Jaka choroba trwa 2 tygodnie?
Grypa, trwająca około 2 tygodnie, często wiąże się z uporczywym kaszlem. Choć objawy zwykle ustępują, możliwe są powikłania. Grypa to poważniejsze schorzenie niż przeziębienie.
Jaka choroba trwa 2 tygodnie?
No wiesz, dwa tygodnie to sporo, coś takiego jak grypa, albo jakieś paskudne zapalenie oskrzeli. W zeszłym roku, 15 listopada, przez dwa tygodnie kaszlałam niemiłosiernie, aż mnie żebra bolały. Antybiotyk przepisany przez lekarza, kosztował 30 złotych, pomógł dopiero po trzech dniach.
Powikłania? Oj, tak. U mnie po tym kaszlu został okropny, suchy, irytujący kaszel na jakieś dwa miesiące. Wściekłość? Jasne. Miałam wtedy wrażenie, że nigdy się nie wyleczę. Zgryzota, że załatwianie sprawy zajęło tyle czasu i kasy.
Grypa? Rzeczywiście jest gorsza od przeziębienia. Pamiętam, jak w 2020, w grudniu, leżałam tydzień w łóżku z gorączką 39 stopni. Koszmar! Przeziębienie to zwykle taki katar, ból gardła, a grypa, to już inna liga. Bez żartów.
A co do tych powikłań… może być zapalenie płuc, zapalenie ucha, rzadziej zapalenie mięśnia sercowego. Znam osobę, której po grypie pozostała długotrwała osłabienie. To nie jest przyjemne.
Q&A:
Q: Ile trwa grypa? A: Około 2 tygodni.
Q: Czy grypa ma powikłania? A: Tak, np. zapalenie płuc.
Q: Czy grypa jest gorsza od przeziębienia? A: Tak.
Czy grypa może trwać 2 tygodnie?
Okej, to było tak:
No dobra, jak miałam grypę w styczniu… o boże, to był koszmar. Myślałam, że umrę. Leżałam w łóżku chyba z tydzień, może dłużej. Wysoka gorączka, ból mięśni taki, że nie mogłam się ruszyć. A kaszel! Kaszlałam tak, że mi się żebra trzęsły!
Wiesz co, najgorsze było to osłabienie. Potem niby gorączka przeszła, ale ledwo wstawałam z łóżka. Pamiętam, że próbowałam ugotować zupę pomidorową dla córki, Zosi, i po prostu musiałam usiąść na krześle w kuchni, bo myślałam, że zemdleję. No i chyba z dwa tygodnie minęły, zanim poczułam się w miarę normalnie. W sumie, to potem jeszcze miałam jeszcze ze 3 tygodnie takiego lekkiego kaszlu. A i byłam strasznie zmęczona.
Czytałam gdzieś, że grypa wylęga się szybko, tak do trzech dni. No i że zazwyczaj objawy przechodzą po tygodniu. Ale wiesz, to chyba zależy. Ja myślę, że u mnie to trwało dłużej niż dwa tygodnie w sumie, zanim wróciłam do pełni sił. I tak miałam szczęście, że nie skończyło się jakimś zapaleniem płuc, bo słyszałam, że tak się czasami zdarza. No ale wiesz jak to jest. Na każdego działa inaczej.
W ogóle to jeszcze mi się przypomniało, że moja mama, Grażyna, miała grypę w lutym i ona się czuła okropnie też. Ale ona ma cukrzycę, więc to pewnie dlatego. Powiem ci szczerze, grypa to naprawdę poważna sprawa, trzeba uważać.
Kiedy iść do lekarza z przeziębieniem?
Tak… przeziębienie. Niby nic, a potrafi wywrócić życie do góry nogami.
Wiesz, tak naprawdę to idę do lekarza, kiedy czuję, że już przegrałam z tym sama. Kiedy mija tydzień i nie widzę żadnej poprawy, tylko czuję, że jest coraz gorzej. Albo kiedy temperatura idzie w górę… i w górę.
- Kiedy iść? Po tygodniu bez poprawy.
- Kiedy iść? Jak gorączka szaleje, powyżej 39 stopni.
Wiesz, pamiętam jak w zeszłym roku, w lutym, tak mnie dopadło. Miałam wtedy urodziny Tomka, mojego syna… i nic. Leżałam w łóżku, a oni śmiali się beze mnie. No i poszłam. Nie czekałam dłużej, bo bałam się o zapalenie oskrzeli.
Pamiętam, jak lekarz, stary Dr. Kowalski powiedział: „Pani Aniu, trzeba dbać o siebie”. Tak powiedział. A ja wtedy miałam 42 lata i czułam się jak staruszka.
Ile najdłużej trwa grypa?
Ile najdłużej trwa grypa? No wiesz… to takie… różnie.
-
Do 3 dni to ten okres wylęgania. Nic nie czujesz, a już jesteś chory. Taki podstępny wróg. W tym roku mnie trafiło akurat w sam środek sesji, masakra.
-
7 dni – to chyba najczęściej. Gorączka, ból głowy, mięśni… wszystko boli. W 2023 się tak męczyłam, że ledwo wstałam z łóżka. A potem ten kaszel… nie do wytrzymania.
-
Dłużej, niż tydzień? Tak, ten cholerny kaszel może ciągnąć się i ciągnąć. Pamiętam, jak w zeszłym roku, po grypie jeszcze przez dwa tygodnie czułam się jak wyżyłowana. I to okropne zmęczenie… zupełnie mnie wykańczało.
-
Osłabienie? Jasne. To jeszcze długo po grypie. Kilka dni… a czasem i więcej. Zależy od organizmu. Mój jest, delikatnie mówiąc, nie za mocny.
-
Poważne skutki? Tak, to prawda. Słyszałam o takich przypadkach… u mojej ciotki grypa skończyła się zapaleniem płuc. Brrr… straszne.
A ogólnie… grypa to taki… nieprzewidywalny potwór. Czasem łagodna, czasem… no cóż… masakra. Trzeba uważać. I dużo odpoczywać. Ja nawet zwykłego kataru nie mogę zlekceważyć… poważnie.
Jak długo może trwać wirus?
A więc tak to wygląda, co? No to lecim z tym koksem:
-
Ból gardła, kichanie, katar, jakby cię stado os z nosa wygryzało. To ta pierwsza faza, wjazd na chatę. Czujesz się jak po ostrym melanżu, tylko bez zabawy.
-
Potem wjeżdżają bóle wszędzie. Głowa pęka jakby ci tam orkiestra dęta grała, a mięśnie bolą jakby cię stado słoni po nich deptało. To już ta pełna “imprezka”.
-
Cała ta zabawa trwać powinna jakieś 5-7 dni. No chyba, że masz pecha jak ja i złapiesz jakąś turbo-wersję wirusa. Wtedy to już tylko czekać na księdza.
A tak serio, to pamiętaj! Jak cię dopadnie, to:
- Leżeć i kwiczeć! Odpoczynek to podstawa.
- Pij dużo, najlepiej herbatki z miodem i cytryną. Będziesz sikał jak szalony, ale to dobrze.
- Żryj coś lekkiego, żadnych schaboszczaków! Rosół babuni to jest to.
- Unikaj ludzi, żeby ich nie zarazić. Chyba, że ich nie lubisz, hehe.
No i jak po tygodniu dalej leżysz jak placek, to idź do lekarza. Może masz coś gorszego niż zwykły wirus. Nie bądź Janusz i dbaj o siebie! Ela z kiosku tak radziła.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.