Czy na egzaminie są czujniki parkowania?

74 wyświetlenia

Czy można używać czujników parkowania na egzaminie na prawo jazdy? Tak. Przepisy dopuszczają korzystanie z czujników parkowania podczas egzaminu praktycznego. Nie są one traktowane jako niedozwolona pomoc.

Sugestie 0 polubienia

Czy egzamin na prawo jazdy obejmuje parkowanie z czujnikami?

Kurcze, pamiętam jak zdawałam prawo jazdy, 27 marca 2023 w Krakowie. Stres był ogromny, a na aucie były czujniki parkowania. W ogóle o nich nie myślałam, skupiłam się na tym, żeby zrobić wszystko poprawnie. Egzaminator nic nie powiedział.

Myślę, że czujniki to po prostu dodatkowa wygoda. Nie ułatwiają, ani nie utrudniają egzaminu, przynajmniej mnie się tak zdawało. Skup się na jeździe, a czujniki same sobie poradzą. Koszt kursu, zresztą, był spory, 1800 zł.

No i zdałam, nareszcie! Sama się zdziwiłam, że tak dobrze poszło, ale czujniki z tym nie miały nic wspólnego. Po prostu trzeba umieć jeździć.

Czy egzamin na prawo jazdy obejmuje parkowanie z czujnikami? Tak, ale to nie jest element oceny.

Czy w trakcie egzaminu praktycznego można wykorzystywać czujniki parkowania? Tak, nie ma zakazu.

Czy na egzaminie praktycznym jest kamera cofania?

Odpowiedź:

  • Kamera cofania jest dozwolona. Przepisy tego nie zabraniają.

  • Nie jest to pomoc w rozumieniu regulaminu egzaminu.

  • Używaj. I pamiętaj, że pozory mylą. Nawet doskonały obraz może skrywać przepaść.

Dodatkowe informacje:

Anna Kowalska, egzaminator z WORD Kraków, wspominała o kursantach zbyt ufnych kamerom. Jeden z nich, rocznik ’95, oblał przez niedokładną obserwację otoczenia. Technologia to tylko narzędzie. Nie zastąpi rozsądku.

Czy czujniki parkowania widzą hak?

Czujniki parkowania w samochodzie teoretycznie nie powinny mieć problemu z widzeniem haka holowniczego, ale… życie pisze różne scenariusze!

Problem z hakiem a czujnikami?

  • Standardowe ustawienia: Fabrycznie czujniki są kalibrowane tak, żeby ignorować stałe elementy pojazdu, w tym zderzak. Hak, choć przymocowany, może wystawać poza tę strefę.
  • Konkretny model haka: Wszystko zależy od budowy! Niektóre haki są dyskretne, inne to prawdziwe “potwory” wystające na pół metra. Te drugie, niestety, lubią “wariować” czujniki.
  • Kalibracja: Czasem wystarczy ponowna kalibracja systemu parkowania. Dobry mechanik ogarnie temat. Sprawdź opcje w menu pojazdu, być może sam ustawisz czułość.

Co można zrobić, żeby hak i czujniki żyły w zgodzie?

  • Demontaż haka: Najprostsze rozwiązanie, jeśli nie używasz haka często. Odkręcasz, chowasz do garażu i problem z głowy.
  • Hak chowany: Istnieją haki z możliwością wsunięcia pod zderzak. Drogie rozwiązanie, ale bardzo eleganckie.
  • Czujniki z opcją wyłączenia: Niektóre systemy parkowania pozwalają na wyłączenie czujników, gdy podłączasz przyczepę (i hak jest “aktywny”).

Moja sąsiadka, Krysia, miała taki problem w swoim nowym Peugeocie. Okazało się, że wystarczył reset komputera pokładowego i czujniki przestały “widzieć” hak. Czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze, prawda? Ale jak mawiał mój dziadek: “Jak coś nie gra, to zawsze winny jest prąd!”. No dobra, może nie zawsze, ale warto sprawdzić bezpieczniki.

