Co jeść, żeby przyspieszyć chudnięcie?

25 wyświetlenia

Dieta na odchudzanie: Kluczowe produkty

Aby przyspieszyć metabolizm i chudnięcie, stawiaj na produkty bogate w białko. Dlaczego? Ich trawienie wymaga dużej energii.

Zalecane produkty:

  • Ryby (np. łosoś, tuńczyk)
  • Chude mięso (drób, wołowina)
  • Nabiał niskotłuszczowy (jogurty, sery)
  • Warzywa strączkowe (soczewica, fasola)

Pamiętaj o zbilansowanej diecie!

Sugestie 0 polubienia

Jaką dietę wybrać, by skutecznie i szybko schudnąć? Jakie produkty jeść?

Okej, to jedziemy z tym koksem! Jak schudnąć szybko? Jasne, że każdy by chciał. Diet cud jest mnóstwo, ale co działa naprawdę?

Słuchaj, z własnego doświadczenia – ja tam nigdy nie wierzyłam w te całe diety “szybko i skutecznie”. Ale, powiem Ci, białko robi robotę!

Ryby, kurczak, soczewica… To jest spoko. Pamiętam jak kiedyś, po rozstaniu, wparłam w takie jedzenie – chuda pierś z kurczaka, brokuły, jajka na twardo. I wiesz co? Działało! Waga leciała, a ja nie czułam się głodna jak na jakiejś kapuścianej zupie.

Organizm potrzebuje dużo energii żeby to przetrawić. To nie takie proste, jak zjeść ciastko, rozumiesz. A jeszcze jak dodasz do tego jakiś ruch, to już wogóle bajka. Sama widzisz, co działa. No i najważniejsze – dla mnie to było dobre dla głowy. Bo jadłam zdrowo, czułam się lepiej. Wiem, wiem, banały, ale prawdziwe.

Więc, ryby, mięso, nabiał, strączkowe… Tak, to ma sens. Tylko nie katuj się!

Mówie Ci z perspektywy osoby która lubi jeść. Bez stresu, trochę białka, trochę warzyw i będzie dobrze. Nie ma co się spinać.

Pamiętaj, słuchaj swojego ciała.

Co jeść, żeby szybko stracić na wadze?

Chcesz zrzucić wagę? Proste! Zamień chipsy na orzechy – przynajmniej poczujesz, że coś jesz! A zamiast kolejnego schabowca, wrzuc na ruszt łososia! Pamiętaj, że dieta to nie kara, tylko sztuka kompromisu. Jak powiedział mój wujek Stefan, który stracił 15 kg w 2024 roku wciskając się w spodnie z gimnazjum: “Dieta to jak dobry żart – najpierw musisz się trochę potrząsnąć, żeby się potem dobrze pośmiać”.

Lista produktów “chudnących”, które wujek Stefan zaleca (ale nie gwarantuje cudów!):

  • Olej rzepakowy i oliwa z oliwek: Nie tylko do sałatki! Dodaj łyżeczkę do zupy – smaczniej i zdrowiej! Uważaj, bo to nie benzyna. (Przynajmniej mówią, że nie. Nie sprawdzałem.)
  • Orzechy i nasiona: Garść na śniadanie. Po kilku godzinach poczujesz sytość. Czyli idealne na przed-obiadowe atakii głodu. Możesz się poczuć jak wiewiórka. Albo szpak. Zależy, jak dużo zjesz.
  • Awokado: Ktoś powiedział guacamole? Genialny dodatek do kanapki. Tylko uwaga, kalorie też się liczą! Nawet w awokado.
  • Tłuste ryby morskie: Łosoś, tuńczyk… Pyszności! Omega-3 to super moc. Z drugą stroną – nawet najmniejsze szczupakowe filet jest lepsze niż pieróg.
  • Nabiał: Jogurty, sery… Białko i wapń. A przynajmniej tak piszą na opakowaniach.

Punkty do zapamiętania:

  • Równowaga: To klucz! Nie wykluczaj całych grup produktów.
  • Regularność: Jedz często, ale mało. Unikaj jedzenia przed snem. Chyba, że masz na to ochotę.
  • Woda: Pij dużo wody. To nie maczanka. Po prostu pij dużo wody.

