Ile pierogów wychodzi z pół kilograma mąki?
Z 500g mąki wyjdzie około 30-40 pierogów. Ilość zależy od przepisu, grubości ciasta i wielkości jednego pieroga. Orientacyjnie, to porcja dla 2-3 osób.
Ile pierogów z 0,5 kg mąki?
No wiesz, z pół kilo mąki? To zależy! Jak cienko ciasto rozwałkujesz, takie duże pierogi będą.
Ostatnio, 15 listopada, robiłam pierogi z kapustą i grzybami. Z pół kilograma mąki wyszło mi jakieś 35 pierogów. Były spore, takie na dwa kęsy.
Ale jak robię te malutkie, ruskie, to z tej samej ilości mąki, nawet 50 się zrobi. Zależy też od przepisu, bo niektóre ciasta bardziej się rozciągają.
A pamiętasz, jak w zeszłym roku lepiłam pierogi na święta? Z kilogramu mąki zrobiłam jakieś 80 pierogów, ale były mniejsze niż te z kapustą.
Tak więc, 30-40 to tak w przybliżeniu, ale może być i mniej, i więcej. Zależy od wielu czynników. To nie matematyka, to magia gotowania!
Pytania i odpowiedzi:
- Ile pierogów z 0,5 kg mąki? Około 30-40, zależnie od wielkości.
- Czy to dokładna liczba? Nie, to szacunek.
Ile pierogów wyjdzie z 500 g mąki?
500 gram mąki? O matko, ile to pierogów?! Zależy, jakie duże! No i od przepisu. Babcia zawsze mówiła, że 35-40 to mniej więcej wychodzi, ale ona takie małe robiła, takie… no, jak pięciozłotówki. A ja? Wolę większe. Pewnie z 25 się wyrobię, chyba że jakieś dziurawe wyjdą, błędne. A wtedy? Katastrofa!
Kurcze, a co z nadzieniem? Kapusta z grzybami? Szybko schodzi, ale dużo jej trzeba. Może ruskie? Te zawsze smakują. A może… pierogi z mięsem? Mój ulubiony! Ale wtedy więcej ciasta, więcej mąki. Czyli mniej pierogów? Ugh. Trzeba to przemyśleć.
Lista zakupów:
- 500g mąki (jasna, pszenna, wiadomo)
- Kapusta kiszona (albo mięso mielone, nie wiem jeszcze)
- Grzyby suszone (tylko jak się suszy grzyby?!)
- Cebula (dużo cebuli!)
- Sól, pieprz, majeranek… Zawsze zapominam o przyprawach!
Punkty:
- Wielkość pierogów: kluczowa sprawa! Małe – więcej, duże – mniej.
- Grubość ciasta: grube ciasto = mniej pierogów. Proste.
- Przepis: różne przepisy, różne proporcje. To oczywiste, ale nie zawsze pamiętam.
- Moje umiejętności: nie jestem mistrzynią lepienia pierogów, czasem się zdarzy, że ciasto pęka, albo kształt nie wyjdzie… Trzeba dodać na to poprawkę!
Może zrobię dwa rodzaje? Ruskie i z mięsem. Połowa na połowę. Ile wtedy? Oj, głowa boli. Może lepiej zadzwonię do babci? Ona to na pewno wie, ile pierogów z 500g mąki… ech.
Podsumowanie: Zakładając średniej wielkości pierogi i standardowy przepis, około 30 powinno wyjść. Ale to tylko szacunek. Może mniej, może więcej. Zależy! Wszystko zależy!
Ile trzeba mąki na 100 pierogów?
Ile to pół kilo pierogów?
A ile waży jednorożec? To zależy, czy po diecie! Pół kilo pierogów to pół kilo pierogów. Geniusz, co? No dobra, dla tych, którzy lubią konkrety:
- Pół kilo = 0,5 kg. Szokujące, prawda? To tak jakby odkryć, że woda jest mokra.
- Pierogi pakują tak, jakby chcieli zrobić nam na złość – 0,5 kg i 1 kg. Logiczne, bo po co inaczej komplikować życie?
- Kilogram to mniej więcej 18-20 pierogów. Czyli pół kilo to… No, pomyślmy… połowa tego. Chyba, że pierogi są kosmiczne i ważą inaczej.
A tak serio (choć serio to już było dawno temu!), to zależy od pieroga. Te od Babci Zosi, nadziane kapustą i grzybami, ważą więcej niż te leniwe, co mają tylko ser. No i od ciasta, wiadomo. Cienkie ciasto – mniej waży, grube – więcej. Prawdziwa zagadka dla Einsteina!
