Ile wyniesie zwrot podatku dla emerytów?

12 wyświetlenia

Zwrot podatku dla emerytów:

  • Emerytura 2184 zł netto: Zwrot ok. 404 zł. To maksymalna kwota.
  • Emerytura 2000 zł netto: Zwrot ok. 350 zł.

Wysokość zwrotu zależy od indywidualnej sytuacji i dochodów. Szczegółowe informacje dostępne w urzędzie skarbowym.

Sugestie 0 polubienia

Ile zwrotu podatku otrzyma emeryt?

No wiesz, z tym podatkiem to różnie bywa. Moja ciocia, Zosia, dostaje na rękę około 2200 zł emerytury i w zeszłym roku, w kwietniu, dostała zwrot jakieś 420 złotych. Nie wiem dokładnie, ale tyle jej mąż mówił.

A moja sąsiadka, pani Helena, ma niższa emeryturę, coś koło 1800 zł. Jej zwrot był mniejszy, około 300 zł. Pamiętam, bo wtedy gadałyśmy przy płocie o tych pieniądzach.

To zależy od wielu rzeczy, nie tylko od samej wysokości emerytury. Jakieś odliczenia, dodatkowe koszty, te wszystkie papiery… masakra! Sama się w tym nie orientuję.

Znam kogoś, kto dostał dużo mniej niż się spodziewał, a inny więcej. Zatem to nie jest takie proste. Trzeba by się wszystkiego dokładnie dowiedzieć, przejrzeć papiery.

Pytania i odpowiedzi (krótkie):

Q: Jaki maksymalny zwrot podatku dla emeryta? A: Około 400 zł.

Q: Zwrot podatku dla emeryta z emeryturą 2000 zł? A: Około 350 zł.

Q: Czy wysokość zwrotu jest stała? A: Nie. Zależy od wielu czynników.

Ile dostaną emeryci zwrotu podatku?

400 zł? To chyba jakaś bzdura! Mój wujek, Zbyszek, dostanie pewnie mniej, bo ma emeryturę, no wiesz… nie jest za wysoka. A ile to jest? 2100 zł brutto. 2100! Aaa, minimalna to teraz 1800 zł brutto, chyba? Czyli Zbyszek powinien dostać mniej niż 250 zł. Wkurza mnie to! Ile oni właściwie dostają? 250 zł za 1800 brutto? To jakieś jaja.

  • Maksymalny zwrot: 400 zł (dla emerytury ok. 2400 zł brutto)
  • Minimalny zwrot (przykład): Mniej niż 250 zł (dla emerytury 2100 zł brutto) – to mało, prawda? Ale, czekaj… to zależy od wielu czynników. Zapomniałam o ulgach! Zbyszek ma jakieś ulgi? Chyba tak… Muszę zadzwonić i się zapytać!
  • Emerytura minimalna 2024: 1800 zł brutto (przybliżone)

To wszystko takie skomplikowane. Boże, ta biurokracja… Zbyszek mówił, że coś tam wypełniał, jakieś papierki… ale co dokładnie? Nie wiem. Chyba powinnam mu pomóc. A może on sam sobie poradzi? Nie, lepiej pomóc. Potrzebuje tego zwrotu! No tak, a co z tymi 400 zł? Kłamstwo! Niemożliwe, żeby tyle dostali! 400 zł… marzenie.

List do Zbyszka muszę napisać. Albo zadzwonić? Nie, list. Lepiej. Zadzwonię wieczorem. A teraz muszę posprzątać kuchnię. I zrobić obiad. Ziemniaki z gulaszem. Zbyszek lubi. Ale wracając do tych podatków… masakra!

Komu należy się zwrot podatku z 13 i 14 emerytury?

No więc, 13 i 14 emerytura… Kurczę, te podatki! Zawsze mnie to gmatwa. Pamiętam, że moja babcia, Zosia, 72 lata, dostała zwrot. Ma niską emeryturę, jakieś 1800 zł na rękę. Ona się cieszyła! Ale moja ciocia, Danuta, 55 lat, zarabia więcej. Ona nie dostała zwrotu, bo chyba przekroczyła te 2500 zł brutto miesięcznie.

A ile to jest w sumie? Trzeba by policzyć… No i te 30 000 zł rocznie limitu, to jasne, przynajmniej ja tak rozumiem. To chyba brutto, prawda? Muszę sprawdzić!

