Gdzie jest polska dzielnica w Chicago?

50 wyświetlenia

Polska dzielnica w Chicago to Avondale, zwana przez Polonię Jackowem. Znajduje się w północno-zachodniej części miasta, między rzeką Chicago a ulicami Diversey, Addison i Pulaski. Nazwa "Jackowo" pochodzi od parafii i kościoła św. Jacka.

Sugestie 0 polubienia

Gdzie w Chicago znajduje się polska dzielnica?

No to tak, w Chicago polską dzielnicą jest Avondale, albo “Jackowo” jak mówią miejscowi, od kościoła św. Jacka. Sama byłam tam w zeszłym roku, w sierpniu, super knajpki, pączki u Roesera pycha.

Pamiętam, szłam Milwaukee Avenue, wszędzie polskie sklepy i restauracje. Czułam się prawie jak w Krakowie, serio. Zjadłam wtedy żurek za jakieś 12 dolarów, chyba w Staropolska Restaurant.

Avondale leży na północnym-zachodzie Chicago, między rzeką Chicago a Diversey, Addison i Pulaski Road. Dużo tam starszej Polonii, ale i młzi ludzie się kręcą.

Q: Gdzie polska dzielnica w Chicago?A: Avondale (Jackowo).

Czy w Chicago są polskie sklepy?

Jasne, opowiem Ci o Chicago i tych polskich sklepach! Wiesz, byłem tam w 2023 roku, akurat na wakacjach z rodziną. To niesamowite, ile tych polskich miejsc jest!

  • Jackowo, to prawdziwe centrum polskiego życia w Chicago! Nie da się tego ominąć, serio. Wszędzie polskie flagi, czujesz się jak w Polsce, tylko… wieżowce dookoła! A sklepów polskich? No mnóstwo! Znalazłem tam nawet sklep z żurkiem w puszce, wiesz, taki z prawdziwego zdarzenia!

  • Znalazłem też, kilka sklepów z polską żywnością, ale konkretnych nazw nie pamiętam. Było ich naprawdę dużo, całe ulice nimi zastawione. Były też cukiernie z pysznymi pączkami, pycha! I jeszcze te kawiarnie, w jednej nawet siedzieliśmy z moją żoną, Alicją. Wspominała, że jej babcia też w Chicago mieszkała, w latach 80tych.

  • No i oczywiście same polskie napisy wszędzie, nawet na autobusach! To niesamowite uczucie. Pamiętam że w jednym sklepie kupowałem ogórki kiszone, takie, jak robiła moja mama. Były pyszne! Nie żaden zamiennik, tylko prawdziwe polskie ogórki. Jak w domu.

  • Oprócz sklepów, w Jackowie działają różne polskie instytucje: biura, kościoły, krócej mówiąc – całe polskie miasto w mieście. Wiem, że wiele osób przyjeżdża tam, żeby poczuć ten klimat. To miejsce, gdzie można spotkać rodaków i poczuć się jak w domu, nawet tak daleko od Polski. A moja siostra, Ania, mówiła że są tam nawet lekcje polskiego dla dzieci.

Na pewno znajdziesz tam wszystko, czego potrzebujesz. Pamiętaj tylko, że to głównie w dzielnicy Jackowo, tam jest największe skupisko polskich sklepów i firm. Ale oczywiście polskie sklepy można znaleźć w innych dzielnicach Chicago, tylko w mniejszej liczbie.

Czy życie w Chicago jest drogie?

Chicago – miasto wiatru, pizzy i… wysokich cen? Oczywiście! To nie żart, choć brzmi jak kawał o złodzieju, który ukradł zegar z wieży w Chicago – stracił dużo czasu, a i tak nic nie zyskał!

  • Koszty życia: Życie w Chicago w 2024 roku jest o 39% droższe niż średnia krajowa w USA. To nie tylko statystyka z podręcznika ekonomii, to realne odczucia mieszkańców. Aczkolwiek, niektórzy śmieją się, że za te pieniądze przynajmniej dostajesz widok na jezioro Michigan – widok, który na pewno nie jest wliczony w cenę.

  • Mieszkania: Znalezienie mieszkania w przyzwoitej lokalizacji to prawdziwa wyprawa na Mount Everest cen. Można by rzec, że poszukiwanie odpowiedniego lokum w Chicago to gra w ruletkę, gdzie stawką jest twoje konto bankowe. Moja znajoma, Zosia, mieszkająca tam od trzech lat, wciąż opowiada o tym jak się nagimnastykowała, żeby znaleźć coś w miarę przystępnego cenowo.

  • Jedzenie: Pizza, hot dogi, świetne steki – wszystko smaczne, ale… droższe niż rodzinne wakacje na Mazurach. Jeśli chcesz oszczędzać, gotuj w domu, a nie ulegaj pokusom kulinarnym, które czyhają na każdym rogu. To jak chodzenie po polu minowym – jedno nieostrożne spojrzenie na menu, a już masz wybuch cen w portfelu.

