Ile trzeba zarabiać, żeby otrzymać 6000 zł emerytury?

Ile trzeba zarabiać, aby mieć 5000 emerytury?

Pamiętam, jak siedziałam z babcią Haliną w kuchni, piłyśmy herbatę, a ona narzekała na swoją emeryturę. “Wiesz, Aniu, ledwo mi starcza na leki i ten cholerny czynsz!” wtedy zaczęłam się zastanawiać, ile właściwie trzeba zarabiać, żeby na starość nie martwić się o każdy grosz. No i zaczęłam drążyć temat.

Z tego co wyczytałam, żeby teraz, będąc w moim wieku (32 lata, okej prawie 33), dostać w przyszłości te wymarzone 5 tysięcy na emeryturze, to musiałabym teraz zarabiać… uwaga… między 6200 a 9800 zł brutto miesięcznie. No szok! Trochę mnie to przeraziło, bo do tych widełek mi jeszcze daleko, no ale cóż, pracuję nad tym!

W sumie, to ma sens. Im więcej zarabiasz, tym więcej odkładasz na ZUS (albo powinienś odkładać!), a im więcej ZUS, tym teoretycznie wyższa emerytura. Ale…

• Inflacja ma tu dużo do gadania.
• System emerytalny ciągle się zmienia, więc nie wiadomo, co będzie za 30 lat.
• No i w ogóle, czy ZUS jeszcze wtedy będzie istniał?

Babcia Halinka (która, dodam, przepracowała całe życie w fabryce!) zawsze powtarzała: “Aniu, odkładaj sama! Na ZUS nie licz!” I chyba coś w tym jest. Może warto pomyśleć o jakimś IKE czy IKZE, albo inwestować w nieruchomości? Sama nie wiem. Jedno jest pewne: na emeryturę z ZUSu nie można chyba liczyć w 100%. A ta kwota 5000 zł, no przy dzisiejszych cenach, to i tak nie jest jakaś kokosowa emerytura, prawda?

Ile wynosi emerytura po 25 latach pracy?

No dobra, to po kolei, jak krowie na rowie:

• Emerytura po 25 latach orania na roli? Przygotuj się na szok! To nie jest kwota, za którą kupisz se jacht, a co najwyżej porządne kalosze.

• Część składkowa: Jakieś tam 400,72 zł. No szał, po prostu! Czyli za całe te lata pracy masz tyle, co za dobry obiad w mieście. (I to nie w Warszawie, tylko w Pipidówce Dolnej!)

• Część uzupełniająca: Ooo, tu już jest lepiej, bo aż 1482,65 zł. No, to już można zaszaleć i kupić… no nie wiem, może kombajn, ale taki dla lalek.

• SUMA SUMARUM: 1883,37 zł brutto. Brutto, pamiętaj! Czyli ZUS i te inne pijawki jeszcze se skubną. Zostanie ci tyle, co kot napłakał, ale zawsze to coś, nie? Lepiej niż nic, choć ledwo starczy na życie, ekhm… wegetację.

A tak serio (żeby Google nie wpadło w panikę): Ta kwota to taki “start”, bo przecież jak pracowałeś dłużej albo masz jakieś dodatkowe składki, to się to wszystko podwyższa. Ale faktem jest, że emerytury rolnicze to nie jest Eldorado, a raczej taka socjalna zapomoga.

PS: A jak masz znajomego rolnika, to mu powiedz, żeby se sam dodatkowo odkładał, bo inaczej na starość czeka go bieda. Takie są fakty, niestety. I żeby nie wierzył w te bajki o godnej starości, bo to tylko w filmach tak jest!