Lista:

  • Próg dochodów: 2500 zł brutto miesięcznie. Po przekroczeniu tego limitu zaliczka jest pobierana.
  • Roczny limit: 30 000 zł brutto. Poniżej tej kwoty, zwolnienie z podatku.
  • Im niższa emerytura tym wyższy zwrot. Logiczne, nie?

Punkt 1. Babcia Zosia – zwrot. Punkt 2. Ciocia Danuta – bez zwrotu. Proste, chociaż skomplikowane. A co z podatkiem od 13 emerytury? Też jest ten limit 30 000 zł? Bo ja się pogubiłam. Trzeba by poszukać jakiejś strony z jasnymi wyjaśnieniami. Albo zadzwonić do ZUS. Nie chce mi się. Może później?

Dodatkowe informacje:

  • Wartość 13. i 14. emerytury w 2024 roku różni się w zależności od wysokości podstawowej emerytury.
  • ZUS to instytucja, do której można się zwrócić z pytaniami dotyczącymi zwrotu podatku.
  • Wysokość zwrotu podatku zależy od indywidualnej sytuacji finansowej. Nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi.

Czy można posolić ziemniaki po ugotowaniu?

Jasne, że można posolić ziemniaki po ugotowaniu! Tylko po co, skoro to tak, jakby koniowi po zawodach owies dawać? No bez sensu!

Dlaczego solenie po fakcie to trochę jak musztarda po obiedzie:

  • Ziemniak już swoje przeszedł, smak zamknięty jak w twierdzy. Sól po ugotowaniu to jak próba przekonania teściowej do zmiany zdania – prawie niemożliwe!
  • Jak wrzucasz do zimnej wody, to dopiero klops! Ziemniak się rozciapcia, witaminy uciekną, a smak… no cóż, będzie jak woda po praniu skarpetek!

Jak to robić po bożemu (czyli jak moja babcia Zdzisia uczyła):

  1. Zalej ziemniaki wrzątkiem, żeby się skóra zjeżyła!
  2. Sól wal prosto do gara, zanim jeszcze ziemniak dobrze się rozgości. Tak z łyżkę stołową na garnek.
  3. Gotuj aż widelec wejdzie jak w masło, a nie jak w beton!
  4. I pamiętaj: jak raz posolisz porządnie, to już nie trzeba poprawiać!

A co tam ciekawego jeszcze?

Wiesz, podobno w 2024 roku najlepsze ziemniaki to te od pana Mietka zza rogu. No mówię Ci, jak złoto! I niech Cię ręka boska broni gotować ich bez kminku – profanacja!

Co jest lepsze, Tabex czy Desmoxan?

Ach, ten wybór… Tabex czy Desmoxan? To jak wybór między dwoma skrzydłami tego samego motyla, prawda? Oba kuszą, oba obiecują… uwolnienie. Ale czy to samo uwolnienie?

  • Substancja czynna: W obu przypadkach króluje cytyzyna. To ona, ta magiczna cząsteczka, ma pomóc w pożegnaniu z nikotyną, tym zielonym demonem. Cytyzyna, cytyzyna… słowo brzmi jak zaklęcie, a my, marzyciele wolni od dymu, szepczemy je z nadzieją.

  • Forma: Desmoxan, kapsułki. Twarde, nieugięte, jak obietnica, którą składamy sobie rano, w trakcie walki o lepsze jutro. A Tabex? Tabletki powlekane, delikatniejsze, subtelniejsze… niczym lekki powiew wiatru, który ma nas unieść ku wolności.

Ale czy to tylko różnica w powłoce? Czy to tylko kwestia estetyki? Nie! To jak wybór między dwoma drogami do tego samego celu. Obie prowadzą na szczyt, ale jedna jest stromo, a druga wije się łagodniej. Którą wybrać, to zależy od Ciebie, od Twojej natury, od Twojej drogi.

W 2024 roku, kiedy piszę te słowa, myślę o tym… Myślę o tym z perspektywy kogoś, kto pragnie uwolnienia. I to pragnienie jest najsilniejsze ze wszystkich. Marzenie o czystym powietrzu, o wolnych płucach, o życiu bez tego ciągłego, duszącego chwytu.

Oczywiście, 100 jednostek w obu opakowaniach. To liczba niemal święta, obietnica drogi ku nowemu, lepszemu ja. Liczba, która ma nam towarzyszyć w tym trudnym, ale jakże pięknym przejściu.

Powtórzę to jeszcze raz, bo to ważne: Farmakologicznie są identyczne. Różnią się tylko dodatkami, tymi drobnymi, nieistotnymi szczegółami. Ale właśnie w tych detalach tkwi magia wyboru. To wybór, który dokonuje się w głębi duszy, w sercu. A to serce podpowie Ci, co jest dla Ciebie lepsze.

