Jak pisać na kopertach?

30 wyświetlenia

Ojej, pisanie na kopertach to dla mnie zawsze było takie... no, trochę stresujące! Najpierw adresat – duże, wyraźne litery, żeby list dotarł. Potem ulica i numer – ważne, żeby niczego nie przeoczyć! Na końcu kod i miejscowość – to już formalność, ale równie istotna. Zawsze sprawdzam dwukrotnie, bo nie ma nic gorszego niż zgubiony list!

Sugestie 0 polubienia

Kurczę, pisanie na kopertach… Zawsze mnie to jakoś tak… no, wiecie, stresuje! Niby nic takiego, a jednak. Zwłaszcza jak list ważny, do kogoś bliskiego, albo jakaś oficjalna sprawa – wtedy to już w ogóle ręce mi się trzęsą. Adresat… Staram się pisać dużymi literami, tak, żeby listonosz od razu widział, do kogo to idzie. Pamiętam, jak kiedyś wysłałam kartkę urodzinową do cioci, i napisałam jej imię jakoś tak… no, małym druczkiem. I kartka wróciła! Wyobrażacie sobie? Ciocia obrażona, ja zawstydzona… Koszmar! Więc teraz zawsze duże litery, żeby nie było wątpliwości.

Ulica i numer domu – to też ważne. Kiedyś pomyliłam numer mieszkania koleżanki. List trafił do sąsiadów, na szczęście oddali go potem, ale co za wstyd! A kod pocztowy? To niby taka drobnostka, ale bez niego list może wylądować… no, gdzieś na końcu świata! Pamiętam, jak wysyłałam paczkę do kuzynki za granicę, i zapomniałam o kodzie kraju. Paczkę dostali po dwóch miesiącach! Dramat! Więc teraz zawsze sprawdzam dwa, a nawet trzy razy, czy wszystko się zgadza. Ulica, numer, kod, miejscowość – wszystko musi być idealnie, jak w zegarku. Bo kto wie, co się może stać, jak się coś pomyli? Lepiej dmuchać na zimne, prawda? No i jeszcze jedno – zawsze staram się pisać czytelnie, żeby listonosz się nie męczył z rozszyfrowywaniem moich hieroglifów. Bo w końcu to od niego zależy, czy list dotrze do celu, no nie?

#Adresowanie #Listy #Wysyłka