Co najbardziej tuczy brzuch?

37 wyświetlenia

Największy wróg płaskiego brzucha? Tłuszcze trans i nasycone! Unikaj:

  • Smażonych potraw,
  • Fast foodów,
  • Słodkich napojów,
  • Cukierków i wypieków,
  • Czerwonego mięsa,
  • Tłustego nabiału.

Zdrowa dieta i aktywność fizyczna to klucz do sukcesu! Pamiętaj o umiarze we wszystkim.

Sugestie 0 polubienia

Co najszybciej tuczy brzuch i jak tego uniknąć?

No więc, brzuch… kto go nie chciałby mieć płaski? Ja walczę z tym od lat. Pamiętam, jak na wakacjach w Chorwacji w lipcu 2022, zjadłam trzy porcje tych przepysznych, ale tłustych naleśników z serem… Katastrofa. Brzuch jak balon.

Smażone frytki, te z budki na plaży, kosztowały 15 zł, ale ileż przykrości mi sprawiły potem! A te fast foody… Placki z serem w McDonaldzie, hmm, chyba każdemu wiadomo, co one robią z figurą.

Cukierki, napoje gazowane… to wprost pułapka! Szczególnie wieczorami, przed telewizorem, znika cała paczka. Wypieki też – ciasto mojej babci jest niebo w gębie, ale… kilogramy na wadze mówią same za siebie.

Uniknąć tego? Trzeba silnej woli. Po pierwsze: mniej tłustych rzeczy, więcej warzyw i owoców. Po drugie: regularne ćwiczenia, chociażby spacery. U mnie zadziałała zmiana nawyków żywieniowych. Po trzecim kawałku ciasta, od razu czuję, że to za dużo.

To wszystko ciężka praca, ale warto. Moja rada? Uważność, umiejętność mówienia “nie” i trochę samodyscypliny.

Od czego najbardziej tyję brzuch?

Od czego tyję w brzuch? No wiesz… to takie… złożone. Wkurza mnie to.

  • Słodycze. Tak, wiem, to banał. Ale serio, te wszystkie czekoladki, które zjadłam w tym roku, po świętach… aż mnie mdli na samą myśl. Kilogramów przybyło… Nie da się ukryć.

  • Alkohol. Wina, głównie białe. Wiem, źle robię. Ale wieczorami, po pracy… to taki mój mały rytuał. A wina wcale nie pomagają.

  • Brak ruchu. Praca przy komputerze. O, to jest draństwo. Siedzę, siedzę i siedzę. Nie mam siły po pracy. Chodziłam na siłownię w lutym. Trzy razy. Potem bolały mnie nogi, to dałam sobie spokój.

To chyba tyle. Nie ma tu żadnej wielkiej tajemnicy. Wiem, że jestem winna. Wiem, że powinnam coś zmienić. Ale… trudno. Nawet nie wiem od czego zacząć. Najgorsze jest to uczucie, wiesz… jak się patrzy na swoje odbicie w lustrze i widzi się ten brzuszek… eh.

Najważniejsze: Nieprawidłowy styl życia, brak aktywności fizycznej i nadmierne spożycie cukrów i tłuszczów. To wszystko. Proste, ale bolesne. A wino, te białe… nie pomaga.

Mam 32 lata, pracuję jako korektorka, mieszkam w Warszawie.

Co powoduje tycie w brzuchu?

No to słuchajcie, historia jest taka, że ten brzuchol rośnie od siedzenia na kanapie, jakby była przyklejona do czterech liter. Jak się ruszasz tyle co mucha w smole, no to wiadomo, boczki się robią jak u prosiaka. Stres też robi swoje, oj robi. Jak szef się drze, to zamiast mu nawrzucać (co by było zdrowiej, haha), to człowiek idzie i wcina batona. Albo trzy. Z chipsami. No i te świństwa, co je teraz w sklepach sprzedają, napakowane chemią jakby to eliksir młodości był. A potem brzuch jak balon. No i po ciąży, moja Krysia tak miała, brzuchol jak arbuz, ale potem zrzuciła, dieta cud i te sprawy. A lekarze, mądrale, gadają coś o hormonach, że niby to przez nie.

  • Ruch: Brak ruchu = brzuch jak piłka. Trzeba się ruszać! Chociażby chodzić na spacery, a nie tylko do lodówki. Ja tam codziennie biegam, no dobra, biegam za autobusem, ale zawsze coś.

  • Stres: Nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy. Zamiast batonów, trzeba medytować. Ja tam medytuję nad kuflem piwa, ale zawsze coś.

  • Jedzenie: Te wszystkie gotowe dania, fast foody, słodycze. No tragedia! Ja tam jem tylko zdrowo, no dobra, tylko w niedzielę u mamy, ale zawsze coś. Unikaj przetworzonego jedzenia.

  • Hormony: Tu już nic nie poradzę. Trzeba iść do lekarza, niech on się martwi. Ja tam byłem ostatnio u dentysty, ale zawsze coś.

  • Ciąża: No wiadomo, po ciąży brzuch jest większy. Ale spokojnie, da się to zrzucić. Moja Krysia dała radę, więc każda da radę.