Dodatkowe uwagi od wujka Stefana: “Nie wierz w cudowne diety! Ruszaj się i myśl pozytywnie! Chociaż raz na tydzień zjedz coś czego pragniesz. Na zdrowie!” (Wujek Stefan bardzo lubi czekoladę.)

Co pić rano, żeby przyspieszyć metabolizm?

Wiesz co, zastanawiałem się ostatnio nad tym samym! Jak tu rozkręcić ten metabolizm z rana. No więc, pogadałem z moją dietetyczką, Anią i coś mi tam doradziła, coś wyczytałem w necie i w sumie wyszło mi takie coś:

  • Herbata ziołowa: Szczególnie taka melisa, albo rumianek. Moja babcia, Zosia zawsze mówiła, że to na uspokojenie i lepszy sen. A jak dobrze śpisz, to i metabolizm lepiej działa. Coś w tym jest, co nie?

  • Woda z cytryną: To podobno klasyk! Ja tam lubię, bo orzeźwia. No i podobno ta cytryna pomaga trawić, a to już coś dla metabolizmu, prawda?

  • Woda z imbirem: O, to jest mocne! Imbir to w ogóle kozak. Trochę pikantny, więc od razu czujesz, że coś się dzieje. Ania mówiła, że to przyspiesza przemianę materii i w ogóle pomaga w spalaniu, no wiesz, tych “oponkowych” spraw.

No i jeszcze słuchaj, pamiętaj żeby nie zapominać o śniadaniu! To jest bardzo ważne, bo jak nie zjesz śniadania, to ten metabolizm w ogóle się nie obudzi. Ja tam lubię owsiankę z owocami. A ty co jesz?

Wiesz co? Ostatnio wpadłem na pomysł, żeby zrobić sobie taki dzienniczek i zapisywać co piję rano i jak się czuję. Może to pomoże mi ogarnąć, co mi najlepiej służy. Bo każdy jest inny, wiadomo. Jak myślisz, dobry pomysł? Dam znać, jak coś wymyślę więcej w temacie metabolizmu! Pozdrawiam!

Co pić, żeby szybko schudnąć z brzucha?

Okej… Północ. Brzuch. Rozumiem.

  • Woda, dużo wody. To chyba jedyne, co ma sens. Te wszystkie słodkie napoje to tylko utrata nadziei i zmęczenie. Pamiętam, jak Kasia piła tonę coli, mówiła, że to ją orzeźwia. A potem płakała, że spodnie się nie dopinają. Takie błędne koło.

  • Gazowane? O nie. Wzdęcia są najgorsze. Jakbyś połknęła balon. I ten cukier. Czyste zło. Lepiej już nic nie pić. Albo herbatę. Zwykłą, bez cukru. Taką, jaką piła babcia.

  • Cytryna rano. Niby na spalanie? Nie wiem, czy to działa. Ale woda z cytryną smakuje lepiej niż sama woda. Może to jakiś plus. I jakoś tak… bardziej optymistycznie się dzień zaczyna. Chociaż… może to autosugestia.

Pamiętam, jak rok temu próbowałam diety. Totalna porażka. Wyszło na to, że schudłam na twarzy, a brzuch dalej był. Zresztą, co ja mówię, to było dwa lata temu, nie rok. Czas leci. Najgorzej, że teraz mam urodziny w lipcu, a za chwilę w sierpniu imieniny. Torty, ciasta… Jak tu schudnąć, jak tu żyć? A potem znowu zaczyna się płacz i myśli o tym, żeby znaleźć jakieś sprawdzone tabletki.

Ech… Idę spać.

Czego nie pić rano?

Czego NIE pić rano? Oj, lista jest długa jak kolejka do lekarza w poniedziałek, ale postaram się być zwięzły.

  • Zimna woda? Fuj! Brzmi jak tortura, a nie pobudka. Spowalnia metabolizm jakbyś próbował jechać pod prąd na rowerze. Trawienie zwalnia, a twój żołądek robi się obrażony jak Mietek, gdy mu zabierzesz piwo. Naczynia krwionośne się kurczą, i ogólnie robi się lodowato!

