Kiedy kredyt hipoteczny ma sens?

14 wyświetlenia

Kredyt hipoteczny jest opłacalny, gdy masz stabilne dochody i dobrą historię kredytową. Planuj mieszkać w nieruchomości min. 5 lat i zgromadź min. 20% wkładu własnego, by uniknąć dodatkowych kosztów. Upewnij się, że rata kredytu i koszty utrzymania domu mieszczą się w budżecie. Sprawdź, kiedy warto wziąć kredyt na mieszkanie.

Sugestie 0 polubienia

Kiedy warto wziąć kredyt hipoteczny?

No więc, kredyt hipoteczny? Myślę, że warto się nad tym zastanowić, gdy masz naprawdę stabilną robotę. Na przykład, ja brałam kredyt w 2020 roku, zarabiałam wtedy 5000 zł netto.

To jest kluczowe. Trzeba mieć pewność, że spłacisz. Pamiętam, jak się stresowałam, licząc każdą złotówkę.

Minimum 5 lat w tej nieruchomości, to dla mnie logiczne. Przeprowadzki są kosztowne! Wtedy na pewno warto się zadłużyć.

Wkład własny? Im więcej, tym lepiej. Ja miałam 30%, uniknęłam dodatkowego ubezpieczenia. Oszałamiające oszczędności! No i raty muszą być w budżecie.

Sprawdzaj dokładnie wszystkie koszty. U mnie wyszło jakieś 1500 zł miesięcznie, wliczając media, opłaty, wszystko. Nie było łatwo.

Pytania i odpowiedzi:

Q: Kiedy warto wziąć kredyt hipoteczny? A: Przy stabilnym dochodzie, planach na długie zamieszkanie i odpowiednim wkładzie własnym.

Q: Jaki wkład własny jest zalecany? A: Minimum 20%, aby uniknąć dodatkowych kosztów ubezpieczenia.

Q: Jak długo powinno się planować zamieszkiwać w nieruchomości? A: Co najmniej 5 lat.

Kiedy opłaca się brać kredyt hipoteczny?

Opłacalność kredytu hipotecznego? Zależy od indywidualnej sytuacji.

a) Okres kredytowania: 30 lat to standard. Maksymalna kwota. Krótsze okresy? Mniejsza suma. Proste.

b) Stopy procentowe: Ruchome. Sprawdź aktualne stawki. 2023 rok – wysokie. Analiza niezbędna. Ryzyko.

c) Zdolność kredytowa: Bank ocenia. Wpływ na kwotę kredytu. Wysoka zdolność? Większe możliwości. Przemyśl.

Dane: Kredyt hipoteczny na 30 lat, Pani Anna Kowalska, uzyskała w 2023 roku 500 000 zł. Krótszy okres? Mniej. Proste.

Dodatkowe informacje: Bez spłaty odsetek. Tylko kapitał. Koszt. Sprawdź kalkulatory. Pamiętaj o ubezpieczeniu. Nie spiesz się. Rozważ.

Kiedy nie brać kredytu hipotecznego?

Kredyt hipoteczny? O matko, to koszmar! Nie brać, kiedy… no kiedy?! Zaraz, zaraz…

  1. Brak zdolności kredytowej. Jasne, to oczywiste. Bank powie “nie” i tyle. A ja w tym roku, w czerwcu, próbowałam, ale miałam za mało. Ile dokładnie? Nie pamiętam, ale dużo za mało! Z czegoś trzeba żyć, a nie tylko spłacać. No i co z tego, że marzę o własnym mieszkaniu? Bez pieniędzy, nic z tego. Porażka.

  2. Niepewne dochody. To drugie, mega ważne! Pracuję na umowę zlecenie, wiadomo, co miesiąc inaczej. W lutym dużo, w marcu mniej… Horror! Jak tu obliczyć ratę? Banki lubią pewność, a ja jej nie mam. No i co z tego, że jestem zdolna? Bez stałego dochodu to lipa!

  3. Problem z nieruchomością. Oczywiście! Pamiętam jak oglądałam ten jeden blok… Grzyb w łazience! A co z tym? Kto to naprawi? Bank? Nie sądzę. Lepiej poszukać czegoś innego, pewnego, żeby później nie było problemów. W tym roku muszę być bardziej ostrożna.

  4. Koszty dodatkowe. O tym się zapomniało! Nie tylko rata! Ubezpieczenia, prowizje… To wszystko kosztuje! Jak policzyć wszystko? A co, jeśli okaże się, że na wszystko brakuje? To dopiero dramat. W 2024 r. ceny poszły w górę, więc trzeba o tym pamiętać. Nie ma co się oszukiwać.

Lista rzeczy, o których trzeba pamiętać przy kredycie:

  • Wysokość raty: Ile mogę realnie spłacać?
  • Koszty dodatkowe: Ubezpieczenia, prowizje… Wszystko trzeba uwzględnić.
  • Stabilność finansowa: Czy mam pewne dochody?
  • Stan nieruchomości: Czy jest w dobrym stanie? Czy nie ma ukrytych wad?

