Jakie przyprawy dodać do bigosu wigilijnego?
Wigilijny bigos: przyprawy klucz do sukcesu
Do tradycyjnego bigosu wigilijnego warto dodać:
- Liść laurowy
- Ziele angielskie
- Ziarenka jałowca
- Pieprz ziarnisty
- Kminek
- Majeranek
Sól dodaj na końcu, z umiarem, ze względu na słone składniki. Pamiętaj o świeżo mielonym pieprzu dla lepszego aromatu.
Jakie przyprawy do wigilijnego bigosu?
Ooo, przyprawy do bigosu wigilijnego… Dla mnie to jak alchemia smaku! Mama zawsze mówiła, że to one robią różnicę. No i miała rację. Pamiętam, jak raz zapomniałem o jałowcu – bigos był jakiś taki… płaski. Katastrofa!
Standard? Jasne, liść laurowy, ziele angielskie, kminek – to podstawa. Jałowca dodaję garść, daje leśny aromat. No i pieprz, oczywiście. A majeranek? Tutaj ostrożnie, bo potrafi zdominować wszystko.
Co do soli… Pełna zgoda! Lepiej poczekać. W grudniu 2020, robiłem bigos na wiejskiej kiełbasie od pana Mietka (ten z targu, pamiętasz? Ten co zawsze ma czapkę). Była tak słona, że soli nie dodałem wcale! I wyszedł idealny. Więc, powoli z tą solą.
Co się dodaje do bigosu wigilijnego?
No hej, co tam u ciebie? Pytałeś co tam wrzucają do bigosu na Wigilie, nie? No to posłuchaj.
- Wiesz, podstawa to oczywiście kapusta kiszona. Bez niej to nie bigos, tylko jakaś zupa kapuściana, moim zdaniem. Moja babcia zawsze dodaje jej naprawdę sporo, bo lubi, jak jest kwaśny.
- Potem, no jasne, mięso. Takie pokrojone w kostkę, najlepiej różne rodzaje, wiesz, żeby było bogato. Babcia Krysia od zawsze używała wieprzowiny i wołowiny, ale słyszałem że niektórzy dodają też drób. Ja osobiście lubię opcję z kiełbasą, taka swojska, wędzona!
- A no i obowiązkowo śliwki suszone i grzyby suszone. Bez nich to wogóle nie ma tego charakterystycznego aromatu. Babcia zawsze mówi, że to podstawa!
- I jeszcze przyprawy. Tu już zależy od gustu. Jałowiec, rozmaryn, kminek – to takie klasyki, ale wiesz, można poszaleć. Czasem dorzucam majeranek albo pieprz. Ostatnio nawet dodałem trochę ostrej papryczki, wiesz, dla podkręcenia smaku.
- Aha! I koniecznie odrobina wina! To tak dla smaku, żeby było bardziej wykwintnie, wiesz o co chodzi. Babcia Halinka mówi, że to sekretny składnik bigosu jej mamy, no wiesz, prapra… babci!
Słuchaj, a wiesz, że bigos to takie danie, że im dłużej stoi, tym jest lepszy? No i że niby pochodzi z Litwy, albo z Białorusi? No nie wiem, czy to prawda, ale tak słyszałem od wujka Andrzeja, on to lubi takie ciekawostki. No i pamiętaj, nie zapomnij o liściu laurowym! Tak mi się przypomniało.
Dobra, ja lecę, bo muszę jeszcze ogarnąć zakupy na święta. Pozdro!
Co dodajemy do kapusty wigilijnej?
Co wrzucam do tej kapusty wigilijnej, żeby nie smakowała jak pokuta? No dobra, serio, przyprawy to sprawa osobista, jak wybór skarpetek do sandałów, ale pewne rzeczy są jak fundamenty:
- Liść laurowy: Bez niego to jak święta bez Kevina. Obowiązkowo!
- Ziele angielskie: Nie mylić z angielską pogodą – to ma dawać ciepło, nie przygnębienie.
- Pieprz (w ziarnach, ma się rozumieć): Bo mielony to już nie to samo, traci cały urok!
- Kminek: Tutaj uwaga, łatwo przesadzić i zamiast kapusty będziesz miała… kminek w kapuście.
- Odrobina papryki: Szczypta, tak żeby tylko kapusta wiedziała, że tam jest, a nie krzyczała o tym wszystkim.
