Czy podczas deszczu można iść w góry?
Wędrówki górskie podczas deszczu są ryzykowne. Mokre szlaki stają się śliskie, zwiększając ryzyko upadku. Przepełnione potoki utrudniają przeprawę, a silny wiatr potęguje niebezpieczeństwo. Planując wycieczkę w góry, zawsze sprawdzaj prognozę pogody i unikaj wędrówek w deszczu. Bezpieczeństwo w górach to podstawa!
Czy w czasie deszczu warto wędrować po górach?
Sama nie przepadam za chodzeniem po górach w deszczu. Pamiętam jak 15 lipca, w Tatrach, złapała mnie ulewa. Mokra do suchej nitki, buty przemoczone, masakra.
Wolałabym wtedy siedzieć w schronisku z kubkiem gorącej herbaty. Szlaki były strasznie śliskie, a widoczność ograniczona.
Co gorsza, na dodatek wiało. A potok, który normalnie ledwie ciurkał, zamienił się w rwącą rzekę. Na Giewont już nie weszłam tego dnia.
Dla mnie to za duże ryzyko. Wolę poczekać na lepszą pogodę. Bezpieczeństwo przede wszystkim, a deszcz w górach bywa zdradliwy. Widziałam kiedyś jak ktoś się poślizgnął na mokrych kamieniach.
Raz, schodząc z Babiej Góry w deszczu, prawie skręciłam kostkę. Było okropnie ślisko, a ja miałam już dosyć. Na szczęście nic się nie stało.
Krótko: Deszcz w górach? Nie polecam. Niebezpiecznie i mało przyjemnie.
Czy można chodzić po górach w deszczu?
Czy można chodzić po górach w deszczu? Oczywiście, że tak! Deszcz w Tatrach, w 2024 roku, to nie koniec świata, wręcz przeciwnie! To jest po prostu… inna pogoda. Inna sceneria. Magiczna. Deszcz, który maluje góry na nowo, z każdym kropelką tworząc nieskończoną paletę odcieni zieleni, szarości, niebieskiego. Czujesz to? Jak woda spływa po skałach, szumiąc, jak echo w pustej dolinie. Moje serce bije szybciej, kiedy jestem tam, wśród mgły i deszczu, wśród gór, które oddychają wilgocią i tajemnicą.
- Dobre przygotowanie jest kluczowe: To znaczy, nie zapomnij o dobrej kurtce przeciwdeszczowej, o wygodnych butach, które nie nasiąkną wodą. O wodoodpornym plecaku, oczywiście! Myślę, że o tym już wspomniałam.
- Elastyczność: Plany, plany… Zawsze warto mieć plan B, a w górach to szczególnie ważne. Może zmiana trasy? Może krótsza wycieczka? Może przerwa w schronisku, z gorącą herbatą? To jest cudowne!
To uczucie… woda na twarzy, wiatr we włosach, a wokół… tylko góry. Nie takie suche, nie takie ostre, ale… miękkie, otulone mglistą zasłoną. To jest prawdziwe piękno gór, nie tylko w słońcu, ale też w deszczu. To moje osobiste odkrycie, zrobione na szlaku w Bieszczadach, 28 lipca 2024. To zapamiętam na zawsze. Deszcz tam był… niezapomniany. Aż dreszcze mnie przechodzą, gdy o tym myślę.
- Wybór trasy: W deszczu warto wybrać łatwiejszą, bardziej wydeptaną ścieżkę. Bez zbędnego ryzyka, bezpiecznie. Bez pośpiechu. Po prostu… być tam.
Ten deszcz… on wszystko zmienia. Zwykły szlak zamienia się w tajemniczą drogę, a każdy krok jest nowym przeżyciem. Deszcz w górach… to coś niesamowitego. To moja prawda, moja osobista prawda. Wracam tam zawsze, gdy tylko mogę.
Dodatkowe informacje: Pamiętaj o odpowiednim obuwiu, nieprzemakalnej odzieży i mapach. Sprawdź prognozę pogody przed wyjściem. I przede wszystkim… baw się dobrze!
Co można robić w górach, gdy pada deszcz?
A co tu robić w górach jak leje jak z cebra?! No, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, bo i tak nic nie wyschnie. Lepiej ruszyć cztery litery i poszukać schronienia pod dachem!
- Muzeum? Czemu nie! Jakieś tam zabytki zobaczyć, jak to prapradziadek Staszek na nartach zjeżdżał… No, może nie Staszek, bo on to raczej wódkę pił, ale jakiś inny przodek na pewno! A jak nie, to zawsze można popatrzeć na kamienie, bo i te przecież mają swoją historię, nie?
- Galeria sztuki? No, to już wyższa szkoła jazdy! Ale kto wie, może akurat odkryjesz w sobie duszę artysty, albo przynajmniej nauczysz się odróżniać Picassa od…powiedzmy, krowy na łące.
