Jakie znasz rodzaje podróży?
Popularne rodzaje podróży:
- Wycieczki objazdowe
- Rejsy statkiem
- Safari
- Wczasy all inclusive
- Biegi maratońskie
- Podróże koleją
- Wyjazdy sylwestrowe
- Oferty dla singli
Jakie rodzaje podróży istnieją?
No dobra, jakie są te rodzaje podróżowania? Bo ja to tak patrze, jak ludzie latają po świecie i myślę “ej, każdy robi to inaczej!”.
Objazdówki, no jasne. Kto nie lubi wsiąść w autobus i zobaczyć 10 krajów w 7 dni? Trochę męczące, ale co zobaczysz, to twoje. Ja tak zwiedziłem pół Europy w liceum. Było super, ale pamiętam, że na koniec to już tylko chciałem wrócić do domu i porządnie się wyspać.
Rejsy to niby luksus, ale prawda jest taka, że trochę klaustrofobii można dostać. Chyba, że ktoś lubi siedzieć na statku i patrzeć w morze. Ja tam wolę poczuć ziemię pod nogami.
Safari? O tak! To jest dopiero przygoda. Widziałem lwa w Afryce, z jakieś 5 metrów. Adrenalina skoczyła, co niemiara! A najlepsze było to, że nie w ZOO.
Długi wypoczynek… to brzmi jak coś dla mnie. Leżenie na plaży, czytanie książek, zero stresu. Idealne na regenerację. Ja tak raz pojechałem na Malediwy, płaciłem coś koło 15000 zł za 10 dni ale nie żałuję ani grosza.
Maratony? O nie, to nie moja bajka. Ja wolę spacerować po mieście i podziwiać architekturę. Ale szanuję tych, co mają tyle samozaparcia.
Pociągiem? To jest dopiero romantyczna podróż! Pamiętam, jak jechałem z Krakowa do Gdańska. Widoki piękne, a w przedziale można poznać ciekawych ludzi.
Sylwester? Oj tak, to musi być coś specjalnego. Ja kiedyś spędziłem w Rzymie. Było głośno, kolorowo i niezapomnianie.
No i podróże dla singli. Czyli co? Szansa na poznanie kogoś? Może i tak, ale ja wolę podróżować z dobrą ekipą przyjaciół. Wtedy zawsze jest wesoło.
Jakie są rodzaje podróży?
Podróże… tyle tego jest. No właśnie, jakie? Zaraz, zaraz… Turystyka poznawcza. To jest to! Chcę coś poznać, zobaczyć. Przyroda na pewno. Las, góry… Bieszczady! Byłem tam w 2023, super sprawa. Wędrówki, widoki… Potem Mazury, jeziora, kajaki… To też przyroda. A kultura? Muzeum, teatr. W Warszawie byłem na wystawie Beksińskiego, w lipcu. Mocne wrażenia.
- Przyroda: góry, lasy, jeziora, morze. Gdzie ja byłem? Bieszczady, Mazury, Bałtyk.
- Kultura: muzeum, teatr, kino. Beksiński w Warszawie.
- Jedzenie! Kulinarna. Pierogi ruskie u babci Krysi – najlepsze! Przepis muszę spisać.
- Etniczna. Hmm… To chyba o ludziach, ich zwyczajach? Trzeba poczytać.
- Miasta… miejska. Zwiedzanie, architektura, parki, knajpki. Wrocław, rynek, krasnale. Super!
Acha, jeszcze podróże służbowe. Do Gdańska jeżdżę co miesiąc. Nuda. Ale czasem uda się zwiedzić stare miasto. A, i rodzinne wyjazdy. Z dziećmi nad morze. Kołobrzeg w tym roku. Dużo piasku. Zamki z piasku budowaliśmy. Fajnie było. I jeszcze agroturystyka. Na Podlasiu u wujka Staszka. Krowy, świnie, kury. Cisza, spokój. Tylko muchy trochę upierdliwe.
Jakie mogą być rodzaje wycieczek?
Noc. Ciemno. Myśli kłębią się… Rodzaje wycieczek? Ech…
-
Wycieczki edukacyjne. Takie, co to niby uczą. Muzeum. Teatr. Zawsze mnie nudziły. Pamiętam wyjazd do muzeum Fryderyka Chopina w Warszawie, 2023. Wszystko takie… szklane. Zimne.
-
Historyczne. Ruiny. Zamki. Byłam kiedyś w Malborku. Z klasą, w 2023. Wszyscy się śmiali, a ja patrzyłam na mury. Czułam ich ciężar. Historię.
-
Przyrodnicze. Góry. Las. Pamiętam wycieczkę w Tatry. Też 2023. Szłam sama, z tyłu. Wszyscy robili zdjęcia, a ja patrzyłam na słońce przez liście. Zielone, takie… żywe.
-
Lekcja w terenie. Niby poznawanie przyrody, ale bardziej zbieranie liści. Bezsens. Pamiętam jak zbieraliśmy kasztany. W parku, niedaleko mojej szkoły, w 2023. Beznadzieja.
A tak właściwie… po co te wycieczki? Żeby udawać, że się razem spędza czas? Żeby zrobić zdjęcia? Pokazówka. Ech… noc…
Co to jest wycieczka dydaktyczna?
