Jakie są pierwsze objawy sarkoidozy?

1 wyświetlenia

Pierwsze objawy sarkoidozy są niespecyficzne i mogą obejmować: duszność, kaszel, ból w klatce piersiowej (podobny do bólu płuc), bóle stawów (kolana, skoki, łokcie), powiększenie i ból śledziony i wątroby, powiększenie węzłów chłonnych (za uszami). Diagnozę stawia się na podstawie badań obrazowych i biopsji.

Sugestie 0 polubienia

No dobra, spróbujmy to ugryźć tak po ludzku, żeby nie brzmiało jak z podręcznika, tylko jakbym Wam o tym opowiadała, co?

Jak się zorientować, że coś z tą sarkoidozą jest nie tak?

Słuchajcie, prawda jest taka, że na początku to w ogóle trudno się skapnąć, że to może być akurat to. Bo objawy… no właśnie, niespecyficzne. Co to znaczy? A no to, że równie dobrze możesz pomyśleć, że to przemęczenie, przeziębienie, albo nie wiem, jakaś alergia.

Pamiętam, jak moja kuzynka mi mówiła, że po prostu czuła się… zmęczona. Ale tak naprawdę zmęczona. I do tego ta duszność. Tak jakby nie mogła złapać pełnego oddechu. No i kaszel, niby zwykły, ale męczący. Czy to już sarkoidoza? Skąd! Jeszcze wtedy nikt nie przypuszczał.

A co jeszcze? Ból w klatce piersiowej. Ale to nie taki ostry, przeszywający, tylko bardziej taki tępy, dający o sobie znać. Jakby płuca bolały, no. Podobno, bo ja sama na szczęście tego nie doświadczyłam.

I jeszcze jedna rzecz, o której mi opowiadała – bóle stawów. Kolana, kostki, łokcie… wszystko ją bolało! Zna ktoś to uczucie? Jakby ktoś smar w kolanach wyssał…

Do tego, podobno, czasem zdarza się, że śledziona i wątroba się powiększają i bolą. Brzmi strasznie, nie? I jeszcze te węzły chłonne, powiększone za uszami. To niby nie boli, ale człowiek się od razu martwi, co to takiego…

No dobra, ale jak w końcu postawić diagnozę? Samo wróżenie z fusów nic nie da. Potrzebne są badania obrazowe, to na pewno. I chyba najważniejsze – biopsja. Pobierają próbkę tkanki i sprawdzają pod mikroskopem, czy tam siedzi to paskudztwo. Trochę to stresujące, ale bez tego ani rusz.

Wiecie, tak naprawdę, to każda osoba może mieć inne objawy. Jedną boli to, drugą tamto. Dlatego tak ważne jest, żeby słuchać swojego ciała i nie bagatelizować żadnych sygnałów. Bo jak się okazuje, nawet takie niby niewinne dolegliwości mogą być znakiem, że coś złego się dzieje. No i, oczywiście, lekarz! Trzeba iść do lekarza, nawet jak się wydaje, że to “nic takiego”. Bo może jednak coś… prawda?