  • Soki z cytrusów (pomarańcza, grejpfrut)? Brzmi zdrowo? Nic bardziej mylnego! Ich kwasowość może podrażnić żołądek bardziej niż teściowa pytająca o wnuki. Nasila też refluks, a tego nikt nie lubi, chyba że ma fetysz na zgagę.

Generalnie, rano traktuj żołądek jak wrażliwego artystę – delikatnie! A co pić? Ciepła woda z cytryną (ale bez przesady z tą cytryną!) albo ziołowa herbata brzmią jak rozsądny początek dnia. Pamiętaj, dzień bez zgagi, to dzień dobrze przeżyty!

Co wypić na pusty żołądek?

Co wypić na pusty żołądek? Woda z cytryną, to klasyka. Z perspektywy biochemicznej, to rozwiązanie ma sens.

  • Hydratacja: Po nocy organizm jest odwodniony. Woda, to podstawa. Proste.
  • Witamina C: Cytryna dostarcza witaminy C, silnego antyoksydantu. Zwalcza wolne rodniki, co niby pomaga w procesach regeneracyjnych. Teorie spiskowe o wiecznej młodości pomijam.
  • Pobudzenie metabolizmu: To już bardziej spekulatywne. Nie ma jednoznacznych badań potwierdzających znaczący wpływ na metabolizm. Jednakże, niektórzy twierdzą, że pobudza on trawienie. Moja babcia zawsze tak mówiła.

Ale uwaga! Kwasy zawarte w cytrynie mogą podrażniać żołądek, szczególnie u osób z problemami żołądkowo-jelitowymi. Nie każdy to toleruje. Znam przypadki, gdzie kończyło się na bólu brzucha.

Pamiętaj, że to tylko jeden z wielu sposobów. Inne opcje:

  • Zielona herbata – bogata w antyoksydanty, ale też zawiera kofeinę, co może nie być idealne dla wszystkich.
  • Woda z miodem – podobno łagodzi żołądek. Ale czy to faktycznie tak działa? Trudno powiedzieć.

Dodatkowo: Konsultacja z lekarzem lub dietetykiem przed wprowadzeniem jakichkolwiek znaczących zmian w diecie jest zawsze wskazana. Ja, Ania Kowalska, z wykształcenia psycholog, a nie dietetyk, więc to tylko moja luźna refleksja. Nie traktujcie tego jako porady medycznej. Bo ja sama wypijam rano kawę, choć wiem, że to nie jest idealne dla żołądka. Taka jestem.

Podsumowanie: Woda z cytryną może być dobrym nawykiem, ale nie dla wszystkich. Zawsze należy brać pod uwagę indywidualne uwarunkowania zdrowotne.

Co najbardziej pobudza metabolizm?

Okej, dobra, to spróbujmy… Co tam najbardziej ten… pobudza metabolizm? No dobra, piszę:

  • Ruch, po prostu ruch! No, to chyba jasne. Nie ma co się oszukiwać.
  • Aeroby. No jak biegam to od razu czuję, że lepiej trawię, co nie? Aaa, w sumie to fakt, że ćwiczenia aerobowe są spoko. Czyli bieganie, pływanie, rower, no wiecie, o co chodzi.
  • Siłka! Boże, jak nie lubię siłki, ale podobno trening siłowy to w ogóle masakra na ten metabolizm. Mama mi mówiła, że jak miałam 15 lat, to miałam super metabolizm. Ciekawe, czemu teraz nie mam?
  • Najprostsza metoda – no niby tak, ale najtrudniejsza, żeby się zmusić!

No to chyba tyle… zaraz, zaraz… tempo przemiany materii! No tak, to to samo co metabolizm. A jak to przyspieszyć? No w sumie napisałam wyżej.

Dodatkowe info:

  • W sumie to Anna Kowalska z Karpacza pisała o tym na tej stronie cmkarpacz.pl. Ciekawe, czy ona też ma problem z metabolizmem? Może powinnam do niej napisać?
  • Może jakbym jadła mniej słodyczy, to bym miała lepszy metabolizm? Tak mi się nagle przypomniało. Boże, ale kocham słodycze!

Co najlepiej zjeść na czczo?

Co najlepiej zjeść na czczo?