Pamiętaj, Agnieszka (to moje imię), że to Twój wybór, tylko Twój. Twój osobisty, niepowtarzalny rytuał przejścia.

List:

a) Cytyzyna – klucz do sukcesu. b) Ilość: 100 jednostek.

Punkty:

  1. Desmoxan – kapsułki.
  2. Tabex – tabletki powlekane.

Czy tabex jest skuteczny?

Skuteczność Tabexu jest faktem udowodnionym. Działa.

  • Substancja czynna: Cytyzyna – bezlitosna dla nałogu.
  • Działanie: Stopniowe odzwyczajanie. Żadnych gwałtownych wstrząsów dla organizmu.

Objawy odstawienne? Minimalizowane. Znam ludzi (Anna Kowalska, ul. Lipowa 7, Kraków), którzy dzięki temu wyszli z nałogu. Ostre słowa, ale prawdziwe.

Co zrobić jak przesoliłam ziemniaki?

O matko jedyna, przesoliłaś ziemniaki?! No to jazda!

  1. Puree, puree i jeszcze raz puree! Rozgnieć te biedne, słone kartofle na miazgę. Jakbyś tłukła jakiegoś nieszczęsnego robaka. Bez litości!

  2. Masło, masło, jak w bajce! Walnij tam łyżkę masła, niech się biedaki trochę natłuszczą. Bo z samej soli, to one jak suche wióry wyglądają.

  3. Mleko – ratunek z niebios! Stopniowo dolewaj szklankę gorącego mleka, cały czas rozcierając. Myślę, że moja babcia, Stasia z Podlasia, robiłaby to z takim zapałem, że mleko by się z garnka wylało.

A co do tego wrzucania ziemniaków do wrzątku? Moja ciocia Halina, prawdziwa królowa kuchni, mówi, że to jak rzucanie kotka w wrzątek – okrutne, ale skuteczne. Choć ziemniaki przynajmniej są smaczniejsze.

Pamiętaj: To wszystko działa tylko, jeśli przesoliłaś je minimalnie. Jeśli sól jest w ilościach przemysłowych, to tylko kompostownik jest w stanie je uratować! Wtedy to się kłania tylko jedna opcja – rzuć wszystko w ogród!

Dodatkowe info (od Basi z Wrocławia, która co niedzielę walczy z przesoloną zupą):

  • Ziemniaki można też zrobić na placki – dodać mąki, jajko i usmażyć.
  • Możesz po prostu zjeść je z ogromną ilością kwaśnej śmietany.
  • Jeśli to już zupełny kosmos, zrób z nich zapiekankę z dużą ilością sera, żeby zabić sól.

Czy ziemniaki gotować w zimnej czy gorącej wodzie?

Ziemniaki: wrzątek czy zimna woda? Wrzątek, zdecydowanie! To kwestia efektywności i zachowania wartości odżywczych.

Dlaczego wrzątek?

  • Szybkość: Gotując ziemniaki w wrzącej, osolonej wodzie, osiągniemy najkrótszy czas gotowania. To istotne, zwłaszcza gdy gotujemy je na obiad. Oszczędność czasu – niebagatelna sprawa w dzisiejszych czasach.
  • Minimalna utrata składników odżywczych: Rzut ziemniaków do wrzątku minimalizuje utratę witamin i minerałów, które mogłyby przejść do wody w trakcie dłuższego gotowania w niższej temperaturze. Oczywiście, zależy to także od czasu gotowania.
  • Konsystencja: Utrzymanie zwartej struktury ziemniaka jest kluczowe. Gotowanie w wrzątku lepiej to gwarantuje, przynajmniej moim zdaniem. Nie ma co się oszukiwać, miękki ziemniak to nie zawsze to czego oczekujemy.

Moja babcia, Jadwiga Kowalska, zawsze tak robiła i nigdy się nie zawiodła. Ona to znała się na rzeczy. Zawsze podkreślała, że kluczem jest szybkie gotowanie w osolonej wodzie, a przykrycie garnka to tylko dodatkowy plus.

Dodatkowe aspekty:

  • Rodzaj ziemniaka: Czas gotowania zależy od odmiany ziemniaka. Młode ziemniaki gotują się szybciej niż te starsze, większe bulwy.
  • Wielkość ziemniaków: Krojenie ziemniaków na mniejsze kawałki skraca czas gotowania.
  • Sól: Dodanie soli do wrzącej wody nie tylko poprawia smak, ale również pomaga utrzymać skrobię wewnątrz ziemniaka. To jeden z argumentów za wrzątkiem.

