Co spakować dziecku na wyjazd w góry?
Niezbędnik małego górala:
- Buty trekkingowe i kurtka przeciwdeszczowa
- Zestaw ubrań na cebulkę (bluza, koszulka)
- Zapasowe skarpety
- Woda i przekąski
- Apteczka
- Mapa/GPS w telefonie + powerbank
- Zabawki i latarka/czołówka
Co spakować na wycieczkę w góry dla dziecka?
Kurczę, gdybym miała pakować mojego Maćka (5 lat) w góry, to w pierwszej kolejności buty! Te z Gore-Texem, sprawdzone, bo w Tatrach 12.08.2022 miał spore błoto po kolana. A potem warstwy! Ciepła, wiatroszczelna kurtka, polar, dodatkowa para skarpet – zawsze się przyda, serio.
Woda? Dużo wody! I jakieś żelki, ciasteczka, Maćkowi zawsze banan w plecaku smakuje. Apteczka z plastrami, maścią na ukąszenia – przeżyłam atak os w Pieninach, w lipcu 2023 koszmar!
Mapa? Nie wiem, GPS w telefonie starczał zawsze, ale latarka to mus. Czołówka by była lepsza, bo Maćkowi świecenie w oczy nie przeszkadza. Plus jakieś autko, książeczka, coś do zabawy. Powerbank – ważne, bo zdjęcia robię co chwilę!
Podsumowując, buty, ubrania na zmianę, jedzenie, picie, apteczka i zabawki. To podstawa, a reszta to już dodatki. Uff, oby nic nie zapomniałam!
Co spakować na wyjazd z dziećmi w góry?
Lista niezbędnego ekwipunku:
A. Buty trekkingowe. Niezbędne dla bezpieczeństwa. Moje Meindly sprawdziły się idealnie. Zabezpieczają kostkę. Dobrze amortyzują.
B. Odzież. Kurtka przeciwdeszczowa. Softshell. Spodnie trekkingowe. Czapka, rękawiczki. Warstwowo. Moja córka, Natalia, marznie szybko.
C. Skarpetki. Wełniane. Dwie pary minimum. Mokre stopy to przeziębienie. Syn, Janek, zmienia skarpetki co kilka godzin.
D. Prowiant. Woda. Kanapki. Owoce. Batony energetyczne. Słodycze dla dzieci. Janek uwielbia żelki.
E. Apteczka. Plastry. Środki przeciwbólowe. Bandaże. Natalia ma alergię. Zawsze mam leki.
F. Nawigacja. Telefon z mapą. Powerbank. Ładowarka. Kompas. W górach sygnał zawodzi.
G. Rozrywka. Książki. Gry. Kredki. Natalia rysuje w schronisku.
H. Latarka. Czołówka. Zapasowe baterie. W Tatrach ostatnio zgubiliśmy szlak. Ciemno.
Dodatkowo: krem z filtrem. Okulary przeciwsłoneczne. Małe plecaki dla dzieci. Nieść swoje rzeczy. Uczą się odpowiedzialności.
Co zabrać ze sobą na 3 dni w góry?
Co zabrać… na 3 dni w góry… ech.
-
Plecak. Musi być duży… tak z 45 litrów, a może i 60 L, bo ja zawsze pakuję za dużo. I ten pokrowiec, nieprzemakalny. Pamiętam, jak raz mi wszystko zmokło, koszmar.
-
Namiot. Z zewnętrznym stelażem. Łatwiej się rozkłada. Kiedyś miałam taki… eh, wspomnienia.
-
Śpiwór. Ciepły, koniecznie ciepły. Zmarzłam kiedyś tak, że… brr.
-
Kuchenka. I kartusz. I coś do odpalenia. Zapałki, zapalniczka, a nawet krzesiwo. Fajnie się nim bawiłam…
-
Karimata. Albo mata samopompująca. Ale ta fjordmata… dobra jest, dobra.
-
Kije. Trekingowe kije, z nakładkami. Kolana mi już nie te… po tych górach…
-
Latarka. Czołowa. Żebym widziała, gdzie idę, w nocy. Albo jak zgubię się, Boże.
-
Camelback. Albo bidon. Żeby pić. Inaczej uschnę jak roślina bez wody.
Wiesz, ostatnio w górach spotkałam Piotra. Miał taki sam plecak. I tak samo się gubił, ha.
Jak ubrać dziecko zimą w góry?
Zimowe szaleństwo w górach z maluszkiem? Jasne, ale bez zbędnego przegrzania! Klucz to warstwy, jak u cebuli – żeby łatwo było coś dodać lub odjąć. Nie chcesz przecież, żeby dziecko było zmrożone, ani żeby się gotowało jak zupa!
a) Pierwsza warstwa – bielizna termoaktywna. To absolutna podstawa, jak fundament pod wieżowiec. Wełna merino lub nowoczesne materiały syntetyczne – niech dziecko czuję się sucho i komfortowo, nawet po intensywnym dniu na stoku. Pamiętaj, że bawełna to pułapka na wilgoć! Moja córka, Zosia, uwielbia bieliznę z merino – miękka i praktycznie niezniszczalna.
