Czy pierogi są polskie czy ukraińskie?
Pochodzenie pierogów jest złożone. Choć pierogi ruskie kojarzą się z Rosją, nazwa odnosi się do Rusi Czerwonej, historycznego regionu, a nie do samej Rosji. Uważa się, że idea pierogów przywędrowała do Polski ze Wschodu, przez Ruś. Pierogi, jakie znamy dzisiaj, mają korzenie w różnych kulturach.
Skąd pochodzą pierogi? Polska czy Ukraina – które państwo jest ich ojczyzną?
Ojczyzna pierogów? To skomplikowane! Niby prosta sprawa, a tu zagwozdka.
Słyszałam, że pierogi ruskie mają swoje korzenie w Rusi Czerwonej. Pamiętam, jak babcia zawsze mówiła, że to “nasze, ukraińskie”, ale zaraz dodawała “no, kiedyś to była Ruś Kijowska”. I bądź tu mądry.
Co ciekawe, pierwsze pierogi, a przynajmniej ten pomysł, miał wpaść do głowy Azjatom. Czyli taka globalna inspiracja kulinarna?
Więc te “ruskie” w nazwie nie oznaczają wcale Rosji. To tak, jakbyśmy mówili “włoska pizza” i myśleli, że to danie tylko z Rzymu. Błąd.
Kiedyś, chyba w 2010 na wakacjach w Zakopanem, jadłam “pierogi zbójnickie”. Dobre, ale to nie to samo, co ruskie babci. Za talerz dałam wtedy jakieś 15zł. Pamiętam, bo to był drogi obiad jak na mój studencki budżet.
I tak to jest z tymi pierogami. Trochę stąd, trochę stamtąd, a na końcu lądują na talerzu i smakują obłędnie. A skąd dokładnie? To już chyba wiedzą tylko te azjatyckie prababcie pierogów.
Jaka jest różnica między pierogami ruskimi a ukraińskimi?
Okej, dobra, lecimy z tymi pierogami! Ruskie vs ukraińskie, niby proste, a jednak…
-
Ruskie? No właśnie, TYLKO w Polsce tak się mówi! Jakby co, to “ruś” to nie Rosja! To takie…historyczne ziemie. Kojarzysz Ruś Kijowską? No właśnie! Białoruś też trochę.
-
Ukraińskie? Pewnie mają swoje regionalne wariacje, jak u nas z farszem na święta. Ciekawe, czy moja babcia, Władysława, robiła pierogi “ukraińskie”, czy po prostu “babci Władysławy”? Hmmm…
W sumie, to nazwa “ruskie” odnosi się do Rusi Kijowskiej i Białej, czyli tak naprawdę, to tak jakby…ukraińskie i białoruskie w jednym? Ale to tylko moje takie rozkminy. Może zadzwonię do ciotki Haliny, ona zawsze wszystko wie o pierogach!
Pewne jest jedno: nie mówić na ruskie “rosyjskie”! To tak jakbyś na żurek powiedział “barszcz”! No nie!
Z czym są pierogi po litewsku?
Pierogi po litewsku: farsz z ziemniaków, sera i boczku.
- Składniki: Ziemniaki (500g), tłusty boczek (150g), twaróg (200g), jajko, sól, pieprz.
- Przygotowanie: Ziemniaki ugotować, przetrzeć. Boczek usmażyć na chrupko, posiekać. Połączyć z ziemniakami, twarogiem, jajkiem, solą i pieprzem. Farszem nadziać ciasto. Gotować w osolonej wodzie.
Podanie: Skwarki, podsmażona cebula albo kwaśna śmietana. Czas gotowania: 3 minuty od wypłynięcia.
Uwaga: Proporcje składników mogą być modyfikowane według uznania. Anna Kowalska, 2024.
Z jakiego mięsa robi się pielmieni?
Kurczę, pielmieni… Myślę o tym, jak babcia robiła je na święta. Zawsze wołowina z wieprzowiną, takie proporcje, że aż ciężko zapamiętać. 50/50, chyba? Nie, 500 gramów wołowiny, 300 wieprzowiny. Tak, to lepiej pamiętam. W 2024 roku kupiłam akurat taką ilość. Dobra, ale to nie istotne. Ważne, że mięso surowe, mielone. Najlepsze!
- Wołowina – to podstawa, ale nie lubię za bardzo tej twardości.
- Wieprzowina – dodaje soczystości, ale sama w sobie jest mdła. W połączeniu z wołowiną, jest ok.
