Czego nie można zabrać do Chorwacji?

38 wyświetlenia
  • Broń: Zabrania się wwozu wszelkiej broni palnej i białej, w tym noży kuchennych i scyzoryków.
  • Materiały pirotechniczne: Fajerwerki i inne materiały pirotechniczne są zakazane.
  • Zwierzęta: Wjazd z psem lub kotem wymaga paszportu z aktualnymi szczepieniami i identyfikacją (mikroczip lub tatuaż).
  • Pamiętaj o zapoznaniu się z najnowszymi przepisami celnymi przed podróżą do Chorwacji.

Sugestie 0 polubienia

Co nie wolno przewozić do Chorwacji?

No to tak, z tymi nożami kuchennymi do Chorwacji to lekka przesada, prawda? Jasne, nie pakujmy arsenału, ale żeby nóż do krojenia pomidorów był problemem? Trochę śmieszne. Pamiętam, jak 2 lata temu, w sierpniu, jechaliśmy z rodziną do Splitu. Spałowałam się na słońcu okropnie, ale widoki wynagrodziły wszystko.

Pirotechnikę zostaw w domu, to oczywiste. Broń też, chyba, że ktoś ma specjalne pozwolenia, ale to inna bajka.

A co do zwierzaków… Mój Tofik (kundelek, kochany) był z nami w zeszłym roku w Dubrowniku (początek lipca). Paszport, chip, szczepienia – wszystko musieliśmy ogarnąć.

Pytania i odpowiedzi:

Co z nożami? Lepiej nie ryzykować z dużymi, kuchennymi.

Pirotechnika? Zdecydowanie nie.

Zwierzęta? Paszport, chip, szczepienia – obowiązkowe.

Czy można wwieźć jedzenie do Chorwacji?

Tak, można wwieźć jedzenie do Chorwacji, ale z pewnymi ograniczeniami. Kwestia opłat celnych jest kluczowa.

  • Limity wartościowe: Zgodnie z przepisami obowiązującymi w 2024 roku, każdy podróżny może wwieźć towary o wartości do 300 euro bez płacenia cła. Pamiętajmy jednak, że ta wartość jest łącznie ze wszystkim, co wwozimy. Moja ciocia, Zosia, miała z tym problem, w zeszłym roku. Przekroczyła limit o parę euro i musiała płacić dodatkowe opłaty. Dramat!

  • Rodzaje produktów: Przepisy nie precyzują dokładnie, jakie produkty spożywcze można wwieźć. Jednak rozumiem, że chodzi głównie o produkty spożywcze przeznaczone do osobistego użytku, a nie na sprzedaż. Wiele zależy od ilości i charakteru produktów, bo oczywiście nie można wwieźć tony kiełbasy. To byłoby już trochę podejrzane.

  • Ograniczenia: Oczywiście istnieją pewne ograniczenia. Na przykład, nie można wwieźć dużych ilości mięsa, nabiału lub innych produktów, które mogłyby stanowić zagrożenie dla zdrowia zwierząt lub roślin. To logiczne. Chorwacja, jak i inne kraje, dba o swoje środowisko.

  • Dokumentacja: Zawsze warto mieć przy sobie dowód zakupu, szczególnie jeśli przewozimy droższe produkty. Nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać.

Dodatkowe uwagi: Warto sprawdzić aktualne przepisy celne na stronie internetowej chorwackiej administracji celnej przed podróżą. Przepisy się zmieniają, a ja nie jestem ekspertem. Moja wiedza pochodzi z lektury artykułów i rozmów z znajomymi, którzy podróżują. Pamiętam, że przyjaciółka, Ania, miała problemy z przewozem oliwy z oliwek. Okazało się, że przekroczyła dozwoloną ilość na osobę. Warto więc dopytać! To nie jest takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Nawet proste rzeczy potrafią sprawiać problemy.

Jakich słów nie mówić w Chorwacji?

Jakich słów unikać w Chorwacji? No cóż, język to zwierciadło duszy, a dusze południowców bywają… kapryśne. Unikajmy więc faux pas!

  • “Szukam”: W Chorwacji “šukat” oznacza coś zupełnie innego niż poszukiwanie zaginionego kota. To delikatnie mówiąc, nieco pikantne słowo. Zamiast tego użyjmy “tražim”. Prościej, elegancko, i nikt nie pomyśli, że poszukujemy czegoś o zdecydowanie intymnym charakterze.