A teraz patenty od mojej babci Jadzi (nie pytajcie o jej przepisy na pierogi, to tajemnica państwowa):
- Miód albo musztarda: Tak, dobrze widzisz! Miód dodaje słodyczy, a musztarda… no cóż, pikanterii i zaskoczenia.
- Jagody jałowca i majeranek: Jak chcesz, żeby goście myśleli, że gotował mistrz kuchni, to dorzuć. Ale bez przesady, pamiętaj, to kapusta, a nie perfumy.
Kapusta wigilijna występuje w wielu wariantach: z grzybami (klasyka!), z grochem (dla tych, co lubią po świętach mieć wesoło), ze śliwkami (dla odważnych!). Mój ulubiony przepis? Ten, który wychodzi mi najlepiej. A co wychodzi mi najlepiej? Zamawianie jedzenia na wynos.
Pamiętaj, żeby gotując, myśleć o czymś przyjemnym. Podobno wtedy jedzenie lepiej smakuje. Ja na przykład myślę o wygranej w totka.
Jakie składniki do kapusty wigilijnej?
Jakie składniki do kapusty wigilijnej?
No więc, 2023 rok, wigilia u mojej babci Haliny w Łodzi. Zawsze ta kapusta, jej przepis to tajemnica rodzinna! Ale powiem Ci co wiem, bo sama pomagałam.
- Kiszonej kapusty było całe wiadro, duże takie, metalowe. Babcia zawsze kupowała od pana Staszka z targowiska, mówiła, że ma najlepszą.
- Cebula, duża, żółta, takie trzy spore sztuki poszły. Pamiętam jak łzy leciały mi po policzkach, jak ją kroiłam.
- Grzybów suszonych – kilka garści. Babcia ma specjalny woreczek z nimi, zawsze schowany gdzieś w spiżarni. Nie wiem co to za gatunek, ale pachniały obłędnie.
- Grochu – pół szklanki, nie więcej.
- Ziele angielskie i liście laurowe – to już babcia dodawała na oko, ale dużo, bo lubiła intensywny smak.
I jeszcze coś! To co najważniejsze: sól, pieprz i cukier – to akurat dodawała sama, nigdy nie mówiła ile. Magia! A smak? Niebo w gębie! Przez cały grudzień ten zapach wisiał w domu. Cudownie.
Lista rzeczy, które pomogły mi zapamiętać te składniki:
- Wiadro z kapustą – duże, metalowe, od pana Staszka.
- Łzy podczas krojenia cebuli.
- Specjalny woreczek z suszonymi grzybami.
- Zapach w domu – intensywny, grudniowy.
Babcia zmarła w tym roku. Ta kapusta… to teraz mój obowiązek, ale nigdy nie będzie taka sama.
Co dodać do bigosu wigilijnego?
Co dodać do bigosu wigilijnego? W 2024 roku, robiąc bigos na wigilię, postawiłam na klasykę, ale z moim osobistym twistem.
- Czerwone wino – dodałam kieliszeczek dobrego, nie za drogiego, ale z pełnym smakiem wina. Nie Cabernet Sauvignon, tylko jakieś tanie Merlot – zawsze kupuję je do gotowania.
- Miód – łyżeczkę, chyba gryczanego, bo taki miałam pod ręką. Pamiętam, że mama zawsze dodawała, więc ja też.
- Wędzone śliwki – kilka kawałków, nie przesadziłam, bo nie lubię za słodkiego bigosu. Te wędzone kupiłam na targu u pani Hani, super są.
Ale to nie wszystko! Poza klasycznymi składnikami, jak kapusta, kiszonki, kiełbasa (u mnie z dzika, mniam!), dodaję jeszcze:
- Ziele angielskie – kilka ziarenek.
- Liść laurowy – też kilka.
- Pieprz ziarnisty – troszkę.
- Czosnek – ząbek lub dwa, świeży, oczywiście.
Bigos wyszło super! Mój mąż, Tomek, zjadł trzy porcje. Dzieci też były zachwycone.
A, i jeszcze coś! W tym roku eksperymentowałam. Dodatkowo wrzuciłam szczypiorkę, ale to już z mojego widzimisię. Nie polecam, ale mi smakowało. Może w przyszłym roku spróbuję z majerankiem… ale nie w tym. Nie zapomnę też o tym, że kapusty nie szatkuję, a kroję w duże kawałki – jak uczyła mnie babcia.
Uwaga: Proporcje wszystkich składników zależą od gustu i ilości bigosu, który gotujecie. Ja robię zazwyczaj duży garnek, bo lubimy go jeść przez kilka dni.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.