Gdzie są tanie wczasy za granicą?
Tanie wakacje za granicą? Europa: Węgry, Bułgaria, Rumunia. Atrakcyjne cenowo podróże oferują także kraje azjatyckie: Nepal, Indie, Bangladesz. W Afryce warto rozważyć Egipt, Maroko i Ghanę. Dla miłośników Ameryki – Kolumbia, Argentyna i Meksyk. Pamiętaj, że ceny zależą od sezonu!
Tanie wakacje za granicą – gdzie szukać ofert?
Szukacie tanich wakacji? Ja też! Zawsze przeglądam oferty na Skyscannerze, czasami znajdę coś fajnego. Ostatnio trafiłam na super promocję do Bułgarii, 300 zł za lot w dwie strony w maju! Cudownie!
Węgry też są super, byłam tam w 2021 roku, z koleżanką, koszt wyjazdu to jakieś 1200 zł na osobę, łącznie z biletami i noclegami w hostelu. Pamiętam pyszną zupę gulaszową.
Azja? Marzę o Nepalu, ale to wymaga lepszego planowania i większego budżetu. Indie, słyszałam, są mega tanie, ale bałabym się trochę sama jechać.
W Afryce? Egipt to klasyka, piramidy, pustynia… ale chciałabym zobaczyć coś bardziej dzikiego. Może kiedyś Maroko?
Ameryka Południowa kusząca, Kolumbia brzmi niesamowicie, ale trzeba się dobrze przygotować, czytać relacje innych podróżników.
Pytania i odpowiedzi:
- Gdzie szukać tanich ofert? Skyscanner, strony z porównywarkami cen.
- Najtańsze kraje w Europie? Węgry, Bułgaria, Rumunia.
- Najtańsze kraje w Azji? Nepal, Indie, Bangladesz.
- Najtańsze kraje w Afryce? Egipt, Maroko, Ghana.
- Najtańsze kraje w Ameryce? Kolumbia, Argentyna, Meksyk.
Gdzie jest taniej Bułgaria czy Turcja?
No dobra, to ja opowiem o mojej Bułgarii, bo tam byłam w 2023. Słoneczny Brzeg. Hotel Flamingo – pamiętam jak dziś. Sierpień. Upał niemiłosierny. Ale ceny, no ceny to bajka. Pamiętam te leżaki, za grosze. Piwo, lody, obiady w knajpkach. Szok! Naprawdę szok. Taniocha.
Wróciłam opalona jak nigdy. Z pełnym brzuchem, bo objadałam się owocami morza. Ceny w knajpkach, przynajmniej tam gdzie ja jadłam, jakieś śmieszne. Chociaż raz trafiłam na taką „ekskluzywną”, to tam już ceny były bardziej europejskie. Ale ogólnie tanio.
Turcji nie znam, ale słyszałam od koleżanki, że drożej. Dużo drożej. Była tam też w 2023. Więc wiem, że wiem… bo porównywałyśmy wydatki. I wyszło, że Bułgaria wygrywa. Zdecydowanie.
Zresztą spójrzcie na te wszystkie oferty last minute! Bułgaria ciągle taniej. Coś w tym musi być.
- Jedzenie: Mega tanie, szczególnie owoce i warzywa. I te bułgarskie pomidory… Mmmm.
- Alkohol: Piwo, wino- jak za darmo.
- Noclegi: W Słonecznym Brzegu pełno hoteli, więc konkurencja robi swoje. Ceny noclegów niskie.
- Transport: Autobusy, taxi – też przystępne ceny.
Flamingo. Tak, Flamingo. Pamiętam. Basen zawsze pełen, ale dało się znaleźć miejsce. Muzyka non stop, animacje. Fajnie było. Aż chce się tam wrócić. Może znowu w 2024?
Bułgaria zdecydowanie tańsza niż Turcja w 2023. Przynajmniej dla mnie. W Słonecznym Brzegu. Może gdzie indziej jest inaczej, nie wiem. Ale tam, gdzie ja byłam, taniocha!
Ile pieniędzy na tydzień w Bułgarii?
Bułgaria, tydzień:
-
Zakładając oszczędny tryb: 700 zł. To minimalna kwota, dla osób śpiących w namiocie, jedzących proste posiłki z lokalnego supermarketu. Pamiętaj, transport.
-
Standardowy pobyt: 1200 zł. Zakłada noclegi w tańszych hotelach, posiłki w budżetowych restauracjach, lokalny transport. Bez luksusów.
-
Wyższy komfort: 2000 zł. Hotel o wyższym standardzie, częstsze posiłki w restauracjach, wycieczki. Pieniądze lecą szybciej.
