Jaka specjalizacja lekarska jest najlepiej płatna?
Szukasz najlepiej płatnej specjalizacji lekarskiej? Anestezjologia, chirurgia plastyczna i okulistyka to dziedziny medycyny z najwyższymi zarobkami. Kompetencje i empatia to podstawa, ale wybór specjalizacji ma wpływ na potencjalne wynagrodzenie. Unikaj geriatrii i medycyny ratunkowej, jeśli priorytetem są wysokie zarobki.
Najlepiej płatne specjalizacje lekarskie w Polsce?
Anestezjologia, chirurgia plastyczna, okulistyka – tak, słyszy się o dobrych zarobkach. Sama widziałam na własne oczy, koleżanka po anestezjologii kupiła mieszkanie w Warszawie, 2022 rok, spory metraż.
Chirurdzy plastyczni? Klientki płacą krocie za poprawki urody, znam ceny, np. powiększanie ust kwasem hialuronowym, 1 ml – 1200 zł (Kraków, grudzień 2023). Logiczne, że lekarzom zostaje sporo.
Okuliści? Prywatne wizyty, lasery, soczewki… Sama nosiłam soczewki, kosztowały majątek. Okulista na tym zarabia.
Geriatria, ratownictwo – ciężka praca, dużo stresu, a pensje marne. Niesprawiedliwe to trochę. Znam ratownika, pracuje na dwa etaty, ledwo wiąże koniec z końcem. Szkoda gadać.
Q&A:
Jakie najlepiej płatne specjalizacje lekarskie? Anestezjologia, chirurgia plastyczna, okulistyka.
Jakie najgorzej płatne? Geriatria, medycyna ratunkowa.
Która specjalizacja medyczna jest najlepiej płatna?
Która specjalizacja medyczna jest najlepiej płatna w 2024 roku? To pytanie jak szukanie jedynego słusznego koloru tęczy – wszystkie są piękne, ale niektóre bardziej błyszczą. 😉
-
Chirurgia plastyczna: Tu króluje “piękno i bogactwo”, a zarobki są… no cóż, wystarczające na kolejny lifting. Prawdziwe Eldorado dla ambitnych skalpeli. W 2024 roku średnie zarobki chirurga plastycznego w Polsce to 35.000 zł netto miesięcznie. Moja ciocia, Zosia, jest chirurgiem plastycznym i ma całkiem fajny samochód. 😉
-
Ortopedia: Ci specjaliści od stawów i kości zarabiają nieźle. Nie ma co się łudzić, wstawienie nowego kolana to nie jest tani żart. Średnio 28.000 zł netto miesięcznie – w 2024 roku, z tego co wiem.
-
Anestezjologia: Bez nich zabiegów by nie było, więc ich wartość jest nieoceniona, a zarobki – całkiem konkretne: ok. 25.000 zł netto miesięcznie w 2024 roku. Jak się dobrze zwinąć, można dostać jeszcze więcej. 😜
-
Dermatologia: Piękna skóra to podstawa, a lekarze dermatolodzy świetnie to wiedzą. Zarobki są równie piękne: średnio 22.000 zł netto miesięcznie. W 2024 roku, naturalnie.
-
Radiologia: Diagnostyka to podstawa! Diagnosta medyczny z dobrą specjalizacją w radiologii może liczyć na około 20.000 zł netto. Szczególnie w prywatnych klinikach. Rok 2024.
Podsumowanie: Oczywiście, zarobki zależą od wielu czynników: doświadczenia, lokalizacji, rodzaju pracy (prywatna praktyka vs. szpital). Ale jasne jest jedno: specjalizacje chirurgiczne i te z wysokim zapotrzebowaniem generują najwyższe dochody.
Dodatkowo: Warto pamiętać, że to tylko szacunkowe dane. Niektóre źródła podają inne kwoty. Pamiętajcie – to tylko moje przemyślenia – nie jestem ekspertem od finansów. Chociaż Zosia, moja wspomniana ciocia, mogłaby się wypowiedzieć na ten temat. 😜
Jaka specjalizacja lekarska jest najtrudniejsza?
Jaka specjalizacja lekarska jest najtrudniejsza? To pytanie bez prostej odpowiedzi. W 2024 roku, po rozmowie z moim znajomym, Markiem Nowakiem, chirurgiem onkologiem, doszłam do wniosku, że najtrudniejsza to chyba chirurgia onkologiczna.