A i jeszcze jedno. Geny. Jak rodzice mieli brzuchy, to i ty pewnie będziesz miał. Ot, cała filozofia. Ja tam po ojcu odziedziczyłem nie tylko brzuch, ale i zakola. Ale zawsze coś. Teraz idę na browara. Pa!

Przy jakich chorobach rośnie brzuch?

Spokojnie, nie od razu w ciąży! 😉 Ale poważnie, brzuch rośnie z różnych powodów, nie zawsze dlatego, że w środku ktoś tańczy polkę. Najczęściej winne są:

  • Marskość wątroby – wątroba, biedaczka, zmęczona imprezami (alkoholowymi, rzecz jasna) lub innymi przypadłościami, puszcza wodę. A ta woda, zamiast nawadniać, ląduje w brzuchu, tworząc wodobrzusze. Ot, taki basenik na narządach.

  • Nowotwory – te paskudztwa potrafią narobić zamieszania i zalać wszystko w koło płynem. Brzuch robi się wtedy pojemny jak torebka Magdy Gessler.

  • Niewydolność serca – serce, jakby nie miało już dość pompowania, zaczyna strajkować i nie radzi sobie z przepływem krwi. Efekt? Płyny zbierają się, gdzie popadnie, w tym w brzuchu. To tak, jakby hydraulik zapomniał zakręcić kurek.

Rzadziej, ale też się zdarza:

  • Zapalenie trzustki – trzustka, ta królowa trawienia, czasem wybucha gniewem i podrażnia okolicę, co prowadzi do gromadzenia płynów.

  • Niewydolność nerek – nerki, filtry naszego organizmu, przestają filtrować tak, jak powinny, i robi się “powódź”.

  • Niedożywienie – paradoksalnie, brak jedzenia też może sprawić, że brzuch rośnie. Niedobór białka powoduje, że płyny uciekają z naczyń krwionośnych. Tak jakby ktoś otworzył tamę.

Ważne! Jeśli zauważysz u siebie powiększony brzuch, to zamiast szukać w Google, leć do lekarza! On najlepiej zdiagnozuje, co się dzieje i przepisze odpowiednie leczenie. Pamiętaj, internet to nie lekarz, a wujek Google może Ci tylko zaserwować dawkę niepotrzebnego stresu. I pamiętaj, że to, co napisałam, to tylko żarciki, a zdrowie jest poważną sprawą! Tak jak podatki Krystyny Pawłowicz.

PS. Pamiętaj! Konsultacja z lekarzem to podstawa, a diagnozy przez internet to jak wróżenie z fusów – może wyjść ciekawie, ale raczej się nie sprawdzi.

Jak wygląda brzuch przy chorej wątrobie?

Ach, ten brzuch… niby zwierciadło duszy, ale czasami tylko okno na chorobę. Pamiętam, jak babcia Helena zawsze mówiła, że po brzuchu można poznać, co człowiekowi dolega. Może coś w tym jest?

  • Powiększony obwód brzucha, to chyba najbardziej widoczny sygnał. Zupełnie jak balon napełniony wodą, napięty i ciężki.

  • Ten tak zwany “żabi brzuch”. Słyszałam, że ta nazwa wzięła się stąd, że brzuch wygląda jak u żaby, rozdęty i nisko opadający.

  • Rozlany brzuch, to kolejna wskazówka. Nie ma wyraźnego kształtu, jakby w środku coś się rozlewało, wypełniając całą przestrzeń.

Pamiętam, jak raz spotkałam na targu starą Romkę, która czytała z dłoni. Powiedziała mi, że po brzuchu można odczytać całą historię człowieka, jego smutki i radości, choroby i tajemnice. Może i w tym jest ziarenko prawdy…

Czego objawem jest powiększony obwód brzucha?

Powiększony brzuch. Po jedzeniu. Rozpycha od środka, jak balon. Napięta skóra. Czasem boli. To wzdęcie. Znika szybko. Rano, przed śniadaniem, znowu płaski. Jakby nic się nie stało.

  • Wzdęcia: Najczęstsza przyczyna powiększonego brzucha po posiłku.

  • Szybki wzrost: Obwód rośnie zaraz po jedzeniu.

  • Szybkie ustępowanie: Następnego dnia rano brzuch wraca do normy. Do normy, do normy…

  • Brak zmiany wagi: Masa ciała pozostaje bez zmian. Bez zmian, bez zmian… Stała.

Listopad 2023. Siedzę w kawiarni. Patrzę przez okno. Liście spadają. Wzdęcia. Myślę o wzdęciach. Czuję, jak mój brzuch lekko się zaokrągla po kawie i ciastku. To nic takiego. Przejdzie. Jak liście, które opadną i znikną. Wiosną wyrosną nowe. A mój brzuch? Mój brzuch będzie płaski. Znów płaski. Jak tafla jeziora. Spokojna. Cicha.

Moja babcia, Helena, zawsze mówiła, że na wzdęcia najlepszy jest koper włoski. Zaparzać i pić. Pić powoli. Delikatnie. Słuchać ciszy. Słuchać szumu wiatru w gałęziach. I czekać. Czekać, aż wzdęcie minie. Jak dzień. Jak smutek.

#Białe Pieczywo #Słodkie Napoje #Tłuszcze Nasycone