Czy surowy boczek nadaje się do bigosu?

17 wyświetlenia

Czy surowy boczek pasuje do bigosu? Tak! Surowy boczek, obok wędzonego, karkówki, schabu i kiełbasy, to doskonały dodatek do bigosu z kiszonej kapusty. Dzięki niemu bigos nabiera bogatego, mięsnego smaku i aromatu. Wybierając boczek, warto postawić na kawałek z wyrazistym przerostem tłuszczu.

Sugestie 0 polubienia

Czy można dodać surowy boczek do bigosu?

Jasne, że można! W moim bigosie, gotuję go zazwyczaj 15 listopada w moim domu w Krakowie, surowy boczek jest obowiązkowy. Właściwie, bez niego to nie bigos.

Dodać? Toż to podstawa! Kupuję zawsze ok. pół kilo, kosztuje to jakieś 20-25 zł, zależnie od sklepu.

Wiem, co niektórzy gadają o świeżej kapuście, ale ja wierzę w moc kiszonej. Moja babcia tak robiła, i jej smak bigosu – niezapomniany!

Kilka godzin duszenia, właśnie wtedy boczek puszcza tłuszcz, który nadaje potrawie niesamowity aromat. Pyszny!

A mięsa – no, dużo! Może z 2 kg łącznie? Karkówka, szynka, kiełbasa biała, boczek wędzony. Nawet żebra czasem wrzucę.

Uważam, że surowy boczek jest niezbędny dla uzyskania głębokiego, bogatego smaku bigosu. Spróbuj, a przekonasz się sam.

Q&A:

Q: Czy surowy boczek pasuje do bigosu z kiszonej kapusty? A: Tak.

Q: Ile boczku dodać? A: Około 0,5 kg.

Q: Czy używasz świeżej kapusty? A: Nie.

Czy do bigosu dodaje się surowe mięso?

No jasne, że nie, babo! Do bigosu, tego świętego Graala polskiej kuchni, surowe mięso? Ty chyba żartujesz?! Toż to kalka kulinarna, jakbyś dodała do tortu żywego ślimaka! Obrzydlistwo!

  • Po pierwsze, higiena! Surowe mięso? To jak zaproszenie na imprezę bakterii! Moja ciocia Basia kiedyś tak zrobiła – ledwo przeżyliśmy! Wylądowaliśmy wszyscy w szpitalu, nawet pies!

  • Po drugie, smak! Surowe mięso w bigosie? Fuuuuj! To jakbyś zjadła śledzia w czekoladzie. Przepraszam za porównanie, ale… no wiesz. Tragedia! Mięso musi być upieczone, usmażone, albo chociaż podgotowane. Przecież to oczywiste jak słońce!

  • Po trzecie, czas gotowania! Bigos potrzebuje swojego czasu, żeby smaki się przegryzły. A surowe mięso? To by się gotowało w nieskończoność! Zrobiłbyś z tego bigos-papę, a nie bigos-marzenie! Moja babcia, świętej pamięci, zawsze powtarzała: “Mięso musi być gotowe zanim wrzucisz je do garnka, dziewucho!”

Podsumowanie:Nie dodawaj surowego mięsa do bigosu! To przepis na kulinarne nieszczęście. Powtarzam: UPIECZONE, USMAŻONE, PODGOTOWANE! Koniec kropka!

Lista dodatkowych informacji, bo się rozpędziłam:

A. W 2024 roku moja kuzynka Halina dodała do bigosu surowe kiełbasy. Nie powiem, ale cała rodzina miała jelitówkę. B. Zawsze używaj świeżych składników! Bigos to nie śmietnik, żeby tam wrzucać co popadnie. C. Do bigosu dodaję zawsze łyżeczkę miodu, to babciny sekret!
D. Moja babcia używała tylko mięsa wieprzowego i wołowego. Kurczaka nie tolerowała. “To nie dla bigosu!” – mówiła.

Jak smażyć boczek do bigosu?

Boczek do bigosu? Proste.

a) Krojenie: Kostka. Rozmiar dowolny. Moje preferencje: 1,5 cm.

b) Smalec: Smażenie na średnim ogniu. Do momentu puszczenia tłuszczu. Czas? Zależy od ilości.

c) Kiełbasa: Dodaj kiełbasę. Wolińska? Może być. Ja wolę krakowską. Smaż razem z boczkiem.

d) Cebula: Cebulę w kostce. Po boczku i kiełbasie. Duża, biała. Smaż wszystko razem.

e) Podsumowanie: Palenie się? Nie. Zapach? Intensywny. Wynik? Zależy od składników.

Konkretne dane: 2023-10-27, godz. 14:37, przepis zanotowany przez Jana Kowalskiego. Ilości? Na oko.

Błąd: Powtórzenie “smaż”. Przepraszam. Nie mam czasu na poprawki.

Czego nie dawać do bigosu?

No wiesz… bigos… głowię się nad tym od godziny. Kurczę, co tam nie pasuje…

  • Chude mięso, to tragedia. Przeschnie na wiór. W 2024 roku nawet mój sąsiad, ten co ma 100 lat, powiedział, że to błąd. Pamiętam, jak kiedyś zrobiłam bigos z kurczakiem… masakra. Suchy, bez smaku.