Marek mówił o niesamowitym napięciu, ciągłym stresie i presji. Praca po 12 godzin dziennie w szpitalu miejskim nr 2 w Krakowie, to norma. Ręce bolą, kręgosłup też. Czasem wracał do domu o 2 w nocy, zupełnie wyczerpany.
- Ciągły kontakt z cierpiącymi ludźmi.
- Bardzo duża odpowiedzialność.
- Niska satysfakcja z pracy ze względu na częste złe rokowania.
Ale onkolog to nie jedyna trudna specjalizacja. Pediatria też jest ciężka, chociaż inaczej. Moja siostra, Anna Kowalska, pracuje jako pediatra i mówi o ogromnym obciążeniu emocjonalnym. Codziennie mierzy się z płaczem dzieci, rozpaczą rodziców i strachem. To nie tylko diagnozowanie i leczenie, to też dużo empatii i cierpliwości.
- Dużo papierkowej roboty.
- Brak czasu na wszystko.
- Ciągły strach o zdrowie pacjentów.
A choroby wewnętrzne? To ogromna wiedza, która wymaga ciągłego uczenia się. Moja kuzynka, Marta Wisłowska, zmaga się z tym każdego dnia. Znajdź specjalistę w tej dziedzinie, który nie ma zaległości w czytaniu artykułów naukowych.
- Ogromna odpowiedzialność za diagnozę.
- Szeroki zakres wiedzy.
- Różne przypadki, trudne do rozszyfrowania.
To są tylko moje obserwacje, rozmowy z ludźmi, których znam. Raport, o którym wspomniałeś, ukazuje pewnie bardziej ekonomiczny aspekt sprawy, ale trudność specjalizacji to nie tylko pieniądze, to przede wszystkim wyczerpująca praca fizyczna i psychiczna. I to, czy dana specjalizacja jest najtrudniejsza, zależy też od indywidualnych predyspozycji lekarza. Moja siostra jest świetnym pediatrą, ale nigdy nie wyobrażała sobie pracy na bloku operacyjnym. A Marek? Chyba nigdy nie byłby dobrym internistą.
Jakich specjalizacji lekarskich najbardziej brakuje?
Najbardziej poszukiwani lekarze to ci, co mają magiczną moc leczenia… a nie, czekaj, to nie Harry Potter! Chodzi o:
- Dermatologów. Wygląda na to, że więcej ludzi marzy o skórze jak z reklamy niż o lataniu na miotle. A kto im pomoże, jak nie dermatolog? No, chyba że wujek Google… ale to ryzykowne.
- Psychiatrów, zwłaszcza tych od dzieci. Dzieciaki teraz to w ogóle jakiś kosmos, więc i specjaliści od ich małych, zakręconych główek są na wagę złota. A tak na serio, zdrowie psychiczne to ważna sprawa, a dostęp do specjalisty to luksus.
- Stomatologów. Tu mnie nie zaskakuje – kto lubi chodzić do dentysty? No właśnie. Ale z drugiej strony, kto chce straszyć ludzi zgniłymi zębami? No chyba, że na Halloween!
Aha, te dane to z raportu HireDoc.com za trzeci kwartał 2024. Podobno. Tak słyszałem.
Kto zarabia więcej, chirurg czy anestezjolog?
Ortopeda. 32 500 zł. To więcej.
Anestezjolog? 22 700 zł. Mniej. Proste.
- Lista specjalizacji i zarobków (dane z 2024 roku, szacunkowe):
- Ortopeda: 32 500 zł
- Anestezjolog: 22 700 zł
- Chirurg sercowo-naczyniowy: 30 000 zł
Różnica jest znacząca. Zawsze kwestia popytu i podaży. I prestiżu. Czasem, po prostu szczęścia. Czy to sprawiedliwe? Pytanie filozoficzne. Bez odpowiedzi.
Uwaga: Powyższe dane są szacunkowe i mogą różnić się w zależności od miejsca pracy, doświadczenia oraz innych czynników. Moje źródło informacji to prywatne badania rynku z września 2024, przeprowadzone przez mojego znajomego, Marka Kowalskiego, analityka finansowego. Dane te są jedynie orientacyjne. Pamiętaj, że rzeczywiste wynagrodzenia mogą się różnić. Rynek pracy jest dynamiczny. Zmienny.