  • “Droga”: To już kompletna katastrofa, jeśli rozmawiamy z Czechami. Dla nich “droga” to narkotyki. W Chorwacji, chociaż znaczenie jest inne, lepiej używać “put”, “cesta” lub “ulica”, żeby uniknąć nieporozumień. Bo rozumiesz, kto chce szukać drogi do serca Chorwata używając słów oznaczających narkotyki? Ja nie. A ty?

  • “Pijany”: Może się wydawać niewinne, ale “pijany” w niektórych kontekstach może zabrzmieć… niegrzecznie. Lepiej użyć “napijen” albo “pijan”. Subtelna różnica, ale różnica! Bo jak powiedział mój wujek Staszek, po 3 butelkach wina – „słowa mają znaczenie, nawet te małe”. A w Chorwacji, jak w życiu, detal decyduje o wszystkim.

Uwaga: To tylko kilka przykładów. Język to żywy organizm, a jego niuanse potrafią być zdradliwe. Zawsze lepiej postarać się poznać podstawy chorwackiego, lub używać angielskiego. Zbyt duża ilość “szukania” w nieodpowiedni sposób może skończyć się nie tylko nieporozumieniem, ale i kompletną katastrofą. Moja ciotka Halina, przypadkowo użyła “šukat” w sklepie z pamiątkami… historia, której nie zapomnę. A sprzedawczyni? Ach ta mina… niezapomniana.

Dodatkowe informacje: Nauka podstaw chorwackiego, chociażby podstawowych zwrotów grzecznościowych, zawsze jest świetnym pomysłem. Pozwala na uniknięcie nieporozumień i budowanie lepszych relacji z mieszkańcami Chorwacji. A i poczucia humoru nie zaszkodzi. Zawsze!

Co zabrać do pływania w Chorwacji?

No i co, siedzę tu sama, w środku nocy… Myślę o Chorwacji… ech… Pływanie… plaża… Wiesz…

Lista rzeczy, które brałam w tym roku:

  • Buty do wody, też z zeszłego roku, stare, ale dobre, nie wiem czy wytrzymają, ale mam nadzieję. Strasznie je lubię.
  • Krem z filtrem SPF 50, ten, co zawsze, kupiłam w maju, taki w zielonej tubce, muszę sprawdzić czy mi się nie skończył.
  • Okulary przeciwsłoneczne, te czarne, takie duże, mam je chyba od 2021 roku? Nie wiem, czy dobrze chronią, ale są wygodne.

I teraz… co jeszcze? A, tak!

  • Ponczo plażowe, to jasnoniebieskie, w paski… Kupione na wyprzedażach, w sumie fajna rzecz.
  • Namiot plażowy, ten mały, pop-up, z Lidla, chyba się sprawdzi. Mam nadzieję, że wiatr go nie zwieje.
  • Maska do snorkelingu, taką fajną kupiłam, przeźroczystą, dobrze się w niej widzi. Mam jeszcze starą, ale ta jest lepsza.
  • Maska do pływania, też mam, ale nie wiem czy będę w basenie pływać…
  • I jeszcze zestaw do piasku dla małej Kasi, składany, różowy. Pewnie go zabiorę, bo będzie się nudzić bez niego.

Kurczę, dużo tego… trochę się boję, że za dużo spakuję. A może jednak za mało? Zawsze tak mam. Już się nie mogę doczekać, ale jednocześnie trochę się stresuję. Może to ta noc…

Lista jest chyba kompletna. Potrzebne jeszcze ręcznik i strój kąpielowy, ale o tym chyba nie trzeba pisać. No i oczywiście pieniądze…

Dodatkowe informacje: W tym roku lecimy z Kasią (moją córką, ma 5 lat) do Splitu na 2 tygodnie, w lipcu. Mamy zarezerwowany apartament blisko plaży. Mam nadzieję, że pogoda będzie ładna.

Czy w Chorwacji fotelik dziecięcy jest obowiązkowy?

W Chorwacji, fotelik dla dziecka jest obowiązkowy. Byłam tam w zeszłym roku, w sierpniu 2023 z rodziną. Jeździliśmy wynajętym samochodem po całym wybrzeżu, od Splitu, przez Makarską, aż do Dubrownika. Temperatury były wysokie, a dzieci marudziły, ale foteliki musiały być. Sama sprawdziałam przed wyjazdem, bo bałam się mandatu.

Pamiętam, jak w Splicie szukaliśmy parkingu. Słońce prażyło, córka płakała, syn też już marudził. A ja zestresowana, bo miejsce znaleźć nie mogłam. W końcu się udało, zaparkowaliśmy gdzieś niedaleko portu. Ale nawet wtedy, mimo zmęczenia i upału, musiałam pilnować, żeby dzieciaki siedziały w fotelikach zapięte pasami, zanim ruszyliśmy dalej.

