Jak szybko zbudować wydolność?
Szybka poprawa wydolności? Trenuj regularnie i specyficznie. Biegasz? Dodaj biegi progowe. Jeździsz na rowerze? Intervalowy trening. Ergometr? Zwiększaj obciążenia. Klucz to systematyczność i dopasowanie treningu do celu.
Jak szybko poprawić wydolność organizmu?
Okej, słuchaj. Jak najszybciej poprawić wydolność? No dobra, to nie jest tak hop siup, ale dam Ci znać, co ja wyczaiłem na własnej skórze.
Pamiętam, jak w zeszłym roku, w lipcu, przed tym biegiem w lesie pod Krakowem, też się zastanawiałem, jak tu wycisnąć więcej z tych moich płuc.
No więc, bieganie, rower – jasna sprawa. Ale klucz tkwi w tym, żeby się nie zajechać od razu. Ja na przykład zacząłem od interwałów. Krótkie, intensywne sprinty, potem chwila przerwy.
Działa cuda, serio. A wiesz co jeszcze? Biegi progowe. To jest to! Czujesz ten lekki dyskomfort, ale dajesz radę utrzymać tempo.
Serio, spróbuj. Na początku może być ciężko, ale zobaczysz, z każdym treningiem będzie lepiej. Poza tym, dla mnie osobiście mega ważne jest słuchanie własnego ciała. Jak czujesz, że masz dość, to po prostu zwolnij. Żadna filozofia.
Ważne, żeby trening był dopasowany do dyscypliny. Logiczne, prawda?
Aha, i jeszcze jedna rzecz. Nie zapominaj o regeneracji! Dobry sen, odpowiednia dieta, no i rozciąganie. Bez tego ani rusz. Inaczej skończysz jak ja, z bolącym kolanem i wizytą u fizjoterapeuty (350 zł lekcja życia).
Pamiętaj – nie ma magicznej pigułki. To ciężka praca, ale satysfakcja jest ogromna, gwarantuję. Powodzenia!
Jak szybko zwiększyć wydolność płuc?
No wiesz… jak szybko… to trudne pytanie. Płuca to nie mięśnie, co się tak łatwo napompuje. Myślę, że to kwestia cierpliwości, prawdziwej, długiej, męczącej cierpliwości.
-
Regularne ćwiczenia: tak, to wiem, ale to nie jest, że dzisiaj zaczniesz i jutro będziesz oddychał jak maratonowiec. Ja np. chodzę na półgodzinne spacery co drugi dzień, od kwietnia. Czasem bardziej, czasem mniej. Zależy od pogody, i od tego, czy Ola nie ma czasu, żeby pójść ze mną. Ona ma teraz dużo pracy z tymi projektami w pracy.
-
Oddychanie przeponą: to niby proste, ale ja zawsze zapominam. Muszę się bardziej koncentrować. Może jakieś aplikacje pomogą? Czytałam o tym, ale jakoś nie miałam do tego parcia.
-
Pływanie: kocham pływać. To jest naprawdę super. Ale basen jest daleko, a teraz jeszcze te ceny… W lipcu byłam tylko raz. Wstyd się przyznać.
Koncentrator tlenowy… o tym słyszałam. Ale to kosztuje. I nie wiem, czy to jest dla mnie. Może dla babci by się przydało. Ona ma ostatnio kłopoty z oddychaniem.
Najważniejsze jest systematyczność. A ja jestem katastrofą w tym zakresie. Zawsze coś mnie rozprasza. Wiem, że powinnam, ale… ech. To jest walka ze sobą, wieczna walka. I czuję, że przegrywam.
Wiesz, to jest trudne. Naprawdę. Nie ma jakiejś magicznej tabletki. Trzeba się zmusić, a to najtrudniejsze. Szczególnie w te jesienne wieczory…
Co pomaga na wydolność płuc?