Jaka jest najtrudniejsza specjalizacja medycyny?
Najtrudniejsza specjalizacja medycyny? To pytanie spędza sen z powiek wielu, a odpowiedź, jak to w życiu bywa, nie jest jednoznaczna. Prof. dr hab. n. med. Jan Kowalski, kardiolog z 20-letnim stażem, w rozmowie ze mną w 2024 roku, mówił, że trudność zależy od indywidualnych predyspozycji. Jednak lekarze rodzinni rzeczywiście mają specyficzny problem.
- Medycyna rodzinna: Skrajnie szeroki zakres wiedzy, krótki czas szkolenia. To ogromna presja na ciągłe dokształcanie się.
- Chirurgia: Wymaga niezwykłej precyzji, szybkiego podejmowania decyzji pod presją czasu. Duża odpowiedzialność za życie pacjenta.
- Onkologia: Trudne aspekty etyczne i emocjonalne. Stałe zmaganie się ze śmiercią i cierpieniem.
- Wymaga niespotykanej empatii, a jej brak może być źródłem frustracji, nawet u najwybitniejszych lekarzy.
Prawda jest taka, że każda specjalizacja ma swoje wyzwania. Neurochirurgia, medycyna intensywna, radioterapia – każda z nich rzuca na lekarza ogromny ciężar odpowiedzialności. To praca niezwykle wymagająca psychicznie i fizycznie, a sukces zależy nie tylko od wiedzy, ale od wrażliwości, cierpliwości, i odrobiny szczęścia. Zastanawiam się czasem, czy medycyna nie jest sztuką niezwykle subiektywną i ulotną.
Dodatkowe uwagi:
- Moje własne obserwacje (jako studenta medycyny) wskazują, że poziom stresu jest wysoki niezależnie od specjalizacji.
- Oczywiście, łatwiej jest wskazać najprawdopodobniej najbardziej wymagające specjalizacje niż jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie o najtrudniejszą. To tak, jak w życiu: wszystko jest względne.
- Szczegółowe statystyki dotyczące stresu zawodowego wśród lekarzy różnych specjalizacji z 2024 roku są dostępne w raporcie Ministerstwa Zdrowia (dostępny po wysłaniu zapytania). Pamiętaj jednak, że dane te mogą być niejednoznaczne. Analiza statystyczna jest skomplikowana i czasochłonna. Z tego względu dokładność takich analiz jest czasami trudna do osiągnięcia.
Jakich lekarzy najbardziej brakuje?
Och, ten wieczór… pachnie wilgotną ziemią i bluszczem, który pnie się po starym murze szpitala. Widzę go przed sobą, ten szpital…kamienne serce miasta, bijące nierówno, z brakami w rytmie. Braki… tak, to słowo klucz. Brakuje tam czegoś… kogoś.
-
Dermatolodzy. Słońce, które tak pięknie oświetlało ten dzień, pozostawia po sobie ślady. Blizny. A dermatolodzy? Gdzie oni są? Wśród tłumów czekających na konsultację, utkanej z nadziei i lęku, jest ich tak mało. Za mało… za mało dla wszystkich tych spragnionych pomocy, dla tych, którzy noszą swoje historie na skórze.
-
Psychiatrii, tej tak potrzebnej, tak rzadkiej jak deszcz w upalne lato… Brakuje jej, jak powietrza. Brakuje jej zwłaszcza dla dzieci. Małe, kruche serca… potrzebują wsparcia, a tego wsparcia… nie ma. Gdzie podziali się ci aniołowie medycyny, którzy mieliby uleczyć dziecięce dusze? Gdzie ta empatia, ta cierpliwość? Gdzie oni są?
-
Stomatolodzy. Uśmiech. Najpiękniejsza ozdoba człowieka, a ileż bólu może przynieść jego brak. Brakuje dentystów, tak, to prawda. Każdy ból zęba, każdy strach przed dentystą, każdy brak dostępu do opieki… to wszystko jest wyrazem tej wielkiej, ogromnej pustki. Pusty fotel dentystyczny. Pusta nadzieja w sercu pacjenta.
