Jakie suszone owoce do bigosu?

6 wyświetlenia

Uwielbiam dodawać suszone śliwki do bigosu! Ta słodycz idealnie przełamuje kwas kapusty, a sam bigos nabiera głębi smaku. Rodzynki też są niezłe, choć dla mnie śliwki to po prostu klasyka. Wrzucam je prosto do garnka, bez moczenia - i zawsze wychodzi pysznie!

Sugestie 0 polubienia

No dobra, to pogadajmy o bigosie, bo to temat, który zawsze wywołuje u mnie sentyment. Jakie suszone owoce do bigosu? No jasne, że śliwki! Dla mnie to w ogóle nie ma dyskusji.

Pamiętam, jak babcia zawsze robiła bigos na święta i ten zapach… Mmm! Co to by był za bigos bez tych słodkich, lekko wędzonych śliwek? To one dają tę magię, no nie? Tę nutę tajemnicy i głębi smaku, która tak rozgrzewa w zimowy wieczór. Rodzynki? No pewnie, można dodać. Niektórzy lubią, ale dla mnie to tak jakby… no nie wiem, jakby do ciasta z jabłkami dać gruszki. Dobre, ale to już nie to samo.

Wiesz, co ja robię? Ja po prostu wrzucam te śliwki prosto do garnka. Takie, bez moczenia. I wiesz co? Nigdy się nie zawiodłam. Może to dlatego, że używam dobrych, wędzonych śliwek, które same w sobie są już esencją smaku? Zresztą, po co je moczyć? I tak się namoczą w tym bogactwie kapusty, mięsa i przypraw.

Kiedyś czytałam gdzieś (chyba w jakimś artykule o tradycyjnej kuchni polskiej), że te suszone owoce w bigosie to w ogóle taki spadek po staropolskich zwyczajach. Że kiedyś, dawno, dawno temu, używano owoców do wielu dań, żeby dodać im słodyczy i zrównoważyć smaki. No i wiesz co? Ma to sens! Przecież ten kwaśny bigos i ta słodka śliwka – to po prostu idealne połączenie. Taki yin i yang w garnku, no nie?

No więc śliwki! Pamiętaj o śliwkach! A Ty co dodajesz do bigosu? Ciekawa jestem, czy ktoś jeszcze jest team śliwka tak mocno jak ja!