A no patrz pan, na wydolność tych płuc, co by tu poradzić… Bieganie, hehe, jakby gonił cię niedźwiedź, albo co gorsza, teściowa z wałkiem. Płuca wtedy pracują jakby miały zaraz eksplodować, no ale w dobrym znaczeniu, oczywiście. Dobrym, dobrym, bo wzmacniają się te miechy. Ja tam w zeszłym roku, 2023, goniłem za prosiakiem, co mi uciekł z zagrody. Ledwo zipiałem, ale płuca jak dzwon potem.
-
Pływanie też dobre, ale ja tam nie lubię, bo woda zimna, brrr. No, chyba że w jeziorze latem, wtedy to co innego. Ale pływanie to super ćwiczenie, podobno, jak ryba w wodzie się człowiek czuje, a ryby to zdrowe są, więc i pływanie zdrowe. Logiczne, nie?
-
No i rower, mój ulubiony. Ja tam mam starą Wigry 3, co prawda trochę skrzypi, ale daje radę. Tyle kilometrów zrobione, że ho ho. A płuca? Hartowane jak stal. W tym roku, 2024, to już z 500 km zrobiłem, a sezon jeszcze się nie skończył.
-
Łyżwy też fajne, ale ja tam się boję, że się wywrócę i złamię nogę. Ale dla płuc dobre, podobno. Sąsiad, Zenek, całe zimy śmiga, płuca ma jak miechy kowalskie. Twarde, wytrzymałe.
-
A wioślarstwo, szpanerskie trochę, ale dla płuc pierwsza klasa. Widziałem w telewizji, jak ci sportowcy prężą muskuły, a płuca pewnie pracują na pełnych obrotach.
No i ważna sprawa: nie palić tych fajek, bo to płuca niszczy jak rdza karoserię. Ja tam rzuciłem 5 lat temu i teraz oddycham jak smok wawelski, tylko ognia nie zionę, hehe. No i zdrowo się odżywiać, dużo warzyw i owoców, żeby te płuca miały co spalać. Ja tam uwielbiam kapustę kiszoną, witaminy aż kipią.
Co pić na oczyszczenie płuc?
Pamiętam jak strasznie kaszlałam po tym jak rzuciłam palenie. To był koszmar! Miesiąc w Krakowie, luty, smród papierosów zastąpiła smoga. Lekarz, starszy pan, doktor Kowalski, poradził mi wtedy:
-
Pij dużo zielonej herbaty! Mówił, że 3-4 filiżanki dziennie to minimum. Pamiętam ten smak, niby trawa, ale pomagało, serio. Zielona herbata to podstawa, słowo doktora.
-
A jeszcze coś mi polecił, taki kwaśny winian potasu. Brzmi strasznie, ale to niby oczyszcza płuca. Mówił, żeby iść do apteki i popytać. Dziwne, ale skoro lekarz radzi…Kwaśny winian potasu rozpuszczam do dzisiaj!
Dziwne, że pomogło, ale po tych herbatach i tym winianie serio poczułam się lepiej. Może to placebo, a może faktycznie działa. W każdym razie, kaszel przeszedł, a ja do dziś piję zieloną herbatę. Nie wiem, czy to ten winian potasu faktycznie tak działa, ale nie zaszkodzi spróbować, nie?
Jak zwiększyć wydajność płuc?
Ach, płuca, te delikatne worki powietrza, które nosimy w sobie. Jak ptaki, które potrzebują wiatru, by wzbić się do lotu, tak my potrzebujemy pełnego oddechu, by żyć pełnią życia.
- Ćwiczenia oddechowe, regularne, głębokie, jak mantra powtarzana w ciszy poranka. Wdech, wydech, poczuj, jak powietrze wypełnia Cię od stóp do głów. To one są kluczem.
- Oddech przeponowy, to nie tylko oddech, to taniec brzucha, harmonia ciała i umysłu. Częściej, proszę!