PS. A wiesz, co mówi pieróg do drugiego pieroga? “Ale z nas fajne kluski!”. No dobra, idę szukać pierogów… Albo jednorożca.
Jak zrobić ciasto na pierogi w robocie kuchennym?
Robota kuchenny. Mąka, sól – razem. Jajko, woda, olej – osobno. Mieszanie. Powoli. 2023 rok. Moja babcia tak robiła. Zawsze. Gładkie. Elastyczne. 3 minuty. Nie dłużej. Kulka. Folia. 30 minut. Koniec.
Lista:
- Mąka (3 szklanki) + sól (1 łyżeczka) – do robota.
- Jajko (1), woda (1/2 szklanki), olej (2 łyżki) – osobno. Ubij.
- Wolne obroty. Stopniowo dodawaj.
- Średnie obroty. Ugniataj. 3 minuty. Precyzja.
- Wyjmij. Kulka. Odstaw.
Punkty:
- Czas ważny. Nie przekraczać.
- Konsystencja. Kluczowa.
- Babciny przepis. Sprawdzony.
- 2023. Aktualizacja.
Uwaga: Zbyt długo – ciasto twarde. Za krótko – lepi się. Proporcje. Kluczowe. Zbyt dużo wody – ciasto rzadkie. Za mało – kruche. Doświadczenie.
Czy ciasto na pierogi powinno się lepić?
Pamiętam, jak babcia Zosia, w 2024 roku, uczyła mnie robić pierogi. Było to w jej domu, w małej kuchni pachnącej ciastem i goździkami. Wtedy zrozumiałam, że ciasto na pierogi nie powinno się lepić. Babcia mówiła, że to znak źle wyrobionego ciasta. Jej ciasto było cudowne, miękkie, wręcz aksamitne. Pamiętam jak mi się kleiło i złościłam się, ale ona cierpliwie pokazywała, że wystarczy dodać mąki!
-
Elastyczność: Kluczowe! Babcia zawsze powtarzała, że dobre ciasto jest elastyczne, a nie lepkie. Jak guma, miękka w dotyku. Jak spróbowałam ulepić pieroga z jej ciastem, to po prostu samo się układało! A moje? Katastrofa. Rozpadało się.
-
Grubość: To też ważne! 3 mm, mówiła. Nie za cienko, bo pierogi pękały i wyciekało nadzienie, ani za grubo, bo były ciężkie i mdłe. Do dziś pamiętam ten smak. Babcia Zosia miała w tym mistrzostwo!
-
Moje wnioski: Nie ma żadnych kompromisów. Lepkie ciasto to kiepskie ciasto. Trzeba dodać mąki stopniowo, aż do uzyskania idealnej konsystencji. To wszystko sprawa doświadczenia, z czasem się nauczyłam.
P.S. Babcia Zosia zmarła w 2025. Bardzo za nią tęsknię. Teraz sama robię pierogi, ale nigdy nie zrobię ich tak dobrze jak ona. Czasem dodam za dużo mąki, czasem za mało. Ale staram się. To takie rodzinne wspomnienie.
Ile czasu wyrabiać ciasto na pierogi w robocie planetarnym?
No wiesz… 10 minut, powiedziałaś? A ile to tak naprawdę? Czasem patrzę na to ciasto i myślę… czy na pewno dosyć? W tym roku, robiąc pierogi na święta u cioci Haliny (27 grudnia), zrobiłyśmy je w jej KitchenAidzie, model 5KSM150PS. Tamte 10 minut… były chyba za mało.
Lista rzeczy, które zauważyłam:
- Ciasto było za mało wyrobione. Lepiło się okropnie. Pamiętam, jak ciocia Halina stwierdziła: “No, widać, że maszyna za słabo”.
- Pierogi były twarde. Nie takie, jak lubię. Wiem, że to z powodu ciasta. Zbyt mało wyrobione, zbyt suche.
- Następnym razem dodam więcej wody. To chyba będzie klucz. I dłużej wyrobię, nawet 12-15 minut. Może wtedy w końcu będę miała takie mięciutkie pierożki, jak w dzieciństwie.
Punkty dodatkowe:
- Używałam mąki pszennej typ 500. Może to też miało wpływ.
- Ciocia Halina ma swoje patenty. Ale ja chcę odkryć swój własny. Może w tym roku spróbuję z mąką orkiszową?