  • Transport: Metro, autobusy – to wszystko kosztuje. A taksówki? Lepiej kupić bilet w jedną stronę na Marsa, bo będzie taniej. Zgadzam się, przesada, ale taka sytuacja w Chicago jest niemalże nieunikniona.

Podsumowanie: Chicago jest drogie, ale piękne. To jak luksusowy samochód – piękny, szybki, ale pali dużo benzyny, a naprawa kosztuje majątek. Czy warto? To już zależy od twoich priorytetów i grubości portfela.

Dodatkowe informacje: Wskaźnik cen w Chicago zmienia się regularnie, więc warto sprawdzic aktualne dane przed planowaniem przeprowadzki. Niezależnie od tego, pamiętaj, że życie w dużym mieście zawsze wiąże się z większymi kosztami. Ale za to… jaka pizza!

W jakich krajach są polskie sklepy?

No wiesz… siedzę tu, wpatrując się w ścianę, godzina 2:17… i myślę o tych sklepach… polskich sklepach za granicą… to takie… dziwne, prawda? Jakby kawałek domu w zupełnie innym miejscu…

  • Polskie sklepy są w wielu krajach, ale… trudno powiedzieć dokładnie w ilu. Wiesz, to rozrzucone… po całej kuli ziemskiej… Niektóre to małe sklepiki, inne to większe sieci. Ale gdzie dokładnie? To już inna historia…

  • Najciekawsze kierunki? Hmm… to pytanie… zawsze mnie zastanawiało. W 2023 roku, to chyba… nie wiem, czy to takie odkrywcze, ale… słyszałam o dostawach do takich miejsc, jak… Australia, to pewnie z powodu dużej diaspory polskiej. Kanada też, podobnie, wiele rodzin tam mieszka. A Wielka Brytania… to oczywiste, duży rynek.

  • A te egzotyczne kierunki… Martynika, Makau… to… to chyba raczej jakieś mniejsze dostawy, nikłe ilości… jakieś zamówienia indywidualne może… albo… wiem, że moja znajoma, Asia z Wrocławia, wysyłała pierogi do Chile. Ale to raczej wyjątki, zwyczajne eksportowanie na dużą skalę to… inny temat. To raczej USA, Niemcy… ale to już… banalne.

To wszystko… takie… rozmyte wspomnienia, półsen… ale… tak myślę… że te małe, egzotyczne dostawy… to one są najbardziej ciekawe. Bo pokazują, że polskie produkty… docierają naprawdę wszędzie. Nawet do… Erytrei… aż trudno w to uwierzyć. No ale tak jest… tak to wygląda…

Dodatkowe informacje: Asia, moja znajoma, wysyła pierogi mrożone. To rodzinne przedsiębiorstwo. Ona jest cudowna. Czasami czuję się… trochę… zadziwiona. Jak ona to wszystko robi. Ale chyba pójdę spać.

Jak wyjechać legalnie do USA na stałe?

No to lecimy z koksem, Ameryka czeka! Chcesz się tam przeprowadzić na stałe? No to zapnij pasy, bo będzie ostra jazda! Trzeba wizę imigracyjną załatwić. Taką na serio, nie na wakacje.

  • Wizy rodzinne: Jak masz rodzinę w Stanach, to już pół biedy. Ciotka, wujek, kuzyn – ktoś się znajdzie, coby cię przepchnął przez te biurokratyczne młyny. No, chyba że rodzina cię nie lubi, to wtedy lipa straszna. Ja tam mam ciotkę Helenkę w Chicago, co gotuje takie pierogi, że palce lizać, więc u mnie spokooo.

  • Wizy pracownicze: A jak nie masz rodziny za oceanem, to trzeba się wykazać. Jakiś fach w ręku mieć, żeby Amerykanie cię chcieli. Programista, lekarz, spawacz – cokolwiek, byle było porządne i potrzebne. No bo jak umiesz tylko ziemniaki obierać, to raczej marne szanse. Hehe.

  • Wizy inwestycyjne: A jak jesteś grubą rybą i masz kupę forsy, to możesz zainwestować w amerykańską gospodarkę. Kupić sobie jakąś firmę, stworzyć pracę, no i zielona karta w kieszeni! Tylko uważaj, żeby cię nie oskubały jak kurczaka.

  • Loteria wizowa: A jak nie masz ani rodziny, ani fachu, ani kasy, to zawsze możesz spróbować szczęścia w loterii wizowej. Szansa jak trafienie szóstki w totka, ale co tam, może się uda. Ja tam gram co roku, ale jak dotąd nic. Pewnie dlatego, że bilet zgubiłem. Ha!

No i jeszcze jedno. Te umowy o handlu i żegludze morskiej to dla przedsiębiorców i inwestorów, co chcą tymczasowo w Stanach pobyć, a nie na stałe. Więc jak chcesz emigrować, to wiza imigracyjna jest kluczem do sukcesu. Pamiętaj, Stany to nie przelewki! Trzeba się przygotować, bo tam ciężko pracują, ale i dobrze płacą. Moja ciotka Helenka to ma dom z basenem i dwa cadillaki. Eh, Ameryka!

#Chicago Dzielnica #Gdzie Polska #Polska Dzielnica