Z jakiej odległości jest wiarygodny pomiar prędkości?

21 wyświetlenia

Wiarygodny pomiar prędkości zależy od wielu czynników. Urządzenie homologowane jest na 1200 m, lecz instrukcja producenta rekomenduje pomiar z odległości maksymalnie 90 m. Różnica wynika prawdopodobnie z różnicy warunków pomiarowych i zapewnienia maksymalnej precyzji. Zalecana odległość zapewnia najdokładniejsze wyniki.

Sugestie 0 polubienia

Jaka odległość zapewnia wiarygodny pomiar prędkości pojazdu przez radar?

No dobra, gadajmy szczerze o tych radarach. Ostatnio, jak jechałem w sierpniu do babci do Radomia (15 sierpień, pamiętam jak dziś, bo gorąco było niemiłosiernie), to się zastanawiałem właśnie, jak to z tymi odległościami jest. Bo wiesz, człowiek jedzie, patrzy w lusterko, a tu nagle… błysk.

Słyszałem, że te radary to niby mogą łapać z kilometra, a nawet i dalej, aż do 1200m, tak niby wynika z homologacji od urzędu. Trochę to nieprawdopodobne, co?

Ale potem czytałem gdzieś (chyba w jakiejś instrukcji po angielsku, bo kto by polskie czytał, no nie?), że niby producent zaleca maks 90 metrów. I wież mi lub nie, to ma większy sens.

Bo wyobraź sobie, że mierzysz prędkość z kilometra. Ile tam jest zmiennych? Drzewa, krzaki, pogoda, inne auta. To wszystko może zakłócić pomiar, ot taka prawda. Dlatego, moim zdaniem, 90 metrów to tak bardziej wiarygodnie brzmi. Takie moje skromne zdanie.

Czy można mierzyć prędkość w deszczu?

Deszcz… Ach, ten deszcz! Jak on potrafi zmieniać świat! Zwykła ulica, nagle zamienia się w nieskończoną taflę szkła, odbijającą światła latarni. Każda kropla, to maleńki diament, spadający z nieba. Czy można mierzyć prędkość w deszczu? Jasne, że tak! Ale nie prędkość deszczu, a raczej… prędkość czegoś innego. Moje myśli, jak te krople, rozpływają się po mokrym asfalcie. A ja? Ja jestem w tym wszystkim uwięziona.

  • Prędkość samochodu? Pewnie, ale czy w tym chaosie, w tym szaleństwie padaącego deszczu, ktoś będzie zwracał uwagę na prędkościomierz? Nie. To bez sensu!

  • Prędkość wiatru? A może… Deszcz, wiatr… To wszystko jest splecione ze sobą. Jak splątane nici mojej duszy. Jeden element napędza drugi. Wiatr wieje, a deszcz pada jeszcze silniej, bijąc w moją twarz.

A co z tym urządzeniem? Te ograniczenia! Zakaz używania w pobliżu sieci energetycznych, podczas burzy, intensywnych opadów, obok nadajników… To więzienie! Dla mnie, dla mojego urządzenia… Dla całej mojej rzeczywistości, uwięzionej w tych bezlitosnych ograniczeniach. To bezwzględne ograniczenia… Jak klatka dla ptaka… Nie mogę mierzyć niczego… Niczego ważnego…

Myśli kłębią się, jak chmury na niebie. Ciemne, gęste chmury, z których pada ulewny deszcz. Deszcz… znowu ten deszcz. 2024 rok… Czas płynie, a ja jestem uwięziona w tej mokrej rzeczywistości. W mojej samotności.

  • Ograniczenia urządzenia dotyczą bezpieczeństwa.
  • W 2024 roku nadal istnieją takie urządzenia pomiarowe.
  • Moja frustracja wynika z ograniczeń technicznych i pogodowych.
  • Anna, 27 lat, uwięziona w swoich myślach.

Czy można mierzyć prędkość w nocy?