Moje osobiste doświadczenie z 2023 roku: W lipcu spędziłem tydzień w Słonecznym Brzegu, wydatków było 1500 zł. To moje dane, nie są uniwersalne.
Czynniki wpływające na koszty:
a. Zakwaterowanie: od 50 do 500 zł za noc. Zależy od standardu. b. Jedzenie: od 30 do 150 zł dziennie. Od bułek po luksusowe restauracje. c. Transport: autobus miejski tani, taxi drogie. Samochód prywatny sprawa indywidualna.
d. Atrakcje: ceny zróżnicowane. Zwiedzanie bezpłatne/płatne.
Podsumowanie: Koszt tygodniowego pobytu w Bułgarii jest zmienny. Zaplanuj budżet ostrożnie. Pieniądze to tylko środek, a nie cel. To banalna prawda. Przygotuj się.
Czy warto brać wakacje all inclusive w Bułgarii?
Wakacje all inclusive w Bułgarii? Zdecydowanie warto rozważyć. Sama idea all inclusive ma swoje plusy, zwłaszcza dla osób ceniących komfort i nienaruszalny budżet. Wiadomo, wszystko opłacone z góry, żadnych niespodzianek, przynajmniej finansowych. Czy to dobry wybór dla każdego? No nie wiem, nie do końca.
-
Cena: Zazwyczaj atrakcyjna, zwłaszcza w porównaniu z innymi popularnymi, europejskimi kierunkami. Znalazłam ostatnio ofertę na tydzień w Słonecznym Brzegu za, uwaga, 2100 zł od osoby. Czy to dużo? Moim zdaniem nie, biorąc pod uwagę, że w cenie były przelot, transfer, hotel z basenem i pełne wyżywienie. No i dostęp do open baru z lokalnymi trunkami.
-
Komfort: Leżak, basen, bar – wszystko pod ręką. Czysta hedonistyczna przyjemność. Tylko czy o to chodzi w podróżowaniu? Czy nie lepiej trochę poeksplorować, poznać lokalną kulturę, kuchnię? Może warto wyjść poza strefę komfortu? Sam nie wiem, czasem mam ochotę na leniuchowanie, a czasem na przygodę. Człowiek to istota pełna sprzeczności…
-
Jedzenie: Oczywiście, w formule all inclusive jedzenia jest dużo. I zazwyczaj jest ono… znośne. Szwedzki stół, ogromny wybór, ale jakość bywa różna. Trzeba się nastawić na tłumy i jedzenie, które nie zawsze spełni oczekiwania wybrednych smakoszy. W zależności od hotelu można trafić na naprawdę dobre jedzenie.
Oprócz Słonecznego Brzegu warto rozważyć Złote Piaski, Albenę, Nesebyr, Rawdę lub Sozopol. Każda z tych miejscowości ma swój specyficzny klimat. W Nesebyrze można podziwiać zabytkową architekturę. Złote Piaski słyną z intensywnego życia nocnego. Sozopol to malownicze, stare miasto. Każdy znajdzie coś dla siebie. I to chyba najważniejsze, żeby wybrać miejsce, które najlepiej odpowiada naszym potrzebom.
Dodam jeszcze, że w 2023 roku Bułgaria wprowadziła euro, więc łatwiej oszacować koszty. Przyda się też znajomość kilku podstawowych zwrotów po bułgarsku, choć w kurortach dogadamy się po angielsku, a nawet po rosyjsku i niemiecku.
Czy w Bułgarii należy się targować?
Ciemno już. Tak sobie myślę o tym targowaniu się. W Bułgarii… byłam tam zeszłego lata, w 2023, z Kasią i Wojtkiem. Pamiętam te stragany z pamiątkami w Nesebyrze. Nikt się tam nie targował.
-
Nie targowaliśmy się. Ceny były w sumie ok. Kasia kupiła taką drewnianą miskę, ładną. Nie pamiętam ile kosztowała. Chyba z 20 leva…
-
W knajpach też nie. Zawsze zostawialiśmy napiwek, tak z 10%. Raz kelner zwrócił nam uwagę, że za dużo… dziwne. W sumie w “Starym Młynie” w Sozopolu. Byliśmy tam 15 lipca, na obiedzie.
-
Na bazarach może i można się targować… ale nie próbowaliśmy. Jakoś tak… nie wypadało. W Burgas na tym dużym rynku… sprzedawali owoce, warzywa. Ceny normalne. Po co się targować?
W sumie to nawet nie wiem, czy w Bułgarii to w ogóle przyjęte. Chyba nie. Lepiej nie ryzykować. Można się tylko narazić. W sumie to tylko niepotrzebny stres.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.