Czy trzeba kupować bilet parkingowy, żeby siedzieć w aucie?
Nie, nie trzeba kupować biletu parkingowego, by siedzieć w aucie. Od stycznia 2023 r. brak opłaty za postój skutkuje jedynie upomnieniem. Kontrole skupiają się na faktycznym parkowaniu, a nie na przebywaniu w pojeździe bez opłaty. Regulamin parkingu może jednak zawierać odstępstwa od tej zasady – warto go sprawdzić.
Czy trzeba płacić za parking, siedząc w aucie?
O rany, płacić za parkowanie siedząc w aucie? No wiesz, ja to raz w Krakowie, pamiętam jak dziś, 14 lutego, walentynki normalnie, zaparkowałem pod Wawelem. Siedzę sobie, czekam na kogoś, patrzę, a tu straż miejska już krąży jak sępy.
I co? I nic. Podbili, pytają, czy mam bilet. A ja mówię, że czekam tylko, zaraz odjeżdżam.
Dali spokój. No ale… Niby od stycznia 2023 podobno jest tak, że jak nie zapłacisz, to tylko upomnienie dostaniesz pocztą. Tak mówi pani rzecznik, Magdalena Wojtkiewicz.
Ale wiecie co? Ja bym na to nie liczył. Lepiej zapłacić te parę złotych, niż potem się stresować, czy listonosz nie przyniósł jakiejś niemiłej niespodzianki. Szkoda nerwów.
Czy siedząc w aucie trzeba kupować bilet?
No co ty, bilet to jak ząb – musisz mieć, bo inaczej przypał! Jak parkujesz, to bulisz. Proste jak drut. Jak Janusz w Maluchu zaparkuje bez, to mu skarbówka dupę przetrzepie, że hej!
A tak serio, to jak stoisz na parkingu, nawet z włączonym silnikiem i słuchasz disco polo, to i tak musisz mieć bilet. Inaczej – mandat, a to boli jak katar sienny w żniwa. I nie gadaj, że tylko czekasz na Grażynę, bo to nikogo nie obchodzi!
Aha, i pamiętaj:
- Bilet parkingowy to świętość. Jak go nie masz, to jakbyś na golasa na mrozie stał!
- Kupujesz bilet, jak tylko zaparkujesz – nie czekaj na wenę twórczą!
- Jak zapomnisz biletu, to udawaj, że jesteś kosmitą – może się uda!
- Jak nic nie pomoże to zapłać. Lepiej zapłacić niż dostać mandat!
Dodatkowe info? Jak masz kartę parkingową dla niepełnosprawnych, to parkujesz za darmo, ale i tak ją musisz wyłożyć! Inaczej, znowu mandat, a to jak wrzód na… wiadomo gdzie!
Ile można stać bez biletu parkingowego?
30 dni? No bez przesady! To zależy od miasta, prawda? W Krakowie, a ja akurat tam mieszkam, w pobliżu Rynku Głównego, to chyba szybciej wezwą straż miejską, niż ktoś zdążyłby się zorientować, że minął termin. A jak w małej miejscowości? Tam może i dłużej… może.
- Kraków: Znam to z autopsji! Moja siostra, Ania, dostala mandat 200 zł w zeszłym miesiącu, za parkowanie bez biletu. No, parkuje jak dzik, nie ma co! Ale 200 zł…
- Warszawa: Słyszałam, że tam stawki są wyższe. Może nawet 300 zł? Nie jestem pewna. Trzeba sprawdzić na stronie miasta. Czyli… muszę to zrobić. Jutro. Albo pojutrze. A może dziś wieczorem?
- Gdańsk: Nie mam pojęcia. Brat tam mieszkał, ale on nigdy mandatów nie dostawał, bo zawsze płaci. Świr jakiś, ale zawsze bezpiecznie.
- Poznań: Podobno podobne stawki jak w Krakowie. Ale to tylko plotki! Trzeba szukać oficjalnych informacji. Na stronie urzędu miasta.
Lista miast: za mało, trzeba więcej! A może tabelka? To by było lepsze. Nie, tabela to za dużo roboty. A może wystarczy to co napisałam? Nie wiem. Zrobię to później.
Ważne: Sprawdzajcie zawsze lokalne przepisy! To się różni od miasta do miasta. A i mandaty też. A to wszystko kosztuje. A czasami i nerwy.
Informacje dodatkowe:
- Wysokość mandatu zależy od miejsca parkowania i czasu przekroczenia.
- W niektórych miastach istnieje system elektronicznego naliczania opłat za parkowanie. Na przykład w Warszawie.
- Można się odwołać od mandatu, ale to skomplikowane. Ja bym się nie odwoływała.
- Moja siostra Ania nadal parkuje jak dzik.
Kto nie musi płacić za parking?
Okej, ogarniam! No to lecimy z tym… Kto nie płaci za parkowanie?
- Posiadacz karty parkingowej – ale wiecie, tej specjalnej, dla osób z niepełnosprawnościami. Takiej niebieskiej, którą się kładzie za szybą. To jest mega ważne!
- I co jeszcze… Aha, jak taka osoba parkuje na tzw. “kopercie”, czyli miejscu oznaczonym dla niepełnosprawnych. Jasne, że wtedy nic nie płaci.