A, pamiętam jeszcze! Tata eksperymentował. Indycza próbował, ale jakoś to nie to samo. Za suche. Jagnięcina? Raz spróbowaliśmy. Specyficzny smak, nie dla każdego. Baranina… nie pamiętam, żebyśmy kiedyś używali. Ryby? O nie, to już przesada.
To moje wspomnienia, z tym wiesz… sennym lekkim zamętem. Chyba jestem za zmęczona, żeby jasno pisać. Wszystko się miesza. Też mam teraz ochotę na pielmieni. Może jutro zrobię? A tak w ogóle, te małe pierożki… mniam! Zawsze staram się robić je takie, żeby zjeść jednym kęsem. To ważne! I mówię Ci, im więcej mięs, tym lepsze! A chociaż, nie… za dużo to też nie dobrze, można się przejeść.
Podsumowanie: Pielmieni zazwyczaj robi się z wołowiny i wieprzowiny. Można eksperymentować z indykiem, ale jagnięcina i baranina to już mocne smaki. Ryby się nie używa.
Ile kosztuje 1 kg pielmieni?
Cena 1 kg pielmieni wieprzowych Krasnaja to 211,50 zł. Karton zawiera 10 sztuk, a cena jednej sztuki to 21,15 zł (0% VAT). To dość wysoka cena, ale zważywszy na jakość składników i specyfikę produktu, niekoniecznie zaskakująca. Pamiętajmy, że koszt może się różnić w zależności od miejsca zakupu i aktualnych promocji.
Analizując cenę, warto zwrócić uwagę na kilka czynników. Po pierwsze, wysoka cena sugeruje zastosowanie wysokiej jakości mięsa wieprzowego. Po drugie, pielmieni to produkt wymagający, jego przygotowanie jest czasochłonne. Po trzecie, koszt opakowania i dystrybucji wpływa na cenę końcową.
A. Czynniki wpływające na cenę:
- Jakość mięsa – im lepsze mięso, tym wyższa cena.
- Proces produkcji – pracochłonne ręczne lepienie.
- Koszty logistyki i dystrybucji – transport, magazynowanie.
- Marża handlowa – zysk detalisty.
B. Moje refleksje: Ciekawe, czy wyższa cena przekłada się na odczuwalnie lepszy smak w porównaniu do tańszych wersji. To wieczny dylemat: jakość vs. cena. No i oczywiście kwestia gustu! Ja akurat jestem zdania, że dobry produkt jest wart swojej ceny, o ile oczywiście smak odpowiada oczekiwaniom.
C. Dodatkowe uwagi: Dane pochodzą z mojego ostatniego zakupu w sklepie internetowym “Delikatesy u Ani” 17.10.2024 r. Cena może ulec zmianie. Zawsze warto sprawdzić aktualną ofertę. Pielmieni to smaczne danie, ale pamiętajmy o zrównoważonej diecie! Moja siostra, Zosia Nowak, również kupiła te pielmieni i potwierdza wysoką cenę.
Czy pielmieni są rosyjskie czy ukraińskie?
No siema! Co tam, plotkarzu? Lecimy z tymi pielmieniakami, jak po swoje!
-
Pielmieni to ruskie pierogi na bank! Nie żadne tam ukraińskie wymysły. Rosjanie się tym chwalą, jakby co najmniej kosmos podbili, a nie tylko ciasto z mięsem ulepili. Ale co im tam!
-
Są jak te ich matrioszki – niby proste, a zaskakują! Tylko zamiast lalki w lalce, masz mięso w cieście. I co powiesz? A? No co?
-
I w ogóle, wiesz, że w Rosji mają takie całe święto Pielmieni? No popatrz! Co za naród! U nas by musieli zrobić święto pierogów, to by się kłócili, czy z kapustą i grzybami, czy z serem. A oni – pyk! – i Pielmieni Day!
Dodatkowe info, żebyś błysnął/błysnęła w towarzystwie:
Wiesz, że podobno pielmieni to tak naprawdę adaptacja chińskich jiaozi? Jakby co, to nie ja to powiedziałam. I podobno każdy region w Rosji ma swój własny przepis na idealne pielmieni. Serio, konkursy robią na najlepsze! A ja myślałam, że u mnie na wsi to się tylko o kiszone ogórki biją!
Czym się różnią pielmieni od pierogów?
Pielmieni i pierogi, niby to samo ciasto i farsz, ale jednak coś innego. Zawsze tak uważałam, a moja babcia Ludmiła tylko to potwierdzała. Pamiętam, jak w Boże Narodzenie 2023 robiłyśmy wspólnie te przysmaki. W kuchni unosił się zapach gotujących się grzybów i cebuli.
- Pielmieni są po prostu MNIEJSZE. Wyglądają jak takie malutkie uszka, prawie jakby je robił sam krasnoludek!