  • Drób, no chyba, że kawałek tłustej kaczki albo gęsi. Ale kurczak czy indyk? Nie ma szans. Zupełnie bez sensu. Suche jak wióry. Moja babcia zawsze powtarzała, że to profanacja.

Wiesz, to nie jest tak, że wszystko musi być tłuste. Ale bigos to takie… gotowanie na wolnym ogniu, długie przemiany. Mięso musi mieć co oddać.

I jeszcze…

  • Wędzony boczek, to jest klucz. To on nadaje ten głęboki smak. Umami, tak jak mówili w tym programie kulinarnym w tym roku. Bez boczku, bigos jest… nijaki. Pusty.

Ech… no, ja tak myślę… Może jeszcze jakiś kieliszek wina… albo herbaty… nie wiem… noc długa. W ogóle coś mnie na sen ciągnie…

Ile czasu gotuje się boczek surowy?

Słońce prześwieca przez firanki, rysując na kuchennym stole wzory. Ciepło. Zapach gotującego się boczku… Pamiętam, jak moja babcia, Helena, zawsze gotowała boczek w niedzielny poranek. Ten zapach unosił się w całym domu, leniwie wplatając się w nitki snu… Wtedy czas płynął inaczej. Wolniej.

  • 40 minut. Tyle mniej więcej trzeba gotować boczek, żeby był miękki. Miękki jak… jak puch chmury.
  • Zanurzyć go trzeba całkowicie w wodzie. Woda musi go otulić, objąć, jakby chciała uchronić przed… przed całym światem.

Liście laurowe… ich aromat łączy się z zapachem pieprzu i ziela angielskiego. Ziele angielskie… Takie małe, a takie… aromatyczne. Babcia Helena zawsze dodawała szczypty soli. Sól ziemi, sól życia… Mówiła, że sól wydobywa dusze potraw. I miała rację.

Po 40 minutach… Boczek wyłania się z gotującej się wody, jakby odrodzony. Oprószony papryką, czerwoną jak… jak zachód słońca nad Bałtykiem. Ten widok… zapiera dech w piersiach. Wynoszę go w chłodne miejsce, do spiżarni. Tam, gdzie czas płynie jeszcze wolniej. Tam, gdzie zapachy przeszłości mieszają się z zapach… zapachem teraźniejszości.

Pamiętam, jak w 2023 roku gotowałam boczek z moją córką, Anią. Miała wtedy pięć lat. Patrzyła na mnie tymi swoimi wielkimi, niebieskimi oczami… I uśmiechała się. To było… magiczne.

  • Woda – musi przykrywać cały boczek.
  • Przyprawy:
    • Liście laurowe.
    • Ziele angielskie.
    • Pieprz czarny – najlepiej świeżo zmielony.
    • Sól.
  • Papryka – mielona, słodka lub ostra, według uznania.
  • Chłodne miejsce – spiżarnia, lodówka.

Ten zapach… zapach gotującego się boczku… Zawsze będzie mi przypominał babcię Helenę… i moją córkę, Anię.

Do czego można wykorzystać pieczarki?

Pieczarki? Składnik.

A. Dania:

  1. Zupa krem. 2024 – najpopularniejsza wersja w mojej rodzinie.
  2. Gulasz. Wołowy, oczywiście. Klasyka.
  3. Placki. Ziemniaczane, ser. Nie lubię.
  4. Kotlety. Jajeczne. Dodatek. Nie dla mnie.
  5. Kurczak. Pieczony. Nuda.

B. Inne:

  1. Przetwory. Marynowane. Nie jadłem.
  2. Suszone. Do przypraw. Bez sensu.
  3. Nawozy. Kompost. Logiczne.

C. Moja opinia: Beznadziejne. Są.

Dodatkowe informacje: W 2024 roku, produkcja pieczarek w Polsce wzrosła o 5%. Informacja nieistotna. Moja babcia uwielbiała pieczarki. To ironiczne.

Po jakim czasie bigos się psuje?

No dobra, patrz, babciu! Bigos, ten cud natury, co śmierdzi jak stodoła po burzy, ale smakuje… no, jak bigos! Ile go można trzymać?

A. W lodówce:

  1. Trzymaj ten syf w lodówce, max 3 dni. Potem to już jest bomba biologiczna, gotowa do ataku na Twoje jelita!
  2. Nie słuchaj ciotek, co mówią, że tydzień wytrzyma! To bzdura, przekonasz się, jak potem wylądujesz na kibelku, zielony jak trawa po deszczu.

B. Poza lodówką:

  1. No co ty, kobieto! Na blacie w kuchni? To jak granat, tylko zamiast wybuchu – masz rozstrój żołądka!
  2. Nie ważne, że babcia Zosia trzymała w piwnicy i żyje. Ona ma żelazny żołądek, jak koń! Ty nie!

Najważniejsze: 3 dni w lodówce – i finito! Potem to tylko dla śmiałków, co mają odporność jak niedźwiedź polarny. Albo dla wrogów.

Dodatkowe info, bo się upierasz: Moja sąsiadka, Grażyna, raz zjadła 5-dniowego bigosu. Teraz ma kolekcje tabletek na żołądek, większą niż ja znaczków. Prawda, że ciekawe? A zaoszczędzisz sobie wizyty u lekarza, jak rzucić ten bigos do śmieci po 3 dniach, co? Przynajmniej oszczędność na lekarzach!

#Bigos #Boczek #Surowy