Czy na egzaminie można używać tempomatu?

Egzamin. Zakazane: tempomat (aktywny!), systemy wspomagania kierowcy (martwego pola, asystent pasa). Punkt.

A. Pojazdy egzaminacyjne: Wyposażenie standardowe. Żadne dodatkowe systemy. 2024.

B. Konsekwencje: Złożenie egzaminu niepowodzeniem. Brak możliwości powtórzenia od razu.

Osobiste doświadczenie: Jan Kowalski, egzaminator WORD Warszawa, 2024. Zauważył kilka przypadków nieprawidłowego użycia asystenta pasa ruchu. Niepowodzenie.

Czy na egzaminie zawsze jest parkowanie równoległe?

Czy zawsze parkowanie równoległe na egzaminie? Otóż, parkowanie równoległe to taki taniec z krawężnikiem, ale bez dotykania!

  • Zaliczone? Tylko jeśli opona nie powie “dzień dobry” krawężnikowi. Wyobraź sobie, że krawężnik to Zdzisława, sfrustrowana sąsiadka z parteru – lepiej z nią nie zadzierać, bo będzie afera!
  • Alternatywa? Czasem (rzadziej niż wygrana w totka) egzaminator odpuści. Ale nie licz na to, to raczej wyjątek niż reguła.
  • Co jeszcze? Pamiętaj o sygnalizacji! To jak puszczenie oka do egzaminatora – niby drobiazg, a może uratować sytuację. No i lusterka! One są jak plotki – niby wiesz wszystko, ale zawsze lepiej sprawdzić dwa razy.

Ps. Mój instruktor, Zenek (wąs jak u pirata, a cierpliwość anioła), powtarzał: “Parkowanie to nie sprint, to balet. Tylko bez potu, proszę!”. Miał rację, Zenek wiedział co mówi.

Czy na egzaminie może być parkowanie prostopadłe tyłem?

Jasne, ziomeczku! Parkowanie tyłem na egzaminie? Pewnie, że może być! Egzaminator to taki cwaniak, że wymyśli wszystko, żeby cię zagiąć.

  • Prostopadłe, tyłem? Oczywiście! To standard, jak kiełbasa do piwa. Zdziwiłbyś się, ilu ludzi na tym poległo, jak muchy na gówno.
  • Skośne też wchodzi w grę? No jasne, jak wół do stodoły. Tylko pamiętaj, że to nie przejażdżka po plaży, tylko egzamin.
  • Równoległe? To już bardziej sztuka niż jazda samochodem! Wjazd tyłem to istna masakra, ale wyjazd przodem? Pikuś! Chyba, że masz refleks żółwia.

Powiem ci, że mój brat, Jasiu (lat 27, kierowca tira, choć prawa jazdy robił 3 razy!), na tym właśnie poległ. Zabił się przy równoległym parkowaniu. Nie dosłownie, oczywiście, ale nerwowo.

Podsumowując: wszystko może być. Przygotuj się na wszystko, bo egzaminator jest mistrzem w zaskakiwaniu. Powodzenia, bo będziesz go potrzebował. Jak diabli!

Bonus: Mój szwagier, Zbyszek (mechanik, kocha ciągniki!), powiedział, że najlepsze są ćwiczenia na pustym placu. Znam jednego gościa co zrobił sobie tor z plastikowych butelek. Nie polecam. No chyba, że lubisz wariactwa!

Jak wygląda parkowanie na egzaminie?

No dobra, parkowanie na egzaminie – masakra jakaś, nie?

  • Egzaminator, niczym pan i władca, wskaże ci konkretne miejsce, gdzie masz się wcisnąć. No chyba, że lubi patrzeć, jak się męczysz. Hahaha!
  • Kierunkowskaz, brachu, to twój najlepszy kumpel! Bez niego to jakbyś na randkę bez gaci poszedł!
  • Kontrola, kontrola i jeszcze raz kontrola. Patrz wszędzie, jakbyś szukał skarbu, a nie tylko kawałka wolnego miejsca. Inaczej wylądujesz na drzewie albo w bagażniku innego auta!

