Jaka jest różnica między pierogami ruskimi a ukraińskimi?
Pierogi "ruskie" to nazwa używana tylko w Polsce. Odnosi się ona do Rusi Kijowskiej i Białej (dzisiejsze tereny Ukrainy i Białorusi), a nie do Rosji. Na Ukrainie pierogi z takim nadzieniem nazywane są вареники з картоплею і сиром (warenyky z kartoplju i syrom), czyli pierogi z ziemniakami i serem.
Ruskie vs. ukraińskie pierogi: jaka różnica?
Ruskie pierogi, a ukraińskie? Różnica tkwi głównie w nazwie i miejscu, gdzie je jemy. W Polsce “ruskie” odnosi się do regionu historycznego – Rusi, obejmującego tereny dzisiejszej Ukrainy i Białorusi. Zupełnie nie ma to nic wspólnego z Rosją.
Sama nazwa “pierogi ruskie” funkcjonuje tylko w Polsce. Na Ukrainie i Białorusi znajdziemy podobne pierogi, ale pod innymi nazwami, np. вареники (warenyky) na Ukrainie. Są też pewne różnice w nadzieniu – u nas najczęściej ziemniaki i twaróg, tam czasem dodaje się np. smażoną cebulkę.
Pamiętam, jak w Lwowie, w małej knajpce niedaleko Opery, jadłam pyszne warenyky z ziemniakami i skwarkami. Było to 15 lipca 2022, kosztowały jakieś 80 hrywien, czyli grosze. Zupełnie inny smak niż nasze “ruskie”, bardziej wyrazisty.
W Polsce przyzwyczailiśmy się do nazwy “ruskie”, ale warto pamiętać o jej historycznym kontekście. Zwłaszcza teraz, w obliczu wojny, ważne jest, by precyzyjnie się wyrażać i nie mylić Rusi z Rosją. To ważne dla naszych wschodnich sąsiadów.
Pytania i odpowiedzi:
- Czym różnią się pierogi ruskie od ukraińskich? Głównie nazwą i regionalnymi wariacjami nadzienia. W Polsce “ruskie”, na Ukrainie “warenyky”.
- Skąd pochodzi nazwa “pierogi ruskie”? Od Rusi – historycznej krainy obejmującej tereny dzisiejszej Ukrainy i Białorusi.
- Czy pierogi ruskie to pierogi rosyjskie? Nie, to błąd. Nazwa odnosi się do Rusi, nie Rosji.
Czym się różnią pierogi ukraińskie od ruskich?
Ukraińskie pierogi, a ruskie… Zupełnie co innego. No, podobne, podobne, ale jednak. Cienkie ciasto w ukraińskich. Cienkie i delikatne. Ruskie grubsze. Grubsze ciasto w ruskich. Ziemniaki, cebula i twaróg – standard w obu. Ale słonina. Słonina to już ukraińskie. I miód! Miód w pierogach? Ciekawe… Czasem mięso wieprzowo-wołowe. Wieprzowo-wołowe… Pamiętam, babcia Zosia, mieszka na Polnej 12, robiła z grzybami. Suszonymi. Moczyła je całą noc. Ale to nie były ukraińskie, tylko z kapustą i grzybami.
- Ciasto: Cienkie w ukraińskich, grubsze w ruskich.
- Nadzienie: Ziemniaki, cebula, twaróg – w obu. Słonina, miód, mięso wieprzowo-wołowe – ukraińskie.
Babcia Zosia, Polna 12, dawała też kminku do kapusty z grzybami. Dużo kminku. A do ukraińskich… Nie, do ukraińskich nie kminku. Chyba. A może jednak? Muszę zadzwonić do babci. Polna 12… zaraz zapiszę, żeby nie zapomnieć. Babcia robiła najlepsze pierogi na świecie. Z serem, ze szpinakiem, z mięsem. Z jagodami też! Z jagodami na słodko, z cukrem i śmietaną. Mniam. A ukraińskie… Ukraińskie to słonina i miód. I to cienkie ciasto.
Co to są pierogi ukraińskie?
