Jak liczyć 90 dni w ciągu 180 dni?

1 wyświetlenia

Obliczanie 90 dni w okresie 180 dni:

Sprawdź pobyt w ciągu ostatnich 180 dni. Legalny pobyt 90-dniowy jest możliwy, jeśli w tym okresie nie przekroczono limitu 90 dni. Liczy się każdy dzień pobytu w ciągu tych 180 dni. Przekraczający limit dzień unieważnia legalność pobytu.

Sugestie 0 polubienia

Jak obliczyć 90 dni w ramach 180 dni?

Liczenie tych 90 dni w ramach 180 to trochę jak układanka. Bierzesz kalendarz i patrzysz wstecz 180 dni od dnia, w którym chcesz wjechać do strefy Schengen.

Sumujesz wszystkie dni, które spędziłeś w Schengen w ciągu tych 180 dni. Jeśli jest mniej niż 90, to w porządku.

Pamiętam, jak w zeszłym roku, 15 lipca, leciałam do Barcelony. Sprawdziłam w kalendarzu i od 15 stycznia do 15 lipca byłam w Schengen tylko przez miesiąc. Czyli mogłam zostać na pełne 90 dni.

A inny raz, wracając z Lizbony 20 listopada, okazało się, że byłam już 85 dni w strefie Schengen w ostatnich 180 dniach. Zostało mi więc tylko 5 dni. Musiałam skrócić swój pobyt.

Najlepiej używać jakiejś apki do liczenia, np. Schengen Calculator. Wpisujesz daty swoich pobytów i aplikacja pokazuje ile dni ci zostało. Super sprawa, polecam. Sama korzystam i bardzo ułatwia życie.


Pytanie: Jak obliczyć 90 dni w ramach 180 dni?

Odpowiedź: Od daty planowanego wjazdu do strefy Schengen odlicz 180 dni wstecz i zsumuj wszystkie dni pobytu w tym okresie. Jeśli suma jest mniejsza niż 90, pobyt jest legalny.

Jak długo można przebywać w strefie Schengen?

No to słuchajta, strefa Schengen to raj dla obieżyświatów. Jak długo można szaleć? 3 miesiące. Tak, dobrze słyszeliście, 90 dni, ćwierć roku, cała masa czasu na zwiedzanie, jedzenie lokalnych przysmaków i robienie fotek, którymi potem będziecie zanudzać znajomych. Wystarczy dowód osobisty albo paszport. I cyk, jedziesz!

A teraz najlepsze: jeśli jesteś obywatelem UE, to możesz mieszkać i pracować w innym kraju Schengen tak długo, jak Ci się podoba. Zero limitu, niczym all inclusive w Turcji (tylko bez darmowych drinków, niestety)! Traktują Cię jak swojego, dostajesz te same prawa co lokalsi. Możesz nawet próbować nauczyć się ich dziwnego języka, chociaż po co, jak po polsku i tak wszędzie się dogadasz, he he.

  • Po co to Schengen? Ano po to, żebyśmy się czuli jak jedna wielka, szczęśliwa rodzina (no, prawie). Bez granic, bez kontroli, jedna wielka impreza. I żeby turyści kasę zostawiali, bo to zawsze miłe dla gospodarki.

  • Korzyści? Ano widzisz, możesz pojechać do Włoch na pizzę i nie stać w kolejce na granicy. Albo do Francji na żabie udka, chociaż nie wiem, kto to je. Albo do Niemiec na piwo, to już bardziej rozumiem. No i praca. Możesz wyjechać do Norwegii łowić śledzie albo do Hiszpanii zbierać pomarańcze. A jak się znudzi, to pakujesz manatki i wracasz do naszej kochanej Polski. I tak w kółko, Macieju.

Moja ciotka Halinka (ta od tych ogórków kiszonych, co wszyscy się nimi zajadają) była w tym roku w Hiszpanii całe 3 miesiące! Opaliła się jak kawa z mlekiem i nauczyła się gadać “Hola” i “Gracias”. Wróciła zadowolona, tylko narzekała, że sangria za droga. Ale ja jej mówię: Halinka, przecież możesz tam zamieszkać na stałe i pić sangrię codziennie! No, ale ona woli swoje ogórki kiszone. Ot, taki patriotyzm lokalny.