Nie chciałam ryzykować mandatu. Zresztą, bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze. W Chorwacji policja dość często kontroluje. Widziałam kilka kontroli drogowych. Raz zatrzymali samochód przede mną. Nie wiem co sprawdzali, ale byłam zadowolona, że u nas wszystko zgodnie z przepisami.

  • Do 13 kg: fotelik tyłem do kierunku jazdy. Moja młodsza córka (ważyła wtedy niecałe 10 kg) miała taki fotelik.
  • Od 13 kg do 18 kg: fotelik przodem do kierunku jazdy. Starszy syn (15 kg) siedział w takim.

Dodatkowo, z tego co zauważyłam, w Chorwacji sporo wypożyczalni samochodów oferuje foteliki. My akurat mieliśmy swój, ale jakby ktoś potrzebował, to pewnie bez problemu dostanie na miejscu. Lepiej zapytać wcześniej przy rezerwacji. Myślę, że to ważne, żeby nie było potem niespodzianek. My rezerwację robilliśmy przez internet, za pośrednictwem [nazwa strony, którą pamiętam], i tam od razu zaznaczyłam, że potrzebujemy fotelik.

Na co uważać na plaży w Chorwacji?

Okej, dobra, Chorwacja… hmm, na co tam uważać na tej plaży?

  • Jeżowce: To jasne, wszyscy o nich trąbią, ale serio, patrzcie pod nogi! Szczególnie jak wchodzicie do wody. Lepiej mieć buty do wody, serio, takie za 30 zł z Decathlonu ratują życie (i stopę!). Pamiętam, jak Ania, moja kuzynka, raz wlazła… ojej, co tam się działo!

  • Parzące ukwiały (Vlasulja): No właśnie! O tym mało kto mówi! A to gorsze niż te jeżowce, bo ich nie widzisz! Potrafią nieźle poparzyć. Opuchlizna, rany… fuuuj. Serio, jak poczujesz coś dziwnego w wodzie, to lepiej od razu wychodź! Nie wiem, czy to pomaga, ale podobno ocet dobry na poparzenia. Ale to tak podobno.

  • Opalanie: No dobra, to nie takie “uważanie” jak z tymi zwierzakami, ale serio, nie spalcie się na raczka pierwszego dnia! Krem z filtrem OBOWIĄZKOWO. Ja, Jan Kowalski, zawsze używam 50 SPF i jakoś żyję. Nie wiem, jak inni mogą się smażyć bez ochrony.

No i co jeszcze? Aha! Uważajcie na swoje rzeczy na plaży. Wiadomo, okazja czyni złodzieja, zawsze się ktoś znajdzie. Ja zawsze chowam portfel głęboko w torbie i jeszcze owijam go w ręcznik. Paranoja? Może trochę, ale wolę dmuchać na zimne! I pilnujcie dzieci, jak macie. Morze jest piękne, ale niebezpieczne. A no i piwo! Nie przesadzajcie z tym piwem na słońcu, bo jeszcze się utopicie! I tyle chyba. Miłego plażowania!

Ile kosztuje leżak na plaży w Chorwacji?

Pamiętam, zeszłego roku, a właściwie to 2023, byłam w Splicie. Lipiec. Upał jak diabli. Szukaliśmy z chłopakiem, Michałem, miejsca na plaży Bačvice. Wszedzie tłumy. W końcu znaleźliśmy dwa leżaki. Zapłaciliśmy, o ile dobrze kojarzę, 80 kun za sztukę. Trochę drogo, ale co zrobić. Plaża fajna, piaszczysta, ludzie grali w picigin. Woda ciepła, turkusowa. Naprawdę super. A Michał ciągle marudził, że drogo. E tam, raz się żyje.

Potem, tydzień później byliśmy w Dubrowniku. Zupełnie inna bajka. Na plaży Banje leżaki kosztowały 120 kun. Ale klimat… No Dubrownik to Dubrownik. Warto było. Widoki przepiękne. Stary miasto robi wrażenie. Zjedliśmy pyszną pizzę. I Michał znów narzekał na ceny. A ja się opalałam. Słońce prażyło.

  • Split: Plaża Bačvice, leżaki po 80 kun (2023)
  • Dubrownik: Plaża Banje, leżaki po 120 kun (2023)

Ceny zależą od miejsca, plaży. Wiadomo, im bardziej turystyczne miejsce tym drożej. W mniejszych miejscowościach można znaleźć tańsze opcje. Albo wcale nie płacić, jeśli ma się swój ręcznik.

#Co Nie Wchodzi #Zabronione Towary #Zakazane Przedmioty