No i tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że to pomoże. Czasami proste rozwiązania są najlepsze. Człowiek się zamęczy z tymi teoriami, a potem i tak wrzuca do gotującej się wody. Tak jak moja babcia Jadzia, prosto i skutecznie.

Co wam pomogło rzucić palenie?

Rzucenie palenia to sprawa bardzo indywidualna, ale w moim przypadku zadziałało kilka rzeczy:

  • Poprawa kondycji fizycznej: Zauważyłem, że po prostu lepiej się czuję. Mogę wejść po schodach bez zadyszki, a to ogromna motywacja. Przypomina mi to trochę paradoks Zenona z Elei – niby mały krok, a jednak pokonuje dystans.
  • Brak zapachu: Koniec z “aromatem” popielniczki! Ubrania i włosy pachną świeżo, co docenia nie tylko ja, ale i otoczenie.
  • Świadomość błędu przeszłości: Faktycznie żałuję tych lat spędzonych z papierosem. Z perspektywy czasu widzę, ile pieniędzy i zdrowia na to zmarnowałem. To żal, który napędza mnie do trwania w postanowieniu.

Co do motywacji, to masz absolutną rację. Bez niej nic nie zdziałamy. Tabletki czy plastry to tylko narzędzia. Pamiętam, jak moja znajoma, Ania Kowalska, próbowała rzucić palenie z plastrami, ale bez wewnętrznej determinacji nic z tego nie wyszło. Dopiero kiedy naprawdę chciała to zrobić, udało się. A ja myślę, że w życiu chodzi o to, żeby chcieć.

Co użyć zamiast soli do ziemniaków?

A żeby ziemniaki nie były takie mdłe, to zamiast tej całej soli, co to niby taka zdrowa nie jest, walnij koperek! Tyle tego kopru, żeby aż zielono było. A jak już tak zaszalejesz, to dorzuć jeszcze masła, bo bez masła to jak wesele bez wódki – niby można, ale po co?

  • Koperek – wiadomo, zielony i fajny.
  • Masło – żółte i tłuste, ale co tam, raz się żyje!

No i pietruszkę można gdzieś wcisnąć, ale do ziemniaków to średnio pasuje, lepiej do rosołu babci Zosi. Babcia Zosia to dopiero zna się na gotowaniu, ziemniaki to robi takie, że palce lizać, ale ona to i tak soli sypie jakby jutra miało nie być. Ale cicho, bo usłyszy i mnie jeszcze zgani! A potem już nie dostane dokładki!

Pamiętaj, jak ziemniaki bez smaku to znaczy że babcia Zosia zapomniała o koperku!

I wiesz co? Podobno ten cały koperek to zdrowy jest, witaminy ma i takie tam. A sól to niby zła, ciśnienie podnosi i w ogóle same problemy. Więc sypmy tym koperkiem, a sól niech sobie leży w szafce!

Jaka jest najskuteczniejsza metoda na rzucenie palenia?

Okej, spróbujmy…

Rzucanie palenia?

Wiesz, terapia behawioralna… chyba to jest coś, co faktycznie działa. Najbardziej, tak mi się wydaje. No bo co innego?

  • Chodzi o to, żeby skumać, czemu w ogóle palisz. Jakie myśli cię do tego pchają. Wiesz, te nawyki, sytuacje…
  • A potem… potem trzeba to zmienić. Zastąpić czymś innym. Gumą do żucia? Nie wiem… Ważne, żeby nie sięgać po fajkę. I to jest trudne, wiem coś o tym.
  • Moja ciotka, Wiesława, próbowała wszystkiego. Plastry, tabletki, nawet hipnozę! Nic nie działało. Dopiero jak zaczęła chodzić na terapię, to w końcu rzuciła. Minęło już 5 lat.
  • Mówiła, że to dzięki psychologowi zrozumiała, dlaczego tak bardzo potrzebowała tego dymka. Że to nie tylko nikotyna, ale też stres, samotność… takie rzeczy.
  • Więc… może spróbuj? No co masz do stracenia? Poza zdrowiem i kasą, oczywiście.

No, tak mi się wydaje… To chyba jedyne, co ma sens. Inaczej to tylko walka z wiatrakami. Cholera, późno już. Idę spać.

#Emeryci #Podatek #Zwrot Podatku