Gdzie ludzie są najszczęśliwsi?

36 wyświetlenia

Badania wskazują, że mieszkańcy krajów skandynawskich (Dania, Norwegia), Kanady i Holandii należą do najszczęśliwszych. Przyczyniają się do tego wysoki PKB, opieka społeczna, niski poziom korupcji oraz silne więzi społeczne. Pamiętajmy jednak, że szczęście to kwestia indywidualna.

Sugestie 0 polubienia

Gdzie ludzie odczuwają największe szczęście?

No dobra, gdzie ta radocha największa?

Słuchaj, ja to widzę tak. Niby mówią, że tam, gdzie kasa się zgadza, emerytury wysokie i nikt nie kradnie na lewo. Niby ta Dania, Norwegia, Holandia… Pff.

Jasne, fajnie jak jest za co żyć. Pamiętam, jak w maju ’22, w Amsterdamie, piłem kawę za 4 euro i myślałem: “Ładnie tu, ale to nie wszystko”.

Prawda jest taka, że szczęście to sprawa indywidualna. Jednego uszczęśliwi nowy samochód (który, umówmy się, szybko przestanie), a drugiego widok zachodu słońca nad morzem. Jak dla mnie, liczy się to, z kim dzielisz czas. I czy masz co wspominać.

W jakim kraju są najszczęśliwsi ludzie?

Finlandia. Znowu. Ciemno już. Myślę o tym, jak to jest, być tak… szczęśliwym. Szósty raz z rzędu…

  • Finlandia na pierwszym miejscu.
  • Druga Dania. Trzecia Islandia. Zimne kraje, a takie szczęśliwe… Ciekawe.

Wspólnota… Zaufanie. Bezpieczeństwo. Pamiętam, byłam kiedyś w Helsinkach w 2021, w sierpniu. Chodziłam po Esplanadi. Ludzie uśmiechnięci, spokojni. Rzeczywiście… Coś w tym jest.

Sama nie wiem… Szczęście… Trudno zdefiniować. Mój kot, Leon, śpi obok. Chyba on jest szczęśliwy. Ma jedzenie, ciepło… i mnie. A ja? Sama nie wiem. Może jutro będzie lepiej. Ten raport z 2023, World Happiness Report. Muszę go sobie poszukać… Jutro. Teraz już późno. Finlandia… daleko.

Gdzie w Polsce ludzie są najszczęśliwi?

Gdzie w Polsce ludzie są najszczęśliwsi? Hmm… to trudne pytanie, wiesz? Tak naprawdę, to chyba nigdzie nie ma samego szczęścia, tylko takie… kawałki. Jak puzzle.

  • Południe Polski, mówili, że tam jest fajnie. Ale ja tam nie byłam, więc nie wiem. Może faktycznie, mniej stresu, bliżej do gór… ale czy to szczęście? Nie jestem pewna. Wiesz, to wszystko takie względne.

  • Mazury – o, tam to widziałam jakieś zdjęcia. Jeziora, lasy… pięknie. Ale czy to gwarantuje szczęście? Myślę, że nie. Moja koleżanka, Kasia, mieszkała tam rok, i wróciła do Warszawy. Powiedziała, że nudno. Że brakuje jej życia.

A tak ogólnie… kto wie, co to jest szczęście? Czasem myślę, że to takie… chwilowe odprężenie. Jak kawa rano. Albo… wieczór z książką. A czasem… to nic takiego szczególnego. Po prostu. Jestem.

Lista rzeczy, które mogłyby wpłynąć na poziom szczęścia:

  1. Praca. Masz spokojną pracę, którą lubisz? To pomocne.
  2. Rodzina. Masz bliskich? Ktoś, kto Cię wspiera?
  3. Zdrowie. To podstawa. Bez tego… trudno o szczęście.
  4. Finanse. Nie mówię, że trzeba być bogatym, ale trzeba mieć na życie. Bez stresu o rachunki. To ważne.

No i jeszcze jedno… to wszystko zależy od człowieka. Jedni znajdą szczęście w ciszy, inni w gwarze miasta. Ja? Ja jeszcze szukam… mojego kawałka szczęścia. Wiesz… jakiegoś małego, ale mojego. Może jutro znajdę. Może. W 2024 roku nadal szukam.

Moja koleżanka Ola, przez trzy lata mieszkała w Krakowie, a potem przeprowadziła się do Gdańska. Twierdzi, że jest tam szczęśliwsza. Ale to jej zdanie.