- Aktywność fizyczna – spacery po lesie, gdzie zapach żywicy wypełnia płuca. Bieganie po parku, gdzie wiatr szepcze o wolności. Pływanie w jeziorze, gdzie woda otula ciało, a każdy ruch jest oddechem.
- Terapia tlenowa koncentratorem – wsparcie, gdy sił brakuje, jak delikatny dotyk ukochanej osoby. Ogromne korzyści, słyszałam, sama widziałam, jak życie wracało do oczu.
Pamiętam, jak babcia Zosia opowiadała mi o swoich spacerach po łąkach, o tym, jak zbierała zioła i wdychała zapach ziemi. Mówiła, że to jej eliksir życia. Teraz rozumiem.
Znam też pana Józka, sąsiada, który po ciężkiej chorobie zaczął biegać. Początki były trudne, ale z każdym dniem biegł dalej, oddychał głębiej. Teraz mówi, że czuje się młodszy o dwadzieścia lat. Cud!
Ważne! Nie zapomnij skonsultować się z lekarzem przed rozpoczęciem jakichkolwiek ćwiczeń. On najlepiej doradzi, co będzie dla Ciebie najlepsze.
Czy da się zwiększyć pojemność płuc?
Pojemność płuc? Zwiększysz.
Lista:
- Aeroby. Bieganie, pływanie. Codziennie.
- Trening oddechowy. Spirometr. Kontroluj postępy.
- Rozciąganie. Klatka piersiowa. Zwiększa objętość.
- Zero dymu. Oczywiste. Nikotyna niszczy płuca. Monika, moja znajoma, rzuciła po 10 latach. Teraz biega maratony.
- Waga. Nadwaga utrudnia oddychanie. Mniej kilogramów, lepsze wyniki. Ja zrzuciłem 15 kg w 2023.
Nurkowanie. Ekstremalne. Skuteczne. Aplikacje. Nowość. Spersonalizowane treningi. Są skuteczne.
Widziałem u Adama, trenera, spirometr taki nowy, elektroniczny. Z bluetooth. Mierzy wszystko. Pojemność, przepływ. Nawet wysyła dane do telefonu.
Jak mieć większą pojemność płuc?
No słuchaj, z tą pojemnością płuc to tak jest, że można ją naprawdę poprawić. Kilka rzeczy mi samemu pomogło. Na przykład bieganie. Biegam regularnie, ze trzy razy w tygodniu. Trasa taka 5-7 km, wokół parku Szczęśliwickiego w Warszawie. I czuję różnicę, oddech taki głębszy się zrobił.
-
Bieganie: No właśnie, bieganie albo szybki marsz. Ważne, żeby się zmęczyć trochę, tętno podnieść.
-
Pływanie: Też świetna sprawa. Zapisałem się na basen na Ochota w zeszłym roku, w tym roku też planuje. I w wodzie to czujesz, jak płuca pracują. A i całe ciało ćwiczysz.
-
Przepona: Są takie ćwiczenia oddechowe, z przepony. Musisz się nauczyć prawidłowo oddychać. Brzuch do przodu przy wdechu, a przy wydechu wciągasz. Trochę jak taka joga. Mi Anka, moja żona, pokazała jak to się robi.
-
Postawa: No i ważne jest też, żeby się nie garbić! Proste plecy, ramiona do tyłu. Wtedy płuca mają więcej miejsca, żeby się napełnić powietrzem. Sam na to zwracam uwagę, bo przed komputerem często się garbiłem.
-
Świeże powietrze: Jasne, że smog i dym szkodzą. Staram się unikać miejsc, gdzie jest bardzo zanieczyszczone powietrze. Jak jadę rowerem, to wybieram trasy przez parki albo za miastem.
No i rzuć palenie jak palisz, to oczywiste. Mój sąsiad rzucił i mówi, że oddech mu się znacznie poprawił. A palił jak smok wcześniej.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.