O, wycieczka dydaktyczna? To taka wyprawa, żeby dzieciaki z nudów nie zdechły! Wiesz, zamiast siedzieć w tej dusznej szkole jak te muchy w słoiku, lecą poznawać świat! A jak się przyjrzysz, to jak wycieczka do zoo, tylko z mniej kotkami.
-
Cel? Nauczyć coś, coś tam, jakieś tam fakty. Zamiast czytać w podręczniku, że żyrafa ma długą szyję, widzą to na własne oczy! Bo wiesz, w podręcznikach to same suche fakty, a tutaj emocje się przelewają jak wódka na weselu!
-
Gdzie? Zależy od fantazji nauczyciela! Może to będą zwiedzanie kopalni soli, tak że się pocą jak świnie na słońcu, albo muzeum – z wstrętnym zapachu starych książek. A może las, gdzie połowa klasy się zgubi, jak kury w mglistym poranku. Czasem też wycieczka do teatru, gdzie dzieci drzemią jak wiewiórki po obżarciu orzeszkami. To zależy od tematu! Jak w loterii!
-
Jak to wygląda? No wiesz, dzieciaki biegają jak szalone. Krzyczą, piszczą, a nauczyciel się na nich wydziera jak popłakańczyk. To jest prawdziwy cyrk! Mój wujek był nauczycielem i mówił, że to najlepsze co go w pracy spotkało!
Dodatkowe info dla ciekawych:
-
W 2023 roku moja siostrzenica Jadzia była na wycieczce do Muzeum Historii Naturalnej. Widziała tam prawdziwego mamucie, tylko plastikowego, ale i tak się bała. Strasznie. Jak by się miała spotkać z prawdziwym zombi.
-
Z tego co słyszałem, najpopularniejsze wycieczki to te do zamków. Podobno królewny tam chodzą, tylko nie w sukienkach, tylko w jeansach. No i są duże, ciemne korytarze, idealne do bawienia się w chowanego. Chociaż lepiej nie chodzić tam po zmroku. Bo zrobić się może niebezpiecznie, jak w horrorze.
-
Pamiętaj! Zawsze bierz ze sobą kanapki z szynką. Bo w szkole obiady są jak jedzenie dla psów. A w królestwie psów rządzi szynka. I dużo wody! Bo można się odwodnić. Jak kaktus na pustyni! A kto chce będąc kaktusa na pustyni, tego nie znam.
Ile osób na 1 opiekuna na wycieczce?
Okej, spróbujmy to zrobić… Północ, a ja znowu myślę o szkole. Ech.
Wiesz, jak to jest z tymi opiekunami na wycieczkach? Niby zasady są, ale… życie pisze różne scenariusze.
-
Autokar: Jeden opiekun na… piętnastu? To dużo! Jak oni w ogóle nadążają? Kierowca i pilot to co innego, oni mają swoje zadania. Pamiętam, jak raz na wycieczce do Krakowa, ja, Ania, zgubiłam się w Sukiennicach. Dobrze, że Janek, taki chłopak z mojej klasy, zauważył i przyprowadził mnie do pani Kasi.
-
Pieszo: Też jeden na piętnastu. No niby spoko, ale jak się idzie gdzieś po mieście, to łatwo kogoś stracić z oczu. Szczególnie jak to licealiści i każdy w swoją stronę…
-
Góry: Tu już lepiej. Jeden opiekun na dziesięciu. W górach to rozumiem, bo tam łatwo o wypadek, a telefon to nie zawsze złapie zasięg. Kiedyś w Tatrach prawie skręciłem kostkę, dobrze, że pan Mirek był blisko. I tak na marginesie mam na imię Piotr.
-
Rower: Tu już w ogóle paranoja. Dwóch opiekunów na trzynastu uczniów. Rozumiem, że chodzi o bezpieczeństwo, ale czy to nie trochę przesada? Z drugiej strony… Rower to rower, łatwo o upadek, o wypadek. Lepiej dmuchać na zimne.
W sumie to jak tak patrzę, to najbezpieczniej jest w górach i na rowerze. Ale z drugiej strony, najwięcej wspomnień mam z wycieczki autokarowej do tego Krakowa… Dziwne to wszystko.
PS. Tak w ogóle to mam 22 lata i studiuję polonistykę. Piszę wiersze, ale nikomu ich nie pokazuję. Może kiedyś…
Jakie mogą być cele podróży?
Cele podróży? Proste.
-
Eksploracja. Obce kultury. Inne zwyczaje. Czasem rozczarowanie.
-
Relaks. Plaża. Słońce. Nic więcej. Przemijanie.
-
Zdobywanie. Góry. Wysiłek. Upojenie. Krótkotrwałe.
-
Odkrywanie. Przyroda. Dzikie serce. Bezlitosne.
-
Pielgrzymka. Miejsca święte. Wiara. Zwątpienie.
-
Poszukiwanie. Kulinarne doznania. Smaki. Zapachy. Ulotność.
-
Oderwanie. Od codzienności. Ucieczka. Iluzja.
Cel zawsze ten sam: Zapomnienie. Czasem.
Dodatkowe informacje? Nieważne.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.