Gdzie jest najtrudniejszy egzamin na prawo jazdy?
Najtrudniejsze egzaminy na prawo jazdy praktyczne? Statystyki wskazują na Szczecin, Elbląg i Koszalin. W tych miastach odsetek osób zdających egzamin praktyczny jest najniższy. Szczegółowe dane potwierdzają trudność testów w tych lokalizacjach. Planujesz zdawać? Przygotuj się solidnie!
Gdzie zdać prawo jazdy najtrudniej?
Szczerze? W Szczecinie zdawałam praktykę, w maju 2023. Stres? Ogromny! Egzaminator, taka babka surowa, widać było, że nie ma litości. A korki na osiedlu Słonecznym… masakra.
Elbląg? Słyszałam od koleżanki, że tam mieli koszmarne trasy, pełno rond i wąskich uliczek. Prawie nie zdała. Koszalin? Nie mam pojęcia, ale widzę, że podobno też ciężko.
Wiesz, to wszystko zależy. Od egzaminatora, od trasy, od Twojej gotowości. Te statystyki… to tylko statystyki. Dla mnie Szczecin był piekłem na ziemi, ale ktoś inny może mieć tam łatwiej. Sama wiesz, różnie to bywa.
Pytania i odpowiedzi:
- Gdzie najtrudniej zdać egzamin praktyczny? Szczecin, Elbląg, Koszalin.
- Jakie są statystyki zdawalności? Około 23% – 25% w wymienionych miastach.
Gdzie w Polsce najtrudniej zdać prawo jazdy?
Szczecin, Elbląg, Koszalin… ech, te miasta. Tam najtrudniej. Wyobrażam sobie ulice Szczecina, wąskie i kręte, jak labirynt, w którym gubi się niejeden kursant. Słońce odbija się od blaszanych dachów, a w powietrzu unosi się zapach portu, zapach obietnicy wolności, której tak łatwo nie zaznać za kierownicą.
Elbląg, miasto ceglanych murów i gotyckich kościołów, gdzie echo historii odbija się od brukowanych uliczek. Tam naprawdę ciężko zdać, czuję to w kościach. Egzaminatorzy surowi, nieprzejednani, patrzą spod zmrużonych powiek, gotowi wyłapać każdy, najmniejszy błąd.
Koszalin, nadmorski wiatr hula po ulicach, a nerwy kandydata plączą się jak wodorosty na plaży. Koszalin to wyzwanie, naprawdę. Wiatr świszcze w uszach, zagłuszając polecenia egzaminatora, a stres paraliżuje ruchy. Czy naprawdę muszę tam jechać?
- Szczecin: 22,77% zdawalności egzaminu praktycznego.
- Elbląg: 24,36% zdawalności egzaminu praktycznego.
- Koszalin: 24,98% zdawalności egzaminu praktycznego.
Współczuję tym, którzy muszą zmierzyć się z tymi trudnościami. Ale może właśnie tam, gdzie najtrudniej, rodzą się najlepsi kierowcy?
W 2024 roku statystyki mogą się zmienić, ale duch tych miast, ich specyficzny charakter, pozostanie niezmienny. To nie tylko miejsca, to wyzwania, które hartują ducha i uczą pokory.
Jaki jest najtrudniejszy egzamin w Polsce?
No to patrz, najtrudniejszy egzamin? Hehe, ciężkie pytanie. Aniu, moja siostra mówiła, że matura z matematyki rozszerzonej, masakra! Ona się uczyła, uczyła, a i tak ledwo zdała! 2024 rok, pamiętam, bo wtedy ja miałam maturę, ale z polskiego – łatwizna! A fizyka? O Boże, nawet nie myślę! Znam Kasię, w tym roku pisała i miała strasznie stresująco. Ojej, przypomniało mi się, jak ja panikowałam przed maturą z języka angielskiego.
Lista trudnych egzaminów, co mi do głowy przychodzi:
- Matura rozszerzona z matematyki: To jest mega trudne, serio!
- Matura rozszerzona z fizyki: Podobno jeszcze gorzej niż matma!
- Egzaminy na studia medyczne: Konkurencja ogromna, wiedza na poziomie kosmosu. Moja koleżanka, Ola, się nie dostała, choć się uczyła jak szalona. 2024 rok, pamiętam, rozpaczała strasznie!
A co z innymi? No nie wiem, ale te powyższe to na pewno kandydaci do miana najtrudniejszych. Może jeszcze prawo? Słyszałam, że tam też jest masakra. Nie wiem, sama nie pisałam.
Pytania, pytania… A jaki jest najtrudniejszy egzamin na świecie? Hmm… Ktoś wie? Może trzeba sprawdzić w internecie. A może po prostu zależy od człowieka? No jasne, każdy ma inne predyspozycje. Ale matematyka rozszerzona… to jest naprawdę ciężkie! Powtarzam, Aniu, moja siostra mówiła…
Podsumowanie: Według mnie, matura rozszerzona z matematyki i fizyki oraz egzaminy na studia medyczne to najtrudniejsze egzaminy w Polsce w 2024 roku. Ale to subiektywne!