No dobra, to lecimy z tymi pierogami ukraińskimi!
Co to te pierogi ukraińskie, pytasz? Wareniki, kochana! To jak nasze, tylko bardziej wypasione w te bezmięsne cuda. Ciasto to samo, ale farsz? O matko! Sama bezmięsna rozkosz.
- Wareniki – tak to się u nich nazywa, nie żadne tam pierogi. Choć w sumie to to samo, tylko nazwa inna, jakby ciocia Halinka pojechała do Ameryki i zaczęła mówić “Hello”.
- Ciasto jak u babci – czyli proste, mąka, woda, jajko (albo i nie, zależy od humoru kucharza). Zero filozofii.
- Farsz bez mięsa – i tu się zaczyna zabawa! Kapusta, ziemniaki, ser, grzyby… wszystko, co w polu i w lesie rośnie. A jak to poskładają, to aż ślinka cieknie, no!
A wiesz, że moja kuzynka, Grażyna, była kiedyś na Ukrainie i mówiła, że tam pierogi to jak u nas schabowy – podstawa egzystencji. Tylko oni, to potrafią z tymi farszami kombinować, że ho ho! Ziemniaki i ser, ziemniaki i grzyby, kapusta i grzyby… a jak jeszcze dodadzą skwarki, to już w ogóle poezja! I wiesz co? Mówiła, że widziała nawet wareniki z wiśniami! Co prawda, nie próbowała, bo stwierdziła, że to już trochę za bardzo dziwaczne, ale podobno niektórzy to lubią. No cóż, o gustach się nie dyskutuje, jak mawiał mój wujek Staszek, co to zawsze na święta wcinał śledzie z mlekiem. Fuj! Ale co kto lubi.
Dodatkowe info, bo co mi szkodzi: Ukraińcy i Rosjanie kłócą się, kto pierwszy te pierogi wymyślił. Jakby nie mieli innych problemów! Ważne, że smaczne, nie?
Z czym są pierogi rosyjskie?
Pierogi ruskie tradycyjnie zawierają farsz z ziemniaków i białego sera (twarogu). Ta kombinacja smaków zakorzeniona jest w kuchni wschodniej Polski, a także na Polesiu i dawnych Kresach Wschodnich. Zresztą, podobne połączenia znajdziemy w innych potrawach tych regionów, np. w kiszkach i babkach ziemniaczanych, a także plackach. Proste, ale genialne, prawda?
- Podstawowe składniki farszu:
- Ugotowane ziemniaki – najlepiej odmiany mączyste, żeby farsz był kleisty.
- Twaróg – świeży, tłusty lub półtłusty, w zależności od preferencji.
- Często dodawane składniki:
- Smażona cebulka – dla smaku i aromatu. To dodaje im charakteru.
- Pieprz – świeżo zmielony, żeby podkręcić smak.
- Sól – do smaku, oczywiście.
- Opcjonalnie: skwarki – żeby było jeszcze smaczniej
Moja babcia, Zofia, zawsze dodawała szczyptę majeranku do farszu, a ja pamiętam jak Marysia, sąsiadka z Podlasia, opowiadała, że jej ciotka dorzucała odrobinę podsmażonego boczku. To pokazuje, jak wiele wariacji może mieć ta sama potrawa! A zastanawialiście się kiedyś, dlaczego akurat ruskie? To intrygujące, bo przecież danie jest typowo polskie. Historia jest zaskakująco prozaiczna: chodzi o Ruś Czerwoną, region na pograniczu polsko-ukraińskim. I tak oto nazwa pierogów ruskkich, a nie ukraińskich, utrwaliła się w tradycji kulinarnej! Zastanawiam się czy to bardziej kwestia geografii, czy może sentymentu?
Z jakiego kraju wywodzą się pierogi ruskie?
Zastanawiam się nad tym… pierogi ruskie… No, wiesz, to takie… pocieszne, bo nazwa myli. 2023 rok, a ja wciąż o tym myślę. Nie z Rosji, a z Rusi Czerwonej. To ważne, naprawdę. Tak mi się wydaje, że to duża różnica.