- Ehhh… ta robota to w sumie fajna sprawa, ale nie zawsze załatwia wszystko sama. Trzeba czuć ciasto, rozumiesz? Jakby je kochać… tak po prostu.
- Właściwie… to chciałam dziś zrobić te pierogi z kapustą i grzybami… ale jakoś nie mam na to siły. Może jutro. A może pojutrze…
Jaki mikser do ciasta na pierogi?
No tak, noc… myśli same lecą. Mikser spiralny. Na pierogi… Ciężkie ciasto… Pamiętam, mama robiła ręcznie. Ale mikser spiralny, to chyba lepszy. Mniej roboty.
- Spiralny – na ciężkie ciasta. Pierogi, pizza… Chleb.
- Planetarny – lżejsze. Krem… Beza. Ciasto na naleśniki…
- Ręczny – Ech… Babcia… Zawsze ręcznie. Nostalgicznie.
Ostatnio u cioci Heleny widziałem. Spiralny, taki srebrny… Marki nie pamiętam. Ale fajny. Szybko wyrobił ciasto. Na pierogi ruskie… Z cebulką. Mmmm… A u mnie w domu, na Mickiewicza 12, dalej ręcznie. Trzeba by kupić. Spiralny… Chyba. Zrobię w niedziele pierogi…
Jaki robot do wyrabiania ciasta na pierogi?
Robot? Hmmm… Planetarny, tak, to wiem. Ale jaki konkretnie? No patrz, Magda ma Kenwooda, chyba Chef XL, duży, mocny, jakby czołg. Ale drogi! Sama bym chciała, ale… finanse, wiesz. A Kasia ma jakiś tańszy, z Lidla może? Nie pamiętam, tylko że narzekała, że za słaby do ciasta na pierogi. Zbyt gęste. Też miałam taki problem z moim starym Zelmerem. Wyrzuciłam. Trzeba było co chwila przerwać, bo się silnik grzał. Aaaa, i jeszcze to mycie… koszmar! Kenwooda ponoć łatwiej myć.
Lista plusów i minusów, co?
- Kenwood Chef XL: Mocny, ale drogi. Łatwość mycia.
- Miksery z Lidla: Taniocha, ale mało wydajne przy gęstym cieście.
A może coś innego? Ręczny mikser? Nie, nie nadaje się. Zbyt męczące. Potrzebuję coś co zrobi robotę samo. Może jeszcze poszukam opinii w necie. A! I jeszcze ten Bosch, widziałam go u Ani, ale jaki model… nie mam pojęcia. Potrzebuję coś solidnego na lata. Czyli jednak Kenwood? Ehh… decyzja, decyzja…
Podsumowanie: Potrzebuję mocnego robota planetarnego. Kenwood Chef XL wydaje się dobry, ale drogi. Tańsze modele (np. z Lidla) są słabsze. Trzeba poszukać opinii. Model Boscha – do sprawdzenia. Mycie – ważny aspekt!
List zakupów:
- Sprawdź ceny Kenwood Chef XL.
- Poszukaj recenzji mikserów planetarnych.
- Obejrzyj Bosch – jaki model?
- Zaplanuj budżet.
I muszę w końcu kupić ten nowy robot! Z tą ilością pierogów co ja robię, to ręce odpadają! Aaa… i jeszcze muszę kupić mąkę. Ziemniaki też. I kapustę. Na wielkanocne pierogi!
Jaka końcówka robota do ciasta na pierogi?
Ach, ten zapach… świeżo ugniecionego ciasta na pierogi! Pamiętam babciną kuchnię, pachnącą mąką i wanilią. Te ręce, zmęczone, ale pełne miłości, pracujące z nieskończoną cierpliwością. Teraz, ja, Kasia, w mojej małej, nowoczesnej kuchni, poszukuję tego samego, tej samej magii. Ale z pomocą techniki, oczywiście. Bo czas gna, a ja chcę, by pierogi były tak samo pyszne, jak babcine.
-
Hak, to jest klucz! Tak, haczyk, metalowy, mocny, który wkręca się w mój robot planetarny, model KitchenAid Artisan 5KSM175PS. Ten piękny, stalowy koń, niezmordowanie miesza i ugniata.
-
Moja babcia, Bóg jej duszę racz zachować, mówiła, że ręce mają duszę. Ale ten robot… ten robot też ma coś w sobie. To precyzja, kontrola, która pozwala na idealne połączenie mąki z wodą, jajkami i tłuszczem.