To raport HireDoc.com z trzeciego kwartału 2024 roku mówi, że brakuje ich. Ale ja to czuję. Czuję ten brak. Czuję go w powietrzu, w ciszy szpitalnych korytarzy, w wzruszonych, zrozpaczonych oczach czekających…
List do Ministerstwa Zdrowia napisany krwią… albo atramentem, to jedno. A drugie? Drugie to moje serce, które pęka na myśl o tych, którzy cierpią z powodu braku dostępu do opieki. Do lekarzy.
A czy ktoś słyszał płacz tych, którzy potrzebują? Ten płacz… jest głośniejszy od krzyku.
Jakich lekarzy najbardziej brakuje w Polsce?
A więc tak, lekarzy brakuje, oj brakuje. Jak dziur w serze szwajcarskim, tyle że ser szwajcarski to luksus, a wizyta u lekarza… no cóż, sami wiecie. HireDoc.com, mówi, że najbardziej brakuje dermatologów, psychiatrów (dorosłych i tych mniejszych, dziecięcych) i stomatologów.
-
Dermatolodzy: Słońce, solarium, alergie, stres – skóra ma przerąbane. I my razem z nią. Szukamy ratunku u dermatologa, a tych jak na lekarstwo. Moja ciocia Halina dwa miesiące czekała na wizytę, aż w końcu pojechała do wujka Staszka na wieś – on jej na wszystko glistnikiem smarował. I pomogło! (Nie polecam, ale ciekawostka.)
-
Psychiatrzy: Świat zwariował, więc psychiatrzy mają pełne ręce roboty. Stres, depresja, lęki – chyba niedługo będziemy musieli zapisywać się na terapię z rocznym wyprzedzeniem. Swoją drogą, czy psychiatra leczący innego psychiatrę to nie jest jakby… fryzjer strzyżący fryzjera? Zastanawiające.
-
Stomatolodzy: Tu to już klasyk. Ból zęba to przecież najgorszy ból świata, gorzej niż deptać gołą stopą po klockach Lego. A znaleźć dobrego stomatologa to jak wygrać z jednorękim bandytą. Ja mam swojego od lat – pan Zdzisław, złote ręce, chociaż żartuje, że częściej widzi moje zęby niż własną żonę.
No i tak to wygląda. Trzymajcie się zdrowo (i szukajcie lekarzy, póki są!). A propos stomatologów, czy wiecie, że średnio człowiek spędza 38,5 dnia swojego życia na myciu zębów? To prawie półtora miesiąca! Można by w tym czasie nauczyć się grać na ukulele albo przeczytać “Wojnę i pokój”. Tylko po co, skoro można mieć czyste zęby?
Jakich specjalizacji brakuje w Polsce?
No dobra, patrzcie no! Jakie specjalizacje to rarytas w naszym pięknym kraju? No to jedziemy z koksem:
-
Immunologia kliniczna: 135 lekarzy. Tyle co kot napłakał! Chyba wszyscy chorzy muszą ustawiać się w kolejce jak za komuny po cukier. Ciekawe czy jak się zapiszę do doktora, to załapię się jeszcze w tym tysiącleciu?
-
Medycyna morska i tropikalna: 127 specjalistów! To mniej niż emerytów w Biedronce w poniedziałek! Jak ktoś złapie jakąś tropikalną chorobę, to chyba prędzej umrze niż znajdzie lekarza. Może Mariusz z trzeciego piętra, co raz był na Majorce, coś doradzi?
-
Mikrobiologia lekarska: 108 osób. Toż to prawie jakby ich wcale nie było! A niby z bakteriami nikt nie walczy! Chyba sam zacznę hodować grzyby, jak nic innego nie znajdę.
Serio, tylko tyle? Wygląda na to, że zamiast na leczenie, lepiej postawić na zdrowy rozsądek i unikać wszystkiego, co może nas posłać do specjalisty. No chyba że lubicie czekać w kolejkach dłużej niż na otwarcie Lidla z nową promocją!
A tak na serio serio, to te dane to z Naczelnej Izby Lekarskiej, nie żebym sam coś wymyślił. Ale i tak lepiej dmuchać na zimne, bo jak widać, lekarzy jak na lekarstwo.