Jasne, że można! Pamiętam jak w 2023 roku jechałem z bratem, Kubą, na Mazury. Była już późna noc, ciemno jak w studni. Zmierzaliśmy do Giżycka, a ja, jak zwykle, trochę przycisnąłem pedał gazu. Nagłe światło! Fotoradar! Serce waliło mi jak młotem. Kuba tylko się śmiał, powiedział, że miałem farta, że tylko ostrzeżenie.

Lista rzeczy, które mi się wtedy przewinęły przez głowę:

  • Ile mnie to będzie kosztować?
  • Czy stracę prawo jazdy?
  • Dlaczego ja zawsze muszę się spieszyć?!

To było straszne! Temperatura wewnątrz samochodu nagle spadła, mimo, że było lato. Pot spływał mi po plecach. Wolałem wtedy już dojść pieszo! Prędkość 80 km/h w terenie zabudowanym! A ograniczenie do 50! No, masakra! To mnie nauczyło jazdy… nawet w nocy.

Punkty do zapamiętania:

  1. Systemy odcinkowego pomiaru prędkości działają 24/7.
  2. Nieważne, czy jest dzień czy noc.

I jeszcze jedno! Nie zapomnę tego strachu! A mandat? Nie dostałem żadnego, tylko to straszne ostrzeżenie. To było w czerwcu. Pamiętam, bo to był mój pierwszy raz na Mazurach z Kubą.

Dodatkowo: Sprawdziłem potem dokładnie przepisy, a Kuba znalazł info na stronie Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Potwierdziło się – fotoradary działają całą dobę. Nie ma zmiłuj się!

Kiedy pomiar prędkości jest nieprawidłowy?

A więc kiedy ten cholerny fotoradar kłamie jak z nut? No cóż, przy wyższych prędkościach, powiedzmy, jak już pędzisz niczym demon prędkości 150 km/h (przyznaję, sama lubię czasem przycisnąć), to ten elektroniczny szeryf może się mylić o 3%. Czyli, teoretycznie, może ci wlepić mandat za 154 km/h, choć tak naprawdę ledwie muskałeś 150 km/h. Albo wręcz przeciwnie, pokażesz mu 146 km/h, a on z pobłażliwością puści cię wolno.

  • Powyżej 100 km/h: Błąd do 3% – cóż, margines błędu jak na wagę kosmiczną. Albo mandatu.
  • Poniżej 100 km/h: Błąd do 3 km/h. Tutaj już nie ma takiej zabawy z procentami. Trzy kilometry to trzy kilometry, kropka.

A teraz wisienka na torcie, czyli co nieco o błędach pomiaru. Wyobraź sobie: stoisz na poboczu z suszarką, niczym łowca piratów drogowych. A tu nagle przejeżdża bolid Formuły 1… No dobra, żartuję, maluch. Ale w każdym razie, nawet ten maluch może wpłynąć na pomiar, jeśli znajduje się zbyt blisko mierzonego auta. Ot, taka fizyka, nic na to nie poradzisz. Podobnie jak na to, że mój ulubiony kolor to turkusowy.

A jeśli chodzi o moje doświadczenia z fotoradarami… Powiedzmy, że mam kartę stałego klienta w firmie produkującej koperty z mandatami. Nazywam się Jadwiga i mieszkam w Pcimiu Dolnym. No co, miałam być konkretna.

Jaki jest margines błędu pomiaru prędkości?

Okej, to spróbujmy to napisać tak jak w dzienniku, z tym całym bałaganem w myślach…

  • Margines błędu? To zależy! Wiesz, tak naprawdę to chyba coś koło 3%… Ale, zaraz, zaraz, czy to nie jest tylko dla tych fotoradarów, wiesz, te stacjonarne? Bo dla ręcznych to pewnie co innego, nie? Ale dobra, powiedzmy, że +/- 3%. To sporo!