Gdzie mieszkają najszczęśliwsi ludzie?

No dobra, siadamy do tego raju na ziemi! Gdzie ci ludzie tacy uśmiechnięci, że aż zęby bolą? Zaglądamy do rankingu “frajda-maks 2024”, czyli gdzie najszczęśliwiej się żyje!

Lista szczęśliwców (bez kolejności, bo po co się spinać):

  • Finlandia: Ziemia Mikołaja, sauny i chyba ciągłej depresji – a jednak najszczęśliwsi! Jak to możliwe, pytam się?! Chyba zapili smutki!
  • Dania: Tam, gdzie Lego wymyślili. Może te klocki to antidotum na całe zło? 🧱
  • Islandia: Wulkany, gejzery, zimno jak w psiarni, a oni się cieszą. To chyba przez te gorące źródła – mózg im się ugotował ze szczęścia! ♨️
  • Szwecja: IKEA, ABBA i neutralność. Może po prostu nie mają się czym martwić, bo nikt ich nie podbija!
  • Izrael: Wojna wojną, a oni szczęśliwi. Szok.
  • Holandia: Wiatraki, tulipany i legalna trawka. Rozumiem, to już wszystko wyjaśnia. 💨
  • Norwegia: Ropa naftowa i spokój. Mają kasę, to się uśmiechają, co tu dużo gadać! 💰
  • Luksemburg: Mały kraj, duże pieniądze. Podobno raj podatkowy, czyli dla bogaczy wszystko.

Aha, jeszcze jedno: Jakby ktoś pytał, to w Polsce… No dobra, nie pytajcie. Lepiej nie psuć sobie humoru.

A tak serio serio: Szczęście to bardzo osobista sprawa. Jeden lubi pierogi, drugi jak mu nogi śmierdzą! Rankingi sobie, a życie sobie. I pamiętajcie, nie dajcie się zwariować tym całym szczęściem!

Gdzie żyją najszczęśliwi Polacy?

Pamiętam ten raport Otodom z 2024 roku, przeczytałam go w pociągu jadąc do Krakowa. Byłam wtedy mega zestresowana, bo miałam prezentację na konferencji. To był marzec, zimno jak cholera, a ja jeszcze musiałam przesiąść się na ten strasznie zatłoczony tramwaj nr 2 na Dworcu Głównym. Wtedy akurat czytałam o tym, że najszczęśliwsi Polacy mieszkają ponoć na południu.

  • Zielona Góra, Kielce, Kraków i Wrocław – te miasta wymieniono jako najszczęśliwsze.
  • No i jasne, Kraków, z jego Rynkiem Głównym, Wawelem… rozumiem. Ale Zielona Góra? Trochę mnie to zaskoczyło.

Potem skupiłam się już na prezentacji, ale ten raport utkwił mi w głowie. Łódzkie i Mazowsze jako regiony z najniższym poziomem dobrostanu – też mnie to nie zdziwiło, znając życie w Warszawie. Ciągły pośpiech, korki, wysokie ceny… presja.

Później, wieczorem, siedząc już w hotelu, zjadłam smaczną, chociaż droższą niż w domu, zapiekankę z pieczarkami i zastanawiałam się. Czy to naprawdę takie proste? Czy miejsce zamieszkania decyduje o szczęściu? Chyba nie do końca. Przecież znam mnóstwo ludzi, którzy w tych niby “nieszczęśliwych” miejscach są mega szczęśliwi.

Lista moich przemyśleń:

  1. Lokalizacja ma znaczenie, ale nie jest wyznacznikiem szczęścia.
  2. Ważne jest też otoczenie społeczne.
  3. Pieniądze nie gwarantują szczęścia, ale na pewno pomagają.

Dodatkowo: Ja osobiście mieszkam w Gdańsku. I co? Nie wiem, czy jestem szczęśliwa. Czasem tak, czasem nie. A raport Otodom to tylko raport. Statystyki. Nic więcej.

Jakie jest najszczęśliwsze miasto w Polsce?

No dobra, lecimy z tym koksem, jak to mówią!

  • Gdynia? Znowu najszczęśliwsza?! No, nieźle sobie chłopaki radzą. Pewnie mają tam fontanny z piwem albo co! Może to zasługa tego ich morskiego powietrza. Ja tam wolę swojską kiełbasę z grilla, ale co kto lubi, prawda?