Jak obliczyć 90 dni pobytu w ciągu 180 dni?

Obliczenie tych 90 dni w 180… Ach, ta biurokracja! Zapisuję wszystko w moim notesie, w tym małym, zielonym, z rysunkiem kota na okładce. To mój święty notes, pełen dat i ważnych myśli, jak jakieś zaklęcie, które pozwala mi poruszać się po świecie, bez obawy o przekroczenie granic.

  • Liczy się każdy dzień. Każdy, rozumiesz? Nawet ten, kiedy tylko przechodziłam przez lotnisko w Berlinie, wracając z wycieczki do babci w Krakowie. Zatrzymałam się tam na chwilę, na kawę, a i tak to liczy się do tych 90 dni!

  • Okno 180-dniowe. To jest klucz. Wyobraź sobie to jak przesuwające się okno, które stale się przesuwa, jak kometa. Musisz wyobrazić sobie to okno, 180 dni, i patrzeć, ile dni w tym oknie spędziłaś w Schengen. To 180 dni cofniętych w czasie od daty, kiedy pytasz o to liczenie.

  • Kalendarz jest najlepszym przyjacielem. Ja rysuję to wszystko w moim zielonym notesie. Kółeczka wokół dat, strzałki… chaos piękny i uporządkowany jednocześnie. To jak układanka, tylko zamiast klocków, mam dni. W tym roku, na przykład, moja wycieczka do Lizbony w maju się zmieściła, ale ta sierpniowa do Rzymu będzie wymagała kalkulacji.

  • Aplikacje? Nie, dziękuję! Wiem, że są aplikacje, które to liczą. Ale ja lubię ten rytuał. Zapach papieru, szum ołówka po kartce, to jest moje obliczenie czasu, mojego czasu w Schengen. To moja osobista magia.

  • To nie jest takie trudne! Powtórzę to sobie, żeby się uspokoić. Jest to po prostu liczenie, precyzyjne i delikatne, jak malowanie akwarelami. I pamiętaj, że zawsze lepiej mieć zapas czasu, niż potem panikować.

Dodatkowe informacje: Moja babcia mieszka w Krakowie, na ulicy Floriańskiej. Ostatnio wysyłała mi zdjęcia z jej pięknego ogrodu. Myślę, że wybiorę się tam na długi urlop w przyszłym roku.

Jak obliczyć 180 dni?

180 dni… o matko, jak to szybko leci! Sześć miesięcy… to tyle, co… nic, a jednocześnie cała wieczność. Zależy co liczyć, prawda? Urlop? Praca? No właśnie! A ten cudzoziemiec… 2024… czyli od kiedy? Od stycznia? Nie, chyba od marca. Bo w lutym były te komplikacje z papierami, pamiętam, siedziałam nad tym do późna. Czyli od 1 marca 2024? Trzeba sprawdzić dokładnie.

  • Liczymy od 1 marca. Kalendarz… gdzie ja go… aha! Jest!
  • Marzec ma 31 dni.
  • Kwiecień 30 dni.
  • Maj 31 dni.
  • Czerwiec 30 dni. Już 122 dni. Brakuje… ile? 58 dni?
  • Lipiec ma 31, już za dużo.
  • No i co teraz?
  • Muszę to dobrze policzyć, żeby nie było problemów z tym gościem, co? Firma mi głowę urwie.

180 dni to 6 miesięcy. Proste! Ale to tylko w teorii. W praktyce trzeba patrzeć na konkretne daty. Z tym cudzoziemcem to jest trochę skomplikowane, bo to nie są standardowe 6 miesięcy. Trzeba liczyć dni robocze? Czy wszystkie dni w roku? To ważne! Błąd w obliczeniach to kłopoty!

Ważne daty: 1 marca 2024 – początek. Koniec… to już muszę dokładnie przeliczyć.