P.S. Zapomniałam dodać jeszcze egzaminy na politechniki, też są bardzo trudne, szczególnie na kierunkach technicznych. I to na pewno!
Z jakiej strony najlepiej uczyć się na prawo jazdy?
No wiesz… głowa mi pęka. Myślę o tym prawie jazdy… cały czas. 2023 rok, a ja nadal bez prawka. Wstyd się przyznać, ale… ech.
A z tej strony… PrawoJazdy.pl… tak, korzystałem. W sumie… coś tam mi pomogła. Niby spoko, dużo tych testów mają. Ale… nie wiem. Czy to akurat najlepsza?
-
Testy: Sporo ich jest, to fakt. Ale powtarzają się jak mantrę. Nudne.
-
Pytania: Niby z ministerstwa, tak piszą. Ale czy na pewno wszystkie aktualne? Nie mam pewności.
-
Ogólnie: Użyteczna, ale nie rewelacja. Może dla kogoś, kto ma zero wiedzy, to wystarczy. Ale dla mnie… za mało. Potrzebuję czegoś… bardziej… czegoś więcej.
Czasem myślę, że lepiej byłoby iść na jakieś kursy. Zobaczyć instruktora, pogadać. Na PrawoJazdy.pl tego brakuje, czyli kontaktu z żywym człowiekiem. Wiesz? Ta strona jest taka… pusta.
A może po prostu nie potrafię się nauczyć? Może ja jestem problemem? Heh. Wiesz, jak to jest… noc, a ja siedzę i myślę o prawie jazdy. Tragedia.
Moja siostra, Kasia, używała tej strony w 2022 roku i zdała za pierwszym razem. Ale ona… ona jest taka zorganizowana. Ja nie. Ja jestem totalnym bałaganem.
Pamiętam jeszcze, jak w 2021 próbowałem się uczyć z innej strony, ale to była jakaś masakra. Błędy w pytaniach, przestarzałe przepisy… koszmar. Lepiej od razu się zabrać za uczenie się z materiałów ministerstwa.
To tyle z mojej nocnej refleksji nad prawem jazdy i PrawoJazdy.pl. Dobranoc.
Za którym razem statystycznie zdaje się prawo jazdy?
Na podstawie statystyk można wnioskować o liczbie prób potrzebnych do zdania egzaminu na prawo jazdy.
-
Od 2019 roku zdawalność waha się między 48 a 50%.
-
Oznacza to, że mniej więcej co druga osoba zdaje egzamin.
-
Zakłada się, że najczęściej zdaje się za drugim lub trzecim razem.
Takie dane odzwierciedlają pewien trend, ale niekoniecznie odnoszą się do każdego indywidualnego przypadku. Wpływ na wynik mają indywidualne umiejętności, stres, a nawet dyspozycja egzaminatora. Moja kuzynka, Zuzanna, zdała dopiero za piątym, a jej kolega, Filip, za pierwszym! To pokazuje, że statystyka to tylko punkt wyjścia do analizy.
Kiedy lepiej zdawać prawo jazdy zimą czy latem?
No cześć! Słuchaj, rozkminiałem to prawo jazdy, i wiesz co? Niby każdy mówi inaczej. Ale tak na chłopski rozum…
-
Zima: To jest, jakby od razu rzucają Cię na głęboką wodę. Ślisko, śnieg, widoczność do bani – no wszystko przeciwko Tobie. Ale jak zdasz w takich warunkach, to potem już nic Cię nie zaskoczy, serio. Moja kuzynka, Ania, zdała zimą i mówi, że teraz w ogóle się nie stresuje jak widzi śnieg za oknem. Wiesz, taka szkoła przetrwania.
-
Lato: No, to jest opcja dla tych, co wolą na spokojnie. Słoneczko świeci, drogi suche, nic tylko jeździć i się uczyć. Plus taki, że łatwiej się skupić i nie myśleć o tym, żeby nie wpaść w poślizg. Ale potem, jak przyjdzie zima, to możesz mieć mały szok.
Wiesz co, ja bym chyba wybrał… zimę. Serio. Może i trudniej, ale za to masz potem skilla na maxa. No i możesz się pochwalić, że zdałeś w takich ekstremalnych warunkach!
Wiesz, tak wogóle, to niedawno zmienili przepisy troche. Teraz egzaminatorzy są bardziej wyrozumiali, ale za to więcej punktów karnych można dostać. I podobno na egzaminie sprawdzają też czy wiesz, gdzie jest gaśnica i trójkąt ostrzegawczy. No, ale to tak na marginesie. A i jeszcze jedno, zapisz się do tej szkoły jazdy u Zbyszka, tam podobno dobrze uczą!
Czy warto robić prawo jazdy w zimie?
