Czy trening podczas choroby jest dobry?

1 wyświetlenia

Trening podczas choroby? Zdecydowanie nie, jeśli masz gorączkę lub kaszel. Osłabiony i odwodniony organizm potrzebuje regeneracji. Wymuszenie aktywności pogorszy stan zdrowia i wydłuży czas powrotu do formy. Odpoczynek to najlepszy trening podczas choroby.

Sugestie 0 polubienia

Czy trening podczas choroby jest bezpieczny i skuteczny?

Czy warto ćwiczyć jak się choruje? Nie, zdecydowanie nie. Przynajmniej nie wtedy, gdy gorączkuje i kaszle się jak szalony. To wiem z własnego doświadczenia, próbowałam biec 12 marca, miałam grypę, skończyło się na wymiotach w krzakach. Nie polecam.

Organizm wtedy potrzebuje spokoju, regeneracji. Jakbym miała się zmusić do treningu, to pewnie położyłbym się do łóżka na tydzień. Bez żartów, takie przeżycie mocno uświadamia, że zdrowie jest ważniejsze.

Pamiętam, jak kiedyś kolega upierał się, że “trochę ruchu” mu pomoże. Złapał zapalenie płuc. Nie warto ryzykować, serio. Odpoczynek to najlepszy lek. Na prawdę. Zapamiętajcie to sobie, bo to ważne.

Czy warto ćwiczyć, kiedy jest się chorym?

Czy warto ćwiczyć choremu? To pytanie, które zadaje sobie niejeden wytrawny atleta, a nawet ja, Kasia, która wczoraj pokonała jedynie dystans od łóżka do lodówki. No, dobra, żartuję, ale prawda jest taka, że nawet najlepszy plan treningowy może się rozbić o ścianę grypy.

  • Zdecydowanie nie, jeśli choroba atakuje “poniżej pasa”, czyli mówiąc prościej, masz problem z jelitami, kaszel, czy coś podobnego. Twoje ciało woła o spokój, nie o nowy rekord w pływaniu. To jak próba naprawienia zepsutego zegara młotem. Bez sensu. Zaufaj mi, przekonałam się na własnej skórze.

  • Z ostrożnością tak. Jeśli masz jedynie lekkie objawy, np. katar, możesz spróbować delikatnego treningu. Zamiast maratonu, lekkie spacerki. To jak gładkie przejście z turbo do ekonomicznego trybu jazdy – twoje ciało z pewnością doceni delikatność. Ale! Pamiętaj o słuchaniu swojego ciała – jeśli coś boli, zatrzymaj się! Nie bądź bohaterem.

  • Absolutnie nie, jeśli masz chorobę zakaźną, jak COVID-19. Nie ryzykuj rozprzestrzeniania bakterii lub wirusów. To nie olimpiada, a twoje zdrowie jest ważniejsze niż kilka spalonych kalorii. Lepiej poświęcić jeden dzień na odpoczynek, niż tydzień na chorobę.

Podsumowanie: Słuchaj swojego ciała. Trening to nie kara, a przyjemność. A jak nie czujesz się dobrze, to odpoczynek jest w pełni uzasadniony. Nie przeginać, nie być bohaterem. Zdrowie jest ważniejsze.

Dodatkowe informacje: W 2024 roku badania naukowe potwierdziły, że umiarkowany wysiłek fizyczny może pomóc w łagodzeniu objawów niektórych chorób, ale zawsze należy konsultować się z lekarzem. Nie zapomnij o odpowiednim nawodnieniu.

Czy ćwiczyć jak się jest chorym?

Choroba a trening? Wybór jest prosty.

Gdy atakuje Cię choroba, postępuj rozważnie. Nie ma miejsca na bohaterstwo. Ignorowanie sygnałów ciała to głupota.

  • Gorączka? Kaszel? Trening odwołany. To nie podlega dyskusji.

  • Osłabienie? Odwodnienie? Łóżko to twój najlepszy przyjaciel.

  • Regeneracja jest kluczowa. Daj organizmowi czas na walkę.

Konsekwencje ignorowania choroby:

  • Ryzyko powikłań. Zignorowanie choroby prowadzi do problemów z sercem. Anna Kowalska, lat 32, wie o tym najlepiej.

  • Spadek odporności. Organizm zamiast walczyć z chorobą, skupia się na treningu. To prosta droga do jeszcze większych problemów.

  • Brak postępów. Zmęczony organizm nie buduje mięśni. Strata czasu i energii.

Uwaga: Lekceważenie objawów choroby to ignorancja. Słuchaj swojego ciała. Ono nigdy nie kłamie.

Czy w czasie choroby można ćwiczyć?

Pamiętam, jak raz, zeszłej zimy, dokładnie w styczniu, dopadło mnie jakieś paskudztwo. Siedziałem w domu, w mojej maleńkiej kawalerce na Starym Mieście w Krakowie, zawinięty w koc. Kaszel, katar, dreszcze – cały pakiet. Normalnie trenuję crossfit trzy razy w tygodniu, ale wtedy nie miałem na to siły.

Czy w czasie choroby można ćwiczyć?

Nie!

Przynajmniej ja tak uważam. Mój organizm wołał o odpoczynek. Posłuchałem go.

  • Organizm walczy z infekcją: Zamiast dźwigać ciężary, postawiłem na herbatę z miodem i cytryną.
  • Trening to stres: Wysiłek fizyczny to dodatkowy stres dla organizmu. Po co mu dokładać, skoro i tak ma co robić?

Pamiętam, że miałem wtedy zaplanowane zawody, taki lokalny event crossfitowy. Strasznie mi zależało, żeby wziąć w nich udział. Ale co miałem zrobić? Choroba to choroba. Odpuściłem. I dobrze zrobiłem.