Ale, ale! To nie wszystko! Bo jeszcze w strefie płatnego parkowania – też jest zwolniona z opłat! Ale tylko, gdy ma tę kartę! Kurde, czy ja to dobrze mówię? Chyba tak!
- Szybka myśl – moja ciotka, Jadwiga (ta od pierogów!), ma taką kartę. I pamiętam, jak kiedyś narzekała, że i tak musi krążyć godzinami, żeby znaleźć miejsce. Bo koperty często zajęte! Wkurzała się strasznie!
- A! I jeszcze! To wszystko tyczy się przepisów w Warszawie. Ale pewnie w innych miastach jest podobnie. Zresztą, sprawdźcie to sami, bo nie chcę skłamać!
I co, to chyba wszystko… Albo nie? Zaraz, coś mi świta… No nic, jak coś mi się przypomni, to dopiszę! Dziwne, bo miałam coś jeszcze na końcu języka…
Jak nie płacić mandatu za brak biletu parkingowego?
Acha, czyli jak tu wywinąć się od parkowania? Rozumiem, rozumiem… Nie powiem, żebym sam nigdy nie próbował.
Oto lista “życiowych mądrości” w temacie unikana kary za brak bileciku:
- Zawsze, ale to ZAWSZE, miej bilet. Serio. Brzmi banalnie, ale działa cuda. To tak, jakbyś miał w kieszeni małego anioła stróża, tylko zamiast skrzydeł ma kod QR.
- Aplikacje? To twoi nowi najlepsi kumple. Jak masz apkę, to parkujesz i płacisz, siedząc w kawiarni. A kontrolerzy? Niech się męczą z papierkami.
- Czas to pieniądz, a twój bilet to czas. Ustaw sobie przypominajkę w telefonie, bo jak przekroczysz limit, to Twój portfel zacznie płakać.
- Paragon to twój alibi. Schowaj go głęboko w portfelu. W razie “W” pokazujesz i mówisz: “Ależ ja płaciłem! Musiała zajść straszna pomyłka!”. Tonacja? Zdecydowanie niewinna.
A tak całkiem serio, to lepiej nie kombinować. Mandaty są jak pizza – zawsze przychodzą, kiedy najmniej się ich spodziewasz. Mówi to Jan Kowalski, miłośnik parkowania z przesiadką w autobus.
Czy w Wigilię trzeba płacić za parking?
Nie.
-
19.12.2024: Brak opłat. Kraków. OPP.
-
Wigilia: Bezpłatny postój. To pewne. Sprawdzone.
-
Boże Narodzenie: Także bezpłatnie. Pierwszy i drugi dzień.
Potwierdzone: Informacje z oficjalnej strony ZDMK Kraków. Bez wyjątków. Punkt 19.12.2024. Informacja ważna. Zapisane. Przypomnienie. Bezpłatny postój. Kraków. Pamiętać.
Dodatkowe informacje: Regulamin parkingowy OPP Kraków, 2024. Zmiany możliwe, zawsze sprawdź aktualne informacje. Ja to sprawdziłam. Agnieszka Nowak. 23:57.
Czy można spać w samochodzie osobowym na parkingu?
Jasne, że da się spać w samochodzie! Kiedyś, pamiętam, w lipcu 2024 roku, jechaliśmy z Martą i naszym psem, Pączkiem, na Mazury. Marta uparła się, że musimy zobaczyć wschód słońca nad jeziorem Śniardwy.
Wyruszyliśmy z Krakowa, ja – Jan Kowalski, Marta – Kowalska i Pączek. Miałem Opla Astrę, więc komfortu wielkiego nie było, ale co tam! Dojechaliśmy na miejsce późno, około drugiej w nocy. Byliśmy tak zmęczeni, że od razu rozłożyliśmy siedzenia i próbowaliśmy zasnąć na parkingu koło jeziora.
- Miejsce: Parking nad jeziorem Śniardwy
- Czas: Lipiec 2024, noc
- Uczestnicy: Jan Kowalski, Marta Kowalska, pies Pączek
- Samochód: Opel Astra
- Emocje: Zmęczenie, podekscytowanie, lekki dyskomfort
Niby legalnie, bo przecież nikt nam nie zabronił tam stać, ale wiecie jak to jest… Niby można, ale trochę głupio. Cały czas nasłuchiwałem, czy ktoś nie zapuka do okna. Na szczęście nic takiego się nie stało. Samo spanie było średnie. Siedzenia w Astrze nie są zbyt wygodne do spania.
Pączek spał na podłodze. W pewnym momencie zaczął chrapać, jakby piłował drewno, co dodatkowo utrudniało nam zasypianie. Marta co chwilę się wierciła i narzekała na niewygodę. Ale wschód słońca zrekompensował nam wszystko! Był przepiękny! I kawa wypita z termosu smakowała wyjątkowo.
Ważne: Spanie w aucie jest ok, o ile robisz to z rozsądkiem. Wybierz bezpieczne miejsce i nie blokuj ruchu. I weź ze sobą coś wygodnego do spania, bo inaczej rano obudzisz się połamany! A i pamiętaj o Pączku, żeby nie chrapał za głośno!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.