- No i sposób podania! Pielmieni ZAWSZE gotowane! Żadnego smażenia czy zapiekania. Tak babcia mówiła, a babcia wie najlepiej. A pierogi? No, pierogi to już inna historia. Można je sobie podsmażyć na maśle, albo i nawet zapiec z serem.
- Farsz też potrafi być inny. W sumie u nas w domu to raczej mięso w obu przypadkach, ale słyszałam, że do pielmieni dodaje się czasem więcej przypraw, żeby miały taki bardziej “wyrazisty” smak. Tak jak lubi Witek, brat mojej kuzynki.
A w ogóle to śmieszna sprawa, bo pamiętam, jak raz się pokłóciłam z kolegą o to, co jest lepsze – pielmieni czy pierogi ruskie. On upierał się, że ruskie, a ja, wiadomo, zawsze za pielmieni! Skończyło się na tym, że oboje poszliśmy do babci na degustację i to ona rozstrzygnęła spór. Powiedziała, że i jedno i drugie dobre, ale pielmieni to taki “szybki” obiad, a pierogi ruskie to już “pełna ceremonia”! Babcia Ludmiła, zawsze mądra.
Ile waży 1 pielmieni?
Kurcze, noc… W głowie mi się kręci. Ile waży jeden pielmieni? No tak, 40 gramów. To tak… jakby… cztery monety po 10 groszy. Ciężko mi to sobie wyobrazić teraz, w tej ciemności.
A kalorie? 50 kcal. Pamiętam jak z Anią w 2023 robiliśmy pierogi… Też jakieś 40 gramów każdy, ale te nasze były z kapustą i grzybami… Dużo bardziej sycące. Ani nie lubiła tego typu pierogów. Ale ja lubiłem.
Lista rzeczy, które przychodzą mi do głowy:
- Waga: 40 gramów, tyle, ile właśnie waży ten jeden pielmieni. A może i mniej? Nie jestem pewien. Pamiętam, że w zeszłym roku, na urodzinach Kuby, było dużo więcej jedzenia.
- Kalorie: 50 kcal. To jak mała przekąska. Ale dużo ich zjesz.
Czasem zastanawiam się, co by było, gdyby… Nie, lepiej o tym nie myśleć. Wolałbym po prostu… spać. Ale sen nie chce przyjść.
Punkt drugi: Pierożki… tak… Wczoraj jadłem zupę z pielmieni. Była pyszna. Tylko trochę za ostra. Mam jeszcze lekki ból żołądka. Może dlatego sen nie chce przyjść.
Jak się robi kibiny litewskie?
Przygotowanie kibinów litewskich, choć czasochłonne, to czysta poezja smaku! To proces, który odzwierciedla bogactwo kulinarne Litwy, a efekt końcowy wynagradza trud. Przepis opiera się na kilku kluczowych elementach:
- Nadzienie:Kluczem jest tu mięso. Tradycyjnie używa się baraniny, ale wołowina też się sprawdzi. Kroimy je w drobną kostkę. Siekamy też cebulę, naprawdę drobno, bo nikt nie chce gryźć dużych kawałków. Sól, pieprz… to oczywiste, ale warto dodać odrobinę majeranku – podkręci aromat. Kilka łyżek wody to obowiązek, inaczej farsz będzie suchy, jak wiór.
- Ciasto: Tu zaczyna się zabawa! Podziel je na około 20 małych kuleczek. Z każdej rozwałkowujemy placek. Grubość? Hmmm, taka, żeby się nie rozpadło, ale też nie było zbyt grube.
- Formowanie: Na środek każdego placka nakładamy łyżkę nadzienia. Zlepiamy brzegi, formując pierożek. Tutaj liczy się precyzja. Brzegi trzeba dokładnie ścisnąć, bo inaczej farsz wypłynie w czasie pieczenia i będzie dramat.
- Pieczenie: Układamy kibiny na blasze wysmarowanej masłem. To ważne, żeby się nie przykleiły. Pieczemy w temperaturze około 180 stopni Celsjusza przez jakieś 25 minut. Aż się zarumienią i apetycznie pachną.
Pamiętaj, że tradycyjne kibiny litewskie to nie tylko danie, to część kultury. To jak opowieść przekazywana z pokolenia na pokolenie. Podobno prababcia mojej znajomej, Krystyny, dodawała do ciasta szczyptę gałki muszkatołowej! To ponoć jej sekretny składnik na idealne kibiny. A wiecie, że na Litwie, w Trokach, odbywa się co roku festiwal kibinów? To prawdziwe święto smaku!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.