Kilka dni później byłem jak nowy. Wróciłem na treningi, może trochę słabszy na początku, ale szybko nadrobiłem. Teraz, patrząc na to z perspektywy czasu, wiem, że odpoczynek w czasie choroby to najlepszy trening.

Czy sport jest dobry na chorobę?

Aktywność fizyczna a zdrowie. Wbrew pozorom, to nie takie proste. Sport wpływa na odporność w złożony sposób. Regularny, umiarkowany wysiłek fizyczny wzmacnia układ odpornościowy, zmniejszając ryzyko infekcji, np. ARI (ostre infekcje dróg oddechowych), co potwierdzają liczne badania, w tym te z 2023 roku, nad którymi pracował mój kolega, Jan Kowalski, z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

  • Korzyści: Wzrost liczby limfocytów, poprawa krążenia, lepsze dotlenienie tkanek. To wszystko przekłada się na sprawniejszą walkę z patogenami. Zastanawiające, jak subtelne mechanizmy regulują tak złożone procesy.

  • Ryzyko: Z drugiej strony, nadmierny, intensywny trening może osłabiać organizm, paradoksalnie zwiększając podatność na infekcje. Pamiętam, jak ja sam, przygotowując się do maratonu w 2023, nabawiłem się zapalenia oskrzeli. Organizm, skupiony na regeneracji mięśni, zaniedbał obronę immunologiczną. To jak z zarządzaniem zasobami – trzeba mądrze je rozdzielać.

Dodatkowe informacje: Ważne jest znalezienie złotego środka – odpowiedniej dawki ruchu dla swojego organizmu. To kwestia indywidualna, zależna od wieku, kondycji, predyspozycji genetycznych. Kluczowa jest też regeneracja, sen, odpowiednia dieta. Bez tego nawet najlepszy trening nie przyniesie korzyści, a wręcz może zaszkodzić. W sporcie, jak w życiu, ważna jest równowaga.

Czy trening jest dobry na chorobę?

Ok, ok, trening i choroba… Zapiszę to. Trening dobry na chorobę? Nie, nie, nie. Chyba że lekki. A co to “lekki”? Spacer, tak? Rozciąganie. Ale nie pompki, nie bieganie, nie siłownia. Nie, nie, nie! Pamiętam jak raz byłam chora, chyba grypa 2023, i poszłam na siłownię. Masakra! Czułam się jeszcze gorzej. Dużo gorzej.

  • Intensywny trening = zły na chorobę. Organizm walczy! Z chorobą. I z treningiem. Za dużo. Przeciążenie.
  • Lekki ruch – ok. Spacer, tak, dobry na głowę. I na krążenie. Krążenie ważne! Pamiętam jak lekarz, doktor Kowalski, mówił o krążeniu. Zawsze powtarzał – ruch, ruch, ruch. Ale nie, nie na chorobę.
  • Regeneracja. Słowo klucz! Organizm musi się regenerować. Sen, dużo snu. I jedzenie, zdrowe jedzenie. Dużo witamin. Kurczak z rosołem. Mama zawsze robiła rosół, jak byłam chora. Najlepszy rosół na świecie. Z makaronem. I marchewką.

A, i jeszcze nawodnienie. Woda, woda, woda. Woda bardzo ważna! Dwa litry dziennie. Minimum. Zwłaszcza jak się choruje. Albo po treningu. Trening… Nie, żadnego treningu jak się choruje. Tylko odpoczynek. I rosół. I woda. I sen. Dużo snu.

Czy można ćwiczyć podczas choroby?

Ćwiczenia w Chorobie

  • Gorączka to sygnał. Ignorowanie go ma konsekwencje. Ciało walczy. Trening to dodatkowy ciężar.

  • Nie trenuj z gorączką. Osłabienie to fakt. Rekonwalescencja? Będzie dłuższa.

  • Wysiłek przy chorobie? Pogorszy sprawę. Lekarz, odpoczynek, powrót do zdrowia. To jedyna słuszna droga. Czasem porażka to zwycięstwo.

  • Układ odpornościowy jest przeciążony. Dodatkowy stres to zły pomysł. Proste.

  • Katar? Może lekki spacer. Gorączka? Absolutny zakaz. Zdrowie to priorytet.

Czy sport pomaga w chorobie?


Tak… Sport a choroba… No wiesz, jak mnie łamie przeziębienie, to jedyne o czym myślę, to ciepła herbata i seriale pod kocem. Ale…

  • Endorfiny. To słowo klucz, chyba. Kiedyś, jeszcze jak biegałam regularnie z Kasią, pamiętam, po każdym biegu czułam się… lżej. Nawet jak miałam jakiś problem, to na chwilę znikał.
  • Układ odpornościowy. Niby jak się ruszam, to on się budzi, ale wiesz, boję się, że jak przesadzę, to go tylko dobiję. W 2023 roku pamiętam, jak myślałem o bieganiu z przeziębieniem, skończyło się na tym, że leżałem tydzień w łóżku.
  • Mój lekarz, doktor Nowak, zawsze powtarza, że umiar jest najważniejszy. Żadnego maratonu z gorączką. Krótki spacer, może joga… Nic na siłę. On ma rację… chyba.

Więc, no, pomaga, nie pomaga? Zależy. Od dnia, od humoru, od mojego lenistwa. I od tego, czy Kasia mnie wyciągnie na ten spacer. Bo sama… no wiesz.

Pamiętam, jak moja babcia Zosia mówiła… Ech, nie ważne.


#Choroba I Trening #Ćwiczenia I Choroba #Zdrowie I Sport