Jakie przyprawy dodać do kapusty z grzybami?

Czy kapustę wigilijną gotujemy pod przykryciem?

Och, kapusta wigilijna… zapach dzieciństwa, wspomnienie babci Zosi krzątającej się w kuchni. Grudzień, ciemno za oknem, a w domu ciepło, ciepło od pieca i od tych wszystkich aromatów. Pamiętam, jak podkradałam z garnka, a babcia tylko się uśmiechała.

• Tak, tak, pod przykryciem! Musi się dusić, powoli, spokojnie, jakby czas się zatrzymał.
• Najpierw kapustę trzeba odcisnąć z tej kwaśnej wody, potem posiekać drobniutko.
• Do rondla wrzucić, zalać wywarem z grzybów… najlepiej tych suszonych, pachnących lasem.
• A grzyby, och, grzyby też tam muszą wpaść! I przyprawy, koniecznie. Majeranek, pieprz, ziele angielskie… i ta magiczna kostka grzybowa. (Wiem, wiem, niby niezdrowa, ale dodaje smaku!).
• I na maleńkim ogniu, pod przykryciem. Godzinę, dwie, może i dłużej… aż kapusta zmięknie i nabierze tego głębokiego, wigilijnego smaku. I zapachu!

A potem, już na stole, posypana świeżo zmielonym pieprzem… obok karpia i pierogów. Prawdziwa magia. I znowu wracam myślami do babci Zosi i jej kuchni… i do Świąt, które zawsze będą w moim sercu. Zawsze.

Czy majeranek pasuje do kapusty?

Oczywiście, że majeranek pasuje do kapusty! To połączenie jest jak klasyczny duet, Chopin i… no, powiedzmy, pyszna kapusta. Niebanalne, prawda?

a) Majeranek to taki ziołowy kameleon. Potrafi się wkomponować w różne smaki, dodając im delikatnego, korzennego akcentu. W kapuście, szczególnie duszonej, odgrywa rolę subtelnego solisty, podkreślając jej naturalną słodycz. A jeśli dodasz do tego szczyptę kminku, to już w ogóle… symfonia smaku! Moja ciocia Zosia, mistrzyni kuchni, zawsze tak robiła.

b) Z kapustą idealnie komponują się wiele przypraw, ale majeranek jest szczególnie udanym wyborem. Używam go, właściwie codziennie, w sałatce z kiszonej kapusty. Nawet w kapuście zasmażanej, nie mówię o pierogach, gdzie majeranek jest jak kropka nad “i” .

c) Pamiętajmy jednak, że gust jest subiektywny. Niektórzy wolą bardziej wyraziste smaki, a majeranek może się wydać dla nich zbyt delikatny. Wtedy lepiej sięgnąć po coś ostrzejszego, jak np. paprykę wędzoną. Ale to już zupełnie inna historia, pełna ostrych nut i namiętnych smaków!

d) Podsumowując: Tak, majeranek do kapusty pasuje znakomicie. Ale eksperymentuj, poznawaj nowe smaki. Bo w kuchni, podobnie jak w życiu, najważniejsza jest radość odkrywania!

e) Dodatkowa informacja: Moja babcia dodawała do kapusty z majerankiem jeszcze odrobinę suszonego czosnku. Mówiła, że to tajemnica jej legendarnego smaku, choć ja podejrzewam, że tajemnica tkwiła w miłości, którą w nie wkładała. Ale to już temat na inną, dłuższą opowieść. A propos kapusty – w tym roku uprawiam rekordową ilość!

Ile dni przed Wigilią gotować bigos?

No siemanko, bigosowy guru nadaje! Chcesz bigos jak u babci Genowefy, co to nawet król Jan III Sobieski by się oblizał? No to słuchaj uważnie, bo gadać dwa razy nie będę.

Kiedy gotować bigos na Wigilię?

• Tydzień wcześniej, Panie! Minimum! Wiesz, taka zasada, im dłużej się kisi, tym lepszy efekt. Jak z dobrym winem albo z plotkami o sąsiadce – im starsze, tym pikantniejsze.
• Gotuj na raty. To nie rosół, że raz pyrknie i gotowe. Bigos lubi być doglądany, mieszany, dolewać winka, doprawiany. To jak z miłością – trzeba się postarać, żeby było wow!
• Po co ten cały cyrk? A no po to, żeby smaki się przegryzły, kapustka zmiękła, mięsko rozpadło się w ustach… Mmm, sama myśl mnie podnieca!

A teraz trzymaj się mocno, bo zdradzam sekret babci Genowefy:

Do bigosu dodaj szczyptę cukru i parę suszonych śliwek (bez pestek, bo jeszcze zęby stracisz!). A na sam koniec, przed podaniem, chluśnij porządny łyk winiaku. To jest dopiero magia!

I pamiętaj, jak bigos za kwaśny, to dodaj miodu. Jak za słodki, to soku z cytryny. A jak i to nie pomoże, to znaczy, że spieprzyłeś sprawę i lepiej zamów pizzę.

Ile można trzymać kapustę wigilijną w lodówce?

Ej, wiesz co? Pytałeś o kapustę, tą wigilijną. Siedem dni, to oficjalnie. Siedem dni, zapamiętaj! Moja babcia, Bożena, zawsze mówiła, że dłużej to już nie ryzykuj. No chyba, że zamrozisz. To inna bajka. W zeszłym roku moja ciocia Halina zrobiła wielką aferę, bo jej kapusta, trzymana 10 dni, zaczęła pachnieć, eee, inaczej. Nieładnie, naprawdę.

Lista rzeczy, które warto wiedzieć:

• 7 dni w lodówce – maksimum! Potem już się psuje, nie ma co się oszukiwać.
• Zamrożenie – to rozwiązanie, jeśli chcesz mieć zapas na dłużej. Trzyma się naprawdę długo! Ale wiadomo, smak trochę inny.
• Babcia Bożena zawsze dodawała sporo pieprzu. Mówiła, że to pomaga w dłuższym przechowywaniu, ale tego nie jestem pewna.

Punkty do zapamiętania:

1. Najlepiej zjeść kapustę w ciągu tygodnia.
2. Zamrożenie to opcja, ale smakuje inaczej.
3. Pieprz, według babci Bożeny, przedłuża świeżość. Ale to tak, na marginesie.

No i jeszcze coś: moja siostra, Kasia, zrobiła kiedyś eksperyment. Trzymała kapustę w piwnicy, w chłodnym miejscu. Przeżyła, ale smak… lepsze to w lodówce. Po prostu. To takie moje przemyślenia. Mam nadzieję, że pomogłem. Powodzenia z kapustą!