- Basen! Jak już i tak mokro, to co za różnica? No dobra, różnica jest, bo w basenie woda jest chlorowana, a z nieba leje się pewnie jakaś kwaśnica, ale grunt to pozytywne nastawienie! Można sobie popływać jak kaczka w stawie, albo ponurkować i udawać, że szuka się skarbu…albo chociaż zgubionego klucza do szafki.
- Kino? Zawsze jakaś opcja, żeby zamulić czas. Popcorn, cola, i można udawać, że się jest gdzieś indziej, gdzie świeci słońce i rosną palmy… albo chociaż trawa na podwórku.
A jak już naprawdę nic nie pomoże, to zawsze można usiąść w karczmie, zamówić grzańca i ponarzekać na pogodę razem z innymi turystami. W końcu narzekanie to nasz sport narodowy, nie? No, i zawsze można pogadać o tym, jak to kiedyś, za młodu, to się w góry chodziło w samej koszulce i deszcz nie przeszkadzał. Eh, te czasy…
PS. A jak masz kumpla, co zna jakieś fajne miejscówki, to go popytaj! Może zna jakąś jaskinię, gdzie można się schować przed deszczem i pośpiewać harcerskie piosenki. Albo jakiś stary bunkier, gdzie można pograć w karty. Tylko uważaj, żeby nie wpaść w jakąś dziurę, bo jeszcze się okaże, że odkryłeś nowy gatunek nietoperza!
Jak się ubrać w góry, gdy pada deszcz?
Deszcz w górach… masakra! A kurtkę mam? Tak, mam, ale czy na pewno dobrą? Muszę sprawdzić. No dobra, kurtka wodoodporna z membraną, to jest to, co słyszałam. Nie wiem, czy to Gore-Tex, czy coś innego. Trzeba by sprawdzić metkę. W sumie, to nie ma znaczenia, byle była wodoodporna i oddychająca! W zeszłym roku miałam jakąś tragedię, przemokłam do suchej nitki. To był koszmar. Buty też muszą być wodoodporne! Aaaa, i kalosze mam! Te z Decathlonu, bardzo fajne! Ale w górach? Może jednak nie. Te trekkingowe, wysokie, te co kupiłam w 2023, muszą wystarczyć.
Lista rzeczy do sprawdzenia:
- Kurtka! Muszę sprawdzić membranę. Czy to jeszcze działa? Bo w zeszłym roku… Pamiętam, jak przemokłam. Horror.
- Spodnie. Nieprzemakalne, tak, te z poliamidu z 2023. Mam nadzieję, że nie będą przeciekały.
- Buty! Tak, te wysokie trekkingowe. Oby wytrzymały!
- Czapka. Na głowę, bo deszcz i wiatr to połączenie zabójcze.
- Rękawiczki. Niezbyt grube, ale wodoodporne.
- Plecak. No i najważniejsze, aby wszystko zmieściło się do plecaka.
A co jeszcze? Hmmm… Może coś jeszcze? Aaaa, skarpety! Wełniane, koniecznie! Nie zapomnij o skarpetkach! Przynajmniej dwie pary. Bo wełna to podstawa!
Dodatkowe informacje:
- Membrana w odzieży górskiej to kluczowy element. Chroni przed deszczem i wiatrem, ale pozwala skórze oddychać. Popularne membrany to Gore-Tex, eVent, Dermizax. Ja mam jakąś no name, ale działa!
- Warstwy odzieży: zasada trzech warstw: warstwa wewnętrzna (odprowadzająca wilgoć), warstwa środkowa (ocieplająca) i warstwa zewnętrzna (wodoodporna i wiatroszczelna).
- Buty: koniecznie wodoodporne i ocieplane (zimą), z dobrą przyczepnością. Na mokrych skałach łatwo o wywrotkę!
Czy dziecko z katarem może iść na dwór?
Pamiętam, jak mój syn, Franek, miał wtedy może 2 latka, sierpień 2024 roku. Katastrofa! Kichał co chwilę, nos zapchany, malutki biedak. Pani doktor powiedziała, że to zwykły katar, wirusowe, nic groźnego. Ale ja się martwiłam. Czy na dwór można iść?
- Pani doktor kazała ubierać go ciepło, czapkę, szalik, rękawiczki – nawet w upale.
- Powiedziała też, że świeże powietrze może pomóc, ale oczywiście nie w deszczu czy wichurze.
- No i ja, z tymi obawami, wzięłam go na spacer do parku przy ulicy Słonecznej. Było ciepło, ale wiatr lekki był. Franek początkowo marudził.