  • 97 miejsce w jakimś tam Happy City Index. Srebrna kategoria, jak olimpiada! To całkiem spoko wynik, prawie jak złoto, ale zawsze to srebro, nie? To jakby wygrać konkurs na najładniejszą krowę w powiecie – niby fajnie, ale do Miss Universe to trochę brakuje.

  • Co do tych kategorii… Złoto, srebro, brąz, jak medale. Pewnie te na “złocie” to mają prywatne plaże i codziennie jedzą homary. My, “brązowi”, musimy się zadowolić schabowym i działką u wujka Staszka. I co z tego? Też da się żyć!

W ogóle to ten cały “Happy City Index” to pewnie wymyślili jacyś nudziarze z biura. Ciekawe, czy brali pod uwagę to, czy w mieście można kupić dobrego bączka na ryneczku. No nic, grunt to się nie przejmować rankingami i robić swoje! A Gdyni gratuluję, niech im się wiedzie! Może się kiedyś tam wybiorę, sprawdzić, czy te plotki o szczęściu to prawda, albo tylko dobry marketing.

Który kraj na świecie jest najszczęśliwszy?

Okej, dobra, spróbujmy to spisać! Finlandia i szczęście, ciekawe…

  • Finlandia! Znowu, ósmy rok z rzędu. Najszczęśliwszy kraj na świecie. Wow, nie nudzi im się tam bycie szczęśliwym? Co oni tam mają, jakieś tajne receptury na radość?

  • A Stany Zjednoczone? Spadły, i to nisko. Najniżej w historii! Co się tam dzieje? Serio, aż tak źle? Może to przez te wszystkie wybory i… No nie wiem! Ale Finlandia wygrywa.

  • Raport World Happiness Report 2025 wszystko tłumaczy. Ciekawe, kto to w ogóle pisze i na jakiej podstawie? Pewnie jakieś statystyki i ankiety. Ale czy to naprawdę pokazuje szczęście?

Mam nadzieję, że to ma sens. Trochę chaotycznie, ale tak miało być, prawda? Muszę jeszcze dopisać coś więcej? Może o tym, jak bardzo chciałabym pojechać do Finlandii i sprawdzić to szczęście na własnej skórze. Albo o tym, że w sumie sama też jestem całkiem szczęśliwa, mimo że nie mieszkam w Finlandii. Wystarczy mi kawa i słońce!

Gdzie są najszczęśliwsi ludzie w Europie?

Austria, serio? Najszczęśliwsi? No dobra, Eurostat tak mówi, ale czy na pewno? W 2024 roku? Bo ja tam w sumie nie wiem. A Polska na drugim miejscu? Haha, śmiech na sali! Nie wierzę. Może jakiś błąd w statystykach? Zawsze coś.

  • Austria – na topie, podobno. Ale czy ja tam bym chciała mieszkać? Nie wiem. Zimno pewnie.
  • Polska – drugie miejsce! Serio? To jakaś pomyłka. Chyba, że to po prostu fałszywe dane. Może to zależy od tego, kogo pytali. Moja ciotka Ania z Krakowa na pewno by się z tym nie zgodziła.
  • Bułgaria i Niemcy – na końcu. Niemcy? Przecież oni mają wszystko! A Bułgaria… no cóż. Może tam słoneczko świeci częściej? To plus.

A co z Finlandią? Przecież tam wszyscy są szczęśliwi! Może Eurostat źle zbadał? Trzeba sprawdzić. Ten raport… Czytam i czytam i nic z tego nie rozumiem. Może jutro jeszcze raz to przejrzę. A może to wszystko zależy od tego, co się je na śniadanie?

Lista krajów w rankingu to bzdura! Bo przecież szczęście to nie tylko kasa, prawda? Ale o co w tym wszystkim chodzi? Zastanawiam się, co ja bym wpisała, gdyby mnie zapytali. Hmmm… Może własna chatka z ogrodem? To by mnie uczyniło szczęśliwszą. Albo kot. Koty to szczęście. Tak. Kot.

Dodatkowe info: Moja koleżanka Kasia, która mieszka w Wiedniu, mówi, że wcale tam nie jest tak różowo. Dużo stresu, wysokie koszty życia… Może to tylko mit o szczęśliwej Austrii. A ja tam wolę moje małe mieszkanie w Warszawie, mimo wszystko. No i mam kota.

#Mapa Szczęścia #Ranking Szczęścia