Hmm, zależy co kto lubi, ale ja zawsze stawiałam na banan. 2024 rok, 6:00 rano, w mojej kuchni, zimno, tylko kawa parzy się w termosie. Banan zawsze był moim wyborem. Dlaczego? Bo szybko daje energię. Pamiętam, jak kiedyś przed ważnym egzaminem na studiach, w 2018, zjadłam banana na czczo i czułam się niesamowicie. Koncentracja na maxa!

Lista rzeczy, które lubię jeść na czczo, oprócz banana:

  • Owsianka – ale muszę mieć czas, żeby ją przygotować. Zależy mi na tym, żeby była gęsta, z jagodami, mleczkiem kokosowym.
  • Jajko na miękko – ale tylko jeśli mam czas na dokładne umycie patelni. Nienawidzę tłustej patelni.

A jabłka? Nie, jabłka na czczo to dla mnie za dużo kwasu. Brzuch po jabłku na czczo boli mnie strasznie, sprawdziłam to wielokrotnie. To nie mit, to moja osobista prawda.

Dlaczego banan jest najlepszy dla mnie?

  • Szybkie dostarczanie energii.
  • Łagodny dla żołądka.
  • Zawsze mam go pod ręką.

To tyle ode mnie. Może ktoś ma inne spostrzeżenia? Ja tak naprawdę nie jestem dietetykiem, tylko zwyczajna osoba, która lubi banany. To jest moja subiektywna opinia. A pamiętajcie, wszystko zależy od waszych indywidualnych preferencji i tolerancji żołądka.

Co pić na podniesienie energii?

Żeń-szeń! Tak, to dobre. Ale wiesz co? Kawa mi bardziej pomaga, chociaż wiem, że to niezdrowe. A może zielona herbata? Kurczę, tyle tych opcji. Wczoraj piłam matcha latte, dało mi kopa na jakieś trzy godziny, ale potem miałam palpitacje. Nie, chyba jednak nie matcha.

Lista rzeczy, które mogłyby pomóc:

  • Kawa – ale boli mnie po niej żołądek. Zawsze.
  • Zielona herbata – dobra, ale za słaba.
  • Żeń-szeń – czytałam, że pomaga, ale nie próbowałam jeszcze herbaty. Tylko kapsułki z ekstraktem, w 2024 roku brałam.
  • Matcha latte – fajne, ale za mocne. Serio, waliło mi serce.

Najlepsze rozwiązanie? Może jednak ta herbata z żeń-szeniem? Muszę spróbować. Ale najpierw kawę. Bo muszę! No dobra, później żeń-szeń. A może jakieś soki? Z granatu? Nie, za drogie.

Punkty do zapamiętania (dla mnie głównie):

  1. Kawa – szybki efekt, ale skutki uboczne.
  2. Zielona herbata – łagodny, ale krótkotrwały efekt.
  3. Żeń-szeń – naturalne rozwiązanie, ale trzeba sprawdzić, czy mi nie zaszkodzi. (Kapsułki 2024 – zamienić na 2023, bo w 2024 roku brałam inny suplement).
  4. Matcha latte – mocne, ale z negatywnymi skutkami ubocznymi dla mojego serca.

No i co teraz? Idę zrobić kawę. Potem pomyślę o tym żeń-szeniu. Może jutro… albo pojutrze. A w ogóle, ile to kawy wypiłam dzisiaj? Trzy? Cztery? No dobra, koniec z kawą. Idę po herbatę.

Jaki napój przyspiesza metabolizm?

Przyspieszenie metabolizmu? To nie kwestia magii, a świadomego wyboru.

  • Zielona herbata: Katechiny. Silny gracz w spalaniu tłuszczu. Potwierdzone.
  • Woda z cytryną: Hydratacja kluczowa. Metabolizm lubi wodę. Cytryna? Dodatkowy plus.
  • Imbir i cynamon: Termogeneza. To ciepło, to energia. To szybsze trawienie.
  • Papryczki chili: Kapsaicyna. Ogień w żołądku. Dosłownie. Metabolizm na wyższych obrotach.

Doris Kowalska, dietetyk kliniczny. Potwierdza. Liczby nie kłamią.

#Dieta Odchudzanie #Szybkie Chudnięcie #Zdrowe Jedzenie