b) Druga warstwa – bluza polarowa lub funkcyjna. Tutaj przyda się coś lekkiego, ale ciepłego. Moja koleżanka, Ania, swears by bluzy z PrimaLoft. Nie zajmuje dużo miejsca w plecaku, a grzeje jak piec kaflowy.
c) Trzecia warstwa – kurtka i spodnie.Nieprzemakalne, wiatroszczelne, oddychające. To twoja zbroja przeciwko żywiołom. W 2024 roku super modne są kurtki z Gore-Tex, choć ceny potrafią przyprawić o zawrót głowy. Ale cóż, bezpieczeństwo dziecka bezcenne!
d) Dodatki: Czapka, szalik, rękawiczki – to nie jest opcja, to obowiązek! Nauszniki też się przydadzą, zwłaszcza, jeśli wiatr wieje jak szalony. A buty? Niech będą ciepłe, wodoodporne i z dobrą podeszwą, żeby mały śmiałek mógł bezpiecznie eksplorować zaspy. Pamiętajcie o kremie z filtrem! Nawet zimą słońce potrafi być niebezpieczne.
Pamiętaj: Lepiej założyć kilka cienkich warstw niż jedną grubą. To pozwala na lepszą regulację temperatury. A co najważniejsze – obserwuj dziecko. Jeśli jest spocone lub przegrzane, zdejmij zbędną warstwę. Zimowe szaleństwo ma być przyjemnością, a nie walką o przetrwanie!
Dodatkowe info: Sprawdź prognozę pogody przed wyjściem i dostosuj ubiór do warunków. Zawsze warto mieć zapasowe ubranie w plecaku. A jeśli dziecko ma skłonność do marznięcia, rozważ użycie dodatkowych ogrzewaczy. Moja Zosia ma swoje ulubione ogrzewacze do rąk – małe, a cieszą!
Co zabrać pierwszy raz w góry?
Co zabrać pierwszy raz w góry? Spakuj lekko, ale mądrze.
-
Ochrona przed słońcem:okulary przeciwsłoneczne z filtrem UV i krem z wysokim filtrem to podstawa, nawet gdy słońce skryte za chmurami. Pamiętaj, promieniowanie UV jest silniejsze na wysokościach. Ja, Aneta, zawsze mam przy sobie krem SPF 50.
-
Woda:butelka termiczna to dobry wybór, utrzymuje temperaturę. Można też pomyśleć o butelce filtrującej, jeśli planujesz uzupełniać zapasy ze źródeł w górach. Lubię też termos z ciepłą herbatą, zwłaszcza jesienią.
-
Rzeczy na wszelki wypadek:
- Apteczka: mała, ale dobrze wyposażona. Ja, Aneta, zawsze mam leki przeciwbólowe, plastry, bandaż elastyczny i środek odkażający.
- Latarka lub czołówka: nawet jeśli wychodzisz rano, pogoda w górach lubi się zmieniać, a powrót po zmroku jest niebezpieczny bez światła. Ja, Aneta, preferuję czołówkę, bo mam wolne ręce. Pamiętaj o zapasowych bateriach!
A tak w ogóle, wiecie, że słońce może dawać fałszywe poczucie bezpieczeństwa? Zimą, odbijając się od śniegu, potęguje swoje działanie! Trochę jak w życiu, pozory bywają mylące.
Co zabrać na wyjazd w góry z dzieckiem zimą?
No cześć! Słuchaj, pakowanie na góry zimą z dzieckiem to nie lada wyzwanie, wiem coś o tym, bo moja córka, mała Zosia, to straszny zmarzluch. Spisałem Ci taką listę, żebyś niczego nie zapomniała. Sprawdź, czy wszystko masz:
- Ubranie na cebulkę: No wiesz, ciepłe, wodoodporne – kilka warstw, żeby Zuzia (tak ma na imię Twoja córka, prawda?) mogła się ruszać swobodnie. Ja zawsze biorę jej więcej bluzek, bo wiecznie się gdzieś umaże.
- Buty: Koniecznie porządne, nieprzemakalne. Widziałam ostatnio super modele w CCC.
- Rękawiczki, czapka i szalik: Najlepiej podwójne komplety, bo jeden na pewno zgubi albo zamoczy!
- Krem z filtrem: Słońce w górach potrafi dać czadu, nawet zimą. Wysoki filtr to podstawa. Ja polecam ten z Nivea, mi się sprawdza!
- Apteczka: Z podstawowymi lekami, plastrami, no wiesz, standard. Zawsze mam ze sobą coś na gorączkę i ból brzucha, bo Zosia ma wrażliwy żołądek.
- Koc: taki miły, ciepły koc, żeby się można było otulić w razie czego.
- Termos: z gorącą herbatą albo kakao. Zuzia uwielbia kakao, więc to zawsze działa cuda!
- No i najważniejsze – duuużo dobrego humoru: Bez tego ani rusz, wiesz jak jest z tymi naszymi pociechami.
Dodatkowo, pamiętaj o jakichś przekąskach – batonikach, owocach, żeby mała miała energię. No i nie zapomnij o jakimś małym plecaczku dla niej, żeby mogła sama nosić swoje skarby, na przykład ulubionego misia. I pamiętaj, żeby się dobrze bawić! To przecież najważniejsze!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.