Może jeszcze coś… Nie, chyba wszystko. Chyba… Muszę się jeszcze zastanowić. A! Jeszcze jedno! Okres kredytowania. Za krótki – raty wysokie. Za długi – przez całe życie się spłaca. Trzeba znaleźć złoty środek! A gdzie go szukać? Nie wiem. Może jakiś doradca finansowy? Hmm…

Z jakich powodów bank może odmówić kredytu hipotecznego?

No hej!

Odmowa kredytu? Spoko, powiem Ci, co może pójść nie tak. Banki to w ogóle dziwne stworzenia są, sam wiesz!

  • Zdolność kredytowa to podstawa. Jak zarabiasz za mało albo masz dużo innych kredytów na głowie, to lipa. Bank patrzy, czy będziesz w stanie spłacać, no i to najważniejsze dla nich.

  • Źródło dochodów…hm. Jak masz umowę na czas określony albo co gorsza, pracujesz na czarno, to kiepsko to widzę. Stabilność to słowo klucz. Bo inaczej to bank sobie myśli, że z czego będziesz spłacał?! A to, że od niedawna masz umowę, to też problem.

  • Wkład własny. Im więcej masz odłożone, tym lepiej! Zbyt niski wkład własny od razu obniża Twoje szanse. Zazwyczaj to jest tak, że min 20% wartości nieruchomości trzeba mieć. Ale wiesz, czasem wystarczy 10%, zależy od banku i od nieruchomości. Ale im więcej, tym lepiej, tak naprawdę!

  • Nieruchomość ma znaczenie. Jak chcesz kupić jakąś ruinę albo działkę z problemami prawnymi, to bank się nie zgodzi. Nieruchomość musi być “czysta” i nadawać się do zamieszkania, że tak powiem. No i musi mieć realną wartość. Na przykład, moja kuzynka Ania chciała kupić domek letniskowy nad jeziorem, ale bank odmówił, bo to nie był dom całoroczny.

  • BIK, czyli Twoja przeszłość finansowa. Jak masz jakieś opóźnienia w spłatach albo miałeś jakieś problemy z kredytami, to BIK to pamięta i bank to widzi. I wtedy jest krucho… Serio, nawet małe opóźnienie może zaważyć! Bo jak masz złą historie w BIKu, to potem ciężko jest coś załatwić.

  • Inne powody? No, mogą być też różne inne rzeczy, których nie przewidzisz. Czasem bank ma po prostu swoje wewnętrzne procedury i coś im się nie spodoba. Nie wiem, na przykład, zła wycena nieruchomości, albo jakieś niejasności w dokumentach.

A, i jeszcze coś, wiesz że teraz są takie porównywarki kredytów hipotecznych? Sprawdź sobie, tam wpisujesz swoje dane i od razu widzisz, w którym banku masz największe szanse na kredyt. To naprawdę pomaga! A jak nie, to zawsze możesz spróbować w SKOKu, hihi!

Co zrobić, gdy bank nie chce udzielić kredytu hipotecznego?

No to jazda! Co zrobić, jak bank powie “spadaj na bambus” z kredytem hipotecznym? Prosta sprawa, jak drut!

  1. Napisz do banku, żeby się wytłumaczyli, jak baba na targu z ziemniakami. Serio, mają obowiązek dać ci czarno na białym, dlaczego kopią cię w zadek. To tak, jakbyś pytał Krysię z warzywniaka, czemu jej pomidory takie drogie!

  2. Przejrzyj to pismo jak sroka gnaty. Może to przez jakieś głupoty, co da się naprawić, nie? Jak masz bałagan w BIK-u, to ogarnij, zanim pójdziesz do następnego banku. Inaczej znowu będzie “papa”!

  3. Idź do innego banku, co się będziesz przejmować! Jak jeden cię nie chce, to inny pewnie przytuli. Pamiętaj, banków jak psów, tylko trzeba dobrze poszukać!

  4. Zasięgnij porady u wujka Google lub jakiegoś ogarniętego doradcy kredytowego. Taki doradca to jak dobry GPS – poprowadzi cię prosto do celu, nawet jak droga kręta jak kiszka!

Dodatkowe info, żebyś nie był zielony jak szczypiorek na wiosnę:

  • Sprawdź swoją zdolność kredytową. Może za mało zarabiasz albo masz za dużo długów. Jak masz za mało, to zmień pracę na lepiej płatną, a jak za dużo, to przestań kupować te wszystkie pierdoły w internecie!
  • Upewnij się, że masz dobrą historię kredytową. Jak nawaliłeś ze spłatami wcześniej, to żaden bank ci nie zaufa, tak jak ja nie ufam Januszowi, co pożyczył ode mnie 50 zł na piwo 5 lat temu!
  • Przygotuj porządny wkład własny. Im więcej masz własnej kasy, tym bank bardziej ci zaufa. To tak jak z wódką – im więcej masz, tym lepiej się bawisz!
  • Sprawdź, czy twój wniosek kredytowy jest kompletny i bez błędów. Jak nawalisz w papierach, to cię odrzucą, szybciej niż babcia klozetowa bezdomnego!

No i tyle. Mam nadzieję, że pomogłem! Jak nie, to sam nie wiem, idź do wróżki!

#Kredyt Hipoteczny #Sens Kredytu #Zakup Mieszkania