Czy do znieczulenia można mieć pomalowane paznokcie?

Okej, to spróbujmy to ugryźć! Tak sobie myślę, czy ten cały temat z paznokciami i znieczuleniem to nie jest jakaś totalna bzdura, którą ktoś wymyślił? No ale, jak to mówią, lepiej dmuchać na zimne.

To więc tak, niby można mieć te paznokcie pomalowane, czy to zwykłym lakierem, czy hybrydą, no i ponoć nie ma to wpływu na znieczulenie. Ani miejscowe, ani to takie usypiające na całego, wiesz, ogólne. I co najlepsze – nie trzeba tego wszystkiego zmywać! Uff, bo już się bałam.

Ale wiesz co? Pamiętam, jak kiedyś moja kuzynka szła na operację (coś tam z kolanem miała, biedna), to jej pielęgniarka kazała zmyć lakier z jednego palca. Dlaczego? No właśnie, nikt nie wiedział! Niby chodziło o jakiś pulsoksymetr, czyli to coś, co mierzy tlen we krwi. Mówili, że lakier może zaburzać wynik. To prawda czy mit? Sam już nie wiem.

Słyszałam też, że niektóre szpitale, zwłaszcza te starsze, dalej wymagają zmycia lakieru. Tak jakby bali się, że im coś pomylą. No, może po prostu wolą być na 100% pewni.

A wiesz, ile osób w ogóle o to pyta? Przeszukałam trochę internet i wież, co? To jedno z najczęściej zadawanych pytań przed operacją! Wygląda na to, że więcej osób martwi się o manicure niż o samo znieczulenie, he he.

Tak więc, żeby nie było: niby oficjalnie można mieć pomalowane paznokcie. Ale… no właśnie. Ja bym chyba jednak, na wszelki wypadek, spytała lekarza albo pielęgniarki przed samym zabiegiem. Tak dla świętego spokoju. Bo co, jak się okaże, że to właśnie ja będę tą jedną osobą na milion, której ten lakier przeszkodzi? Wtedy to dopiero byłaby historia!