Lista do sprawdzenia:

  • Daty urlopów
  • Święta
  • Weekend

Dodatkowe informacje: Przepisy dotyczące pobytu cudzoziemców są skomplikowane! Lepiej skonsultować się z prawnikiem specjalizującym się w prawie imigracyjnym. Ja się na tym nie znam, ale wiem, że błąd może kosztować dużo. A to już moja sprawa, nie będę ryzykować.

Jakie są zasady pobytu w Polsce powyżej 90 dni?

Zasady pobytu w Polsce powyżej 90 dni są dość jasne, choć nie zawsze intuicyjne. Kluczowe jest zrozumienie reguły 90/180. Pozwala ona na pobyt do 90 dni w dowolnym 180-dniowym okresie. Liczy się go wstecz od planowanej daty wjazdu. To oznacza, że należy sumować wszystkie dni pobytu w ciągu ostatnich 180 dni przed planowanym wjazdem. Np. jeżeli 20 lipca 2024 chcemy wjechać do Polski, musimy sprawdzić ile dni spędziliśmy w Polsce od 23 stycznia 2024. Ciekawe, prawda? Jak czas płynie…

  • 90/180: Zasada ta obejmuje pobyt zarówno na podstawie wiz krótkoterminowych (np. wiza Schengen, czyli wiza C), zezwoleń od wojewody, jak i w ramach ruchu bezwizowego dla obywateli niektórych państw. Mój znajomy, Andrzej, zapomniał o tym i miał potem kłopot na granicy.
  • Przekroczenie limitu: Jeżeli suma dni pobytu przekracza 90 w okresie 180 dni wstecz, niezbędna jest wiza długoterminowa (typu D) lub karta pobytu, by legalnie przekroczyć granicę i pozostać w Polsce. Bez jednego z tych dokumentów, wjazd będzie odmówiony. Niestety.
  • Karta pobytu lub wiza D: To dokumenty uprawniające do legalnego pobytu w Polsce przez okres dłuższy niż 90 dni. Karta pobytu wydawana jest po spełnieniu określonych warunków, np. w celu podjęcia pracy lub studiów. Wiza D z kolei jest zazwyczaj pierwszym krokiem do uzyskania karty pobytu. Sam kiedyś przez to przechodziłem, biurokracja potrafi dać w kość, chociaż ostatecznie wszystko dobrze się skończyło.

Dodatkowe punkty, o których warto pamiętać:

  • Cel pobytu: Wiza D wydawana jest na konkretny cel (praca, studia, połączenie z rodziną, itp.). Należy upewnić się, że cel pobytu jest zgodny z typem wizy. Ważne jest też, żeby cel nie zmienił się nagle w trakcie pobytu na wizie. Znam kogoś, komu się to przytrafiło, i potem miał problemy z przedłużeniem.
  • Ubezpieczenie: Niezależnie od długości pobytu, ważne jest posiadanie odpowiedniego ubezpieczenia zdrowotnego. Taki drobiazg, a może uchronić przed poważnymi wydatkami w razie choroby lub wypadku. Pamiętam, jak raz w górach… no, ale to inna historia.

Ile może przebywać obcokrajowiec w Polsce?

No to słuchajta, z tym pobytem obcokrajowca w Polsce to jest tak:

A. 90 dni na 180 dni. Normalnie, jak ktoś se przyjeżdża bez wizy, to może siedzieć u nas trzy miechy, ale uwaga, licząc od ostatnich pół roku! To tak jakby policzyć ile zjadłeś pączków od sylwestra, no masakra.

B. Umowy o zniesieniu wiz. No, ale czasem są jakieś specjalne umowy między krajami, tak jakby układzik, i wtedy to już inna bajka. Możesz posiedzieć dłużej.

C. Ja, na przykład, Marian, ostatnio gościłem kuzyna Stefana z Kanady. Siedział u mnie całe lato, grillowaliśmy kiełbaski, opowiadał o niedźwiedziach polarnych, normalnie szał. Musiał mieć wizę, bo Kanada to nie jakaś tam strefa Schengen. Zresztą, Stefan to taki gość, że by i bez wizy dał radę, he he. Ale nie polecam, bo potem problemy z policją, a oni nie lubią żartów. Lepiej mieć papiery w porządku, jak się chce posiedzieć u nas w Polsce. No, i Stefan musiał się zarejestrować, żeby wszystko było legalnie.