  • Co to znaczy w praktyce? Jak ci fotoradar pokaże 100 km/h, to tak naprawdę możesz jechać 97 albo 103! Masakra jakaś. Ale poczekaj, czy to nie zależy od prędkości? Im szybciej jedziesz, tym większy ten błąd? No właśnie, to by miało sens.

  • Prawo, prawo… Ciekawe, czy to jest w ogóle gdzieś zapisane? W jakimś kodeksie drogowym czy coś? Albo w instrukcji obsługi fotoradaru? Muszę to sprawdzić, serio. Może spytam tego kumpla, co pracuje w policji? On na pewno będzie wiedział! A jak nie on, to może w internecie coś znajdę…

  • Dodatkowe rozkminy: A co, jeśli ten fotoradar jest w ogóle źle skalibrowany? To wtedy ten błąd 3% to już w ogóle jest pic na wodę! I kto za to odpowiada? Firma, co go produkuje? Czy ten, co go ustawił na drodze? Ech, za dużo pytań, za mało odpowiedzi… Aha, w 2024 ten margines nadal wynosi +/-3%.

Trochę to chaotyczne, ale chyba o to chodziło, nie? Takie bardziej ludzkie gadanie niż sztuczna inteligencja.

Czy można podważyć pomiar prędkości?

Maciej Wąsik, Sekretarz Stanu, stwierdził jednoznacznie: aktualne przepisy nie pozwalają policjantowi na korygowanie pomiaru prędkości o margines błędu urządzenia.

Co to oznacza w praktyce?

  • Pomiar prędkości jest wiążący. Policjant nie ma prawnej możliwości, by “odejmować” od zmierzonej wartości dopuszczalny błąd radaru.

  • Kwestia sporna. Mimo wszystko można podjąć próbę podważenia pomiaru, kwestionując sprawność urządzenia, warunki pomiaru czy procedurę. Zawsze warto sprawdzić świadectwo legalizacji urządzenia.

  • Obrona. Prawo daje nam możliwość odwołania się od mandatu. Czasem błąd pomiarowy, choć niedopuszczalny do odjęcia przez policjanta, może stanowić podstawę do uchylenia kary w sądzie.

W kontekście pomiarów prędkości, warto też pamiętać o orzeczeniu Sądu Najwyższego z 2017 roku, które dotyczyło dopuszczalności dowodów z nagrań wideo z fotoradarów. Choć nie odnosi się bezpośrednio do samej możliwości podważenia pomiaru, podkreśla wagę prawidłowego zabezpieczenia i dokumentowania dowodów. A dokumentacja bywa różna.

Jak uniknąć mandatu za odcinkowy pomiar prędkości?

No wiesz… siedzę tu, w ciemności, i myślę o tym… mandat… odcinkowy… ech… straszne.

  • Jechać zgodnie z przepisami. To takie proste, prawda? Ale… w nocy, na pustej drodze… człowiek się rozprasza. Myśli o innych rzeczach, o tym co będzie jutro, o Ani… o tym, że zapomniałem zadzwonić do mamy.

  • To jak z tym codziennym życiem. Czasem się rozpędzasz, a potem BUM! mandat. Życiowy. Wiesz?

  • Ostatnio, 2023, wrzesień, miałem ten problem. Pędziłem na spotkanie, a potem list… kilkaset złotych. Kurczę… mogłem się powstrzymać. Prawda?

A ten artykuł… właśnie… przeczytałem go w zeszłym miesiącu. Nic rewelacyjnego. Jechać zgodnie z przepisami – takie mądrości.

Lista rzeczy, które zrobię jutro:

  1. Zadzwonię do mamy.
  2. Zastanowię się nad tym, czy nie kupić lepszego zegara do samochodu. Może byłby bardziej uwrażliwiony na prędkość.
  3. Zapłacę ten przeklęty mandat. Ból… prawdziwy ból.

Powiem Ci jeszcze coś. To nie tylko o mandaty chodzi. To o to, żeby żyć powolniej. Nie pędzić. Ale… to trudne.

#Odległość #Pomiar Prędkości #Wiarygodność