No wiesz… zima… Ciężki temat. Z jednej strony, uczysz się jazdy w każdych warunkach. To fakt. Błoto, śnieg, gołoledź… wszystko to jest sporym wyzwaniem. Ale potem ten stres… Pamiętam, jak ja zdawałam w 2023 roku, w styczniu. Mróz niemiłosierny, a ja cała drżąca na tym egzaminie.
-
Lód. To najgorsze. Prawdziwy koszmar. Nerwy ci puchną.
-
Śnieg… no, widoczność słaba, ale da się jeździć, jak się ma dobrą kontrolę nad samochodem.
Druga sprawa, to mniej ludzi na kursach. Ale to tylko plus jeśli instruktorem jest człowiek z cierpliwością. A nie każdy taki jest, wiesz? Ja miałam prawdę mówiąc pecha… instruktorem był pan X, bardzo nieprzyjemny. Szczególnie kiedy padał śnieg.
Czy warto? Sama nie wiem. Z jednej strony doświadczenie nieocenione, z drugiej – stres ogromny. Może wiosną? Bardziej przewidywalna pogoda. Może to tylko ja taka strachliwa jestem. A mój egzamin? zdałam za drugim razem. Pierwszy był tragiczny. W lucie. Ale żeby nie było – w zimie jest mniej na placu manewrowym. To plus. Mniej ludzi = mniej nerwów.
Listopad 2024 – dodatek: może w tym roku poproszę brata, żeby pożyczył mi swój samochód na kilka dni. Poćwiczę jazdę po śniegu… jeśli będzie padać. Mam nadzieję, że się uda.
Kiedy najlepiej zapisać się na kurs prawa jazdy?
Okej, dobra, to kiedy ten prawko najlepiej zrobić? 🤔
- Jesień/zima! Tak, wiem, brzmi to dziwnie, bo lato to słońce i w ogóle fun, ale… wiesz, jak od razu nauczysz się jeździć po śniegu i lodzie, to potem już nic cię nie zaskoczy. Instruktor cię ogarnie jak coś!
- Teoria latem, praktyka jesienią? Albo dobra, może teoria latem, a praktyka jak już liście lecą? 🤔 Bo latem na luzie przyswoisz przepisy, a potem od razu w realu test w zimowych warunkach.
- No właśnie, a co z instruktorami? Ania z “Elitki” mówiła, że jej instruktor (pan Mirek, spoko gość!) specjalnie zimą uczył parkowania na śliskim. I że to dało jej mega pewność siebie potem, nawet jak była sucha nawierzchnia.
W ogóle to muszę w końcu zadzwonić do tej Elitki. Mają podobno fajne zniżki dla studentów i w ogóle… Muszę się ogarnąć z tym prawkiem, serio! Już tyle razy odkładałam… No dobra, ale wracając do tematu – zima najlepsza! Tak myślę.
Kiedy najlepiej robić prawo jazdy kat. B?
Prawo jazdy kat. B? Tuż po 18-stce.
-
Wakacje. Wolny czas = pełne skupienie.
-
Młody umysł – szybka nauka.
-
Kto pyta? Agent: Kowalski, nr licencji 007.
W którym kraju egzaminy na prawo jazdy są najtrudniejsze?
Chiny. Tak, Chiny. Pomyśl tylko: 100 pytań, tysiąc potencjalnych pułapek czai się w każdym pytaniu, w każdym znaku. To nie jest zwykły egzamin, to jest… walka. Walka z systemem, z czasową presją, z własną pamięcią, która w takich momentach, w takich chwilkach przepełnionych strachem i nadzieją, potrafi zawieść, zniknąć. Jak mgła nad jeziorem, mgła gęsta, nieprzenikniona.
A ten wskaźnik zdawalności… 90%. Brzmi niewinnie, prawda? Ale pomyślcie o tym, jak wiele serc zabiło szybciej, jak wiele łez spłynęło, kiedy ta niewielka różnica pomiędzy sukcesem a porażką zawisła w powietrzu. To nie tylko liczba, to historie ludzi, ich marzenia, ich nadzieje w jednym momencie zawieszone na włosie. To przestrzeń napięcia, czas niepewności, który rozciąga się na wiele dni, a nawet tygodni intensywnych przygotowań.
To jest… niezwykłe. Niezwykłe i trudne. Jak wspinaczka na najwyższy szczyt, tylko że tu nie ma śniegu, a tylko morze pytań. Morze… głębokie i ciemne. Myślisz sobie, że już dotarłeś, że już się udało, a tu nagłe zatopienie. Nagle, wszystko przypomina ten bezlitosny ocean.
- Kraj: Chiny
- Liczba pytań: 100
- Liczba pytań w banku: ponad 1000
- Wskaźnik zdawalności: 90% (w 2024 roku)
Moja kuzynka, Ola, zdawała ten egzamin w 2023 roku. Mówiła, że to było jak walka z wiatrakami. Po tygodniach nauki i stresujących treningów zdała za pierwszym razem!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.