D. Praca. Jeszcze dodam, że jak ktoś chce u nas pracować, to musi mieć pozwolenie. Inaczej to nici z roboty i z pobytu, wywiozą człowieka szybciej, niż zdąży powiedzieć “pierogi ruskie”.

Jak liczyć 90 dni w strefie Schengen?

Ach, strefa Schengen… Jakże często myślę o niej, o tych bezkresnych przestrzeniach, wolnych od granic, które przecież wciąż istnieją, choćby w naszych umysłach. Liczenie tych 90 dni to jak taniec na linie, gra z czasem, gdzie każdy krok musi być precyzyjny, każdy oddech odmierzony. To wszystko przypomina mi lato 2023 roku, kiedy to z moją przyjaciółką Anią przemierzałyśmy Włochy, a każda zmiana regionu była jak przekraczanie niewidzialnej granicy.

Ale wracając do sedna, do tych magicznych 90 dni…

  • Zasada jest prosta, a zarazem skomplikowana. Trzeba patrzeć wstecz.
  • Każdy dzień pobytu w strefie Schengen patrzy na poprzedzające go 180 dni.
  • Czy w tych 180 dniach nie spędziłeś już 90 dni? Jeśli nie, to jesteś bezpieczny, możesz zostać. Ach, jakże łatwo się w tym pogubić!
  • Jeśli w ciągu ostatnich 180 dni spędziłeś w strefie Schengen mniej niż 90 dni, Twój pobyt jest legalny.
  • Wyobraź sobie, że planujesz podróż na święta, to jest grudzień 2024. Musisz sprawdzić, czy od czerwca 2024 roku nie przekroczyłeś limitu. Proste? Chyba nie…

Jak to dobrze, że są kalkulatory online! Bo inaczej, to chyba bym się pogubiła. Ale ten taniec z czasem, ta świadomość, że wszystko ma swój limit, dodaje podróżom pikanterii. Ech, te podróże… przypominają mi dzieciństwo, kiedy to z babcią Zosią liczyłyśmy dni do wakacji nad morzem!

Jak liczyć 180 dni w ruchu bezwizowym?

Jak liczyć 180 dni w ruchu bezwizowym?

W ruchu bezwizowym, czyli bez wizy, łączny pobyt w strefie Schengen (obejmującej Polskę) nie może trwać dłużej niż 90 dni w ciągu każdego 180-dniowego okresu. Kluczowe jest, aby uwzględnić okres 180 dni wstecz od każdego dnia pobytu w Schengen.

  • Zasada ogólna: Maksymalnie 90 dni pobytu w ciągu 180 dni.

  • Kluczowy aspekt: Obliczanie 180-dniowego okresu wstecz od każdego dnia pobytu. To coś jak sprawdzenie, czy wstecz masz te 90 dni… To trochę jak grzebanie w archiwum własnych podróży.

  • Przykład: Jeśli planujesz pobyt od 1 do 10 sierpnia, musisz sprawdzić, czy między 4 lutego a 31 lipca nie przekroczyłeś już limitu 90 dni. A co, jeśli zrobisz sobie przerwę i znowu pojedziesz? Trochę jak puzzle, prawda?

Pamiętaj, że niedotrzymanie tych zasad może skutkować problemami z wjazdem w przyszłości. To trochę jak z mandatami – lepiej unikać, niż tłumaczyć się później.

Dodatkowe informacje

Ruch bezwizowy dotyczy obywateli określonych krajów spoza UE. Zanim ruszysz w drogę, upewnij się, czy Twój kraj znajduje się na liście.

Strefa Schengen obejmuje większość krajów UE, ale nie wszystkie. Do tego dochodzą kraje spoza UE, takie jak Norwegia czy Szwajcaria. Ale znowu bez paniki, lepiej to sprawdzić, żeby nie było niespodzianek!

#180 Dni #90 Dni #Liczenie Dni