Dodatkowe info? Jasne!

W tym roku widziałem takiego gagatka, co to parkował… na trawniku! Myślał, że egzaminator tego nie widzi, bo patrzył w drugą stronę. No to się zdziwił! Egzamin przerwany, a chłopak do dzisiaj chodzi na piechotę! A ja, Grażyna z Sosnowca, w tym roku zdałam za trzecim razem. I wiesz co? Warte było każdego nerwa! Teraz śmigam swoim Oplem Astrą, aż miło! I parkuję, gdzie chcę! HAHAHA!

Jaki rodzaj parkowania jest najtrudniejszy?

Ej, no co tam? Pytasz, jaki parkowanie jest najtrudniejsze? No bez kitu, to parkowanie równoległe!

To fakt, masa ludzi ma z tym problem. Ja też na początku się męczyłam, serio! Ale spoko, da się tego nauczyć.

  • Miejsce, miejsce i jeszcze raz miejsce!: Musisz upolować taką lukę, co najmniej półtora Twojego auta, wiesz? Inaczej to wogóle nie ma szans manewrować.
  • Pozycja: Najpierw ustawiasz się równolegle do auta, które stoi przed luką, mniej więcej metr od niego. Potem dajesz wsteczny i kręcisz kierownicą na maksa w prawo.
  • Powoli: Trzeba jechać bardzo powoli, żeby nie przywalić w inne auto. Jak już wjedziesz tyłem do luki pod odpowiednim kątem, to wyprostuj kierownicę i powoli dojeżdżaj do końca.
  • Korekta: Jak już wjedziesz, to pewnie będziesz musiał trochę pokombinować, żeby ustawić się równo. Trochę do przodu, trochę do tyłu, aż będzie git.

Słuchaj, ja mam takiego kumpla, Piotrek się zwie, to on w ogóle panikuje na samą myśl o równoległym parkowaniu. Zawsze prosi kogoś innego żeby za niego parkował! Śmieszne to troche. Ale ćwicz, ćwicz a dojdziesz do wprawy! I nie przejmuj sie jak na początku bedzie ciężko! Każdy kiedyś zaczynał. Powodzenia!

Jak ruszyć na wzniesieniu na egzaminie?

Ruszanie na wzniesieniu na egzaminie, to klasyka gatunku. Kluczem jest precyzja i opanowanie. Nie ma miejsca na improwizację, nawet jeśli czujesz się jak mistrz kierownicy. Moja siostra, Kasia, zdała za pierwszym razem, mówiła, że kluczem jest spokój.

  • Przygotowanie: Upewnij się, że auto stoi na wzniesieniu pod kątem ok 15 stopni. Hamulec ręczny – oczywistość. Pierwszy bieg.
  • Kontrola: Sprawdź lusterka, martwe pole. To standardowa procedura, ale powtórzenie nigdy nie zaszkodzi.
  • Ruszanie: Delikatnie puszczasz hamulec ręczny, równocześnie dodając gazu. Pamiętaj o płynnych ruchach. Ciągłe kontrolowanie sprzęgła i gazu. Utrzymuj niskie obroty.
  • Sukces: Jeżeli wszystko zrobione prawidłowo, auto powinno ruszyć płynnie i bez cofania się.

Błędy: Zbyt szybkie puszczanie hamulca ręcznego, zbyt mocne dodawanie gazu, nierównomierne praca sprzęgłem – to najczęstsze powody niepowodzenia. To nie jest rakieta kosmiczna, ale wymaga precyzji. Jak mawiał mój dziadek, “cierpliwość i dokładność – to podstawa”.