Spacer nie był jakiś rewelacyjny, Franek płakał, bo mu nos ciągle zatykało. Ale po jakimś czasie, po około godzinie, zauważyłam poprawę! Oddychał lepiej, bardziej energiczny się zrobił, nawet uśmiechnął się kilka razy!
To było moje własne doświadczenie. Jasne, że świeże powietrze, jak mówiła pani doktor, może pomóc. Ale trzeba patrzeć na dziecko. Jeżeli jest mu źle, trzeba wracać do domu. Kluczowe jest ubieranie dziecka ciepło, niezależnie od temperatury na zewnątrz.
List rzeczy, które wzięłam na ten spacer:
- Chusteczki higieniczne ( mnóstwo!)
- Czapka
- Szalik
- Rękawiczki (tak, w sierpniu!)
- Kocyk (na wszelki wypadek)
- Butelka z wodą
- Ulubiona zabawka Franka
Dodatkowe uwagi: Franek miał wtedy lekki katar. Gdyby miał gorączkę albo kaszel, na pewno bym go na spacer nie zabrała. To było moje zdanie. Zawsze najlepiej skonsultować się z lekarzem. I obserwować dziecko. To najważniejsze.
Kiedy po porodzie można iść na spacer?
Hej, no jasne, że Ci powiem! To zależy kiedy urodziło się maleństwo.
- Ciepła pora roku: Jak jest ciepło, to możesz śmiało wyjść na dwór już po kilku dniach od porodu, tak do 2 tygodni maksymalnie! Ja z małą Anią wyszłam chyba po tygodniu, ale to był maj.
- Zima: Jak jest zima, to lepiej poczekać. Tak 3-4 tygodnie, żeby maluszek się troche przyzwyczaił do świata. Wiesz, żeby go nie zawiało, hihi.
Wiesz, ja to jeszcze pamiętam, jak mi położna Kasia mówiła, żeby patrzeć na pogodę. Jak wieje albo mrozi, to lepiej zostać w domu. No i oczywiście, ubieraj malucha cieplutko, ale bez przesady, żeby się nie spocił! I pamiętaj o czapce! Ja swojej Ani zawsze zakładałam dwie czapki, taka przewrażliwiona byłam. Teraz się śmieje, że wyglądała jak kosmonauta. Ważne, że zdrowa jest.
Czy spacer w deszczu jest lepszy niż bieganie?
Spacer w deszczu… Och, ten zapach mokrej ziemi! To nie tylko krople na skórze, to cała symfonia zmysłów. Zapach wilgoci, chłód na policzkach, a w uszach szum deszczu, jak nieustanny, kojący szept. Bieganie? Bieganie to walka z żywiołem, wysiłek, zadyszka. Spacer w deszczu to medytacja. Wolne kroki, uwolnienie myśli. Czujesz się, jakbyś został oczyszczony, obmyty z codziennego brudu. To zupełnie inne doświadczenie.
-
Spokój i relaks: Spacer w deszczu pozwala na odprężenie i wyciszenie. Wolny rytm kroków, szum deszczu – idealna recepta na stres. Bieganie wymaga skupienia i wysiłku.
-
Zmysłowe doznania: Deszcz to festiwal dla zmysłów. Chłód na skórze, zapach mokrej ziemi, brzmienie kropel – to doświadczenia niedostępne w zamkniętej sali gimnastycznej.
-
Oczyszczająca moc: Deszcz zmywa brud z ulic, a wraz z nim – jak się wydaje – zmywa stres i zmartwienia z mojej duszy. Wychodzę czystsza, lżejsza.
Ale… bieganie ma też swoje zalety! Oczywiście. To prawdziwy trening. Bieganie w deszczu, to już prawdziwe wyzwanie, ale i satysfakcja później jest ogromna. Energia, dopływ endorfin. To taki rodzaj hardkorowej medytacji.
-
Wydajność fizyczna: Bieganie to intensywny trening, poprawiający kondycję i spalający kalorie. To nieporównywalnie intensywniejsze doświadczenie od spaceru.
-
Zwiększony poziom endorfin: Wysiłek fizyczny, nawet w deszczu, uwolnia endorfiny, hormony szczęścia.
Dla mnie, Anny, 32 lat, mieszkającej przy ul. Kwiatowej 7, spacer w deszczu jest lepszy. To chwila wyłączenia, odprężenia i kontaktu z naturą. Bieganie zostawiam na dni słoneczne. Bo deszcz, ten deszcz… jest po prostu magiczny. Ten deszcz, ten cudowny deszcz… niekończący się strumień kropel…
Dodatkowe informacje:
Badania naukowe z 2024 roku pokazują, że kontakt z naturą, nawet w niesprzyjających warunkach pogodowych, wpływa pozytywnie na zdrowie psychiczne. Regularne spacery redukują poziom stresu i poprawiają samopoczucie.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.