Co jest lepsze 4DX czy IMAX?

14 wyświetlenia

Z mojego punktu widzenia IMAX bije 4DX na głowę. Te wszystkie trzęsienia i pryskanie wodą w 4DX rozpraszają i denerwują. Wolę skupić się na filmie, a IMAX oferuje niesamowitą jakość obrazu i dźwięku, co daje prawdziwie immersyjne doznanie. Płacę za film, nie za jazdę w wesołym miasteczku!

Sugestie 0 polubienia

Serio, 4DX czy IMAX? No dla mnie to żadna konkurencja. IMAX wygrywa w przedbiegach! Oglądałam kiedyś “Avatara” w 4DX… Boże, co za koszmar! Fotel wibrował, psikali na mnie wodą, nawet coś mnie smyrało po nogach, chyba miało udawać jakieś robaki… Ble! Czy ja przyszłam na film, czy na tortury? Przecież to totalnie rozprasza! Nie mogłam się skupić na fabule, tylko ciągle myślałam, co mnie zaraz walnie albo opryska. A zapłaciłam za bilet, żeby obejrzeć film, a nie żeby brać udział w jakimś dziwacznym eksperymencie!

IMAX to zupełnie inna bajka. Pamiętam, jak pierwszy raz widziałam film w IMAX-ie – to był chyba “Interstellar”. Szczena mi opadła. Ten ogromny ekran, ten niesamowity dźwięk… Czułam się, jakbym naprawdę była w kosmosie! Zupełnie inny poziom immersji, bez tych wszystkich tanich sztuczek z 4DX. Jasne, IMAX jest droższy, ale moim zdaniem warto dopłacić za jakość. Wolę obejrzeć jeden film w IMAX-ie niż trzy w 4DX, bo to po prostu inne doznanie. Gdzieś czytałam, że ekran IMAX-a może być nawet 10 razy większy niż standardowy – toż to jak ściana w salonie! No i ten dźwięk… jakbyś siedział w środku orkiestry.

A 4DX? Może i fajne dla dzieciaków, albo dla tych, co lubią takie… ekstremalne doznania. Ale dla mnie? Nie, dziękuję. Wolę komfort i jakość IMAX-a. No bo, powiedzcie sami, czy naprawdę potrzebujecie, żeby was pryskało wodą, kiedy oglądaacie dramat romantyczny? No właśnie.

#4 Dx #Imax #Wrażenia Kinowe