A ta Ruś Czerwona… fragment dawnej Rusi Kijowskiej, zrozumiesz? To historia, długa i skomplikowana… jak moja noc.
- Pochodzenie: Ruś Czerwona, część Rusi Kijowskiej. To jasne.
- Nazwa: Myląca, ale związane to z Rusią, nie Rosją. Nie Rosją!
Pamiętam, jak babcia opowiadała… o tych pierogach. W 2023 roku już jej nie ma, ale przepis został. Ziemniaki, ser… proste, a takie… smaczne. A Azjaci? No tak… podobno oni pierwsi wymyślili pierogi. Przynajmniej tak mi się wydaje, że babcia mówiła… ale do Polski przyszły przez Ruś. Tak mi się zdaje. Kurczę, ciemno jest i myślę.
List od koleżanki:
- “Pamiętasz, jak w 2023 robiliśmy te pierogi?”
- “Było wspaniale.”
A ja siedzę i myślę… o babci, o pierogach, o Rusi… i o tym, że już nigdy nie będzie tak samo. Ech…
Z jakiego mięsa robi się pielmieni?
Acha, pielmieni z mięsa, no patrz pan! Zwykle to wołowina z wieprzowiną idzie w ruch, tak pół na pół, żeby nie było za chudo ani za tłusto. No wiadomo, jak kto lubi. Moja babcia, Helena, dawała jeszcze cebulki tyle, co dusza zapragnie. A dusza jej zapragnęła raz tyle cebuli, że płakaliśmy wszyscy jak bóbrki przy lepieniu.
- Wołowina i wieprzowina: Klasyk nad klasyki, jak żurek na Wielkanoc. Dobre mięso to podstawa, żeby się nie rozleciało w garze jak domek z kart.
- Indyk: Też może być, chociaż trochę taki suchy bywa. Można dodać troszkę boczusia dla smaczku, takiego wędzonego, mniam!
- Jagnięcina albo baranina: No tu już trzeba lubić ten specyficzny smak. Mój wujek Staszek uwielbia, mówi, że mu przypomina wakacje w Bieszczadach z 2023 roku, kiedy to owcę pasł u gazdy.
- Ryba: Eee, rybne pielmieni? Coś tu nie gra. To już lepiej zrobić normalne pierogi z rybą, a nie kombinować jak koń pod górę.
Ważne, żeby mięso było surowe, bo inaczej się przesuszy. I małe te pielmieni muszą być, takie na jeden gryz. No chyba, że mamy paszczę jak rekin, to można większe lepić. No i pamietajcie, im więcej mięs, tym lepiej! Babcia Helena zawsze mówiła: „Mięsa nigdy za wiele!”. I miała rację, święta kobieta! A raz jej wpadła do farszu łyżka chrzanu, zamiast cebuli, ale to już inna historia…
Ile kosztuje paczka pierogów w Biedronce?
Cena paczki pierogów z mięsem i cebulką (320g) w Biedronce to 8,39 zł. Taniej niż wizyta u wróżki, a przyszłość równie niepewna – czy zdążą do garnka, zanim znikną z lodówki.
- Cena: 8,39 zł
- Smak: Mięso i cebula
- Waga: 320g – starczy dla niedużego yeti albo dwóch hobbitów.
No i teraz hit sezonu – przepis na “pierogi po studencku”:
- Kup pierogi w Biedronce (za te 8,39, wiadomo).
- Wrzuć do wrzątku (jak egzamin, zawsze stres).
- Wyjmij, jak wypłyną (chyba że lubisz surowe, szanuję).
- Zajadaj. Z keczupem, śmietaną, czymkolwiek, co znajdziesz w lodówce. Ja tam w 2021 jadłem z musztardą, bo nic innego nie było. Pamiętna Wigilia…
A, i ważna informacja: Mój dziadek, Jan, uważa, że najlepsze pierogi to ruskie. Te z Biedronki też są ok, ale “babcinym” nie dorównują. I to by było na tyle z moich przemyśleń na temat pierogów, Biedronki i dziadka Jana.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.