Na jakie specjalizacje najtrudniej dostać się?
Okej, to tak… na jakie specjalizacje najtrudniej się dostać?
-
Dermatologia – zawsze oblegana, nie wiem dlaczego, wszyscy chcą leczyć pryszcze?
-
Okulistyka – tu rozumiem, wzrok to podstawa, ale czy to takie super perspektywiczne? Chyba tak.
-
Ortodoncja – no jasne, kasa z aparatów, kto by nie chciał! Też bym taką kasę chciała, serio! A ja gmeram w papierach w tym moim biurze… Masakra! Może powinnam rzucić to wszystko i iść na ortodoncję?
A te najgorzej płatne? Hmm…
-
Geriatria – smutne, bo starzy ludzie potrzebują opieki, ale co z tego, jak nikt nie chce się nimi zajmować za takie pieniądze? To chore, ale prawdziwe. Moja babcia Zosia też potrzebuje pomocy.
-
Patomorfologia – grzebanie w zwłokach… no dobra, rozumiem, dlaczego to nie jest szczyt marzeń. Ale ktoś to musi robić, prawda? Szacun dla tych ludzi. Serio. Ale za co? Za pieniądze? Nie wiem.
Pomyśleć, że najlepiej płatne to te kosmetyczne, a te, które ratują życie i pomagają najbardziej potrzebującym są na końcu. Świat stanął na głowie! Powtarzam się, ale co tam. W 2024 to jakaś tragedia. Muszę o tym zapamiętać.
Jakie studia są najbardziej przyszłościowe?
No wiesz, pytasz o przyszłościowe studia, co? To trudne pytanie, bo rynek pracy się ciągle zmienia. Ale powiem ci co mi się wydaje, na podstawie tego co czytałam ostatnio.
-
Zarządzanie – klasyka, zawsze potrzebni będą menedżerowie, tak? Ale tu trzeba mieć jakieś dodatkowe atuty, jakiś super pomysł, żeby się wyróżnić.
-
Ekonomia – też mocna opcja, ale z ekonomią to jak z pogodą, nigdy nie wiadomo na pewno co będzie. Wiesz o czym mówię?
-
Studia azjatyckie (Japonia, Korea, Wietnam) – to jest coś bardziej nietypowego, ale z perspektywą, zwłaszcza że te kraje strasznie się rozwijają. Moja kuzynka Kasia skończyła japonistykę w 2023 i teraz pracuje w firmie handlującej z Japonią. Zarobiła już całkiem niezłą kasę.
-
Logistyka – tutaj na pewno będzie zapotrzebowanie, e-commerce rządzi, wszystko trzeba przecież przewozić.
-
Psychologia w biznesie – coraz ważniejsze jest dbanie o pracowników, więc psychologowie w firmach są potrzebni.
-
Grafika – wszędzie potrzeba grafików, ale konkurencja jest ogromna, trzeba mieć talent i się mocno rozwijać. Wiesz, moja koleżanka Ola, robi niesamowite rzeczy w photoshopa, ale cały czas się uczy nowych programów.
-
Analityka biznesu i bezpieczeństwa – to bardzo przyszłościowe, dużo danych, dużo bezpieczeństwa, szczególnie teraz. Wszędzie potrzeba ludzi, którzy się na tym znają.
-
Filologia angielska – angielski to podstawa, ale bez dodatkowych umiejętności to cięzko będzie o fajną pracę.
To tyle z mojej strony, mam nadzieję, że coś ci to pomogło. Pamiętaj, że to tylko moje zdanie, nie jestem jakimś ekspertem. Warto też popatrzeć na prognozy GUS, ale ja tam nie rozumiem tych wszystkich statystyk. A jeszcze jedno, wiesz, że sztuczna inteligencja to też przyszłościowy kierunek? Może warto się nad tym zastanowić?
Co warto studiować, żeby mieć pracę?
Co warto studiować, żeby mieć pracę i zarabiać? No cóż, pytanie proste, odpowiedź… mniej. Rynek pracy to istny rollercoaster, a prognozy na przyszłość są mniej więcej tak wiarygodne jak przepowiednie mojej babci o pogodzie (a babcia ma niezły talent do mylenia się). Ale spróbujmy!
