Ale spokojnie, nie będziemy straszyć równaniami. Wyobraź sobie, że twoje auto to leniwy pies na smyczy. Chcesz, żeby skręcił w lewo? Pociągnij smycz w prawo. Logiczne, prawda?
Pamiętaj: To taka mała ściema, żeby egzaminator pomyślał, że masz dryg do parkowania. A jak się pomylisz, to zawsze możesz zrzucić winę na zły dzień Merkurego w retrogradacji. Powodzenia, Janek z Rybnika!
W którą stronę kręcić kierownicą?
Eeee tam, kierownica to nie filozofia! Jak ci przód tańczy sambę na lodzie, to kręć w tę samą stronę! A jak tył ci wywija, jakby go pszczoły pogoniły, to kręć tam, gdzie chcesz dojechać! Proste jak drut, chociaż… no nie zawsze.
- Przód ucieka: Kręć w stronę, gdzie koła zwariowały! Myśl szybko, bo jak się zamotasz, to wylądujesz w rowie szybciej, niż Heniek spod remizy wypije piwo na hejnał.
- Tył fiksuje: Kręć w stronę przyszłości! Tam, gdzie chcesz dojechać cało i zdrowo. No chyba, że lubisz kraksy… ale serio, kto lubi?
- Delikatność: Bez szarpania! Jakbyś głaskał kota, nie bił cepem.
WAŻNE: Jak masz ABS, to go używaj! Jak nie masz, to… no, to masz problem i patrz punkt wyżej! A i oponki zimowe to nie wymysł! Zamiast dzwonić po Mietka z traktorem, lepiej załóż zimówki!
Jaki kierunek przy cofaniu?
Kierunek cofania to…kwestia.
-
Zmiana toru: Kierunkowskaz. Zawsze.
-
Skręt w prawo, korekta: Jazda w tył w lewo = lewy kierunkowskaz. Takie założenie.
-
Cofanie prosto: Bez kierunkowskazu. Chyba, że sytuacja tego wymaga.
Uwaga: Pewne zasady są nienaruszalne, inne…elastyczne. Życie pisze własne scenariusze. Prawo? To tylko sugestia.
Czy przy cofaniu dodajemy gazu?
Nie, nie dodaje się gazu przy cofaniu, przynajmniej nie na początku. To głupie pytanie, ale no wiesz… Pamiętam, jak w 2023 roku, uczyłem się jeździć i instruktor krzyczał, że to błąd.
-
Pamiętaj: Zaczynasz od puszczania sprzęgła powoli. Naprawdę powoli.
-
Jak poczujesz, że auto zaczyna ruszać, minimalnie dodajesz gazu. Ale serio minimalnie. Jakbyś bał się go dotknąć.
-
I to wszystko. Nie ma szarpania, nie ma szaleństwa. Tylko delikatnie. Moje pierwsze cofanie… masakra. Zgasłem chyba z dziesięć razy.
-
Dopiero potem, jak już złapiesz trochę wprawy, możesz pomyśleć o tym, żeby dodawać więcej gazu, ale nigdy nie na samym początku. To tylko wprowadza chaos.
No i tak. To takie… dziwne uczucie, wiesz? Cofanie. Nie lubię tego. Wolałbym jeździć do przodu. Zawsze się boję, że w coś wjadę. Zwłaszcza w nocy.
Informacje dodatkowe: Moja siostra, Ola, też miała z tym problem. Nauczyła się dopiero po miesiącu. A jej instruktor był bardzo… cierpliwy. A może po prostu zmęczony. Sama nie wiem. Jeszcze teraz mówi, że jeśli by się cofała w nocy sama, to by się chyba bała. Wiem, że to głupie. Ale… tak jest.
Jaki kierunkowskaz podczas cofania?
Tak, to ma sens… lewy kierunkowskaz przy cofaniu w lewo, to logiczne, nie? Tak jakbyś dawał znać, że się cofasz i w którą stronę.
-
To trochę jak z życiem, nie? Chcesz gdzieś cofnąć, naprawić, to musisz pokazać, dokąd zmierzasz. Inaczej nikt nie zrozumie.
-
Pamiętam, jak kiedyś na egzaminie… Boże, to było dawno temu! Robiłam identycznie, i instruktor mi to wytłumaczył. Niby proste, ale stres robi swoje.
-
Wiesz, co mnie tak zastanawia? Czemu te zasady są tak ukryte? Powinni to tłuc na każdym kroku!
-
A ten wątek z 2005… to prawie jak z poprzedniego życia. Ja wtedy byłam chyba jeszcze w liceum, i zastanawiałam się nad maturą, nie nad kierunkowskazami. Zresztą mam na imię Ania i jestem z Krakowa. Jakby co, może kiedyś się spotkamy, na jakimś kursie doszkalającym, haha!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.