Jakie ubrania zabrać do Bułgarii?

12 wyświetlenia

Pakując się do Bułgarii latem, skup się na lekkich ubraniach. Niezbędne będą krótkie spodenki, t-shirty i koszulki z krótkim rękawem. Pamiętaj o strojach kąpielowych! Dodatkowo, wygodne buty na spacer i ewentualnie coś cieplejszego na wieczory. Chroniąc się przed słońcem, zabierz kapelusz lub czapkę oraz okulary przeciwsłoneczne.

Sugestie 0 polubienia

Jakie ubrania spakować do Bułgarii? Wakacje, plaża, góry?

No dobra, Bułgaria. Co zabrać do walizki? Hmmm… Ja byłem w Złotych Piaskach w sierpniu, tak z 5 lat temu. Pamiętam, że żar lał się z nieba, dosłownie.

Krótkie spodenki to mus, jasne! T-shirty też, najlepiej takie przewiewne, z bawełny. I nie zapomnij o stroju kąpielowym! Bez tego ani rusz! No i klapeczki…

Ja osobiście zabrałem za mało koszulek, serio. W upale to czeba się przebrać częściej. A i krem z filtrem, obowiązkowo. Spaliłem się wtedy na raka, masakra. Kupowałem na miejscu, ale tanio nie było, coś koło 25 lewa za tubkę.

Jak idziesz w góry, to inna bajka. Ale na plażę? Lekko i przewiewnie, to jest klucz. Acha, i kapelusz albo czapka, żeby głowy nie przegrzało. Ja zapomniałem i potem mnie łeb bolał jak nie wiem.

Co spakować do walizki do Bułgarii?

Bułgaria. Bez sentymentów.

Co zabrać? Lista:

  • Paszport. Ważny. Bez niego zapomnij. Tak jak Anna Kowalska bez kawy o 7 rano.
  • Ubrania? Kilka zmian. Sezon rządzi. Lekka kurtka, czapka – jeśli nie lato. Nie bądź jak Tomasz Nowak w krótkich spodenkach w grudniu.
  • Słońce pali. Kapelusz, krem. Obowiązkowo. SPF minimum 30. Inaczej skończysz jak Jan Wiśniewski – czerwony jak rak.

Dodatkowe info? Waluta bułgarska to Lew. Kurs? Sprawdź przed wyjazdem. Nie daj się naciąć, jak moja ciotka Halina na bazarze w Złotych Piaskach. Lepiej wiesz.

O czym pamiętać przed wyjazdem do Bułgarii?

Przed wyjazdem do Bułgarii, a w zasadzie każdym innym kraju, dobrze jest wziąć pod uwagę kilka kwestii, które mogą wpłynąć na bezpieczeństwo i komfort podróży.

  • Unikaj nocnych podróży. Statystyki wskazują, że większość wypadków drogowych, zwłaszcza tych z udziałem turystów, zdarza się właśnie po zmroku. To trochę tak, jakby ciemność sprzyjała nie tylko romantycznym uniesieniom, ale i niefortunnym zdarzeniom.
  • Strzeżone parkingi to podstawa. Postój na niestrzeżonym parkingu to niemal zaproszenie dla potencjalnych złodziei. Bezpieczny nocleg? Tylko w sprawdzonych miejscach. Lepiej wydać kilka lew więcej, niż stracić cały dobytek.
  • Blokuj drzwi auta. To prosta, ale często bagatelizowana zasada. Zablokowane drzwi to bariera dla złodziei działających na “chwyt”.
  • Auto pod okiem. Pozostawienie samochodu bez nadzoru, szczególnie z bagażem, to ryzykowna gra. Pamiętam, jak kiedyś moja cioteczna babcia, Helena, opowiadała o swojej podróży do Warny w 1978 roku. Zostawiła torebkę na siedzeniu i… przepadła!

Pamiętaj, że ostrożność to najlepszy doradca, zwłaszcza w podróży. Jak mawiał mój dziadek, Kazimierz: “Lepiej dmuchać na zimne, niż potem żałować”. Trochę w tym racji.