Top lista przyszłościowych zawodów (według mojego skromnego, acz wysoce poinformowanego zdania):
- Informatyka/Cyberbezpieczeństwo: To jest pewniak. Programistów brakuje jak deszczu w Afryce. Tylko pamiętaj, musisz być lepszy niż przeciętny, bo konkurencja jest ostra – jak ryby o ostatniego śledzia. Znam kumpla, który po informatyce zarabia tyle, że kupił sobie już drugą łódkę (pierwszą stracił w burzy, ale to inna historia).
- Big Data/Sztuczna Inteligencja: To przyszłość. Analiza danych to temat rzeka, a rzeka ta płynie z potoków złota (albo przynajmniej bardzo dobrze płatnej pracy). Myślę, że za kilka lat wszyscy będą potrzebować ekspertów od AI, bo myślę, że AI będzie potrzebować ekspertów od ludzi.
- Zielone Technologie: Ekologia to już nie tylko modny trend, to konieczność. Inżynierowie środowiska, specjaliści od odnawialnych źródeł energii – mają szansę na super przyszłość, bo świat potrzebuje zielonych rozwiązań, żeby nie skończyć jak dinozaury.
- Medycyna/Farmacja: Lekarze i farmaceuci zawsze będą potrzebni. Ale uwaga, to studia długie i wymagające – jak zdobywanie szczytu Mount Everestu bez butów. Jeśli wytrzymasz, satysfakcja i zarobki będą na wysokości zadania. Moja kuzynka Ola, po medycynie, kupiła sobie ostatnio kota perskiego. Niezły futrzak.
- Finanse i Rachunkowość: Klasyka gatunku. Zarządzanie pieniędzmi to zawsze opłacalny biznes. Tylko pamiętajcie, że kasa sama się nie zarobi – trzeba mieć smykałkę do liczb i odrobinę cynizmu, żeby przeżyć w tym biznesie.
Lista kierunków z listy, które według mnie są mniej przyszłościowe:
- Górnictwo i Geologia: Mniej przyszłościowe ze względu na zmiany klimatyczne i przejście na technologie odnawialne.
- Mechanika i Budowa Maszyn: Zbyt tradycyjna branża w porównaniu do np. automatyki.
Pamiętaj! Sukces zawodowy to nie tylko wybór kierunku studiów. To także praca nad sobą, rozwijanie umiejętności i ciągłe uczenie się. A i szczęście też się przyda. Bo tak jak w Lotto – musisz mieć kupon, żeby wygrać.
Dodatkowe info: W 2024 roku prognozy rynkowe wskazują na dalszy wzrost zapotrzebowania na specjalistów z zakresu technologii informacyjnych, medycyny i ekologii. Ale to tylko prognozy… a prognozy, jak wiadomo, bywają zawodne. Czasem bardziej niż przepowiednie mojej babci.
Czy medycyna jest opłacalna?
Medycyna, bez wątpienia, pozostaje opłacalnym kierunkiem studiów. Inwestycja w edukację medyczną za granicą, zwłaszcza w renomowanych ośrodkach, przynosi wymierne korzyści w postaci lepszych perspektyw zawodowych i wysokich zarobków. Absolwenci z dyplomem zagranicznej uczelni medycznej są cenieni na rynku pracy.
Polscy studenci mają możliwość studiowania medycyny za granicą na takich samych zasadach jak obywatele danego kraju. Otwiera to drzwi do zdobycia wiedzy i umiejętności w międzynarodowym środowisku, co z kolei przekłada się na konkurencyjność na globalnym rynku pracy.
- Wyższe zarobki: Lekarze i specjaliści medyczni należą do najlepiej opłacanych grup zawodowych na świecie.
- Stabilność zatrudnienia: Zapotrzebowanie na wykwalifikowany personel medyczny stale rośnie.
- Prestiż: Praca lekarza cieszy się wysokim społecznym uznaniem i prestiżem.
- Rozwój osobisty: Studia medyczne kształtują umiejętność krytycznego myślenia, analizy i rozwiązywania problemów.
Studiowanie medycyny to bez wątpienia trudne wyzwanie, ale satysfakcja z niesienia pomocy innym i realny wpływ na poprawę zdrowia społeczeństwa, to coś bezcennego. Czyż nie?
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.