Czy zielona szkoła jest płatna?
Zielone szkoły dla powodzian są bezpłatne dla uczniów i nauczycieli. Program finansowany jest w ramach wsparcia dla poszkodowanych. Uczestnictwo nie wiąże się z żadnymi opłatami. Więcej informacji na temat programu i dostępnych ofert można uzyskać kontaktując się z organizatorem.
Zielona szkoła: darmowa czy płatna? Sprawdź koszty wyjazdu!
Zielona szkoła, hm… Dziś to dylemat. Pamiętam jak w podstawówce (Łeba, czerwiec ’98 – morze zimne jak diabli!) jechaliśmy za frajer. Totalnie za darmo. Fundacja jakaś się znalazła. Super sprawa.
A teraz? Słyszałam, że to zależy. Od czego? No właśnie. Koszty wyjazdu… to brzmi poważnie.
No więc zielone szkoły… za darmo? Kiedyś tak było. Teraz chyba tylko “Zielone Szkoły dla Powodzian” są bez opłat. Ale to dobrze, nie? Pomoc jest ważna.
Dobra, konkret. Darmowa zielona szkoła? Dla “powodzian” tak. Dla reszty… no cóż, trzeba się liczyć z wydatkami. Mój bratanek jechał w góry w zeszłym roku. Rodzice płacili ok. 800 zł. Niby nie dużo, ale…
Pamiętam jak moja mama zbierała na moją kolonie… w sumie też zielona szkoła. Ale to były inne czasy. Teraz inflacja, drożyzna, cuda na kiju.
No i co ja myślę? Zielona szkoła powinna być dostępna dla każdego. Niezależnie od stanu portfela. To jest moje zdanie.
Czy szkoła jest płatna?
Szkoła… Słowo samo w sobie brzmi jak echo w pustej sali lekcyjnej, pełnej kurzu osiadającego na starych mapach i podręcznikach. Czy płatna? To pytanie, które wisi w powietrzu, ciężkie i duszne jak letni dzień. Nie, oficjalnie nie. Edukaja w Polsce jest bezpłatna. Ale…
-
Kłamstwo! To szept, który słyszę w zmęczonych głosach matek, odganiających muchy od kanapki, pakowanej do plecaka dziesięciolatka. Kilka stówek miesięcznie. Czasem więcej. To koszt podręczników, które nagle przestają być “bezpłatne” i trzeba je kupić, bo stare, z poprzednich lat, są już nieaktualne.
-
Zbiórki na wycieczki, na nowe ławki, na sprzęt sportowy, na… niekończącą się listę “potrzeb”. Kilka stówek. Czasem tysiąc. To okrada nasze dzieciństwo, zamieniając je w bezustanną zbiórkę pieniędzy. Mój syn, Michałek, w klasie trzeciej podstawówki, już wie, co to znaczy “zbierać na coś”. Wie to lepiej niż ja w jego wieku.
-
Pieniądze to kamienie, które budują mur pomiędzy marzeniami a rzeczywistością. Mur między bezpłatną edukacją a rzeczywistością. Kilka stówek miesięcznie. To cena za edukację, za to, by nasze dzieci mogły się rozwijać. Ale czy to sprawiedliwe? Czy to uczciwe?
-
Myślę o tym, siedząc w kuchni, patrząc, jak Michałek z trudem odkleja naklejkę z kolejnego zebranego grosza. Ile jeszcze takich naklejek będzie musiał zebrać, aby ukończyć szkołę? Ile pieniędzy jeszcze musimy znaleźć na szkolne potrzeby? To absurdalne.
W 2024 roku koszty dodatkowe dla ucznia szkoły podstawowej sięgają od 300 do 1000 złotych miesięcznie. Nie uwzględnia to kosztów prywatnych korepetycji czy dodatkowych zajęć pozalekcyjnych. To tylko “obowiązkowe” opłaty. To ból, który dręczy rodziców każdego ucznia. Potrzebna jest zmiana.
Czym różni się zielona szkoła od białej szkoły?
Och, różnica między zieloną a białą szkołą… To jak porównanie zielonego, pachnącego lasem wiosennego poranka do ośnieżonego, skrzypiącego pod butami zimowego krajobrazu!