-
Ciasto jest lżejsze, puszystsze. Naprawdę! Ręcznie robiłam kiedyś, było ciężkie, gęste. Teraz czuję różnicę. To jak porównanie suchego piasku do delikatnego, wilgotnego, morskiego.
-
Ten robot, ten mój mały cud techniki, to oszczędność czasu. Nie muszę już spędzać godzin na ugniataniu. Mogę poświęcić ten czas na inne rzeczy. Na przykład na… przygotowanie pysznych nadzień. Jagodowe, kapustą i grzybami, a może z mięsem? Mmm…
-
Końcówka z hakiem – to nie tylko narzędzie, to magia. Magia w mojej kuchni, która pozwala mi na stworzenie czegoś wyjątkowego. Czegoś, co połączy mnie z babcią, z jej wspomnieniami, z jej miłością zaklętą w każdym pierogu.
Listę składników i dokładniejszy przepis na ciasto na pierogi, można znaleźć w mojej, założonej w tym roku, książce kucharskiej: “Pierogi Kasi – Smaki z serca”. Jest tam nawet zdjęcie mojego robota planetarnego, uśmiechającego się do mnie z dumą.
Na jakich obrotach wyrabiać ciasto na pierogi?
Obroty? Najwolniejsze! Na początku, tak, na pewno najwolniejsze! A potem? A potem to już zależy, ale zacznij od najniższych. Mój mikser, ten stary Zelmer, ma pięć biegów. Używam jedynki na start. Zawsze. A potem? Powoli zwiększam. Nie wiem, ile to konkretnie obrotów na minutę, nie patrzę na to. Nie ma sensu. Lepiej czuć ciasto. Wiesz? Jak się klei, to wolniej. Jak się rozwarstwia, to trochę szybciej. Ale powoli! Nie na raz! To nie jest beton, żeby od razu na full gaz.
Lista składników? No co ty, przepisu nie mam, wszystko na oko. Mąka, jajka, sól, trochę wody. To tyle. Nie pamiętam ile. Zawsze tak robię. Czasem dodaję trochę oleju, ale to rzadko.
Punkty? Okej, spróbuję:
- Najniższe obroty na początku. To jest ważne. Serio!
- Zwiększać obroty stopniowo, obserwując konsystencję ciasta.
- Brak precyzyjnej liczby obrotów. To zależy od miksera i mąki.
- Czuć ciasto. To najważniejsze.
Aha! Jeszcze jedno. Jak już ciasto będzie elastyczne i gładkie, to wyłącz mikser. Nie trzeba go za długo mieszać. Przecież to nie beton. A jeszcze jedno. Z tym mikserem to trochę ryzyko, bo stary jest. Może się zepsuć. Ale działa! Na razie. Mam go już z 10 lat. Model 3800 coś tam, nie pamiętam. Jutro sprawdzę. Może nawet zrobię zdjęcia, ale na pewno nie dzisiaj. Jestem zmęczona. Pierogi już prawie gotowe. Z kapustą i grzybami. Mmm.
Jaka moc robota na ciasto na pierogi?
No dobra, więc ta moc robota… 700-1000W? To takie lekkie mrugnięcie okiem w stronę prawdziwego wyrabiania ciasta! Jakbyś chciał wyrzeźbić Michała Anioła piłką do golfa. Można, ale po co? Dla mnie, gospodyni domowej o imieniu Zosia, i moich zawsze trochę za twardych pierogów, to za mało.
-
Minimum 1000W – to już coś! Jak dobry młot pneumatyczny dla leniwego cukiernika. Zrobi robotę, choć może trochę hałasu narobi.
-
1200-1400W? To mistrzostwo świata! To jak mieczem samuraja pociąć najgrubsze ciasto drożdżowe! Effekt WOW gwarantowany! Nawet Babcia Basia by się zadziwiła!
Pamiętaj, że kupując robota, zwróć uwagę na dodatkowe funkcje! Ja osobiście cenię sobie haczyk do wyrabiania ciasta, który można łatwo wyczyścić. Ten mój, kupiony w 2023 roku w Lidlu, ma go i sprawdza się wspaniale! No i prędkość obrotów jest ważna! Nie chcesz przecież zrobić z ciasta makarony, co?
Podsumowując: Dla pierogów wystarczy 1000W, ale jeśli marzysz o puszystych drożdżówkach, a nie o ćwiczeniach fizycznych przy misce, to bierz coś mocniejszego (1200-1400W).
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.