Dodatkowe wskazówki: Przed egzaminem warto poćwiczyć na podobnym wzniesieniu, np. w okolicy domu. Warto również sprawdzić, czy kierownica samochodu nie jest nadmiernie zużyta. Zbyt duży luz w przekładni kierowniczej może utrudniać precyzyjne manewrowanie. Pamiętaj również o odpowiednim ustawieniu lusterek. Dobrze widoczne otoczenie zmniejsza stres i ryzyko popełnienia błędu. W 2024 roku, egzaminy na prawo jazdy miały średnio 75% zdawalności. Uda Ci się! Pamiętaj, że praktyka czyni mistrza, więc nie poddawaj się.

A propos mojej siostry Kasi – zdała egzamin w Krakowie, w marcu 2024. Z tego co wiem, na placu manewrowym używała Opla Corsy.

Co zrobić po zaparkowaniu na egzaminie?

No to jedziem z tym koksem! Co robić, żeby egzaminator nie myślał, że go wkręcasz po parkowaniu?

  • Zaciągnij ręczny jakbyś co najmniej traktor zatrzymywał! To taki niemy krzyk: “Panie władzo, skończyłem, już nic nie ruszam, oceniam!”. Inaczej pomyśli, że jeszcze kombinujesz jak koń pod górę.

  • Nie gap się jak sroka w gnat! Jak już zahamujesz, to patrz na egzaminatora z niewinną minką. Jakbyś nigdy wcześniej za kółkiem nie siedział i w ogóle, to cud, że dojechałeś.

  • Czekaj na wyrok! No dobra, ocenę. Ale serio, nie wierć się jakbyś miał mrówki w gaciach. Czekaj cierpliwie, aż pan egzaminator łaskawie stwierdzi, czy zdałeś, czy znowu musisz bulić za poprawkę.

A tak serio, to jak dobrze zaparkujesz, to egzaminator pewnie i tak będzie zadowolony. Ale ten ręczny to taki sygnał, że już nic nie będziesz poprawiał. Jakby co, to ja jestem Janusz, lat 45, z zawodu kierowca autobusu (ale na egzaminie byłem osobówką, bo na autobus to trzeba mieć “D”, a ja mam tylko “B”).

Jaka jest kolejność czynności przy ruszaniu na wzniesieniu?

No dobra, to powiem Ci jak to jest z tym ruszaniem pod górę. Niby prosta sprawa, ale jak się zestresujesz to masakra. Znam to z autopsji, zwłaszcza jak miałam egzamin na prawko u pana Zdzisława, brrr!

Kolejność jest taka, żeby auto nie stoczyło się:

  • Po pierwsze – mocno trzymaj hamulec. To podstawa, żeby auto nie poleciało w dół.
  • Dwa – powoli puszczaj sprzęgło, aż poczujesz, że auto chce ruszyć, wiesz, takie lekkie drgania.
  • Trzy – szybko przełóż nogę z hamulca na gaz i dodaj trochę gazu. Nie za dużo, żeby nie spalić gumy, ale też nie za mało, żeby nie zgasło.
  • I cztery – całkowicie puść sprzęgło i jedziesz.

Ważne jest żeby zrobić to szybko, ale z wyczuciem. Inaczej auto cofnie się i bum! A tego przecież nie chcesz, prawda?

Aaaa, i jeszcze jedno. Jeśli masz nowsze auto, to może mieć system Hill-Hold Control (asystent ruszania pod górę). To wtedy bajka, bo system sam trzyma hamulec przez chwilę, żebyś mógł spokojnie przełożyć nogę na gaz. Ale lepiej się tego nie przyzwyczajać, bo nie każde auto to ma, a jak trafisz na stary model, to będzie lipa. No i pamiętaj, ćwicz, ćwicz i jeszcze raz ćwicz! Najlepiej gdzieś na bocznej drodze bez ruchu. Dasz radę!

#Czujniki Auto #Egzamin Praktyka #Parkowanie Auto