Czego nie robić w Bułgarii?

Czego nie robić w Bułgarii… ech.

  • Nocą lepiej nie jeździć. Tak zwyczajnie, po prostu nie. Bo drogi kręte, pusto, a i bezpieczniej jakoś tak się czuję za dnia.

  • Niestrzeżone parkingi? Brzmią jak przepis na kłopoty. I to duże kłopoty. Lepiej dopłacić parę lewów, ale spać spokojnie, a nie z duszą na ramieniu.

  • Te przydrożne bary. Wyglądają uroczo, kuszą zapachem… ale nie zostawiałabym tam auta. Zbyt dużo o nich słyszałam. Moja kuzynka, Ania, kiedyś tam się zatrzymała i… no, nic miłego.

  • Blokowanie drzwi w aucie to podstawa. Zawsze. Nawet jak tylko przejeżdżam przez wioskę. Nawet jak wydaje się spokojnie. Lepiej dmuchać na zimne.

  • I ten bagaż… żadnego zostawiania bez nadzoru. Nigdy. Wiem, wiem, czasem się spieszy, ale to jak prosić się o kłopoty.

Wiesz, pamiętam jak raz, w 2023 roku, jechaliśmy z Markiem (mój brat), przez góry. Zatrzymaliśmy się na chwilę, żeby podziwiać widoki. Niby tylko na pięć minut, ale i tak miałam dziwne przeczucie. Całe szczęście nic się nie stało, ale od tamtej pory jestem bardziej ostrożna.

Z jakich potraw słynie Bułgaria?

Bułgaria? Ach, ta kraina smaku! Już sama myśl o niej rozbudza moje kubki smakowe, jak u Michała, mojego sąsiada, który spędził tam całe wakacje 2023. Powiem Ci, co tam odkrył:

  • Sałatka szopska: Królowa sałatek? Hmmm… bardziej bym powiedział, że to taka królowa w koronie z pomidorów, ogórków i sera – niepozorna, ale z pazurem! Zawsze świeża i prosta, jak dobry żart.

  • Tarator: Chłodnik? Nie, to poezja w miseczce! Ogródek Michała po powrocie z Bułgarii wyglądał, jakby go spustoszyła armia ślimaków. Wszystko poszło do taratora! To taki chłodny powiew na upalne dni, jak pocałunek dziewczyny z Bułgarii.

  • Kebapche: Kebab? Ale nie taki zwykły. To jest coś innego – jakby kebab wyszedł na spacer do lasu i zebrał najlepsze grzyby. Smaczne, ale Michała po nim ciągnęło do toalety, co mnie mało nie powaliło!

  • Moussaka: Lazania? Nie, to bułgarska zagadka w warzywnym sosie. Ciekawa w smaku, ale ja osobiście wolę klasyczną, włoską. Nie rozumiem fanaberii mojego Michała.

  • Banitsa: Zapiekanka? Myślałem, że to jakiś rodzaj tortu. Ciepła, pyszna, jak miłosne wyznanie. Niestety, Michała po dwóch kawałkach rozbolał brzuch. Kawałek dla mnie? Nie dzięki.

  • Shkembe Chorba: Zupa z flaków? Odważny wybór! Michał zapewniał, że to boskie, ale ja tam mam wątpliwości. Nie jestem fanem flaków.

  • Meshana Skara: Grillowa mieszanka? To jak wielki, smakowy festiwal na talerzu. Tylko ostrzegam, potem trzeba się ostro poruszać, aby spalić kalorie.

  • Kiselo mlyako: Jogurt? Ale jaki jogurt! To kwintesencja smaku, jak uśmiech bułgarskiej babci. Michał przywiózł butlę i wszyscy w okolicy próbowali.

Dodatkowe informacje: Michał wraca do Bułgarii w 2024, a ja jestem pełen nadziei, że przywiezie nowe kulinarne zdobycze i zdjęcia. Tym razem wezmę ze sobą lekarstwa na rozstrój żołądka.

#Wakacje Bułgaria