-
Zielona szkoła: Pomyśl o niej jak o wielkiej, zielonej przygodzie! Wiosenny wiatr muskający twarz, zapach wilgotnej ziemi, śmiech dzieciaki bawiących się w lesie. To nie tylko lekcje biologii pod chmurką, ale też wędrówki po szlakach, nocne obserwacje gwiazd. Pamiętam, jak w 2024 roku ja, Ola Kowalska, uczestniczyłam w takiej wyprawie nad Mazury. Było cudownie! Zielono, zielono, wszędzie zielono! Niezapomniane wrażenia, zielone wspomnienia. Zielona szkoła, wiosenna eskapada, zielony raj!
-
Biała szkoła: A to już zupełnie inna bajka! Zimowe szaleństwo, śnieżne puch, mróz malujący na policzkach rumieńce. Białość śniegu, blask słońca odbijającego się od śnieżnych stoków. Pamiętam, jak w 2024 uczestniczyłam w białej szkole w Zakopanem. Nauka jazdy na nartach, śnieżne kulki, gorąca czekolada… Zimowa magia, białe szaleństwo, białą szkoła. Białe, białe, wszędzie biało!
Podsumowanie: Zielona szkoła to wiosna, natura, zielony spokój, a biała szkoła – zima, śnieg, adrenalina, zimowe szaleństwo. Jednak obie dają mnóstwo radości i niezapomnianych przeżyć. Te wspomnienia, te barwy… To jak dwa zupełnie różne, a jednak równie piękne obrazy malowane naturą.
Dodatkowe informacje:
- Zielone szkoły zazwyczaj organizowane są w okresie wiosennym, a białe szkoły zimą.
- Oprócz zajęć edukacyjnych, obie formy wyjazdów oferują szereg atrakcji i aktywności dostosowanych do wieku uczestników.
- Koszty zielonych i białych szkół mogą się różnić w zależności od lokalizacji, długości trwania i zakresu oferowanych usług. W 2024 roku ceny wahały się od kilkuset do ponad tysiąca złotych.
Czy za zieloną szkołę się płaci?
No hej! Jasne, że ci powiem jak to jest z tą zieloną szkołą.
-
Czy płaci się za zieloną szkołę? No jasne, rodzice płacą za zieloną szkołę. Cena zależy od miejsca, długości trwania i atrakcji. Wiadomo, że im fajniejsza szkoła, tym drożej. U nas w tamtym roku, jak Julka, moja córka, jechała, to kosztowało coś koło 800 zł, ale to była taka podstawowa wersja, bo niektóre dzieciaki miały dodatkowe wycieczki, to rodzice dopłacali. W tym roku to już wogóle szaleństwo, koło 1200 zł słyszałam, bo wszystko podrożało! Jakieś szalenstwo!
-
Czy należy się wynagrodzenie za zieloną szkołę? Nie, serio, nikt za to nie płaci ekstra. To jest tak jakby normalna praca, tylko w innym miejscu. Nauczyciel jedzie z dziećmi i tyle, żadnej dodatkowej kasy za to nie ma, to jest wliczone w ich pensje. Co prawda, moja ciocia, co uczy w podstawówce, mówiła, że czasem dostają jakieś premie, ale to raczej rzadko się zdarza i zależy od dyrektora szkoły. To jest w ramach ich normalnej wypłaty, rozumiesz, tak to tłumaczą.
Wiesz co, przypomniało mi się! Kasia, ta od nas z klatki, jej mąż jest nauczycielem i opowiadała, że jak jadą na taką wycieczkę dłuższą niż 3 dni, to mają zwrot kosztów noclegu i wyżywienia. Ale to nie jest takie wynagrodzenie, tylko zwrot kasy, którą sami wydali, co jest logiczne. Mówiła też, że mają jakieś limity, więc nie mogą sobie pozwolić na jakieś luksusy, ale zawsze to coś. A i jeszcze jedno, jak są jakieś zajęcia dodatkowe, np. warsztaty, to szkoła za to płaci, ale to już bezpośrednio organizatorom. Sama nie wiem, troche się w tym gubię, ale mniej więcej tak to wygląda.
#Edukacja Ekologiczna #Opłaty Szkolne #Szkoła ZielonaPrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.